Linkin Park
Re: Linkin Park
No też "za małolata" to są różne kategorie, dla podstawuwy to były hiciory w huj i charakterne, MOCNE granie, a pewnie 3-4 letnie gimby czy wcześni licealiści już pewnie byli anty.
Rap MATTers podcast
https://www.youtube.com/c/rapmatters
https://www.youtube.com/c/rapmatters
- przedszkolanek
- Posty: 18404
- Rejestracja: 21 kwie 2019, 21:29
Re: Linkin Park
ja bym obstawiał, że to nawet mogło być bardziej osobnicze niż związane z kategoriami wiekowymi
Re: Linkin Park
O temat założony w czas, ogłoszeni dziś jako pierwszy headliner na Opener 2025
- tacocabana
- Posty: 323
- Rejestracja: 22 kwie 2019, 8:36
Re: Linkin Park
przejebane wstydzic sie sluchac muzyki
odkąd ostatnio gadaliśmy, to kurwa prześladował mnie pech
Re: Linkin Park
Nowy album:
Re: Linkin Park
Deluxe.
Re: Linkin Park
LP generalnie czasem na playlistach u mnie leciało, aczkolwiek fanem wielkim nigdy nie byłem. Dlatego też mam wyjebane w to, że wokalistką jest teraz babeczka, tym bardziej że według mnie głos ma przepotężny i do kilku numerów z tej nowej płyty sobie nawet chętnie wracam. Jak ktoś na siłę nie poszukuje porównań do Chestera, o co zresztą sam zespół apelował, no to spoko. Chociaż rozumiem że dla zagorzałych fanów może być z tym ciężko mimo wszystko
- Technikolorysta
- Posty: 81
- Rejestracja: 06 kwie 2025, 11:51
- Lokalizacja: Poznań, Poznań, Grunwald i Jeżyce
Re: Linkin Park
Z Linkin Park to jest tak, że tam trzeba wiedzieć, czego można posłuchać i czego nie słuchać pod żadnym pozorem. W tej drugiej kategorii znajdziemy, na przykład, teksty (poza paroma wyjątkami) oraz płytę "One More Light" (z której tylko utwór tytułowy nadaje się do odtworzenia). Reszta dyskografii wyjątkowo nierówna, nawet w obrębie konkretnej płyty, ale idzie w niej wyłapać parę fajnych utworów, kilka bardzo dobrych, a nawet jeden-dwa fenomenalne.
Zdecydowanie, najlepszym, co ten zespół nagrał jest to:
Jak na ironię, piosenka pochodzi z jednej z ich najsłabszych płyt, przekombinowanej "A Thousand Suns". Trzeba naprawdę lubić Linkin Park, żeby ten album w całości przesłuchać. W programie ceremonialne ciśnięcie w kąt gitar i próba zredefiniowania samych siebie, jako dorosłego, zaangażowanego społecznie zespołu z głowami otwartymi na eksperymenty (pod postacią wplatania przemówień z melodyjką w tle jako skitów, wrzucanych znikąd elementów techno, piania po japońsku, obrania konspektu na twór o broni atomowej i zamknięcia wszystkiego akustyczną balladą). Wcześniej mieliśmy bowiem drastyczne przejście z nu metalu na bezrapowe granie a'la U2 ("Minutes to Midnight") ze skokami bok w postaci przesterowanych gitar i kilkunastosekundowych wrzasków, czy takiego kawałka, który - przynajmniej mi - całkiem się podoba, idzie tego posłuchać:
Umówmy się, "OK Computer" to to nie jest, ale ma jakiś subtelny urok. Cofając się w czasie, dochodzimy do "Meteory", a tam "Numb", które wszyscy znamy (w ogóle, z tego co się orientuję, to to jest najczęściej odtwarzany utwór rockowy na YouTubie, przynajmniej kiedyś był) i kilka sympatycznych, niewyszukanych riffów. Od tego momentu szczególnie uważnie nie słuchamy tekstów, jeżeli mentalnie mamy powyżej czternastu lat, poza tym jednym:
Można gadać co się chce o Linkin Park, ale to jest naprawdę dobry utwór. I gość miał naprawdę mocny głos. Szkoda chłopa.
W każdym razie, ciekawostka - na tej samej płycie znajdziemy też taką kompozycję instrumentalną:
Brzmi znajomo? Było w "Matriksie: Reaktywacja" i nawet nominację do Grammy dostało (jeżeli dla kogoś ta nagroda coś znaczy). W ogóle, film jak film, muzyka była niezła - RATM, Marilyn Manson, Deftones...
