[seria dekady] Dark Souls
Moderator: con shonery
Re: [seria dekady] Dark Souls
tak, gralem hexem + Silverblack Spear i generalnie grało się super przyjemnie. akurat w dlc tak jak wspominasz, duże odporności magiczne u większości nawet zwykłych śmieci, więc dużo więcej używałem melee (backstaby robily w dlc świetna robotę). Przez większość gry to była zabawa, chociaż niektóre momenty/bossowie wybitnie nie pod casterow, no i prawie zawsze gdzie mogłem brałem wsparcie npc
Re: [seria dekady] Dark Souls
Gdy trzy tygodnie temu Pursuer sukcesywnie niszczył moją psychikę i musiałem skorzystać z kuszy żeby go zajebać (na szczęście później udało się odzyskać honor w Lost Bastille) nie wierzyłem, że mi się to uda, ale stało się - wczoraj ujebałem i ukończyłem podstawową wersję gry
Chociaż jestem raczej typem gracza który rozbudowaną fabułę i dialogi ceni sobie bardziej niż samą grywalność to...chyba żadna gra nie dostarczyła mi więcej radości, niż Dark Souls 2. Nie pamiętam kiedy ostatnio jakaś gra sprawiła, że myślałem o niej nawet w pracy
Grałem postacią z ciężką zbroją (Drangleic Set w późniejszej fazie gry zmieniłem na Vengarl's set), Drangleic Shield oraz z Hand Axem. Zgodnie z radami kolegi @esdoen ulepszałem statystyki do ich soft capów, w miarę postępów w grze zadawałem całkiem spore obrażenia moim toporem, a tarcza blokowała większość ciosów, więc problemy sprawiali mi najczęściej przeciwnicy bazujący w jakiś sposób na szybkości lub zadający obrażenia od ognia, trucizny, mroku etc.
Początki były naprawdę trudne, w pierwszej lokacji w drodze do pierwszego bossa nie potrafiłem rozjebać żółwia z maczugą ale im dalej w las tym lepszy byłem w te klocki.
Jeżeli chodzi o bossów najwięcej problemów sprawili mi Pursuer i Smelter Demon, żeby rozjebać tego drugiego musiałem dopiero ulepszyć Allone Set i ogarnąć jakąś tarczę blokującą 90% obrażeń od ognia. Grę oceniam na 9/10, zrobię sobie teraz przerwę na kilka lżejszych tytułów i robię podejścię do Bloodborne
Spoiler
Nashandrę
Chociaż jestem raczej typem gracza który rozbudowaną fabułę i dialogi ceni sobie bardziej niż samą grywalność to...chyba żadna gra nie dostarczyła mi więcej radości, niż Dark Souls 2. Nie pamiętam kiedy ostatnio jakaś gra sprawiła, że myślałem o niej nawet w pracy
Grałem postacią z ciężką zbroją (Drangleic Set w późniejszej fazie gry zmieniłem na Vengarl's set), Drangleic Shield oraz z Hand Axem. Zgodnie z radami kolegi @esdoen ulepszałem statystyki do ich soft capów, w miarę postępów w grze zadawałem całkiem spore obrażenia moim toporem, a tarcza blokowała większość ciosów, więc problemy sprawiali mi najczęściej przeciwnicy bazujący w jakiś sposób na szybkości lub zadający obrażenia od ognia, trucizny, mroku etc.
Początki były naprawdę trudne, w pierwszej lokacji w drodze do pierwszego bossa nie potrafiłem rozjebać żółwia z maczugą ale im dalej w las tym lepszy byłem w te klocki.
Jeżeli chodzi o bossów najwięcej problemów sprawili mi Pursuer i Smelter Demon, żeby rozjebać tego drugiego musiałem dopiero ulepszyć Allone Set i ogarnąć jakąś tarczę blokującą 90% obrażeń od ognia. Grę oceniam na 9/10, zrobię sobie teraz przerwę na kilka lżejszych tytułów i robię podejścię do Bloodborne
Re: [seria dekady] Dark Souls
Dlc zamierzasz podjąć?
Re: [seria dekady] Dark Souls
W chwili obecnej nie planuję takiego przedsięwzięcia Którzy bossowie okazali się najtrudniejsi dla maga w podstawce?
Re: [seria dekady] Dark Souls
Dla mnie bezapelacyjnie rydwan kata. Nie dosc że sama droga do niego jest długa i nie da sie jej zespeedrunowac zbytnio(z resztą jak wiele dróg do bossa w ds2) to jeszcze na tym etapie gry mag nie posiada na tyle wyjebanych czarów żeby radzic sobie bez problemu z tymi respiącymi sie szkieletami.
