Kendrick Lamar

[aleksy]

nie można, szczególnie, że są tacy, którzy mają równą, a na pewno równiejszą

[clockers]

Nas goat xdd

[boomshaqalaka]

[horrypaz]

Co takiego zrobił Nas żeby go nazywać goatem?

Nagrał jeden znany album

do którego rapowo nikt do dziś się nie zbliżył

[sebring]

gza ze swoim liquid swords i ghost na supreme clientele rapowo napierdalaja drifty wokół ilmatika, sory XDDdd

[chujkurwa]

Gnój Oczywiście Atakuje Twardo

[gawi]

gza ze swoim liquid swords i ghost na supreme clientele rapowo napierdalaja drifty wokół ilmatika, sory XDDdd

A West ze swoją dyskografią tylko patrzy z góry i się uśmiecha pod nosem.

[sebring]

ale rapowo to kanye nawet w snach nie był w ułamku tak dobry jak nas, ghost czy gza, no kurwa nigga please, zeby tak uwazac to juz jest jakis wyzszy lvl fanatyzmu
zreszta sam fakt ze ochoczo korzysta z ghostwriterow go dyskwalifikuje

[KillerCroc]

Trochę offtop się zrobił, założyłem temat bo poczytam wasze typy i argumenty za i przeciw, wydaję mi się, że spokojnie jedna z ciekawszych dyskusji się może wywiązać

[azar]

nie no gdzie Kendrickowi do Nasa, fajnie ze jest sobie zaangazowany spolecznie, ale takie nasowe One Love kryje cala jego kariere, a to numer sprzed 27 lat.

[koniec]

Kendrick jest lepszym raperem od Nasa pod dosłownie każdym względem - dyskografia, flow, teksty, muzykalność, ucho do bitów, pisanie refrenów, wpływ na rap sam w sobie, wpływ na społeczeństwo, umiejętność obserwacji szerokich zjawisk społecznych, składnie rymów samo w sobie - Nas nie jest nawet blisko Kendricka. GKMC i TPAB są lepsze od Illmatica, ten drugi samą warstwą muzyczną bije go na głowę. Oczywiście Illmatic to był świetny album jak na swoje czasy, ma swój niesamowity nowojorski klimat ale czas przestać udawać, że nowojorski rap lat 90 był jakimkolwiek peakiem tego gatunku tylko dlatego, że tak wypada. Takie Aquemini zestarzało się dużo lepiej i jakbym miał jakiś album z lat 90 nazywać najlepszym ever to byłby to właśnie krążek Outkastu.
Natomiast po Illmaticu Nas był na równi pochyłej, jedyny naprawdę dobry album jaki po nim wydał to było niedoceniane It Was Written, cała reszta jakichś Stillmaticów, God's Sonów itd. to co najwyżej przeciętniaki, z fajnymi highlightami ale też przepełnione totalnie miernymi i nie zapadającymi w pamięć zapychaczami.

[azar]

jesli chodzi o wplyw na rap to na pewno sie nie zgodze -wystarczy popatrzec ilu bylo follow upow do i gave you power czy wspomnianego one love. Jesli chodzi o ucho do bitow rowniez bym polemizowal, Nas po prostu wydal sporo wiecej rzeczy, lecz muzycznie niektore z nich to perelki i tak jest do dzis, chocby klasyczne life is a bitch. Co do calej tezy na temat nowojorskiego brzmienia - wyobraz sobie, ze gdy pierwszy raz zajaralem sie Illmaticiem raczej nie zastanawialem sie, czy wypada to robic Jedyne co dziala na pewno na korzysc Kendricka w tej dyskusji to dyskografia i tak jak pisalem wczesniej, szeroko pojete zaangazowanie spoleczne z socjologicznym zacieciem (choc akurat Nas jak na tamte czasy byl jednym z niewielu raperow ktorzy probowali tez to robic, czego przykladem chocby poison, czy i can), ale pisanie o jakims nie byciu nawet blisko, jest mocno subiektywne.

[horrypaz]

to jak tak na to patrzec to tupac>gowno>kendrick. dla jednego lamar, dla innego nas a dla innego peja, co za roznica

Ps no i to co lamar rozwlekal na cake albumu nas czy common potrafili ciekawiej pokazac w jednym numerze.

[gawi]

ale rapowo to kanye nawet w snach nie był w ułamku tak dobry jak nas, ghost czy gza, no kurwa nigga please, zeby tak uwazac to juz jest jakis wyzszy lvl fanatyzmu
zreszta sam fakt ze ochoczo korzysta z ghostwriterow go dyskwalifikuje

Rapowo owszem, ale dyskografie ma fhuj lepszą, zresztą niewielu pod tym może się z nim równać.

[Parlae]

Dwa nowe leaki, prawdopodobnie z czasów TPAB

[jogi]

fhuj

ani nie lepszą a już napewno nie w chuj. Rojenie bajek sobie zamiast dzieciom.

[gawi]

Mhm

Znaki

[8na10]

ja do niczego od kanye nie wracam już, opr jesus is king, któe jako jedyne mi sie jeszcze nie znudziło

[jogi]

Ja jestem fanem obydwóch jegomości i daleko jest mi do faworyzowania jednego czy drugiego względem siebie. Stawiam ich dyskografie obok Outkastów na podium w tym gatunku, dlatego takie budowanie przepaści jest imo mocno na wyrost. Tym bardziej ze właśnie takie JIK, KSG czy Dondy to nie jest Kanye at his finest. No umówmy sie... Nie jest.

[8na10]

JIK to jest najlepsza płyta kanyego bezapelacyjnie, taka moja opinia