Madlib, Meyhem Lauren & DJ Muggs - Champagne for Breakfast (2023)
Re: Madlib, Meyhem Lauren & DJ Muggs - Champagne for Breakfast (03/2023)
uuu. no jak tu nie czekać.
Re: Madlib, Meyhem Lauren & DJ Muggs - Champagne for Breakfast (03/2023)
dość dziwne kolabo
kiedy czasy są dobre, to wódka jest zdrowa
Re: Madlib, Meyhem Lauren & DJ Muggs - Champagne for Breakfast (03/2023)
ale gniecie ten bicior, mocne
Re: Madlib, Meyhem Lauren & DJ Muggs - Champagne for Breakfast (2023)
bodajże 7 bitów Madliba i 8 Muggsa
- MikoBalagany
- Posty: 67
- Rejestracja: 09 paź 2019, 22:11
- Lokalizacja: WWA
Re: Madlib, Meyhem Lauren & DJ Muggs - Champagne for Breakfast (2023)
Fajne, po singlach (które mi się podobały) spodziewałem się czegoś innego, bo były coś bardzo gładkie i ładne brzmieniowo jak na rękę Otisa, a jednak jak przyszło co do czego to dużo na tym albumie tej typowej Madlibowej surowizny i szkiców bitowych. Meyhem nieźle po tym płynie a nie zawsze raperzy unoszą jechanie na takich bitach. Na mój nos to taki album, który z czasem urośnie.
Re: Madlib, Meyhem Lauren & DJ Muggs - Champagne for Breakfast (2023)
mocne, ciężkie, surowe gówno. zapierdala momentami mocno east coast hardcore hh vibe. dużo mroku w tych produkcjach i dopiero na końcówce wpada trochę słońca z Cali. Madlib trochę jak nie Madlib, ale jednak Madlib (zwłaszcza pierwsza część płyty, bo później jest kilka typowych dla niego wygrzewek). rapowo dość monotonnie jednak, nie wiem czy na tyle lubię Meyhema, żeby wracać do całości. tak czy inaczej, klimatyczny, spójny album, zdecydowanie warty sprawdzenia.
One Of Them Ones
One Of Them Ones
Re: Madlib, Meyhem Lauren & DJ Muggs - Champagne for Breakfast (2023)
Zawód straszny. Lauren rapetem jest takim że już był. Było wszystko o czym nawija, był sposób w jaki nawija, a na dodatek jest permanentnie nijaki. Madlib też tutaj zamulił okrutnie.
Yakuza not mafia, Yakuza wa kazoku.