W sumie była to chyba jedyna walka z bossem z którą miałem problem w podstawce
W sumie była to chyba jedyna walka z bossem z którą miałem problem w podstawce
Re: [seria dekady] Dark Souls
no rydwan kata śmietnik straszny przez tych jebanych nekromantów, podbijam. największy problem miałem jednak chyba z
Spoiler
Prześladowca od samego początku, za każdym razem później jak się pojawiał od razu się pociłem z wkurwienia
Re: [seria dekady] Dark Souls
Kupiłem sobie ds3, jakieś rady dla laika? będę grał na xsx jeśli ma to znaczenie
Re: [seria dekady] Dark Souls
Nie poddawaj się
Re: [seria dekady] Dark Souls
w ds3 po zakończeniu też od razu startuje ng+, czy można na spokojnie dlc ogarnąć po final bossie podstawki?
dzięki @esdoen kurwa nareszcie takie rozwiązanie
dzięki @esdoen kurwa nareszcie takie rozwiązanie
Ostatnio zmieniony 08 sty 2021, 16:19 przez Prez, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: [seria dekady] Dark Souls
nie startuje, trzeba ręcznie z bonfire to striggerować, do tego czasu jest dowolność co się robi
Re: [seria dekady] Dark Souls
ale trójka jest fantastyczna w żadną z poprzednich części się nie wkręciłem aż tak, zalatuje mocno Bloodbornem w projektach lokacji i klimacie co kurewsko mi pasuje. póki co dotarłem do Irithyll grając w str buildzie i nie napotkałem na jakieś większe problemy, no może poza
a w ogóle, zaobserwowaliście też lagi w pvp? kurwa no za każdym razem jak mnie ktoś najedzie mam z tym problem, dzisiaj np. gostek stał do mnie plecami i byłem przekonany, że zakurwie mu backstaba, a on mnie sparował i zdjął prawie na strzała klasyką jest, że macham w typa, a nie zadaję mu w ogóle obrażeń, po czym za pół sekundy dostaje hita z boku. z łączem u mnie wszystko spoko, więc to nie wina neta raczej
Spoiler
niegasnącym jeziorem... no cała ta lokacja była kurewsko spierdolona i wskakuje do mojej osobistej topki najgorszych lokacji w całej trylogii, no i Stary Król Demonów też kawał skurwysyna. ubiłem go totalnym fartem ze wsparciem npc i gracza, npc piromanta więc chuja był przydatny, robił tylko za tarczę, ale wytrzymał jakieś 15 sekund. tego gracza później też rozsmarował jak śmiecia, aż mi się gościa szkoda zrobiło, bo jeszcze zaczopował się przy jakiejś skale i nie mógł uciec. bossa dobiłem kiedy się nie ruszał, potem doczytałem, że ładował jakieś aoe, które pewnie zmiotłoby mnie z planszy, jako że nie miałem już estusów i może 1/3 hp mi została )
Re: [seria dekady] Dark Souls
wiem, że dla wielu soulsy to przede wszystkim PvP, ale dla mnie zawsze to tak wygląda, że jakiś ziomek się teleportuje a ja chuja mogę. nie chciało mi się wnikać, czy po prostu jestem chujowy, czy jednak coś innego jest na rzeczy.
Re: [seria dekady] Dark Souls
ej a jaka jest wg was najgorsza lokacja w soulsach?
piszę ten post bo przypomniało mi się o Frigid Outskirts czyli
jest to w sumie jedyna plansza ze wszystkich soulsów której nawet nie starałem się przejść, po kilku próbach dalem sobie spokój bo po prostu stwierdziłem, że nie warto. nie potrafię znalezc ani jednego powodu dla którego miałbym tam ponownie zawitać, ani design lokacji, ani przeciwnicy, ani boss.. no nic tam nie zachęca do grania, a takie przechodzenie tylko po to żeby odhaczyć se kolejnego ubitego bossa to jednak nie dla mnie.
