Wyższa Szkoła Słuchania Grajmu (i podobnych)

Dyskusje na temat wszystkich gatunków muzyki, które nie pasują do działów powyżej.

Moderatorzy: mql, Ruces

Awatar użytkownika
Krasnal fan grajmu#1
Posty: 29
Rejestracja: 17 kwie 2019, 15:57

Wyższa Szkoła Słuchania Grajmu (i podobnych)

Post autor: Krasnal fan grajmu#1 »

Pod koniec grudnia 2018 nie wrzuciłem swojego podsumowania roku w grajmiku, trochę dlatego, że byłem bardziej zajęty niż zazwyczaj w tamtych dniach, a po części też dlatego, że obraziłem się na temat i postujących jakieś drille. Poza tym, co przyznaję z bólem serca, grajmik jest w marnej kondycji. W każdym razie, cała ta sytuacja nie dawała mi spokoju, w szczególności dlatego, że zawiodłem swojego fana @loljakrapgra:

Obrazek

Jesteśmy już w nowym klimacie, forumek troszkę odżył po zbyt długim skażeniu syndromem sztokholmskim, więc nadszedł czas, abym również ja zwiększył swoją aktywność. Słucham dość dużo muzyki i tu będą pojawiać się rzeczy, które postuję swoim znajomym na messengerku i mogą być już tym zmęczeni. Będzie solidna grajmikowa edukacja, ale nie odpuszczę sobie nieraz wynurzeń z dupy.

Zachęcam do obserwowania wątku przy śniadanku. Startujemy naprawdę niebawem!
CAN'T PISS IN MY TOASTER, BUM PARKED ON MY SOFA
Awatar użytkownika
kand
Posty: 43
Rejestracja: 08 maja 2019, 8:07

Re: Wyższa Szkoła Słuchania Grajmu (i podobnych)

Post autor: kand »

temat klasyk jak bazylika w Bochni.
Awatar użytkownika
Krasnal fan grajmu#1
Posty: 29
Rejestracja: 17 kwie 2019, 15:57

Re: Wyższa Szkoła Słuchania Grajmu (i podobnych)

Post autor: Krasnal fan grajmu#1 »

Obrazek

Zanim przejdę do normalnej muzyki, pozwolę sobie na parę słów dotyczących ukochanego grajmiku. W końcu w poprzednim poście napisałem, że grajmik nie żyje, więc parę słów wyjaśnienia się może przydać. Skepciak w końcu wydaje nowy longplej, Stormzy nagrywa bangierki...

Wyszło strasznie długo, ale postaram się mocniej pilnować w następnych postach.

Grajmik pierwszej fali był równie dobry jak feminizm pierwszej fali, tego chyba udowadniać nie trzeba. Surowość gatunku całkiem ładnie udało się połączyć z zakusami mainstreamu na młodych gniewnych, i przez jakiś czas wszystko funkcjonowało naprawdę dobrze. Problemy zaczęły pojawiać się w 2009-2010 - mało świeżej krwi, zdecydowanie zbyt duże ciśnienie na hajs tych bardziej doświadczonych, mierna sytuacja w stacjach radiowych, gdzie sety były nieustannie klepane przez te same ekipy. W soomie to było już tak dawno temu, że sam nie pamiętam, jak to dokładnie było. Musiałem w każdym razie ratować się katowaniem Level Upów...

Za rok zmiany uznałbym początek 2012. Nie zanosi się na żaden przewrót, a na lidera grajmu forsowany (głównie przez swojego menadżera) jest Pezet, który nagrywa z wielkom legendom, producentem Mikeym J. Z typem wogle jest całkiem śmiesznie, nigdy nie był to specjalnie rozpoznawalny producent w grajmikowym świecie. Wrzucił 4 (musiałem sprawdzać) bity na debiut Kano i na tym można by zakończyć jego karierę. Za riddim do Mic Check propsy ofc mordo, ale w żaden sposób nie zasłużył sobie na taki hajp u, mimo wszystko, najlepszej grajmowej społeczności w Polsce, czyli ślizgerom. Do tego jakieś pokemony w stylu Kozzie. Merky Ace nagrał płytę 3.5/10 i to wystarczyło na najlepsze wydawnictwo roku. Dobra, szybki powrót do głównego wątku: prawdziwe głowy mają ból głowy, bo dobry grajmik nie wychodzi wcale. Na początku roku mamy jednak reaktywację legendarnego wydarzenia Eskimo Dance - mocny rejwik z bardzo długą listą osobowości. Jest trochę obaw, jak będzie wyglądać event, ale wychodzi całkiem nieźle. Nie ma co prawda energii jak ze starych lat, która nakazywała wbijanie noży w towarzyszów tańców, ale wszystko jest zachowane w półbarbarzyńskim tonie.

