nakład 10k? wow, to chyba by stawiało w pierwszej 50 najlepiej sprzedanych ksiazek w danym roku,
"Za drinem drin, za kreską kreska. Perypetie hip-hopowej wytwórni RRX" 13/10/2021
Moderatorzy: gogi, con shonery
- FruitOffTheWall
- Posty: 6817
- Rejestracja: 07 maja 2019, 22:24
Re: Książka KNT o RRX
musze to mieć
ema tu owoc
mam pare wad ale zalet tez sporo
RIP ziołozioło
Nie oglądasz ekstraklasy nie ide z tb do łóżka
Czas zapierdala? Może ziomie po koksie
Zapierdalala w Las Palmas, nie Europie Wschodniej
https://www.last.fm/user/Tommy_Ovocetti
mam pare wad ale zalet tez sporo
RIP ziołozioło
Nie oglądasz ekstraklasy nie ide z tb do łóżka
Czas zapierdala? Może ziomie po koksie
Zapierdalala w Las Palmas, nie Europie Wschodniej
https://www.last.fm/user/Tommy_Ovocetti
- scam_sakawa
- Posty: 5776
- Rejestracja: 24 kwie 2019, 8:43
- Lokalizacja: Biedakopolacka bańka
Re: Książka KNT o RRX
Preorder zamówiony, liczę na wciągającą jak nos Krzysztofa Kozaka lekturę.
Wszystkie moje posty są wyłącznie fikcją literacką i nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości.
Re: Książka KNT o RRX
Pięknie, jak kupię to od razu biorę się za czytanie.
Re: Książka KNT o RRX
Pieniądze chowałem po kieszeniach. Zawsze miałem ich sporo. Nie, nie w plikach. W roladach.
To ja, Krzysztof Kozak. Jestem jednym z pierwszych polskich rapowych wydawców. Pionierem. Geniuszem sprzedającym warzywa na straganie i zamieniającym płyty w złoto. Trenerem przygotowującym zawodników do wejścia na ring. Gdyby nie ja, Latkowski nie nakręciłby Blokersów, a kilku raperów nie dostałoby Fryderyka.
Spoiler
'Kiedyś wydawał największe gwiazdy, dziś jeździ boltem' – tak zatytułowano ostatni wywiad, jakiego udzieliłem. A doskonale pamiętam, jak turlaliśmy się taksą na koncerty…
Media boją się ze mną rozmawiać. Dla wielu jestem tym nieuczciwym wydawcą, który okradł Paktofonikę. Po premierze filmu żona omal nie rzuciła mi na stół papierów rozwodowych. Byłem w kinie z nią i czternastoletnią wówczas córką. Zobaczyły na ekranie moją postać jako otoczonego prostytutkami gangstera, który o mały włos nie rozjechał Magika. Według Rahima miałem grozić Fokusowi, że zakopię go w lesie. Zastraszać ich w studiu, znęcać się nad nimi psychicznie. Nie byłem w stanie tego spokojnie oglądać, zacząłem głośno krzyczeć i kląć.
To nie byłem ja. Choć nie jestem święty. Kochając żonę, potrafiłem kochać trzy inne kobiety.
Raperów traktowałem jak członków rodziny. A koks i alkohol – jako rodzaj służbowej diety. Stworzyłem RRX, czyli najbardziej hardkorową wytwórnię w historii. Zanim zostałem wywieziony do lasu, zanim oskarżono mnie o morderstwo i terroryzm, skończyłem szkołę muzyczną. To u mnie swoje kariery zaczynali Sokół, Peja, Chada, Borixon i Tede. W studiu Pih wypisał na ścianie nasze priorytety. Nie było tam: 'nie zaciągać długów'. Nie było:'opłacać na czas rachunki', 'kupić sobie dom'. Było za to: 'dobrze zjeść', 'wciągnąć', 'zar*chać'. I 'robić rap'. Czyli tak naprawdę – żyć tu i teraz.
Dla nas najważniejszy był rap. Rap i dobre samopoczucie. Raperzy, przebywając ze mną, uczyli się życia. To, o czym potem nawijali w kawałkach, było jego częścią. Policja zatrzymuje mnie i Tedego, a my wąchamy koks. Wychodzimy z domu, a na podjeździe motor i trzy samochody. 'To którym dzisiaj?'. Ludzie na nasze auta patrzyli tak, jak dzisiaj patrzy się na lambo. Od wydmuszek po jajkach w studiu, przez after party z pogranicza hard porno i totalnej libacji, do szalonych trzech lat, przez które na zawsze przylgnęło do nas określenie 'narkomańsko- pijacka bohema'.