Jak ktoś chce reprezentatywną próbkę ich wczesnego grania, by przekonać się, czy to dla niego, to bardzo proszę (raz jeszcze ostrzegam przed tekstem, słucha się na własną odpowiedzialność):
I tak doszliśmy do pierwszej płyty, "Hybrid Theory", czyli właściwie lżejszej wersji "Meteory". Natężenie kiczu i nastoletniości w nienajlepszym tego słowa znaczeniu również nieporównywalnie większe (zwłaszcza główne hity: "In the End", "One Step Closer", "Crawling"), a jednak, im mniej znane utwory, tym jest lepiej/mniej źle (zależnie od oceny). Nawet tam damy jednak radę znaleźć - uwaga, uwaga - DJ-ski kawałek. Tak, mają DJ-a w składzie.
Sampel, czy tam melodyjka, mi się osobiście bardzo podoba. I te orientalne klawisze...
A z utworów bardziej konwencjonalnych, to ten ma całkiem wkręcający się w pamięć refren i riff (oraz fajny tytuł):
Zagnijmy jednak czasoprzestrzeń i sprawdźmy co działo się po płycie, od której zaczęliśmy. Otóż pamięta ktoś ten hicior sprzed laty, jak to w telewizji leciało?
No to kolejna płyta, "Living Things" brzmiała albo jak gorsza wersja powyższego, albo też była balladami, wszystko spod znaku rocka elektronicznego i, jak to się mówi, alternatywnego. Więcej rapu, trochę więcej gitar, bardzo dużo syntezatorów i klawiszy. I jeszcze hit "Castle of Glass". Niektóre piosenki lepsze, drugie gorsze (w tym ze dwie koszmarne). Dramatu nie ma. Zarazem, jest to ostatni sukces komercyjny zespołu do jego powrotu z "From Zero".
Po "Living Things" wydali jeszcze dwie płyty, w tym najmocniejszą (nie, że najlepszą, najbardziej gitarową) "The Hunting Party". W menu nawał gości (i to raczej porządnych), których wcześniej w ogóle nie było: Daron z SOAD, Tom Morello, gość z Helmet, czy Rakim. Tak, ten Rakim. Jako, że jest to forum hip-hopowe, wrzucam numer z jego udziałem:
Poza melodyjną naparzanką, chyba jeden, czy dwa spokojniejsze numery, w tym całkiem przyjazna ballada a'la Coldplay:
I tak też się właściwe/stare (można sobie wybrać) skończyło. Ostatnia płyta, "One More Light", nie istniała, umówmy się, dobre? Po co to sobie robić i sprawdzać?
Reasumując, to by było na tyle. Nie jest to jakoś wybitny zespół, na jaki można kreować go na bazie młodzieńczych sentymentów, ale nie demonizujmy też. Jak na coś w głównym nurcie nagranie przynajmniej dwóch bardzo dobrych utworów to już jest coś. Pozdrawiam.
Zdecydowanie, najlepszym, co ten zespół nagrał jest to:
Spoiler
Spoiler
Spoiler
W każdym razie, ciekawostka - na tej samej płycie znajdziemy też taką kompozycję instrumentalną:
Spoiler
Jak ktoś chce reprezentatywną próbkę ich wczesnego grania, by przekonać się, czy to dla niego, to bardzo proszę (raz jeszcze ostrzegam przed tekstem, słucha się na własną odpowiedzialność):
Spoiler
Spoiler
A z utworów bardziej konwencjonalnych, to ten ma całkiem wkręcający się w pamięć refren i riff (oraz fajny tytuł):
Spoiler
Spoiler
Po "Living Things" wydali jeszcze dwie płyty, w tym najmocniejszą (nie, że najlepszą, najbardziej gitarową) "The Hunting Party". W menu nawał gości (i to raczej porządnych), których wcześniej w ogóle nie było: Daron z SOAD, Tom Morello, gość z Helmet, czy Rakim. Tak, ten Rakim. Jako, że jest to forum hip-hopowe, wrzucam numer z jego udziałem:
Spoiler
Spoiler
Reasumując, to by było na tyle. Nie jest to jakoś wybitny zespół, na jaki można kreować go na bazie młodzieńczych sentymentów, ale nie demonizujmy też. Jak na coś w głównym nurcie nagranie przynajmniej dwóch bardzo dobrych utworów to już jest coś. Pozdrawiam.
Czekam na wiatr co rozgoni czarne chmury
Rap kultury, wszystkie bzdury utopione w studni
Stanę wtedy na wieko, stawię kamień na niego
Ze słońcem twarzą w twarz...
Rap kultury, wszystkie bzdury utopione w studni
Stanę wtedy na wieko, stawię kamień na niego
Ze słońcem twarzą w twarz...