Niespodziewanie wcisnąłem Enter, ale myślę, że się należy. Rzeczy, które zobaczycie w tym akapicie, są jak relikwie. 2012 prawie jak kontrreformacja. Gdyby istniało sanktuarium pw. św. Wiley'ego, to pielgrzymi z namaszczeniem powinni słuchać tych świętości. Najpierw mamy ten track, który gdyby był trochę mniej wypolerowany, mógłby robić jako absolutny klasyk początków grajmu. Są noże, straszenie ekipą, rozprawianie się z lamusami oraz bonusowy (jeszcze) biedny Popek. Później zbiór jednych z najlepszych bitów oraz łączący się z nim secik. Odpalcie sobie gdzieś w 2/3 i posłuchajcie Roacheego (ten najbardziej spocony). Set natrzaskał jakieś kilkaset postów tego samego wieczora na grimeforum.com - czytało się go jak livescore'a.

Ten sam rok przynosi ciekawe rzeczy w instrumentalnym grajmie - wychodzi Kowloon EP Logosa, a wytwórnia Keysound staje się liderem "bardziej ambitnej" fali. Tworzy się coś, co nigdy nie otrzymało sztywnej nazwy, a mi najbardziej podobało się określenie 130, od tempa, w którym najczęściej były utrzymane tracki. Połączenie grajmu, dubstepu i techno, które pozwoliło wielu producentom na start karier muzycznych.

Wokalny grime, który naturalnie powinien najbardziej interesować slizgerów ze względu na podobieństwa z rapem nie ma się aż tak dobrze, mimo pierwszych pozytywnych zmian w 2012. Bardzo dużo dobrego daje pojawienie się internetowej stacji radiowej Radar Radio pod koniec 2014. Programming to niemalże wyłącznie brytolskie dźwięki, a grajmu jest tam momentami aż za dużo. Młodzi, nieznani artyści dostają wspaniałą platformę do chwalenia się swoimi umiejętnościami. Jednym z największych beneficjentów zostaje AJ Tracey, który szybko staje się dla wielu najlepszym MC nowej fali (całkowicie słusznie). Z tamtego okresu pewnie kojarzycie Nailę, chociaż moim zdaniem to jest najlepszy kawałek - pełen hardych linijek idealnie nadających się pod nawijanie w czasie setów. Tracey, będący największym talentem na grajmowej scenie, mając możliwości zarabiania na grajmiku rezygnuje z ich i później staje się marnym celebrytą.

Mniej więcej w tym samym czasie przemianę przechodzi też Skepta, który po kilku latach nagrywania gówna absolutnego (highlightem jest klip do All Over the House, gdzie nawija do ruchającej się w tle parze pornoaktorów), wraca do czystego grajmiku. Jest mocny set w NTSie, potem Boiler Room, urodziny Novelista w Radarze. Absolutnie najlepszym wydarzeniem jest jednak ten set. Stary grime wraca i ma się równie dobrze jak 10 lat wcześniej. Wychodzi Konnichiwa, która jest dość mocno grajmowa, ale jednocześnie odnosi komercyjny sukces. Skepta niestety daje się ponieść tej fali i gwałtownie idzie w stronę rapu, kompletnie zapominając o swojej, niezbyt długiej, jak się okazało, przemiany w czystego grajmowego MC.

Radar natomiast radzi sobie bardzo prężnie. Będąc w Londynie w 2016 napotykam się na ludzi śmigających w ich ciuchach nie tylko na imprezach, a niedługo później ich studio mocno się rozrasta. Grime pozostaje niezwykle istotną częścią stacji. Taki stan nie trwa jednak zbyt długo, bo stacja zostaje całkowicie zamknięta w 2018 roku po oskarżeniach żeńskiego kolektywu DJskiego w stronę "prezesa" stacji, głównie o seksizm. W ciągu kilkunastu godzin większość osób zaangażowanych w radio decyduje o zerwaniu współpracy. Coraz więcej osób dowiaduje się o tym, że za stację odpowiadał syn prezesa Newcastle United i jednocześnie właściciela Sports Direct i w ten sposób radio było w stanie przez cały czas funkcjonować ponad stan.