RRX to była jazda bez trzymanki. Ale miałem też swoje zasady. Bezwzględny, szalony, a dla raperów jak ojciec. Przede wszystkim bądź w porządku wobec swojego ziomka. Sztywniutko i bez żadnej współpracy z policją. Nigdy nie dopuszczałem do tego, żeby w moim towarzystwie obrażany był ktoś z mojej załogi. A kiedy w jednym studiu spotykają się ludzie z różnych stron Polski, z różnych rapowych nurtów, może nastąpić wybuch. Nawet ci, którzy tonęli w nielegalnych interesach, dostawali szansę na znalezienie u mnie alternatywy. Rozwijaliśmy się trzy razy szybciej niż cała scena. Robiliśmy jednocześnie wiele różnych projektów. I w tym wszystkim cały czas była ewolucja flow, spojrzenia na świat. Bez cenzury, bez zabawy w oszczędzanie.
Kasę z płyt dzieliliśmy na trzy równe części. Pierwsza była dla mnie, druga dla artysty, a trzecia wspólna – na świętowanie sukcesu i rozrywkowe życie wytwórni. Pieniądze nie przedstawiały dla nas jakiejś wielkiej wartości. To było po prostu coś, co pozwalało nam egzystować. Całe przedsięwzięcie pod kryptonimem RRX polegało na wydawaniu hajsu, robieniu i – w wolnych chwilach – sprzedawaniu rapu. Rapu, który wyrażał nasze życie.
Byliśmy poetami uprawiającymi sporty ekstremalne. Jak ci zajebiści amerykańscy raperzy, którzy potrafią zrobić w miesiąc sto milionów wyświetleń, po czym łamią warunki zwolnienia i wracają do puchy. Systematyczni, ale i szaleni.
Dzisiaj dziękuję Bogu, że w Polsce jest ograniczony dostęp do broni. Bo zabiłbym co najmniej piętnaście osób. Bo już dawno bym siedział. Bo nigdy nie wiedziałem, jak zachowam się w danej sytuacji. Nieprzewidywalność chlebem powszednim.
Wóda z gwinta, spadająca opona, uciekanie z balkonu na balkon przed wrogami, chodzenie po szkle. Przekupywanie płytami policji, palenie pieniędzy na scenie, zlecenie zabójstwa… I tak aż do wypadku, po którym polski hip-hop nie był już taki sam. Nie był już taki sam dla mnie.
Od tamtych wydarzeń minęło wystarczająco dużo czasu, a o RRX krąży zbyt wiele mitów i legend. Raperzy mówią dużo, a jeszcze więcej nie pamiętają. Nie chcą pamiętać. Tak jest wygodniej. Nawet jeżeli dokładnie śledziłeś nasze losy, nie masz pojęcia o większości tego, co się działo. Ja mogę nie wiedzieć, co było wczoraj – pięć, trzydzieści pięć lat temu – ale tę historię znam w najdrobniejszych szczegółach.
Opowiem Wam o trzech latach hardkoru, który niejednemu odkręciłby głowę."
Media boją się ze mną rozmawiać. Dla wielu jestem tym nieuczciwym wydawcą, który okradł Paktofonikę. Po premierze filmu żona omal nie rzuciła mi na stół papierów rozwodowych. Byłem w kinie z nią i czternastoletnią wówczas córką. Zobaczyły na ekranie moją postać jako otoczonego prostytutkami gangstera, który o mały włos nie rozjechał Magika. Według Rahima miałem grozić Fokusowi, że zakopię go w lesie. Zastraszać ich w studiu, znęcać się nad nimi psychicznie. Nie byłem w stanie tego spokojnie oglądać, zacząłem głośno krzyczeć i kląć.
To nie byłem ja. Choć nie jestem święty. Kochając żonę, potrafiłem kochać trzy inne kobiety.
Raperów traktowałem jak członków rodziny. A koks i alkohol – jako rodzaj służbowej diety. Stworzyłem RRX, czyli najbardziej hardkorową wytwórnię w historii. Zanim zostałem wywieziony do lasu, zanim oskarżono mnie o morderstwo i terroryzm, skończyłem szkołę muzyczną. To u mnie swoje kariery zaczynali Sokół, Peja, Chada, Borixon i Tede. W studiu Pih wypisał na ścianie nasze priorytety. Nie było tam: 'nie zaciągać długów'. Nie było:'opłacać na czas rachunki', 'kupić sobie dom'. Było za to: 'dobrze zjeść', 'wciągnąć', 'zar*chać'. I 'robić rap'. Czyli tak naprawdę – żyć tu i teraz.
