Skoki narciarskie
Moderatorzy: Sidd, Cz4rny1337
Re: Skoki narciarskie
Zaczynać sezon 2 tygodnie wcześniej, żeby skakać na igelicie i potem wpierdolić 3 tygodnie przerwy
Re: Skoki narciarskie
ulala
Re: Skoki narciarskie
Kubacki props, ciekawe jak będzie na innych skoczniach na śniegu xDD
Lista ciumcioków ślizgawki: lygrys, saturn, Patryk233, azar, 2rzyn, Szaju, benzoabuser, Addicted, samcro, DJ_BOBO, hwjsk, RIVALDO111, Moltisanti, the badman
Re: Skoki narciarskie
Kurczę, niemal każdy PŚ zaczynam z kilkukonkursowym opóźnieniem. Dzisiaj też nie obejrzałem. No ale faktycznie, Kubacki może być jeszcze w trybie letnim skoro igielit, a później znowu będzie prawa banda i spadek na bulę z dużej wysokości (oby nie ofc.).
W ogóle myślałem, że ten miniony sezon Fettnera to taki łabędzi śpiew, a po wynikach widzę, że nadal dobrze się bawi. Lato też chyba miał udane, tam gdzie się pojawiał (ale nie pamiętam teraz czy to nie był jakiś kadłubowo [nomen omen] obsadzony konkurs, bodajże w sierpniu).
W ogóle myślałem, że ten miniony sezon Fettnera to taki łabędzi śpiew, a po wynikach widzę, że nadal dobrze się bawi. Lato też chyba miał udane, tam gdzie się pojawiał (ale nie pamiętam teraz czy to nie był jakiś kadłubowo [nomen omen] obsadzony konkurs, bodajże w sierpniu).
konto nieaktywne
Spoiler
- Ten Typ Gold
- Posty: 196
- Rejestracja: 18 kwie 2019, 23:50
Re: Skoki narciarskie
Z rracji, że tag ożył dzisiaj jakby co najmniej władymirowicz putin zajebał 262 metry na velikance (tyłem), to pozwolicie, że dodam jeszcze raz (kiedyś już to tu napisałem) tekst odnośnie całej "dyscypliny" w nadziei, że komuś da do myślenia. Możecie lubić te skoki, nawet się pasjonować widowiskiem, ale apeluję - nie dokładajcie cegiełki do bogacenia się tego środowiska bo to jest farsa i udawanie sportu.
Dla potomnych lojalnie przypominam info z pierwszej (z pierwszej kurwa, nie z drugiej, nie z trzeciej i nie z czwartej) RĘKI na temat metodologii trenowania skoków.
Z pewnością niejednokrotnie słyszeliście w mediach, jak to trenowanie skoków WYNISZCZA organizm i jakie to jest kurewsko trudne i zaawansowane. Z pewnością wielu z was uważa, że ci ludzie (zawodnicy tej farsy) się POŚWIĘCAJĄ wylewając ostatnie poty i że żeby być w topce, to trzeba codziennie srać 8 razy i pić tylko wodę prosto z kaktusa.
Otóż wyjawiam wam tajemnicę. Te nieloty nie robią praktycznie nic. Ich jedynym treningiem jest nie wpierdalanie jedzenia żeby być lekką abominacją faceta co to by go najebał wentylator ustawiony na średni podmuch. Pytacie skąd to wiem. A wiem to stąd, bo miałem nieprzyjemność "pracować" z tym roszczeniowym elementem. Równocześnie miałem bezpośredni kontakt z trenerem od przygotowania motorycznego.
Trening skoków (topowych zawodników, cały czas podkreślam) nie różni się niczym od mało zaawansowanej lekcji wychowania fizycznego w gimnazjum. Skip A, skip B, bieg przez płotki, przenoszenie nóg nad płotkami, broń boże żadnych elementów akrobatyki co by sobie przypadkiem dziewczyny tych wątłych obojczyków nie połamały przy przewrocie w przód, ani nie zostawiły drachy na kadrowych spodenkach przy przewrocie w tył). I wiecie co? To nie jest jakieś złe. To nie jest jakieś niesprawiedliwe (no chyba, że weźmiemy pod uwagę ludzi z innych dyscyplin, zawodników naprawdę trenujących) czy uwłaczające.
