No zulczyk bywa tez irytujacy w forsowaniu swojej kreacji kronikarza ciemnej strony miasta i łobuziaka, co jedzie czasem tryhardem, w literaturze taki wojeryzm nie przeszkadza ale jako typ wydaje sie dosc ciezki z tym swoim kijem w dupie
lygrys pisze: ↑09 sty 2024, 4:25
walczę o to by jak najdłużej walczyć
Czytałem jedynie Informacja Zwrotna, która była przeciętna. W podcaście wydaje się być takim kozakiem-cwaniaczkiem, chociaż gdzieś czuję potencjał na bycie sympatyczną osobą prywatnie.
Czarne Słońce to moja topka od Żulczyka, chociaż wszystkiego jeszcze nie czytałem, świetna rzecz.
Lubię też obserwować jego aktywność na socialach, wywiady z nim itd. Ostatnio w "mojej piątce" fajnie opowiadał o płytach które go ukształtowały
8na10 pisze: ↑25 lis 2022, 14:06
po drugie zajebiście cisnął po macie na swoim fanpeju
Nie mam dostępu do FB, ale to się kłóci trochę z:
"Czy się komuś podoba, czy nie, Mata i Bedoes są głosami tego pokolenia, teraźniejszością polskiej muzyki a do tego potwornie utalentowanymi, odważnymi i wrażliwymi chłopakami, i żadne starcze pohukiwania panów krytyków i felietonistów tego nie zmienią".
śmiał się kiedyś z maty w momencie jak abonent wypuścił numer hanna montana, pisał w stylu że to dla niedorozwojów emocjonalnych co się zatrzymały na etapie chłopca i nie chcą dorosnąć i stać się mężczyznami czy coś w podobie
nie czytalem go (po liczbie czytelnikow w internetowych serwisach - kilka/kilkanascie razy mniejszej od twardocha czy zulczyka - wnioskuje, ze wiekszosc nie czytala), ale nawet uprzejmie dla niego zakladajac, ze jest wielce niedocenianym wirtuozem literackiego fachu, to jesli na pytanie o lepszych od zulczyka pisarzy tego pokolenia wymieniacie jedno, gora dwa nazwiska, mowi to samo za siebie. jak dla mnie zulczyk sie wyrobil niesamowicie, bo tak jak @clockers wspomnial, jego pierwsze rzeczy - "instytut" czy "zrob mi jakas krzywde" byly kiepskawe, o tyle swiezsze "wzgorze psow" czy "informacja zwrotna" to rzeczy napisane fantastycznie. zakladam, ze "slepnac od swiatel" tez cos w sobie musi miec, skoro wykrecono z tego tak znakomity serial, ale po wczesniejszym go obejrzeniu, nie chce mi sie juz zabierac za pierwowzor
moody pisze: ↑26 lis 2022, 11:30
lepszych od zulczyka pisarzy tego pokolenia wymieniacie jedno, gora dwa nazwiska,
tylko, że ogólnie to pokolenie jest chujowe, podobnie jak każde kolejne, gdyż literatura w Polsce jako dziedzina sztuki zdycha, potężna polska literatura kończy się zasadniczo na latach 90
madame jest z 97 chyba, a poza tym libera zjadł zęby na tłumaczeniu becketta, wpływ na polskie życie literackie miał od lat 80
helak to natomiast jest typowy przykład spóźnionego debiutu, to jest zupełne inne pokolenie niż to debiutujące po 2000 (libera w sumie też)
Dlatego napisałem, że Libera się lekutko pospieszył.
A co do późnych debiutów - jestem tego świadom, ale szczerze pisząc, dopiero teraz przeczytałem "post źródłowy". Wczoraj wieczorem migneło mi, że odpisujesz clockersowi, którego mam za arcygamonia, i to wystarczyło bym zniechęcił się do śledzenia dyskusji.
@@przedszkolanek no nie sprecyzowałeś wcześniej, że chodzi ci konkretnie o debiutujących po 2000 i że wyłączamy non-fiction (to też literatura), no ale ok. imo właśnie Twardoch, Orbitowski, Szostak, Rak, Huelle, Bator, Iwasiów, Karpowicz, a z najmłodszych super zapowiadają się choćby Olga Hund czy Łukasz Barys. nie wiem, czy to jest potężna literatura, ale wg mnie to po prostu dobrzy, porządni powieściopisarze. czas, historia i czytelnicy ich jakoś tam zweryfikują, pogadamy za 20-30 lat, natomiast mówienie, że polska literatura obecnie zdycha jest dla mnie grubą przesadą. choć jasne, przyznaję, nie myślałem stricte o debiutach, oprócz wyżej wymienionych autorów, miałem w głowie głównie pojedyncze powieści pisarzy, którzy może nie są z pokolenia Żulczyka, ale wydawali swoje rzeczy także po 2000 (Myśliwski, Głowacki, Stasiuk, Pilch).