Jak dzieciaki łażą teraz w kurtkach i czapkach The North Face to pomyślałem sobie, że dla odróżnienia kupię sobie coś firmy Helly Hanson, którą w latach 90tych amerykańcy raperzy mocno promowali, a okazuje się, że oni nie tylko logo zmienili na brzydsze, to jeszcze nie ma już w ofercie wzorów kurtek popularnych w latach 90tych.
Ostatnio zmieniony 16 sty 2024, 11:35 przez lygrys, łącznie zmieniany 1 raz.
A, czyli chodzi ci o to, że uprościli logo, tzn pozbyli się typografii i zostawili sam sygnet. To częściowo prawda, szczególnie w kwestii kurtek, ale bluzy i t-shirty produkują cały czas z pełnym logo.
To, czy ci się podoba czy nie, to ofc kwestia gustu i nie ma co o tym dyskutować. Ale na pewno nie jest to bez sensu z praktycznego i biznesowego punktu widzenia. Na 200% było to poparte badaniami rynku. Najwyraźniej ich klienci nie chcą nosić kurtek obklejonych nazwą marki, tylko z dyskretnym i minimalistycznym logiem. Ty nie należysz do ich grupy docelowej, czyli ludzi związanych ze sportami outdoorowymi czy żeglarstwem.
Logosy z samymi sygnetami są też bardziej użyteczne w social mediach, bo można je zmieścić na bardzo małej przestrzeni, czy też na profilowym. Napis komplikuje sytuację.
Bardzo mała aplikacja takiego logo z napisem wiąże się też z ryzykiem, że typografia będzie nieczytelna lub będzie za bardzo 'zaśmiecać' design. Szczególnie jak jest chujowa, generyczna i nieproporcjonalna w stosunku do sygnetu, a w przypadku H/H tak właśnie jest.
To też kwestia pewnego prestiżu czy poziomu rozpoznawalności marki. Firmy używają samego sygnetu, bo jest na tyle silny i znany, że nie potrzebuje dodatkowej typografii. Patrz - Nike, Mastercard, Shell, Apple, McDonald's, and so on.
OK, ale jak The North Face jedzie na fali powrotu mody na 1999-2000 to czemu Helly Hensan miało by na tym nie skorzystać i zrobić chociaż limitowaną kolekcję?
Chyba, że mocno straciła na rozpoznawalności w streetwearze albo woli się skupić na odzieży specjalistycznej?
Z tego co pamiętam w latach 90tych firmę Helly Hanson mocno zdziwiło, że nagle amerykańscy raperzy (pewnie ci z Nowego Jorku?) zaczęli nosić ich kurtki i dopiero wtedy zaczęli nawiązywać z nimi współprace.
Chyba, że mocno straciła na rozpoznawalności w streetwearze albo woli się skupić na odzieży specjalistycznej?
I masz odpowiedź. W ich kanałach w social mediach nie znajdziesz żadnego streetwearu i raperzyn, tylko białasów na nartach czy łódce.
TNF po prostu znalazł dla siebie niszę w streetwearze i mocno pocisnął ten temat. Z kolei bardzo podobne profilowo firmy, jak Patagonia czy Columbia, nie poszły aż tak w tym kierunku. Kwestia strategii marki, liczby i jakości collabów z typowo streetwearowymi graczami i na pewno viralowości kurtek TNF.
Ostatnio zmieniony 16 sty 2024, 13:14 przez erotsreppir, łącznie zmieniany 1 raz.
TNF typowo robi ciuszki pod maciusiów to nie ma co porównywać nawet do poważnej martki outdorowo/workwearowej
jak chcesz se kupic to pelno po lumpach tego lezy
lygrys pisze: ↑27 lis 2023, 12:52
Mogę się bić z każdym, teraz i w każdej innej chwili.
Mam wyjebane na konsekwencje, niech świat zapłonie.
Też tak uważam. Porządne ubranie na outdoor czy spotkanie z Yetim (prawdziwym, nie Rawiczem) to ciuchy np. Revolution Race. A nie te pożal się losie puchówki TNF dla broccoli headów, co w życiu nie postawili stopy w lesie czy górach.
Arcteryx i Moncler też stały się markami, które zwiększają sprzedaż wśród ofiar mody wprost proporcjonalnie do spadku ich jakości oraz dzielności outdoorowej.
Najwięcej użytkowników tnf i patagonii obserwuję wśród młodych dynamicznych pracowników branży IT xD mam nadzieję że używają jej w górach równie często co podczas branżowych spotkań, gdzie jak wiadomo oddychalność, odpowiednia temperatura ciała i łatwy dostęp do szpeju są wskazane
Ostatnio zmieniony 16 sty 2024, 14:12 przez yaml, łącznie zmieniany 1 raz.
Pvsio pisze: ↑16 sty 2024, 13:11
TNF typowo robi ciuszki pod maciusiów to nie ma co porównywać nawet do poważnej martki outdorowo/workwearowej
jak chcesz se kupic to pelno po lumpach tego lezy
erotsreppir pisze: ↑16 sty 2024, 13:27
Też tak uważam. Porządne ubranie na outdoor czy spotkanie z Yetim (prawdziwym, nie Rawiczem) to ciuchy np. Revolution Race. A nie te pożal się losie puchówki TNF dla broccoli headów, co w życiu nie postawili stopy w lesie czy górach.
Arcteryx i Moncler też stały się markami, które zwiększają sprzedaż wśród ofiar mody wprost proporcjonalnie do spadku ich jakości oraz dzielności outdoorowej.
Jak jakiś czas temu byłem z Bratem w sklepie turystycznym Tuttu, bo chciał kupić buty na zimę TNF dla narzeczonej, to jeden z ekspedientów powiedział, że nie sprzedają butów TNF, bo za dużo reklamacji było.
Dodano po 3 minutach 27 sekundach:
Z tego co pamiętam, to PATAGONIA nie była zadowolona, że pracownicy korporacji noszą ich polarowe kamizelki.