Do bólu natomiast złe jest to, że przy tym wszystkim przedstawia się ich jako sportowców z krwi i kości, kurwa herosów, specjalistów od skakania (wyskok mają przeciętny, coś na poziomie podrzędnego siatkarza czy koszykarza, jak amatorscy lekkoatleci) i dorabianie ideologii. Pierdolenie na temat mistycyzmu i magii wybicia, gdzie metodologicznie ogranicza się to do ZA WCZEŚNIE/ZA PÓŹNO/CHUJOWO.
Pora na to, żeby januszerka uświadomiła sobie, że skoki narciarskie to objazdowy cyrk i coś na wzór widowiska. Coś jak wrestling. I wtedy to jest okej. Ale pora przestać to traktować jako sport, bo raz że zawodnicy jeżdżą po świecie za związkowe (tj. nasze) pieniądze i równocześnie nie kosztuje ich to żadnego wysiłku. Niech się powie o tym otwarcie, a nie pierdoli i kłamie w żywe oczy januszom, że oni trenują, że oni mają ciężko, że potrzebny jest sztab specjalistów do spraw prania gaci i pieniędzy. Przed sezonem oddają (kadra) po kilka skoków. Reszta to przebieżki po lesie, granie w badmintona, yoga i śledzenie tego co żony atencjuszki wysrały na twitterach. A poza tym to życie w strachu, że kiedyś prawda wyjdzie na jaw, a im zostanie zabrane koryto. Bo na razie to aż im się wylewało z tego koryta. Aż rzygali. A potem znowu jedli.
Nikogo nie zastanowiło nigdy to, że ci najwięksi specjaliści nigdy nie mają nic do powiedzenia na temat konkretnego skoku? No właśnie. Bo tu się nie da jakoś bardziej lepiej, albo jakoś bardziej gorzej. To wszystko są niuanse, których ONI NIE TRENUJĄ, ani nie da się tego wytrenować. Oni kłamią. Skok ogranicza się do trzech faz:
1. dojazdu do progu (o czym niejednokrotnie pierdolą i taki mistrz olimpijski cały OBÓZ PRZYGOTOWAWCZY poświęca np tylko na to, czaicie, trzydziestoletni chłop trenuje zjeżdżanie z górki w lodowych torach, ale zaraz ktoś po fizyce napisze, że to ja jestem ograniczony i nie rozumiem tej mistyki, ani tego że on tak zapierdala, że to nie jest takie łatwe utrzymać OPTYMALNĄ POZYCJE)
2. wybicie - w rzeczywistości wyprostowanie nóg w odpowiednim momencie. Tam nikt nie daje w to jakiejś zauważalnej siły, bo przy tej prędkości by ich wyjebało jak z równoważni w energy 200 przy manieczki surrender. Jedyną rzeczą, której się nie da wytrenować, tylko po prostu raz w życiu trzeba załapać (a potem ta rzecz właśnie oddziela kiepów z fis cupu od petów z kontynentala) to odbijanie się DO TYŁU. Bardzo trudno jest to wytłumaczyć, ale w skrócie zjeżdżasz z górki i chwilę przed progiem musisz zainicjować odbicie się DO TYŁU. WEKTOR siły musi być skierowany mniej więcej w belkę, od której się przed chwilą odepchnąłeś. To spowoduje MITYCZNE i ULUBIONE "NAKRĘCENIE" się na narty i od tego "ODLECI". Jeśli ktoś trenował np skok w dal to być może zrozumie o co chodzi, tak jak kiedyś zrozumiał, że lepsze rezultaty daje skok gdzie wektor siły z belki jest skierowany IDEALNIE ku górze, a nie ku przodowi i górze co skutkowało tym, że skok wyglądał jak przeskakiwanie rowu i brakowało wysokości)
3. lądowanie - no i po raz kolejny - raz kurwa lepiej, raz gorzej. Nie da się tego trenować. Profilaktycznie wzmacnianie łydki poprzez schylanie się po grzyby i taki o właśnie jest trening.
