Spoko, reszta odcinków też Cię wynudzi, ale na szczęście po pięciu sezonach się kończy i wtedy będzie lepiej
[serial] The Wire
Moderatorzy: gogi, con shonery
Re: [serial] The Wire
Właśnie jestem w trakcie drugiego oglądania, połowa drugiego sezonu, wspaniała rzecz
Re: [serial] The Wire
Pierwszy sezon za mną i kozak serial, choć jeśli ma być tym najlepszym w historii, to liczę na tendencję wzrostową, bo póki co jest bardzo dobrze i tyle.
Jakieś pierwsze 5 odcinków trochę dłużyzny, ale mi niespieszne tempo nie przeszkadza, tym bardziej, że potem serial łapie idealne flow, by w okolicach 10 odcinka zaserwować kilka bomb Generalnie ta powolna narracja ma jedną wielką zaletę, potęguje realizm. Ta żmudność śledztwa, przepychanki w gabinetach, to coś co czasem sprawia, że może trudno się jarać tymi konkretnymi momentami, ale dobrze funkcjonuje jako całość. Scenariuszowo najwyższy poziom, właśnie przez to dbanie o detale. No i bohaterowie, świetnie napisani (Lester mój ulubiony, ale McNullty też kozak, no i Bubbles dużo kolorytu daje).
Highlightsy:
- wizja lokalna Bunka i McNullty'ego (fuck, fuck, motherfucker)
- zakup kontrolowany
- odsłuch w szpitalu
- rybki
- akcja na hacie Wallace'a
Ps.
Jakieś pierwsze 5 odcinków trochę dłużyzny, ale mi niespieszne tempo nie przeszkadza, tym bardziej, że potem serial łapie idealne flow, by w okolicach 10 odcinka zaserwować kilka bomb
Spoiler
(Kima, Wallace)
Highlightsy:
- wizja lokalna Bunka i McNullty'ego (fuck, fuck, motherfucker)
- zakup kontrolowany
- odsłuch w szpitalu
- rybki
- akcja na hacie Wallace'a
Ps.
Spoiler
W którymś momencie pada, że McNullty za chuj nie chciałby do straży przybrzeżnej, że ostatecznie trafia tam za karę (chyba)?
Re: [serial] The Wire
Ta wizja lokalna to jedna z moich ulubionych scen
Re: [serial] The Wire
No to pierwsza scena, po której uznałem, że ten serial to duża rzecz, ale ten zakup kontrolowany też doskonale ograny jest. To, że nie widzimy, a jedynie słyszymy szczątki tego, co dla nas w danym momencie jest najważniejsze.
Re: [serial] The Wire
Możecie podrzucić linka do sceny z zakupem? Bo zapomniałem kompletnie o co chodziło
- genocidegeneral
- Posty: 9068
- Rejestracja: 17 kwie 2019, 18:50
Re: [serial] The Wire
@manio
Spoiler
Re: [serial] The Wire
Dziwne, że zapomniałeś w sumie. Pierwsza emocjonalna bomba w serialu. Kulminacja budowania relacji pomiędzy postaciami.
Re: [serial] The Wire
Kompletnie nie skumałem że to o te scene chodzi, pamiętam to z pół roku temu to oglądałem w sumie. Piękna scena i emocje, zero muzyczki, tylko dźwięk z 'krótkofalówki"
Re: [serial] The Wire
no atmosferę można kroić nożem
Spoiler
ale ja wolę aftermath tej sceny w kolejnym odcinku, krzątające się masy psów, wszechobecny chaos, nerwy kolegów z ekipy i najlepsze policyjne momenty Rawlsa - z którego wychodzi ne tylko urodzony dowódca (gdy sprząta scenę zbrodni z niepotrzebnych funkcjonariuszy), stary wyga policyjny (gdy jako pierwszy ogarnia gdzie znikneli strzelcy, czy choćby fakt zamiany szyldów z nazwami ulic), ale i człowiek moralnie sensowny - gdy podnosi do pionu McNulty'ego - ale i Landsmana, który chyba z dwa razy w serialu wychodzi z biura, a tym razem też dość ekspresowo pomaga w zrozumieniu co się stało z Wee-Bayem i tym drugim asem w rrakcie ucieczki
Re: [serial] The Wire
Uzytkownik Daniel dobrze podsumowal
Ale scena powyzej dobrze wchodzi Bo kurczaq I McNulty I Cedric SA tak zainwestowani zyciem kolezanqi
The wire top 5 od ziomusiuf z HBO
Ale scena powyzej dobrze wchodzi Bo kurczaq I McNulty I Cedric SA tak zainwestowani zyciem kolezanqi
The wire top 5 od ziomusiuf z HBO
Chief Keef pisze: I'm so fly, I'm so fly, in Hawaii eating Thai
You gotta pay me for a comment, and that comment might be why
Asian ho, say she think I'm nice, why 'cause I eat rice?
Bitch, I'm mean, go and get your things, you can spend the night
- genocidegeneral
- Posty: 9068
- Rejestracja: 17 kwie 2019, 18:50
Re: [serial] The Wire
@mql
Spoiler
i później jak Lester znalazł tę puszkę po napoju z odciskami Little Mana i poinformował o tym górę, ktoś tam powiedział "zajebista robota, z jakiej jesteś jednostki?" a on "Pawn Shop unit", aż Bunk się zaśmiał, bo oczywiście umotywowane politycznie zdegradowanie takiego "natural poh-lice" do jednostki zajmującej się inwentaryzacja lombardów to oczywiście bardzo sensowna decyzja i wcale nie ma jakiegoś tam wpływu to jak wygląda cały PD, ahh wy głupie kurwy wy
Re: [serial] The Wire
Pierdolety. Pierwsze 5-6 odcinków faktycznie mozolne tempo, ale potem już idealne flow ten serial łapie i fajnie gra detalami, przez co trzeba go oglądać w maksymalnym skupieniu i nie nadaje się to do bingowania (i bardzo kurwa dobrze). Mówię oczywiście o s01, który jest za mną.
