Jay-Z & Kanye West - Watch the Throne (2011)

[instinkt]

OKŁADKA

1. No Church in the Wild (feat. Frank Ocean & The-Dream)
2. Lift Off (feat. Beyoncé)
3. Niggas in Paris
4. Otis (feat. Otis Redding)
5. Gotta Have It
6. New Day
7. That's My Bitch
8. Welcome to the Jungle
9. Who Gon Stop Me
10. Murder to Excellence
11. Made in America (feat. Frank Ocean)
12. Why I Love You (feat. Mr Hudson)
13. Illest Motherfucker Alive
14. H·A·M
15. Primetime
16. The Joy (feat. Curtis Mayfield)

https://itunes.apple.com/us/album/watch ... 1081217932

SPOTIFY

[Kacper]

oczywiście klasyk, uwielbiam barok który się odpierdalał na tej płycie, wszystko tam pasowało.

top3 płyt których brakuje mi na spotify to acidrap, blue chips i to cudo

[Finesta]

Nie doceniłem po MBDTF,dopiero stało się to kilka lat później.
Po czasie dostrzegłem w jak wspaniałej formie byli obaj panowie,jak bardzo do siebie pasowali.
Nie które numery bujają jak szalone,Niggas in Paris,Otis,Gotta Have It,New Day,That's My Bitch,Welcome To The Jungle...
Kurwa,szybciej by było wypisać kawałki niepasujące,zamiast podawać 90% playlisty

Ostatnio Primetime ciągle zapętlane

[koniec]

leak snippetu Living So Italian
https://picosong.com/wAg9f/

[mbunt]

lubie te płytkę ale 2 pierwsze wersy refrenu na who gon stop me cringe straszny

[instinkt]

zajebisty bit na tym samplu, szkoda że nie wyszedł oficjalnie

co do albumu to bizantyjski bit Lugera do H•A•M mnie rozpierdala
reszta spoko spoko ale stawiam na najniższej półce jeżeli chodzi o dyskografie Westa
mimo to lubie sobie wrócić kilka razy w roku na pare pełnych odsłuchów

[FLoo]

a ile było płaczu o ten bit do HAM

[instinkt]

mi się zawsze podobał

[FLoo]

mi tez, ale pamietam jak dzis ze s****.eu nie byl gotowy

[instinkt]

z tego co widze to "podstawka" tego bitu do Living so Italian już dawno latała i to od źródła, producenta który zrobił reference dla Kanye
https://www.kanyetothe.com/forum/index. ... =8080681.0
i że nawet Lil B na tym nagrał

faktycznie, słyszałem to już kiedyś
teraz mi się przypomniało

[gawi]

Wleciało na Spotify dzisiaj. Piękny album, kocham go całym sercem, ale nie cały, skipuję That's My Bitch i Welcome to the Jungle, reszta to masterpiece. Oczywiście wersja deluxe jest jedyną prawilną. Kto nie słuchał ten zgniłe jajo

A i z tego co pamiętam to ten album był dla mnie przełomowy, od niego wyszedłem z podziemia i przestałem być zatwardziałym truskulem

[wtt]

hatfu na ludzi co hejtują ten album. to była ich szczytowa forma, jeżeli chodzi o tę dekadę.

[Parlae]

Podbiję sobie, bo to kozacki album jest. Może nie klasyk ale bardzo blisko. Outro w Niggas In Paris

A HAM zajebiste. Nie wiem czemu często ten kawałek jest hejtowany. Między innymi na KTT2.

[rozklad_gaussa]

HAM instrumental w chuj mi sie pozytywnie kojarzy przez nba 2k13 soundtrack, kozak przeokrutny

[TheD]

Usunięto

[jogi]

Imo wielka rzecz. Nie że się ociera o klasyk, to jest klasyk. Jedno z największych kolabo. Jedna z większych wciąż otwartych dyskusji kto lepiej zarapował

Spoiler

oczywiście że Jay

. Barokowa perła gatunku.

[Ulio]

Dokładnie, już klasyk. Jedna z najlepszych płyt rapowych tej dekady. Też bym obstawiał Jaya, choć Kanye też ma kilka kozackich wejść, to jednak Jay tu jest KLASA.

[Finn]

Wróciłem sobie, bo to przyjemny materiał. Chciałbym usłyszeć jeszcze kiedyś usłyszeć album tego duetu.

[Konfident]

Wróciłem do tego albumu po latach i muszę powiedzieć, że jestem w prawdziwym szoku. Pierwszy raz słuchałem go już jakiś czas temu ale dopiero teraz po wielu przesłuchaniach, zrozumiałem, jak wielki wpływ miał na muzykę i jak ważny jest dla kultury hip-hopowej. Jednym z najbardziej imponujących aspektów albumu jest współpraca i chemia między dwoma Jay-Z i Kanye West są w swoim prime, a ich umiejętności w pisaniu tekstów i produkcji są na najwyższym poziomie. Ich połączenie to prawdziwy szczyt muzyki hip-hopowej. Każdy utwór na Watch The Throne ma swoją indywidualną jakość i styl, ale razem tworzą spójne, niesamowite dzieło sztuki, najbardziej podoba mi się utwór Otis i Ni**as in Paris. Nie ma na nim ani jednej słabej nuty, a jak go słucham to czuje się jakbym siedział na tronie więc tytuł adekwatny. Zachęcam do sprawdzenia i odświeżenia bo jest to kawał sztuki hip-hopowej

[exyou]

Dobra płyta i tyle, kilka numerów asłuchalnych, miejscami bardzo chamskie brzmienie, kłują te bity w uszy jak cholera.