Reasumując. Oglądacie to niesprawiedliwe gówno, finansujecie z własnej kieszeni i klaszczecie uszami jak kubackiemu postawią pomnik, a kretyna żyłe narysują na pudełku kinder czekolady. I okej, róbcie to dalej. Ale nie bezrefleksyjnie. Odbierajcie to jako widowisko. Nie sport. Bo ze sportem to nie ma nic wspólnego. Zresztą same zasady punktowania tej farsy, są u podwalin niesprawiedliwe. Tam praktycznie nie ma lepszych i gorszych (i nie potrzebuje żadnych statystyk ani wyników), a cały cyrk został obmyślany tak, żeby każdy z uczestników sobie prędzej czy później coś tam wygrał/osiągnął. Jedni mniej, drudzy więcej. Ogólnie chodzi o beztresowe życie i udawanie sportowca
Dla potomnych lojalnie przypominam info z pierwszej (z pierwszej kurwa, nie z drugiej, nie z trzeciej i nie z czwartej) RĘKI na temat metodologii trenowania skoków.
Z pewnością niejednokrotnie słyszeliście w mediach, jak to trenowanie skoków WYNISZCZA organizm i jakie to jest kurewsko trudne i zaawansowane. Z pewnością wielu z was uważa, że ci ludzie (zawodnicy tej farsy) się POŚWIĘCAJĄ wylewając ostatnie poty i że żeby być w topce, to trzeba codziennie srać 8 razy i pić tylko wodę prosto z kaktusa.
Otóż wyjawiam wam tajemnicę. Te nieloty nie robią praktycznie nic. Ich jedynym treningiem jest nie wpierdalanie jedzenia żeby być lekką abominacją faceta co to by go najebał wentylator ustawiony na średni podmuch. Pytacie skąd to wiem. A wiem to stąd, bo miałem nieprzyjemność "pracować" z tym roszczeniowym elementem. Równocześnie miałem bezpośredni kontakt z trenerem od przygotowania motorycznego.
Trening skoków (topowych zawodników, cały czas podkreślam) nie różni się niczym od mało zaawansowanej lekcji wychowania fizycznego w gimnazjum. Skip A, skip B, bieg przez płotki, przenoszenie nóg nad płotkami, broń boże żadnych elementów akrobatyki co by sobie przypadkiem dziewczyny tych wątłych obojczyków nie połamały przy przewrocie w przód, ani nie zostawiły drachy na kadrowych spodenkach przy przewrocie w tył). I wiecie co? To nie jest jakieś złe. To nie jest jakieś niesprawiedliwe (no chyba, że weźmiemy pod uwagę ludzi z innych dyscyplin, zawodników naprawdę trenujących) czy uwłaczające.
Do bólu natomiast złe jest to, że przy tym wszystkim przedstawia się ich jako sportowców z krwi i kości, kurwa herosów, specjalistów od skakania (wyskok mają przeciętny, coś na poziomie podrzędnego siatkarza czy koszykarza, jak amatorscy lekkoatleci) i dorabianie ideologii. Pierdolenie na temat mistycyzmu i magii wybicia, gdzie metodologicznie ogranicza się to do ZA WCZEŚNIE/ZA PÓŹNO/CHUJOWO.
