Tworzymy niekończący się numer z istniejących wersów
Re: Tworzymy niekończący się numer
Na jednej z planet Układu Słonecznego
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Dodano po 36 sekundach:
Teraz to jest zwrota Małolata
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Dodano po 36 sekundach:
Teraz to jest zwrota Małolata
Re: Tworzymy niekończący się numer
Na jednej z planet Układu Słonecznego
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Popi.jaku
Re: Tworzymy niekończący się numer
Na jednej z planet Układu Słonecznego
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Re: Tworzymy niekończący się numer
znaki
Ostatnio zmieniony 07 gru 2022, 12:49 przez tomek5lg, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Tworzymy niekończący się numer
Na jednej z planet Układu Słonecznego
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Tu rycho psycho pękniesz jak mury miasta jerycho
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Tu rycho psycho pękniesz jak mury miasta jerycho
Re: Tworzymy niekończący się numer
Na jednej z planet Układu Słonecznego
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Tu rycho psycho pękniesz jak mury miasta jerycho
Drinki doskonałe i szemrane towarzycho
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Tu rycho psycho pękniesz jak mury miasta jerycho
Drinki doskonałe i szemrane towarzycho
Re: Tworzymy niekończący się numer
Na jednej z planet Układu Słonecznego
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Tu rycho psycho pękniesz jak mury miasta jerycho
Drinki doskonałe i szemrane towarzycho
Ciągle powtarzamy, że każdy pies to faja
(miało być po jednym, sry )
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Tu rycho psycho pękniesz jak mury miasta jerycho
Drinki doskonałe i szemrane towarzycho
Ciągle powtarzamy, że każdy pies to faja
(miało być po jednym, sry )
konto nieaktywne
Spoiler
Re: Tworzymy niekończący się numer
Na jednej z planet Układu Słonecznego
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Tu rycho psycho pękniesz jak mury miasta jerycho
Drinki doskonałe i szemrane towarzycho
Ciągle powtarzamy, że każdy pies to faja
Każdy z nich to pajac, pierdoli zamiast działać
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Tu rycho psycho pękniesz jak mury miasta jerycho
Drinki doskonałe i szemrane towarzycho
Ciągle powtarzamy, że każdy pies to faja
Każdy z nich to pajac, pierdoli zamiast działać
Re: Tworzymy niekończący się numer
Na jednej z planet Układu Słonecznego
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Tu rycho psycho pękniesz jak mury miasta jerycho
Drinki doskonałe i szemrane towarzycho
Ciągle powtarzamy, że każdy pies to faja
Każdy z nich to pajac, pierdoli zamiast działać
Masz co szamać? A niektórzy nie mają
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Tu rycho psycho pękniesz jak mury miasta jerycho
Drinki doskonałe i szemrane towarzycho
Ciągle powtarzamy, że każdy pies to faja
Każdy z nich to pajac, pierdoli zamiast działać
Masz co szamać? A niektórzy nie mają
konto nieaktywne
Spoiler
Re: Tworzymy niekończący się numer
Na jednej z planet Układu Słonecznego
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Tu rycho psycho pękniesz jak mury miasta jerycho
Drinki doskonałe i szemrane towarzycho
Ciągle powtarzamy, że każdy pies to faja
Każdy z nich to pajac, pierdoli zamiast działać