piszę ten post bo przypomniało mi się o Frigid Outskirts czyli
Spoiler
-planszy gdzie przez większość czasu jest mgła i nic nie widać
-w tej mgle atakują cię co chwilę spawnujące się elektrokonie, które do najłatwiejszych nie należą
-na całej lokacji nie ma ani jednego ogniska
-a jak już dojdziemy do bossa to dostajemy w dużej mierze reskina tygrysa z którym walczyliśmy wcześniej
-w tej mgle atakują cię co chwilę spawnujące się elektrokonie, które do najłatwiejszych nie należą
-na całej lokacji nie ma ani jednego ogniska
-a jak już dojdziemy do bossa to dostajemy w dużej mierze reskina tygrysa z którym walczyliśmy wcześniej
Re: [seria dekady] Dark Souls
w jedynce demoniczne ruiny/irythyl, nie to że jakoś źle się gra, ale widać, że strasznie niedopracowana część gry, z niewykorzystanym potencjałem i bossami zaprojektowanymi na odwal się
w dwójce tak jak mówisz, choć w zasadzie to nie znoszę wszystkich lokacji z dlc. no i tych podziemii z plującymi posągami
w trójce chyba katakumby ze względu na tych kurwiów straźników co skracają pasek życia
bonus bloodborne: granica koszmaru, bo brzydka i zawsze w niej się gubię, do tego trujące bagna tam są, co jest ulubionym każdego gracza elementem gier from software
polecam wkręcić się w kulturkę pvp, w lokacji za katedrą pontiffa zawsze się takie fight cluby tworzą gdzie gracze sami sobie zasady ustalają i mało kto jest chujem
w dwójce tak jak mówisz, choć w zasadzie to nie znoszę wszystkich lokacji z dlc. no i tych podziemii z plującymi posągami
w trójce chyba katakumby ze względu na tych kurwiów straźników co skracają pasek życia
bonus bloodborne: granica koszmaru, bo brzydka i zawsze w niej się gubię, do tego trujące bagna tam są, co jest ulubionym każdego gracza elementem gier from software
jak gracz jest typowo zbudowany/wyposażony pod inwazję na innych graczy to jest przystosowany do zupełnie innej rozgrywki niż ty w walce z regularnymi wrogami
polecam wkręcić się w kulturkę pvp, w lokacji za katedrą pontiffa zawsze się takie fight cluby tworzą gdzie gracze sami sobie zasady ustalają i mało kto jest chujem
Re: [seria dekady] Dark Souls
ale mnie Nameless King przetyrał, zdecydowanie najtrudniejszy boss z całej trylogii imo, chyba z 40 podejść robiłem
Re: [seria dekady] Dark Souls
sorry za post pod postem, ale rzeczy są wielkie.
oficjalnie zakończona trylogia, dzisiaj dzień rozpocząłem zabawą z Midirem, do którego dotarłem wczoraj, ale po tym jak mnie rozsmarował po ziemi dałem sobie spokój i zostawiłem tę radość na dziś. o dziwo padł za piątym razem, a mógł wcześniej, ale jak zapewne wiedzą Ci, którzy mieli z nim do czynienia, jeden błąd potrafi tam wszystko zmienić.
Gael top3 moich ulubionych bossów całej trylogii z miejsca, uwielbiam takie dynamiczne starcia w takiej scenerii, do tego te emocje związane z faktem, że to ostatnie kroki w gierce, naprawdę sztos (przypomniał mi trochę walkę z Kosem).
DS3 to zdecydowanie najlepsza część trylogii w mojej opinii, zastanawiam się teraz tylko czy wyżej stawiam ją, czy Blooda. żałuje, że DS1 przez upływ lat jest tak drewniany i toporny, bo jeżeli chodzi o klimat to wciąga nosem resztę. DS2 za długa, pod koniec już męcząca, poza tym mam wrażenie, że dwójka ma najgorzej zaprojektowany świat. w DS1 często odblokowując jakiś skrót nie miałem pojęcia gdzie jestem, a po chwili moim oczom ukazywała się lokacja, o której zdążyłem już zapomnieć, bo tak dawno tam byłem. spowodowane to jest zapewne faktem, że przez połowę gry nie można podróżować między ogniskami, musiały te skróty więc być dobrze przekminione i zdecydowanie wyszło to grze na dobre, bo często zamiast się przenieść do innego ogniska wolałem się przebiec, po prostu samo zwiedzanie i podróżowanie po tym świecie sprawiało frajdę. o dwójce tego nie powiem.
Jednej rzeczy tylko w chuj żałuję, że nie zagrałem nigdy dexem. Zastanawiałem się długo zaczynając trójkę, nawet zacząłem dwa razy dexem, ale pierwsza kryształowa bestia rozpierdalała mnie wtedy jak śmiecia i skutecznie zniechęciła no i grałem znowu buildem pod str. Ta część oferuje jednak potem tyle zajebistych broni pod dex, że jeżeli ktoś waha się czy grać str/dex to polecam stestować sobie drugą opcję, zakładam, że frajda z gry jest jeszcze większa.
kuuurwa dziwne uczucie, z jednej strony mega się cieszę, że mam to w końcu za sobą, bo kurew przed tv poszło w setkach, z drugiej strony to była fantastyczna przygoda i po jej skończeniu towarzyszy mi uczucie swego rodzaju pustki
oficjalnie zakończona trylogia, dzisiaj dzień rozpocząłem zabawą z Midirem, do którego dotarłem wczoraj, ale po tym jak mnie rozsmarował po ziemi dałem sobie spokój i zostawiłem tę radość na dziś. o dziwo padł za piątym razem, a mógł wcześniej, ale jak zapewne wiedzą Ci, którzy mieli z nim do czynienia, jeden błąd potrafi tam wszystko zmienić.