Pora na to, żeby januszerka uświadomiła sobie, że skoki narciarskie to objazdowy cyrk i coś na wzór widowiska. Coś jak wrestling. I wtedy to jest okej. Ale pora przestać to traktować jako sport, bo raz że zawodnicy jeżdżą po świecie za związkowe (tj. nasze) pieniądze i równocześnie nie kosztuje ich to żadnego wysiłku. Niech się powie o tym otwarcie, a nie pierdoli i kłamie w żywe oczy januszom, że oni trenują, że oni mają ciężko, że potrzebny jest sztab specjalistów do spraw prania gaci i pieniędzy. Przed sezonem oddają (kadra) po kilka skoków. Reszta to przebieżki po lesie, granie w badmintona, yoga i śledzenie tego co żony atencjuszki wysrały na twitterach. A poza tym to życie w strachu, że kiedyś prawda wyjdzie na jaw, a im zostanie zabrane koryto. Bo na razie to aż im się wylewało z tego koryta. Aż rzygali. A potem znowu jedli.
Nikogo nie zastanowiło nigdy to, że ci najwięksi specjaliści nigdy nie mają nic do powiedzenia na temat konkretnego skoku? No właśnie. Bo tu się nie da jakoś bardziej lepiej, albo jakoś bardziej gorzej. To wszystko są niuanse, których ONI NIE TRENUJĄ, ani nie da się tego wytrenować. Oni kłamią. Skok ogranicza się do trzech faz:
1. dojazdu do progu (o czym niejednokrotnie pierdolą i taki mistrz olimpijski cały OBÓZ PRZYGOTOWAWCZY poświęca np tylko na to, czaicie, trzydziestoletni chłop trenuje zjeżdżanie z górki w lodowych torach, ale zaraz ktoś po fizyce napisze, że to ja jestem ograniczony i nie rozumiem tej mistyki, ani tego że on tak zapierdala, że to nie jest takie łatwe utrzymać OPTYMALNĄ POZYCJE)
2. wybicie - w rzeczywistości wyprostowanie nóg w odpowiednim momencie. Tam nikt nie daje w to jakiejś zauważalnej siły, bo przy tej prędkości by ich wyjebało jak z równoważni w energy 200 przy manieczki surrender. Jedyną rzeczą, której się nie da wytrenować, tylko po prostu raz w życiu trzeba załapać (a potem ta rzecz właśnie oddziela kiepów z fis cupu od petów z kontynentala) to odbijanie się DO TYŁU. Bardzo trudno jest to wytłumaczyć, ale w skrócie zjeżdżasz z górki i chwilę przed progiem musisz zainicjować odbicie się DO TYŁU. WEKTOR siły musi być skierowany mniej więcej w belkę, od której się przed chwilą odepchnąłeś. To spowoduje MITYCZNE i ULUBIONE "NAKRĘCENIE" się na narty i od tego "ODLECI". Jeśli ktoś trenował np skok w dal to być może zrozumie o co chodzi, tak jak kiedyś zrozumiał, że lepsze rezultaty daje skok gdzie wektor siły z belki jest skierowany IDEALNIE ku górze, a nie ku przodowi i górze co skutkowało tym, że skok wyglądał jak przeskakiwanie rowu i brakowało wysokości)
3. lądowanie - no i po raz kolejny - raz kurwa lepiej, raz gorzej. Nie da się tego trenować. Profilaktycznie wzmacnianie łydki poprzez schylanie się po grzyby i taki o właśnie jest trening.
Reasumując. Oglądacie to niesprawiedliwe gówno, finansujecie z własnej kieszeni i klaszczecie uszami jak kubackiemu postawią pomnik, a kretyna żyłe narysują na pudełku kinder czekolady. I okej, róbcie to dalej. Ale nie bezrefleksyjnie. Odbierajcie to jako widowisko. Nie sport. Bo ze sportem to nie ma nic wspólnego. Zresztą same zasady punktowania tej farsy, są u podwalin niesprawiedliwe. Tam praktycznie nie ma lepszych i gorszych (i nie potrzebuje żadnych statystyk ani wyników), a cały cyrk został obmyślany tak, żeby każdy z uczestników sobie prędzej czy później coś tam wygrał/osiągnął. Jedni mniej, drudzy więcej. Ogólnie chodzi o beztresowe życie i udawanie sportowca
Re: Skoki narciarskie
To jakaś pasta? Jeśli tak to chujowa. Dawno nie czytałem takiego januszowego pierdolenia.