Masz co szamać? A niektórzy nie mają
Się wożą i srają, niż dupę brudną mają
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Tu rycho psycho pękniesz jak mury miasta jerycho
Drinki doskonałe i szemrane towarzycho
Ciągle powtarzamy, że każdy pies to faja
Każdy z nich to pajac, pierdoli zamiast działać
Masz co szamać? A niektórzy nie mają
Się wożą i srają, niż dupę brudną mają
Re: Tworzymy niekończący się numer
Na jednej z planet Układu Słonecznego
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Tu rycho psycho pękniesz jak mury miasta jerycho
Drinki doskonałe i szemrane towarzycho
Ciągle powtarzamy, że każdy pies to faja
Każdy z nich to pajac, pierdoli zamiast działać
Masz co szamać? A niektórzy nie mają
Się wożą i srają, niż dupę brudną mają
Wszyscy na wpierdol czekają, choć dostają – nie pękają
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Tu rycho psycho pękniesz jak mury miasta jerycho
Drinki doskonałe i szemrane towarzycho
Ciągle powtarzamy, że każdy pies to faja
Każdy z nich to pajac, pierdoli zamiast działać
Masz co szamać? A niektórzy nie mają
Się wożą i srają, niż dupę brudną mają
Wszyscy na wpierdol czekają, choć dostają – nie pękają
Re: Tworzymy niekończący się numer
Na jednej z planet Układu Słonecznego
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Tu rycho psycho pękniesz jak mury miasta jerycho
Drinki doskonałe i szemrane towarzycho
Ciągle powtarzamy, że każdy pies to faja
Każdy z nich to pajac, pierdoli zamiast działać
Masz co szamać? A niektórzy nie mają
Się wożą i srają, niż dupę brudną mają
Wszyscy na wpierdol czekają, choć dostają – nie pękają
Tu przed śmiercią sakramentu rozgrzeszenia nie dają
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Tu rycho psycho pękniesz jak mury miasta jerycho
Drinki doskonałe i szemrane towarzycho
Ciągle powtarzamy, że każdy pies to faja
Każdy z nich to pajac, pierdoli zamiast działać
Masz co szamać? A niektórzy nie mają
Się wożą i srają, niż dupę brudną mają
Wszyscy na wpierdol czekają, choć dostają – nie pękają
Tu przed śmiercią sakramentu rozgrzeszenia nie dają
konto nieaktywne
Spoiler
Re: Tworzymy niekończący się numer
Na jednej z planet Układu Słonecznego
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Tu rycho psycho pękniesz jak mury miasta jerycho
Drinki doskonałe i szemrane towarzycho
Ciągle powtarzamy, że każdy pies to faja
Każdy z nich to pajac, pierdoli zamiast działać
Masz co szamać? A niektórzy nie mają
Się wożą i srają, niż dupę brudną mają
Wszyscy na wpierdol czekają, choć dostają – nie pękają
Tu przed śmiercią sakramentu rozgrzeszenia nie dają
Wyciskamy Cię kurwo jak cytrynę, w sześciu
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Tu rycho psycho pękniesz jak mury miasta jerycho
Drinki doskonałe i szemrane towarzycho
Ciągle powtarzamy, że każdy pies to faja
Każdy z nich to pajac, pierdoli zamiast działać
Masz co szamać? A niektórzy nie mają
Się wożą i srają, niż dupę brudną mają
Wszyscy na wpierdol czekają, choć dostają – nie pękają
Tu przed śmiercią sakramentu rozgrzeszenia nie dają
Wyciskamy Cię kurwo jak cytrynę, w sześciu
- johnsonpokrywa
- Posty: 288
- Rejestracja: 23 paź 2019, 15:33
Re: Tworzymy niekończący się numer
Na jednej z planet Układu Słonecznego
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Tu rycho psycho pękniesz jak mury miasta jerycho