Dla nas najważniejszy był rap. Rap i dobre samopoczucie. Raperzy, przebywając ze mną, uczyli się życia. To, o czym potem nawijali w kawałkach, było jego częścią. Policja zatrzymuje mnie i Tedego, a my wąchamy koks. Wychodzimy z domu, a na podjeździe motor i trzy samochody. 'To którym dzisiaj?'. Ludzie na nasze auta patrzyli tak, jak dzisiaj patrzy się na lambo. Od wydmuszek po jajkach w studiu, przez after party z pogranicza hard porno i totalnej libacji, do szalonych trzech lat, przez które na zawsze przylgnęło do nas określenie 'narkomańsko- pijacka bohema'.
RRX to była jazda bez trzymanki. Ale miałem też swoje zasady. Bezwzględny, szalony, a dla raperów jak ojciec. Przede wszystkim bądź w porządku wobec swojego ziomka. Sztywniutko i bez żadnej współpracy z policją. Nigdy nie dopuszczałem do tego, żeby w moim towarzystwie obrażany był ktoś z mojej załogi. A kiedy w jednym studiu spotykają się ludzie z różnych stron Polski, z różnych rapowych nurtów, może nastąpić wybuch. Nawet ci, którzy tonęli w nielegalnych interesach, dostawali szansę na znalezienie u mnie alternatywy. Rozwijaliśmy się trzy razy szybciej niż cała scena. Robiliśmy jednocześnie wiele różnych projektów. I w tym wszystkim cały czas była ewolucja flow, spojrzenia na świat. Bez cenzury, bez zabawy w oszczędzanie.
Kasę z płyt dzieliliśmy na trzy równe części. Pierwsza była dla mnie, druga dla artysty, a trzecia wspólna – na świętowanie sukcesu i rozrywkowe życie wytwórni. Pieniądze nie przedstawiały dla nas jakiejś wielkiej wartości. To było po prostu coś, co pozwalało nam egzystować. Całe przedsięwzięcie pod kryptonimem RRX polegało na wydawaniu hajsu, robieniu i – w wolnych chwilach – sprzedawaniu rapu. Rapu, który wyrażał nasze życie.
Byliśmy poetami uprawiającymi sporty ekstremalne. Jak ci zajebiści amerykańscy raperzy, którzy potrafią zrobić w miesiąc sto milionów wyświetleń, po czym łamią warunki zwolnienia i wracają do puchy. Systematyczni, ale i szaleni.
Dzisiaj dziękuję Bogu, że w Polsce jest ograniczony dostęp do broni. Bo zabiłbym co najmniej piętnaście osób. Bo już dawno bym siedział. Bo nigdy nie wiedziałem, jak zachowam się w danej sytuacji. Nieprzewidywalność chlebem powszednim.
Wóda z gwinta, spadająca opona, uciekanie z balkonu na balkon przed wrogami, chodzenie po szkle. Przekupywanie płytami policji, palenie pieniędzy na scenie, zlecenie zabójstwa… I tak aż do wypadku, po którym polski hip-hop nie był już taki sam. Nie był już taki sam dla mnie.
Od tamtych wydarzeń minęło wystarczająco dużo czasu, a o RRX krąży zbyt wiele mitów i legend. Raperzy mówią dużo, a jeszcze więcej nie pamiętają. Nie chcą pamiętać. Tak jest wygodniej. Nawet jeżeli dokładnie śledziłeś nasze losy, nie masz pojęcia o większości tego, co się działo. Ja mogę nie wiedzieć, co było wczoraj – pięć, trzydzieści pięć lat temu – ale tę historię znam w najdrobniejszych szczegółach.
Opowiem Wam o trzech latach hardkoru, który niejednemu odkręciłby głowę."
Nie do rozjebania tak jak dom kombatanta
Re: Książka KNT o RRX
No no zapowiada się ciekawie, nie powiem. Oczywicho kniga
zamówiona
zamówiona
skórzana kurtka pękawka
Re: Książka KNT o RRX
Wywiad z KNT (2003)
https://glamrap.pl/wywiad-z-krzysztofem ... -rrx-2003/
Klan: A to co mówia raperzy podoba ci sie w calosci?
KK: Oczywiscie, ze mi sie nie podoba. Uwazam, ze jest taki zalew gówna na rynku, ze to sie w glowie nie miesci, a Eis to gówno numer jeden. Co mi sie nie podoba w hip-hopie? Teraz? Tak bardzo w to nie wnikam. Przede wszystkim zaklamanie, to jest bardzo czesty objaw. Obgadywanie, to numer dwa. Walka na temat tego, kto ile plyt sprzedal, a wiec zazdrosc, to trzy.
jednak kozak poległ przez gust i poczucie nieomylności, bo Eis jest teraz klasykiem wiekszym, niz wszystko co wydało RRX
https://glamrap.pl/wywiad-z-krzysztofem ... -rrx-2003/
Klan: A to co mówia raperzy podoba ci sie w calosci?