Upadek Radaru niesie za sobą spore konsekwencje jeśli chodzi o grajmik - wielu DJów ma kłopot ze znalezieniem miejsc, które zapewniałyby podobny poziom "medialności". Ciekawych setów jest coraz mniej. Nadal wychodzi dość sporo tracków, ale są nieporównywalnie słabsze od rzeczy, które wychodziły 4-5 lat wcześniej. Grime rzadziej pojawia się na festiwalach, głównie tych o bardziej ogólnym profilu. Wszystko przypomina smutny okres, od którego zacząłem tego posta, co sprawia, że nie mam obecnie specjalnej wczuty w gatunek (a przynajmniej tak mocne śledzenie wychodzących rzeczy).
CAN'T PISS IN MY TOASTER, BUM PARKED ON MY SOFA
Awatar użytkownika
kand
Posty: 43
Rejestracja: 08 maja 2019, 8:07

Re: Wyższa Szkoła Słuchania Grajmu (i podobnych)

Post autor: kand »

piękne. czekam jeszcze na jakieś pisanko o początkach, eski soundzie, "Wot U Call It", na jakąś listę najważniejszych płyt i mapę zasięgów poszczególnych ekip w Londynie - może być w formie mini-przewodnika turystycznego. coś jak projekt "śladami liryki Gurala", który prowadził przez Dęby Rogalińskie, Kurnik i poznańskie (Pią)Piątkowo, tylko "na grajmowo". i jakiś appendix o Kurupt FM, czy to śmieszne, czy słabe. wielkie elo za to!
Awatar użytkownika
Ruces
Moderator
Posty: 256
Rejestracja: 17 kwie 2019, 10:12
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wyższa Szkoła Słuchania Grajmu (i podobnych)

Post autor: Ruces »

Propsy, Krasnyj. Widzimy się na Tauroniku? Skepta pierwszy rząd, you know.
Facebook | Instagram | RateYourMusic | Filmweb

R.I.P. ŚLIZG.eu
Awatar użytkownika
Archie
Posty: 255
Rejestracja: 29 kwie 2019, 3:05

Re: Wyższa Szkoła Słuchania Grajmu (i podobnych)

Post autor: Archie »

Krasnal, props za wywód. Byqu, a jak oceniasz cały beef Malone'a i Chipa? Brakło mi tego w całym tym opisie, a w 2015 zaznaczył się on mocno na scenie i pokazał, że jest tam moc. No i jak umieściłbyś Link Up TV, GRM Daily i BBC Radio względem Radaru?
Lord Acton (1834-1902): "All power tends to corrupt and absolute power corrupts absolutely."
Luke Cage: "Shit happens. Every day, in every city, on every corner. Shit muthaf**kin' happens. And it can happen to you."
Awatar użytkownika
Krasnal fan grajmu#1
Posty: 29
Rejestracja: 17 kwie 2019, 15:57

Re: Wyższa Szkoła Słuchania Grajmu (i podobnych)

Post autor: Krasnal fan grajmu#1 »

W tym poście nie ma wielu istotnych rzeczy, ale w końcu pisałem posta, a nie książkę. Ktoś mógłby na przykład napisać, że jakie znaczenie dla instrumentalnego grajmu miała epka Logosa w porównaniu do pierwszego Bandulu. Inne przykłady też można łatwo znaleźć. W przyszłych postach będę skupiał się na jakichś urywkach, które postaram się dokładniej przedstawić.

Beefu nie jestem w stanie ocenić, bo nie słuchałem. Dissy mnie nie fascynują, znacznie bardziej przekonują mnie rozwiązania bitewne twarz w twarz lub jechanie przeciwnika w trakcie setów. W tym przypadku mamy jeszcze do czynienia z max półgrajmowcem (Bugzy) i typem, który na parę lat odleciał na inną orbitę (zupełnie nieporównywalnie np. do Skepty, który mimo wszystko gdzieś tam w środowisku się trzymał), ale podczepił się pod grajmik przy jego zmartwychwstaniu (Chip). Dla mnie było to takie starcie przebierańców i nie specjalnie mnie to grzało. Nie słuchałem nawet "beefu" Skepty z Wileym, więc ten... może jestem fanem grajmu #2.

Link Upa i GRM Daily nie ma za bardzo jak porównać do Radara, kanały na Youtubie a stacja radiowa to dwie zupełnie inne rzeczy. Z kanałów najrozsądniej wygląda sbtv, ale żadnego nie śledzę, co najwyżej klikam linki i na tej podstawie buduję pogląd. Sekcje grajmowe w BBC są w porządku, w szczególności od kiedy przeniósł się tam Spyro, ale bez podjazdu do Radara. Radar dawał więcej świeżości, wszystko działo się bardziej spontanicznie, co było z mojego punktu widzenia zaletą. Takich akcji z dziesiątkami MC nigdy nie uświadczymy w BBC.

https://www.youtube.com/watch?v=Be8UeSzOkXk
https://www.youtube.com/watch?v=Y7Jx9YhrZMk
CAN'T PISS IN MY TOASTER, BUM PARKED ON MY SOFA
sungtongs
Posty: 55
Rejestracja: 09 maja 2019, 19:10