Drinki doskonałe i szemrane towarzycho
Ciągle powtarzamy, że każdy pies to faja
Każdy z nich to pajac, pierdoli zamiast działać
Masz co szamać? A niektórzy nie mają
Się wożą i srają, niż dupę brudną mają
Wszyscy na wpierdol czekają, choć dostają – nie pękają
Tu przed śmiercią sakramentu rozgrzeszenia nie dają
Wyciskamy Cię kurwo jak cytrynę, w sześciu
W południe, na Południowym Śródmieściu
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Tu rycho psycho pękniesz jak mury miasta jerycho
Drinki doskonałe i szemrane towarzycho
Ciągle powtarzamy, że każdy pies to faja
Każdy z nich to pajac, pierdoli zamiast działać
Masz co szamać? A niektórzy nie mają
Się wożą i srają, niż dupę brudną mają
Wszyscy na wpierdol czekają, choć dostają – nie pękają
Tu przed śmiercią sakramentu rozgrzeszenia nie dają
Wyciskamy Cię kurwo jak cytrynę, w sześciu
W południe, na Południowym Śródmieściu
I live on borrowed time, my expiration date I passed it, so lock me up forever, but this shit is everlastin'
Re: Tworzymy niekończący się numer
Na jednej z planet Układu Słonecznego
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Tu rycho psycho pękniesz jak mury miasta jerycho
Drinki doskonałe i szemrane towarzycho
Ciągle powtarzamy, że każdy pies to faja
Każdy z nich to pajac, pierdoli zamiast działać
Masz co szamać? A niektórzy nie mają
Się wożą i srają, niż dupę brudną mają
Wszyscy na wpierdol czekają, choć dostają – nie pękają
Tu przed śmiercią sakramentu rozgrzeszenia nie dają
Wyciskamy Cię kurwo jak cytrynę, w sześciu
W południe, na Południowym Śródmieściu
Gdzie się patrzysz? Tu się patrz - mi w oczy skurwielu
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Tu rycho psycho pękniesz jak mury miasta jerycho
Drinki doskonałe i szemrane towarzycho
Ciągle powtarzamy, że każdy pies to faja
Każdy z nich to pajac, pierdoli zamiast działać
Masz co szamać? A niektórzy nie mają
Się wożą i srają, niż dupę brudną mają
Wszyscy na wpierdol czekają, choć dostają – nie pękają
Tu przed śmiercią sakramentu rozgrzeszenia nie dają
Wyciskamy Cię kurwo jak cytrynę, w sześciu
W południe, na Południowym Śródmieściu
Gdzie się patrzysz? Tu się patrz - mi w oczy skurwielu
jasny wracaj na forum
Re: Tworzymy niekończący się numer
Na jednej z planet Układu Słonecznego
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Tu rycho psycho pękniesz jak mury miasta jerycho
Drinki doskonałe i szemrane towarzycho
Ciągle powtarzamy, że każdy pies to faja
Każdy z nich to pajac, pierdoli zamiast działać
Masz co szamać? A niektórzy nie mają
Się wożą i srają, niż dupę brudną mają
Wszyscy na wpierdol czekają, choć dostają – nie pękają
Tu przed śmiercią sakramentu rozgrzeszenia nie dają
Wyciskamy Cię kurwo jak cytrynę, w sześciu
W południe, na Południowym Śródmieściu
Gdzie się patrzysz? Tu się patrz - mi w oczy skurwielu
Tylko grubość portfela mnie odróżnia od menelów
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Tu rycho psycho pękniesz jak mury miasta jerycho
Drinki doskonałe i szemrane towarzycho
Ciągle powtarzamy, że każdy pies to faja
Każdy z nich to pajac, pierdoli zamiast działać
Masz co szamać? A niektórzy nie mają
Się wożą i srają, niż dupę brudną mają
Wszyscy na wpierdol czekają, choć dostają – nie pękają
Tu przed śmiercią sakramentu rozgrzeszenia nie dają
Wyciskamy Cię kurwo jak cytrynę, w sześciu
W południe, na Południowym Śródmieściu
