Spoiler
Recenzja na Brak Kultury: https://brakkultury.pl/recenzja-usher-coming-home-2024/
Przyznam, że gdyby nie recenzja Adama, to pewnie nieprędko bym sprawdził, bo nie byłem nigdy wielkim fanem Ushera - nie wiem nawet, czy słyszałem w całości którykolwiek z jego albumów (ale może aż nadrobię w tym tygodniu). "Coming Home" odpaliłem i jest nierówno w chuj, kilka fajnych numerów, ale takie "A-Town Girl" to przesada. Sporo tracków nie wywołujących zbytnich emocji. No i finalnie - za długie (20 kawałków, 66 minut), przez co te fajne numery giną w gąszczu słabszych.