Gael top3 moich ulubionych bossów całej trylogii z miejsca, uwielbiam takie dynamiczne starcia w takiej scenerii, do tego te emocje związane z faktem, że to ostatnie kroki w gierce, naprawdę sztos (przypomniał mi trochę walkę z Kosem).
DS3 to zdecydowanie najlepsza część trylogii w mojej opinii, zastanawiam się teraz tylko czy wyżej stawiam ją, czy Blooda. żałuje, że DS1 przez upływ lat jest tak drewniany i toporny, bo jeżeli chodzi o klimat to wciąga nosem resztę. DS2 za długa, pod koniec już męcząca, poza tym mam wrażenie, że dwójka ma najgorzej zaprojektowany świat. w DS1 często odblokowując jakiś skrót nie miałem pojęcia gdzie jestem, a po chwili moim oczom ukazywała się lokacja, o której zdążyłem już zapomnieć, bo tak dawno tam byłem. spowodowane to jest zapewne faktem, że przez połowę gry nie można podróżować między ogniskami, musiały te skróty więc być dobrze przekminione i zdecydowanie wyszło to grze na dobre, bo często zamiast się przenieść do innego ogniska wolałem się przebiec, po prostu samo zwiedzanie i podróżowanie po tym świecie sprawiało frajdę. o dwójce tego nie powiem.
Jednej rzeczy tylko w chuj żałuję, że nie zagrałem nigdy dexem. Zastanawiałem się długo zaczynając trójkę, nawet zacząłem dwa razy dexem, ale pierwsza kryształowa bestia rozpierdalała mnie wtedy jak śmiecia i skutecznie zniechęciła no i grałem znowu buildem pod str. Ta część oferuje jednak potem tyle zajebistych broni pod dex, że jeżeli ktoś waha się czy grać str/dex to polecam stestować sobie drugą opcję, zakładam, że frajda z gry jest jeszcze większa.
kuuurwa dziwne uczucie, z jednej strony mega się cieszę, że mam to w końcu za sobą, bo kurew przed tv poszło w setkach, z drugiej strony to była fantastyczna przygoda i po jej skończeniu towarzyszy mi uczucie swego rodzaju pustki
Spoiler
tę pustkę zapełni zapewne Sekiro, ale do tego muszę przygotować się psychicznie i odpocząć
Re: [seria dekady] Dark Souls
ojj tak bardzo to.Prez pisze:kuuurwa dziwne uczucie, z jednej strony mega się cieszę, że mam to w końcu za sobą, bo kurew przed tv poszło w setkach, z drugiej strony to była fantastyczna przygoda i po jej skończeniu towarzyszy mi uczucie swego rodzaju pustki
ja jeszcze dodam, że jakiś czas temu zacząłem sobie na nowo przechodzić trójkę, tym razem jako mag i muszę przyznać, że pomysł ze zrobieniem paska many i osobnych estustów do uzupełniania owego paska jest świetny. działa to o wiele lepiej niż ten system liczbowego ograniczenia zaklęć w ds2, ds1.
e: apropo grania dexem, z tego co pamiętam całe ds1 przeszedłem grając bułatem, czyli tą początkową brońką. powinienem se szybko znalezc cos lepszego, no ale w sumie to był pierwszy ds jaki przeszedłem więc po prostu cieszyłem się wesołym zabijaniem mobów, nie zastanawiałem się nad jakims zmienianiem broni, skalowaniem itd( i przez to też miałem dużo problemów z tą częścią)
- con shonery
- Moderator
- Posty: 5984
- Rejestracja: 18 kwie 2019, 9:18
Re: [seria dekady] Dark Souls
Dobra, po dwóch latach wracam do trójki, po obejrzeniu gameplayów Elden Ring naszła mnie mocna tęsknota do soulsów. Zablokowałem się wtedy na Abyss Watchers, pewnie ciężko będzie zacząć grę od tego poziomu ale nie chce mi się zaczynać od nowa, pobiegam sobie gdzieś, poćwiczę i może uda zobaczyć coś więcej z tego świata.
Dodano po 3 godzinach 17 minutach 45 sekundach:
Dobra, wracam do fenyx rising a nie się wygłupiam
Dodano po 3 godzinach 17 minutach 45 sekundach:
Dobra, wracam do fenyx rising a nie się wygłupiam
Re: [seria dekady] Dark Souls
Przed Abyssami fajny mieczyk dropi. Trzymam kciuki, dasz radę