Gdzie się patrzysz? Tu się patrz - mi w oczy skurwielu
Tylko grubość portfela mnie odróżnia od menelów
konto nieaktywne
Spoiler
Re: Tworzymy niekończący się numer
Na jednej z planet Układu Słonecznego
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Tu rycho psycho pękniesz jak mury miasta jerycho
Drinki doskonałe i szemrane towarzycho
Ciągle powtarzamy, że każdy pies to faja
Każdy z nich to pajac, pierdoli zamiast działać
Masz co szamać? A niektórzy nie mają
Się wożą i srają, niż dupę brudną mają
Wszyscy na wpierdol czekają, choć dostają – nie pękają
Tu przed śmiercią sakramentu rozgrzeszenia nie dają
Wyciskamy Cię kurwo jak cytrynę, w sześciu
W południe, na Południowym Śródmieściu
Gdzie się patrzysz? Tu się patrz - mi w oczy skurwielu
Tylko grubość portfela mnie odróżnia od menelów
Już od małolata wsadzaliśmy kije w dupę
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Tu rycho psycho pękniesz jak mury miasta jerycho
Drinki doskonałe i szemrane towarzycho
Ciągle powtarzamy, że każdy pies to faja
Każdy z nich to pajac, pierdoli zamiast działać
Masz co szamać? A niektórzy nie mają
Się wożą i srają, niż dupę brudną mają
Wszyscy na wpierdol czekają, choć dostają – nie pękają
Tu przed śmiercią sakramentu rozgrzeszenia nie dają
Wyciskamy Cię kurwo jak cytrynę, w sześciu
W południe, na Południowym Śródmieściu
Gdzie się patrzysz? Tu się patrz - mi w oczy skurwielu
Tylko grubość portfela mnie odróżnia od menelów
Już od małolata wsadzaliśmy kije w dupę
Re: Tworzymy niekończący się numer
Na jednej z planet Układu Słonecznego
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Tu rycho psycho pękniesz jak mury miasta jerycho
Drinki doskonałe i szemrane towarzycho
Ciągle powtarzamy, że każdy pies to faja
Każdy z nich to pajac, pierdoli zamiast działać
Masz co szamać? A niektórzy nie mają
Się wożą i srają, niż dupę brudną mają
Wszyscy na wpierdol czekają, choć dostają – nie pękają
Tu przed śmiercią sakramentu rozgrzeszenia nie dają
Wyciskamy Cię kurwo jak cytrynę, w sześciu
W południe, na Południowym Śródmieściu
Gdzie się patrzysz? Tu się patrz - mi w oczy skurwielu
Tylko grubość portfela mnie odróżnia od menelów
Już od małolata wsadzaliśmy kije w dupę
Nie sztuką jest wyjebać sztukę, wjebać sztukę
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Tu rycho psycho pękniesz jak mury miasta jerycho
Drinki doskonałe i szemrane towarzycho
Ciągle powtarzamy, że każdy pies to faja
Każdy z nich to pajac, pierdoli zamiast działać
Masz co szamać? A niektórzy nie mają
Się wożą i srają, niż dupę brudną mają
Wszyscy na wpierdol czekają, choć dostają – nie pękają
Tu przed śmiercią sakramentu rozgrzeszenia nie dają
Wyciskamy Cię kurwo jak cytrynę, w sześciu
W południe, na Południowym Śródmieściu
Gdzie się patrzysz? Tu się patrz - mi w oczy skurwielu
Tylko grubość portfela mnie odróżnia od menelów
Już od małolata wsadzaliśmy kije w dupę
Nie sztuką jest wyjebać sztukę, wjebać sztukę
konto nieaktywne
Spoiler
Re: Tworzymy niekończący się numer
Na jednej z planet Układu Słonecznego
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Tu rycho psycho pękniesz jak mury miasta jerycho
Drinki doskonałe i szemrane towarzycho
Ciągle powtarzamy, że każdy pies to faja
Każdy z nich to pajac, pierdoli zamiast działać
Masz co szamać? A niektórzy nie mają
Się wożą i srają, niż dupę brudną mają