KK: Oczywiscie, ze mi sie nie podoba. Uwazam, ze jest taki zalew gówna na rynku, ze to sie w glowie nie miesci, a Eis to gówno numer jeden. Co mi sie nie podoba w hip-hopie? Teraz? Tak bardzo w to nie wnikam. Przede wszystkim zaklamanie, to jest bardzo czesty objaw. Obgadywanie, to numer dwa. Walka na temat tego, kto ile plyt sprzedal, a wiec zazdrosc, to trzy.
jednak kozak poległ przez gust i poczucie nieomylności, bo Eis jest teraz klasykiem wiekszym, niz wszystko co wydało RRX
salutens dla ludzi
Re: Książka KNT o RRX
Chyba z tego co wiem Gdzie jest Eis nie osiągnęło jakiegoś mega sukcesu. Dlatego też się Eis zawinął po tej płycie.
Po latach doceniony tak, że najpopularniejsi raperzy musieli remixować kawałki, żeby sprzedać reedycję.
RRX wydało ZiP Skład, WYP3, Tedego więc pare tych klasyków też było.
Po latach doceniony tak, że najpopularniejsi raperzy musieli remixować kawałki, żeby sprzedać reedycję.
RRX wydało ZiP Skład, WYP3, Tedego więc pare tych klasyków też było.
skórzana kurtka pękawka
- FruitOffTheWall
- Posty: 6817
- Rejestracja: 07 maja 2019, 22:24
Re: Książka KNT o RRX
u krzycha bank rozjebał s.p.o.r.t
ema tu owoc
mam pare wad ale zalet tez sporo
RIP ziołozioło
Nie oglądasz ekstraklasy nie ide z tb do łóżka
Czas zapierdala? Może ziomie po koksie
Zapierdalala w Las Palmas, nie Europie Wschodniej
https://www.last.fm/user/Tommy_Ovocetti
mam pare wad ale zalet tez sporo
RIP ziołozioło
Nie oglądasz ekstraklasy nie ide z tb do łóżka
Czas zapierdala? Może ziomie po koksie
Zapierdalala w Las Palmas, nie Europie Wschodniej
https://www.last.fm/user/Tommy_Ovocetti
Re: Książka KNT o RRX
Jak stawiacie jak procentowo bedzie w tej twórczości bajek - 50/50 ?
Lata melanży od 19 Marca 2009 w forumkowej branży
Re: Książka KNT o RRX
Sportu poszło ponad 30k
Brata Juzefa Spawaczy ponad 100k
wg oficjalnych danych.
skórzana kurtka pękawka
- FruitOffTheWall
- Posty: 6817
- Rejestracja: 07 maja 2019, 22:24
Re: Książka KNT o RRX
a no tak zapomniałem soruwka, gadał bodajże u wuwunia z tego co pamiętam @frikz
60/40 60 prawdy ale jak wiadomo trzeba lekko podkoloryzować
ema tu owoc
mam pare wad ale zalet tez sporo
RIP ziołozioło
Nie oglądasz ekstraklasy nie ide z tb do łóżka
Czas zapierdala? Może ziomie po koksie
Zapierdalala w Las Palmas, nie Europie Wschodniej
https://www.last.fm/user/Tommy_Ovocetti
mam pare wad ale zalet tez sporo
RIP ziołozioło
Nie oglądasz ekstraklasy nie ide z tb do łóżka
Czas zapierdala? Może ziomie po koksie
Zapierdalala w Las Palmas, nie Europie Wschodniej
https://www.last.fm/user/Tommy_Ovocetti
Re: Książka KNT o RRX
80% bajek, 20% prawdy #pareto
Re: Książka KNT o RRX
To znaczy chyba Kozak tak twierdzi, bo PH Kopania działała tak jak wytwórnie disco polo czyli mocno niezależnie.
Kiedyś w moim lokalnym sklepie muzycznym w latach 90-tych właściciel mi mówił, jak wygląda dystrybucja kaset PH Kopalni.
Wchodził do sklepu koleś z reklamówką w której miał kasety i się pytał właściciela czy coś weźmie.
- scam_sakawa
- Posty: 5776
- Rejestracja: 24 kwie 2019, 8:43
- Lokalizacja: Biedakopolacka bańka
Re: Książka KNT o RRX
Ale bym czasami chciał mieć te ~25 lat w tamtych czasach.
