Spoiler
Trochę jak przy schodzeniu ze sceny (bo przecież trzeba wiedzieć, kiedy to zrobić) ale przede wszystkim wobec słuchaczy, którzy latami pytali o jakiś “bardziej rapowy album”. Czekaliście? Proszę bardzo: BISZ - DEKADA WILKA
Mija dziesięć lat od premiery “Wilka Chodnikowego”, a u mnie po wielu muzycznych odskoczniach (to musiało potrwać…) pojawiła się zajawka żeby nagrać “po prostu dobrą płytę na dobrych k$%a bitach”. Jednak nie da się ukryć, że wszystko co na Wilku było nieświadomym wyrazem konwencji (zyskując dzięki temu tak mocne oddziaływanie), dziś w moich ustach trąci trochę anachronizmem. Jest w tym sporo ironii, gdy wycofany wrażliwiec ostrzy przeciwko światu swój styl, a kiedy w końcu z tym światem wygrywa, to - choć wolałby pisać wiersze - potrafi już tylko walczyć. I kiedy tylko zaczynam nawijać do mocniejszych bitów wpadam po uszy w tę konwencję, która kiedyś była moim życiem - walki o wartość, ratowania sceny, bycia ostatnim sprawiedliwym.
Lecz takie ujęcie to budowanie swojej pozycji w negatywny sposób: tylko w opozycji do innych, generalizując i upraszczając (czego na co dzień staram się unikać). Cóż, być może rap nie jest po prostu najwłaściwszą formą do bardziej wnikliwych analiz (choć raczej to ja nie potrafię go ugryźć w taki polifoniczny sposób).
A jednak, w szerszym sensie, “krytyka kultury” to mój żywioł - w ten sposób dążę do “niezależności”, która pozostaje dla mnie główną kategorią. Obnażając fałsz w świecie, odkrywam go w sobie (dziś wiem, że bywa niezamierzony i nieuświadomiony, co czyni go jeszcze trudniejszym przeciwnikiem; nie wspominając, że jest być może immanentną cechą i “ceną” świadomości).
Mówiłem o tym szerzej w jednym z odcinków “Wilka w lesie rzeczy” - ten rozziew między aktualnym-mną, a tym “raperem”, który ujawnia się na mocniejszych bitach wprawia mnie jako propagatora “autentyczności” w zakłopotanie. I muszę przyznać: jest to po części swego rodzaju kreacja, ale towarzyszy jej ten głęboki “zew”, którego nie można przekłamać, a walka którą toczę jest w dalszym ciągu zmaganiem o “wartość”.
O ile jest jakaś wartość w przyznaniu się do… Ale o tym usłyszycie na płycie, która jest koncept-albumem, więc swoje przesłanie ujawni przesłuchana w całości (szczególnie w rozszerzonej wersji, która będzie dostępna tylko w preorderze).
No więc ukłon. Dla fanów “Wilka”, ale też dla tego chłopaka, którym byłem - który walczył o siebie i kochał tę grę za bardzo. Premiera pierwszego singla w Wilka-noc, 17 kwietnia o 21:00 - subskrybujcie mój kanał żeby nie przegapić: https://www.youtube.com/Pchamytensyfpl