niepopularne/kontrowersyjne zdanie o amerykańskim rapie

[gods bidness]

Po za tym Kanye naprawdę z Jaya wyciągnął max, już samo wejście to jest kurwa lot:

No i co z tym tekstem ma wspólnego Kanye? Jak go niby z niego wyciągał? Zapisał go do maturalnej szkoły wieczorowej, żeby się dowiedział kto to Platon? Myślałem, że temat robienia pały Kanyemu jest obok.

Nie taka zła ta płyta, ale ten barokowy lot był, no właśnie, barokowy jak cały Kanye. Kiczowaty przerost formy nad treścią.

[jogi]

No kurwa. Napisałem wszystko o co pytasz, czego nie rozumisz?

[niuhniuh]

Bardzo ładny post jogi, ale Jay-Z zdjął rondel w okolicach American Gangster i tam już pojawiła się trochę inna przewózka niż te same historyjki z tej samej ławki.

Co jednak nie zmienia faktu, że Ye pewnie pomógł w zobrazowaniu sobie innego siebie na WTT.

[gawi]

hair loss

prychłem

[gods bidness]

Bardziej chodzi mi o to, że przypisujesz Kanyemu zasługi w tekstach Jaya, które zresztą nie były za specjalne na tym albumie. Dalej Blueprint to jego najlepszy album i dalej się nie zestarzał i nie zestarzeje, bo w przeciwieństwie do drillów, trapów, został zbudowany na ponadczasowych soulowych samplach.

WTT jest momentami dobra, momentami kiczowata, a za parę lat będzie jeszcze bardziej kiczowata. Co do świeżości w tekstach, to takie zdarzały mu się i wcześniej i później. Zresztą ten tekst i plątanie postaci historycznych to jest mniej więcej takie samo "arcydzieło" jak plątanie polityków w kawałku OSTRa "Ja i mój lolo".

Jak już ciekawe i świeże teksty Jaya, to np. Spiritual po 3:44, czyli w czasach z którymi Kanye na szczęście nie miał nic wspólnego i w sumie dobrze dla Jaya, że ten kiczowaty murzyn się na niego obraził.

[jogi]

że przypisujesz Kanyemu zasługi w tekstach Jaya

- oczywiście że przypisuję, chociaż zasługi to złe słowo. Bardziej chodzi mi o to że wyzwolił u niego nieodkryte dotąd pokłady. No kurwa, to nie jest Jay którego znaliśmy wcześniej.

Zresztą ten tekst i plątanie postaci historycznych to jest mniej więcej takie samo "arcydzieło" jak plątanie polityków w kawałku OSTRa "Ja i mój lolo".

- jasne kurwa, jeden do jednego, a nawet nie słuchałem tego OSTRa.

Jeżeli chodzi o kicz to dyskusja tym co nim jest jest taka sama jak dyskusja o gustach. I owszem Kanyemu zdarza się być kiczowatym, ale nie na tym albumie.

Co jednak nie zmienia faktu, że Ye pewnie pomógł w zobrazowaniu sobie innego siebie na WTT.

- no proste że tak.

[gods bidness]

- jasne kurwa, jeden do jednego, a nawet nie słuchałem tego OSTRa.

No nie jeden do jednego, tylko jak pisałem, mniej więcej. Masz wkleję Ci:

Poczuj tą wolność i spróbuj ją przebić
Mam stuff którym zbakałby się nawet Cimoszewicz
Wersja supra latam dalej niż Małysz po zupkach
Krążąc po orbicie jak HIV po prostytutkach
Ostrość ustaw kwadratchill tak ja żyję
W tej krainie zbakałby się nawet Leszek Miller

Wymień Sokratesa, Platona i jakiegoś tam papieża na Małysza i polityków i masz ten sam poziom geniuszu. Co do kiczowatości, to dla mnie HAM jest kiczowate obecnie, choć kiedyś mi się nawet podobało, ogólnie ten caly eklektyzm zwykle średnio hip hopowi wychodzi, a tu mamy łączenie barokowego chóru muzyki poważnej z rapem i jeszcze z techniawą. Aż widzę jak Kanye nosił peruke typu Markiz jak to nagrywał, a i Jayowi kazał, a on mówi no co ty Kanye, nie wygłupiaj się, ale na końcu i tak założył. Zresztą nawet ta okładka jest kiczowata, jakieś złote akantowe zdobienia.

Dodano po 41 minutach 24 sekundach:
Nie no, muszę zwrócić honor, bo jak na spokojnie czytam ten tekst, co wkleiłeś to faktycznie takie grafomańskie pierdolenie, to musiał go Kanye natchnąć albo sam mu podpowiadać. Zwracam honor także OSTRemu za to krzywdzące go porównanie.

Sęk w tym, że już były liczne dowody na to, że Jay-Z nie jest taki mądry za jakiego chciałby uchodzić i wplatanie nazwisk filozofów, nazw rzeźb czy obrazów, czy słów typu mauzoleum, Koloseum, gumoleum tego nie zmieni, tak jak nie zmieni tego fryzura na gejowskiego malarza narkomana i teledysk w Luwrze.

Wszystko to jest kiczowaty snobizm i pod tym względem lepiej, że Kanye już nie ma na niego wpływu, jeśli to faktycznie jego wpływ. Jay rapował o Nasie "nigga wear a kufi, doesn't mean that he's bright", a potem sam wpadł w tą pułapkę i nawinął wersy typu:

Łzy na posadzce mauzoleum
Krew plami drzwi Koloseum
Kłamstwa na ustach kapłana
Święto Dziękczynienia przebrane za ucztę

Spoiler

[8na10]

padaka ten tekst, nie wiem o co jogiemu kaman

[jogi]

Trochę śmiesznie wyszło faktycznie z tym OSTRem ale tylko trochę, a nawet wcale, bo jednak wymienienie tych dwóch panów filozofow miało głębszy sens i nie kończyło sie na tym żeby się hehe fajnie zrymowalo z nazwiskiem i wiem że to wiesz a jak nie wiesz to weź się kurwa dowiedz. Przeklejanie tłumaczenia na polski też bardzo haha.

Obudzenie w nim Nasa to potężny zwrot przecież, jak gadanie rzeźbach, obrazach i całym tym snobizmie. właśnie o tym mówię. Wyrwał go z ławki i wpuścił w inny świat i imo dlatego wlasnie to jest opus magnum tego pana.
HAM jest z deluxa, dla mnie się nie liczy. Jebał deluxy

Okładka bardzo gra z zawartością, te złote akantowe zdobienia na przykład.

Generalnie wszystko co piszesz mogłoby być prawdą, czemu nie, ale to nadal najlpesza płyta Jaya, a ja o tym od początku.

Bakłażan oderwał się od walkmana z kasetą Firma/Popek i nie kuma linijek.

[kid]

strzal w stope z ta stopka bo przeciwko kurestwu > watch the throne (wiecej bengierow)

[Damglu]

WTT najlepsza płyta Jay-Z? Nigga please. Przecież on na byle goścince u Rihanny czy innego Rick Rossa miał lepsze flow i technike niż na tym albumie. Żeby niebyło, bardzo lubie ten album z Westem no ale troche drewno za bardzo obaj żeby snuć takie tezy że to najlepsza płyta Jaya.

[jogi]

Drewno to materiał doskonały mordo.

[8na10]

bierz drewniany miecz a ja stalowy powodzenia