Wszystkie moje posty są wyłącznie fikcją literacką i nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości.
Re: Książka KNT o RRX
Czasy przed internetem było straszne, pałętałeś się po dzielnicy, bo nie było co robić.
Słuchanie płyt na kasetach i płytach to była jakaś tragedia, bo taśma się rozciągała, a płyta przeskakiwała.
Pamiętam, że jak kupiłem kasetę "Brat Juzef" Nagłego Ataku Spawacza to po przesłuchaniu ją rozjebałem, że takie gówno kupiłem.
Teraz to się słucha dla beki, ale wtedy wkurwiało cię, że byłeś skazany na chujowy polski rap, bo innego nie było.
Słuchanie płyt na kasetach i płytach to była jakaś tragedia, bo taśma się rozciągała, a płyta przeskakiwała.
Pamiętam, że jak kupiłem kasetę "Brat Juzef" Nagłego Ataku Spawacza to po przesłuchaniu ją rozjebałem, że takie gówno kupiłem.
Teraz to się słucha dla beki, ale wtedy wkurwiało cię, że byłeś skazany na chujowy polski rap, bo innego nie było.
- scam_sakawa
- Posty: 5776
- Rejestracja: 24 kwie 2019, 8:43
- Lokalizacja: Biedakopolacka bańka
Re: Książka KNT o RRX
Pamiętam czasy walkmana i przewijania taśmy ołówkiem, a Drin za drinem usłyszałem w 2001 roku.
Wszystkie moje posty są wyłącznie fikcją literacką i nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości.
Re: Książka KNT o RRX
Kozak kompletnie się nie znał na tym co wydawał, on po prostu wydawał to na czym mógł aktualnie zarobić - on nawet Violettę Vilas wydał.eddy_wata pisze: ↑22 wrz 2021, 13:43 Wywiad z KNT (2003)
https://glamrap.pl/wywiad-z-krzysztofem ... -rrx-2003/
Klan: A to co mówia raperzy podoba ci sie w calosci?
KK: Oczywiscie, ze mi sie nie podoba. Uwazam, ze jest taki zalew gówna na rynku, ze to sie w glowie nie miesci, a Eis to gówno numer jeden. Co mi sie nie podoba w hip-hopie? Teraz? Tak bardzo w to nie wnikam. Przede wszystkim zaklamanie, to jest bardzo czesty objaw. Obgadywanie, to numer dwa. Walka na temat tego, kto ile plyt sprzedal, a wiec zazdrosc, to trzy.
jednak kozak poległ przez gust i poczucie nieomylności, bo Eis jest teraz klasykiem wiekszym, niz wszystko co wydało RRX
Jak polski punk rock był modny i niemal muzyką mainstreamową to wydawał punkowe składanki, jak Liroy okazał się sukcesem do zaczął wydawać rap najgorszego sortu, jak się zorientował, że wydaje gówno i już na tym nie zarobi, to zaczął wydawać zespoły które miały jakiś tam szacunek na polskiej scenie.
Jestem ciekaw czy wspomni coś o Delisiu, bo to Deliś sprowadził go z Poznania do Warszawy.
Re: "Za drinem drin, za kreską kreska. Perypetie hip-hopowej wytwórni RRX" 13/10/2021
Kurcze Krzychu, czy ty nigdy nie miałeś kolegów? Nie grałeś w kosza, piłkę nożną, nie piłeś alko na ławeczkach czy miejscówkach, na rowerze nie jeździłeś z ziomkami? Czasy były gorsze, ale namacalne. Było łatwiej kogoś poznać osobiście. Jestem odrobinę młodszy od Ciebie ale kurwa przestań w końcu być przegrywem mentalnie bo tu ludzie myślą o starszych rocznikach jak o jakichś jaskiniowcach. Rzeczy, które piszesz są kompletnie oderalnione w chuj. I mówię to jako osoba z Polski B a nie z Gdańska, który zawsze miał lepiej.
Przewijanie kaset nie było takie straszne, nie trwało kilku minut, w niektórych walkmanach miałeś opcję przewinięcia piosenki. Teraz masz reklamy kurwa na YT i to jeszcze bardziej wkurwia. Płyty CD oryginały nie przeskakiwały, piraty też jak wypalałeś na dobrej prędkości.
Pedał Roman klasyk, diss na Liroya i pierwszy raz usłyszeć głos Peji to była beka full.
SKOŃCZ KURWA ŻYCIE PRZEGRYWAĆ I PIERDOLIĆ BZDURY LUDZIOM