- Rozpierdalator
- Posty: 910
- Rejestracja: 11 paź 2019, 19:17
Re: Skoki narciarskie
Super konkurs dzisiaj, przypomniałem sobie po co ja to oglądam nawet na kwale wstałem o 7:30 i było warto
Polaki kozak, biorąc pod uwagę że to Ruka to jest git, oby tak dalej
Polaki kozak, biorąc pod uwagę że to Ruka to jest git, oby tak dalej
A LAMUSY PALĄ SZAJS
I PRUJĄ SIĘ NA PSACH
I PRUJĄ SIĘ NA PSACH
Re: Skoki narciarskie
Adam Orzeł Orlen Małysz
Re: Skoki narciarskie
wincyj logówek orlenu, kurtka wytrzyma
Re: Skoki narciarskie
Skandal że go tak puścili
Ten Borek Sedlak to musi być niebywały idiota
Ten Borek Sedlak to musi być niebywały idiota
Re: Skoki narciarskie
Byłem wczoraj pierwszy raz w życiu na skokach i nudne to xd wystarczy obejrzeć 5 skoków i już ma się dosyć haha a jak by mi było czekać po kilkadziesiąt sekund między zawodnikami na skok, to bym się zawinął stamtąd. Sama atmosfera na skoczni fajna, bo była cała zapełniona i mnóstwo Polaków, ale te zawody i ogarnięcie kto skoczył, ile metrów i tak dalej to wyjebane jajca w sumie. Raczej nigdy więcej
Re: Skoki narciarskie
no mi to sie nigdy nie chcialo spedzac 2h na ogladaniu skokow i mysle, ze duzo osob mialo podejscie "zawolaj jak malysz bedzie skakal"
teraz tak jak odpalam to patrze na livescore i sobie wlaczam na te 5-6 skokow bo przeciez to nie jest nic interesujacego ze ziec roberta checona nakurwia na bule co konkurs
a co do timiego, dobrze ze sie chlopak nie polamal i w ogole jak zapierdolil te 161.5 :O
teraz tak jak odpalam to patrze na livescore i sobie wlaczam na te 5-6 skokow bo przeciez to nie jest nic interesujacego ze ziec roberta checona nakurwia na bule co konkurs
a co do timiego, dobrze ze sie chlopak nie polamal i w ogole jak zapierdolil te 161.5 :O
Re: Skoki narciarskie
niektórzy lubią skoki a niektórzy walki patusów w fame mma. Ale odkrycie ameryki
Lista forumowych najmanic.: jAg, art, moltisanti,camzat
Re: Skoki narciarskie
jak myślicie, Granerud już nie do zatrzymania w tym sezonie, czy Dawinio zawalczy jeszcze? Norweg wydaje się być w sztosie strasznym, ale zmęczenie musi niebawem przyjść coo
Re: Skoki narciarskie
Kubacki nie da rady
Re: Skoki narciarskie
imo też pozamiatane, prędzej się przewaga powiększy
Re: Skoki narciarskie
Nasi w tym momencie powinni już odpuścić sezon i jechać do Ramsau na kopyto czy do Wisły pod skrzydła Jana Szturca, żeby móc uratować w tym sezonie to, co jeszcze można uratować.
A w kwestii radzenia sobie z porażką Stoch jest nawet jeszcze gorszy od Fajdka.
A w kwestii radzenia sobie z porażką Stoch jest nawet jeszcze gorszy od Fajdka.
Re: Skoki narciarskie
No to Kubacki już zakończył sezon :/
Lista ciumcioków ślizgawki: lygrys, saturn, Patryk233, azar, 2rzyn, Szaju, benzoabuser, Addicted, samcro, DJ_BOBO, hwjsk, RIVALDO111, Moltisanti, the badman