Wszyscy na wpierdol czekają, choć dostają – nie pękają
Tu przed śmiercią sakramentu rozgrzeszenia nie dają
Wyciskamy Cię kurwo jak cytrynę, w sześciu
W południe, na Południowym Śródmieściu
Gdzie się patrzysz? Tu się patrz - mi w oczy skurwielu
Tylko grubość portfela mnie odróżnia od menelów
Już od małolata wsadzaliśmy kije w dupę
Nie sztuką jest wyjebać sztukę, wjebać sztukę
Ssij go kurwo ssij tak ci powiem bez ogródek
zarapujcie to jako swiateczny banger
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Tu rycho psycho pękniesz jak mury miasta jerycho
Drinki doskonałe i szemrane towarzycho
Ciągle powtarzamy, że każdy pies to faja
Każdy z nich to pajac, pierdoli zamiast działać
Masz co szamać? A niektórzy nie mają
Się wożą i srają, niż dupę brudną mają
Wszyscy na wpierdol czekają, choć dostają – nie pękają
Tu przed śmiercią sakramentu rozgrzeszenia nie dają
Wyciskamy Cię kurwo jak cytrynę, w sześciu
W południe, na Południowym Śródmieściu
Gdzie się patrzysz? Tu się patrz - mi w oczy skurwielu
Tylko grubość portfela mnie odróżnia od menelów
Już od małolata wsadzaliśmy kije w dupę
Nie sztuką jest wyjebać sztukę, wjebać sztukę
Ssij go kurwo ssij tak ci powiem bez ogródek
zarapujcie to jako swiateczny banger
Mój ojciec z Santiago Latino, a twój stary pijany Grzesio
freeRivaldo
freeRivaldo
Re: Tworzymy niekończący się numer
Na jednej z planet Układu Słonecznego
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Tu rycho psycho pękniesz jak mury miasta jerycho
Drinki doskonałe i szemrane towarzycho
Ciągle powtarzamy, że każdy pies to faja
Każdy z nich to pajac, pierdoli zamiast działać
Masz co szamać? A niektórzy nie mają
Się wożą i srają, niż dupę brudną mają
Wszyscy na wpierdol czekają, choć dostają – nie pękają
Tu przed śmiercią sakramentu rozgrzeszenia nie dają
Wyciskamy Cię kurwo jak cytrynę, w sześciu
W południe, na Południowym Śródmieściu
Gdzie się patrzysz? Tu się patrz - mi w oczy skurwielu
Tylko grubość portfela mnie odróżnia od menelów
Już od małolata wsadzaliśmy kije w dupę
Nie sztuką jest wyjebać sztukę, wjebać sztukę
Ssij go kurwo ssij tak ci powiem bez ogródek
Brat, zabij nudę, poczuj dumę
Zakrywam wieko, stawiam kamień na niego
Wilku wdz mi daje piksy, wale konia na obcego
Chodź z nami na boisko jest blisko armagedon
Dzwoni telefon, dzwoni twój demon, to mój pokemon
Z dnia na dzień ja powracam na rejon z nadzieją
W twoim własnym mieście czeka cię wpierdol
A jak nie wpierdol to chuj ci w berło
Leżysz u naszych butów, odbija ci się spermą
Na TAK rozpatruję twe podanie o wpierdol
Ksywe masz sznycel, badasz w ogóle tarczyce?
Swoich ludzi kocham, a policji nienawidzę (elo)
Tu rycho psycho pękniesz jak mury miasta jerycho
Drinki doskonałe i szemrane towarzycho
Ciągle powtarzamy, że każdy pies to faja
Każdy z nich to pajac, pierdoli zamiast działać
Masz co szamać? A niektórzy nie mają
Się wożą i srają, niż dupę brudną mają
Wszyscy na wpierdol czekają, choć dostają – nie pękają
Tu przed śmiercią sakramentu rozgrzeszenia nie dają
Wyciskamy Cię kurwo jak cytrynę, w sześciu
W południe, na Południowym Śródmieściu
Gdzie się patrzysz? Tu się patrz - mi w oczy skurwielu
Tylko grubość portfela mnie odróżnia od menelów
Już od małolata wsadzaliśmy kije w dupę
Nie sztuką jest wyjebać sztukę, wjebać sztukę
Ssij go kurwo ssij tak ci powiem bez ogródek
Brat, zabij nudę, poczuj dumę
aale krwawi pan rysio dzisiaj