Bakan pisze: ↑09 kwie 2020, 16:58
Empik udostępnił na 60 dni pakiet, w którym są między innymi audiobooki więc rozpocząłem przygodę, testowo. Jaki macie do tego stosunek? Porzuciliście czytanie i tylko słuchacie czy rozkładacie to sobie w jakichś proporcjach? Ja odsłuchałem wczoraj Wehikuł Czasu i byłem jak „super sprawa ale chyba wolałbym to przeczytać...”. Mam poczucie jakbym mimo wszystko pozbawił się lepszej zabawy jaką jest odwracanie kolejnych stron. Dzielicie sobie jakoś książki na „ta by siadła w audio a tę wolę przeczytać”?
W moim przypadku game changer, łykam teraz z 3x więcej książek niż dotychczas. Najbardziej podoba mi się opcja spaceru ze słuchawkami, bo scala kilka aktywności w jedną- i moje psy są zadowolone, bo mogą sobie troszkie pomaszerować i ja mimo tego, że żyje na sportowo, to jednak to jest tylko jedna czy dwie intensywne godziny, a pozostałe kilkanaście godzin z dnia siedzę na tyłku. Takie przeniesienie się do pozycji wyprostowanej i pomachanie nogami z rana naoliwia ciało i po prostu czuje się lepiej. No i oczywiście w międzyczasie bonusowo czytam sobie uszami. Kiedy jestem w domu lub 'w zamknięciu' to zawsze stawiam na klasyczne czytanie, zbiory na kindlu mam znacznie więcej niż w mp3, a na dodatek nie wyobrażam sobie słuchać niektórych książek.
Jeśli chodzi właśnie o podział to staram się czytać książki samorozwojowe i naukowe, gdzie potrzebuje ekstra skupienia, ze względu na trudność czy chęć jak najlepszego zapamiętania treśći + łatwo mogę się zatrzymać i zanotować czy zaznaczyć dany fragment. Co do słuchania to wybieram fikcje lub reportaże, bo nie są to tak wymagająca pod względem uwagi pozycje.
Bakan pisze: ↑09 kwie 2020, 16:58
Druga sprawa to czy to możliwe, że audiobook pierdolony Stu Lat Samotności trwa kilkanaście godzin? Przecież to dość cienka książka...
Ps. Wehikułu Czasu nie miałem nigdy w rękach więc brak porównania
Czasowo słuchania, przynajmniej w moim wypadku idzie szybciej niż czytanie, szczególnie jak wrzucisz prędkość odtwarzania 1,25x
Esdoer pisze: ↑10 kwie 2020, 12:05
Zazwyczaj nie robi mi to różnicy. Aczkolwiek ostatnio słuchając Teorii wszystkiego Hawkinga stwierdziłem właśnie, że to dla mnie idealny przykład książki, która się w wersji audiobookowej nie sprawdza - często miałem potrzebę zatrzymać się przy jakimś fragmencie czy nawet cofnąć no i słabo to działało.
Czasami musiałem się cofać po 2 razy w danym fragmencie żeby ogarnąć, to fakt

ale ogólnie przyjemnie mi się tego słuchało. Najgorsze wspomnienia mam z Getting Things Done, gdzie masz tabelki i lektor ci normalnie wiersz po wierszu czyta poszczególne komórki XD taki chaos że aż śmieszne