Generalnie większość moich ulubionych seriali (The Sopranos, BB, Better Call Saul) ma to do siebie, że pozwala sobie na początkową dłużyznę, rysowanie profili i skrupulatne budowanie relacji między postaciami. Dzięki temu produkcja rośnie z czasem i czujesz, że tutaj był jakiś plan. Zupełne przeciwieństwo seriali pisanych na kolanie i nakierowanych na wjazd na pełnej, który ma sprawić, że serial się przyjmie. To pierwsze podejście moim zdaniem jest zdecydowanie uczciwsze w stosunku do widza, czujesz że twórcy tworzą coś dużego, nie tylko hit na lato. No po prostu profesjonalna i przemyślana robota.
Re: [serial] The Wire
Tez nigdy nie ogarniam pierdolenia że serial się wolno zaczyna he? Przecież o to chodzi mają ci przedstawić postacie i świat ładnie, a nie od początku jakieś zapierdalanie bez sensu pościgi strzelaniny to nie film.
Wszystko jest kawałem oraz żartem
Wszystko już widziałem, co potrzebneXD
Wszystko już widziałem, co potrzebneXD
Re: [serial] The Wire
Nawet jeśli to film, to to nie działa tak, że Ojciec Chrzestny = gówno, bo niby gangstery, a tak mało strzelajo.
- genocidegeneral
- Posty: 9068
- Rejestracja: 17 kwie 2019, 18:50
Re: [serial] The Wire
chyba nie o to chodziło Groszkowi z filmem xd
Re: [serial] The Wire
Propo jeszcze seriali o gliniarzach to oprócz kapitalnego "The shield" oraz "Justified" są jeszcze "Gliniarze z Southland" też się to przednio oglądało, pamiętam, ze wciągał od pierwszego odcinka, który był nakreślony szybkim tempem, na pewno warto poświęcić czas.
Re: [serial] The Wire
Skończyłem 2 sezon i nie bardzo wiem, skąd ta opinia, że trudny w odbiorze i że niespieszne tempo. Moim zdaniem sporo lepszy od, też całkiem dobrego, sezonu pierwszego, ale tu już dzieje się zdecydowanie więcej, przy czym jest bardziej przystępny, bo na starcie masz rozkminione te wszystkie zakulisowe gierki.
W każdym razie, kozackie to jest. Skrupulatny scenariusz, nowe i barwne postacie (Frank Sobotka, Vondas), humor (scena w której McNullty „ma erekcję” bo wcisnął trupy Rawlsowi, zeznania Omara) dużo zgrabnie wplecionych wątków i zdecydowanie większy niż w s01 ładunek emocjonalny. Zdecydowanie niczego tu nie brakuje.
W każdym razie, kozackie to jest. Skrupulatny scenariusz, nowe i barwne postacie (Frank Sobotka, Vondas), humor (scena w której McNullty „ma erekcję” bo wcisnął trupy Rawlsowi, zeznania Omara) dużo zgrabnie wplecionych wątków i zdecydowanie większy niż w s01 ładunek emocjonalny. Zdecydowanie niczego tu nie brakuje.
Spoiler
I tak jeszcze po tym jak się przespałem z tym finałem, to dojmująco smutne te zakończenie. Ziggy, z którego scenarzyści robili przez cały czas błazna, który wydawał się kimś, kto ma tylko dodać kolorytu serii, w finale kapituluje psychicznie i pakuje te lata upokorzeń w brzuch gangusa i bogu ducha winnego chłopaka. Jego dialog z Frankiem w więzieniu to emocjonalna bomba. Sam los starego Sobotki też, bo wiesz, że pod tymi wszystkimi machlojami, krył się koniec końców dobry człowiek, który po prostu chciał zrobić COŚ, a konflikt tragiczny przed jakim stanął w finale, to gorzki majstersztyk scenopisarstwa. Dockerzy na początku jawią się jako banda prostaków i przygłupów, na których patrzysz z politowaniem, a ich lider to śliski buc. Potem zaczynasz ich rozumieć, następnie kibicować, a w finale współczuć. No genialne to wszystko i druzgocące zarazem.
Re: [serial] The Wire
słowa prawdy, z perspektywy czasu drugi sezon mi się jasno wysuwa na prowadzenie, dalej czwarty, pierwszy i trzeci ex aequo, a ten dziennikarski ostatni - nomen omen ostatni.
swoją droga jedyne czysto negatywne postacie w the wire to bogole z miasta, deweloperzy i inne cwaniaki - nawet do polityków podchodził Simon sympatyczniej, tylko ich wiodą stricte negatywne emocje, cała reszta jakoś się by wytłumaczyła przed św piotrem
swoją droga jedyne czysto negatywne postacie w the wire to bogole z miasta, deweloperzy i inne cwaniaki - nawet do polityków podchodził Simon sympatyczniej, tylko ich wiodą stricte negatywne emocje, cała reszta jakoś się by wytłumaczyła przed św piotrem