Re: Wyższa Szkoła Słuchania Grajmu (i podobnych)

Post autor: sungtongs »

mój człowiek, we met on polish hip hop forum
Pojechałeś mi na ślizgawce, mam cię za kurwę
ale nie będę cię bił, też byłem wyszczekanym kundlem
Awatar użytkownika
Krasnal fan grajmu#1
Posty: 29
Rejestracja: 17 kwie 2019, 15:57

Re: Wyższa Szkoła Słuchania Grajmu (i podobnych)

Post autor: Krasnal fan grajmu#1 »

Obrazek

Jakiś czas temu włączył mi się tryb "nie mam czego słuchać". W soomie dalej mam wrażenie, że 2019 jest póki co słaby, ale nie będę odchodził od głównego tematu. Zacząłem myśleć nad starszymi rzeczami, które należałoby sobie odświeżyć. Przypomniałem sobie o Sasu Ripattim aka Vladislavie Delayu i postanowiłem troszkę poszperać. Okazało się, że w ciągu kilku lat, kiedy praktycznie go nie śledziłem, jego działalność spadła praktycznie do zera. Ciężka przekminka, biorąc pod uwagę to, że przez kilkanaście poprzednich lat był jednym z najbardziej płodnych muzyków elektronicznych. Tu występuje na koncercie w Polsce w 2015 w ramach projektu, który ukaże się w 2018, ale z wyjątkiem tych wydarzeń nie było o nim słuchać prawie nic. W 2017 miał zagrać dla szejków, ale nie wiem, czy rejwik doszedł do skutku. Z wywiadem w każdym razie warto się zapoznać, bo Delay tłumaczy tam swoje odejście od muzyki. W zeszłym roku wrzucił jeszcze na Bandcampa jakieś stare rzeczy, ale nie są one warte szczególnej uwagi.

Podejrzewam, że każdy średniorozgarnięty słuchacz muzyki elektronicznej kojarzy przynajmniej część z jego "głównej" twórczości (czyli zapewne wczesne glitchowe albumy czy Luomo), więc nie ma zbyt dużego sensu zagłębianie się nad nią w tym poście. Pierwszymi rzeczami, jakie zacząłem sprawdzać po przypomnieniu sobie o istnieniu tego artysty, były single, jakie wydawał w swojej wytwórni Ripatti, czyli coś z jego późnej dyskografii. Nie wiem, czy po latach nie włączyło się jeszcze większe jaranko.

Wydaje mi się, że kontekst powstawania tych tracków jest dość ważny, więc pozwolę go sobie tutaj przybliżyć, w szczególności, że nie każdy musi pamiętać co działo się kilka lat temu. Niedługo przed 2014 footwork zaczyna grać poza Chicago: można założyć, że do świadomości europejskiej przedostaje się razem z Rooms Machinedruma w 2011. Rooms można nazwać "ambitną" płytą, jest wydana przez znaną wytwórnię, muzyka jest bardziej inteligentna niż w przypadku dość luźnych tracków od prawilnych chłopaków. Potem mamy udaną kontynuację w postaci Vapor City, a w mniej więcej tym samym czasie zaczynają wychodzić footworkowe tracki od Delaya. Fin już wcześniej udowodnił, że potrafi świetnie odnaleźć się w różnych gatunkach, a teraz dostajemy tylko potwierdzenie tego. Wszystko ładnie łączy się ze zwiększoną aktywnością fińskiej sceny. Mamy interesującą wytwórnię Signal Life, a chłopaki później odnajdują swoją niszę w robieniu tracków pod 160 BPM z mocnymi elementami dubstepowymi (głównie Desto).

W ramach cyklu memory lane zachęcam do przypomnienia sobie głównie tracków w ramach projektu Ripatti, w szczególności, że biorąc pod uwagę klasę i rozpoznawalność artysty nie zyskały dużej popularności (w przeciwieństwie do ambientowego albumu Visa, który hitem może nie był, ale na pewno poruszył scenę mocniej). Tracki są na równym poziomie, ciężko wybrać najlepsze, dlatego wrzucę tu może jeden z tych najmocniej footworkowych, dodatkowo z dawką elementów typowych dla Delaya. Znalazłem jeszcze nagranie z seta na Unsoundzie 2014, na razie sobie tylko przeklikałem parę fragmentów, ale pamiętam, że bawiłem się na nim bardzo dobrze.
CAN'T PISS IN MY TOASTER, BUM PARKED ON MY SOFA
Awatar użytkownika
kand
Posty: 43
Rejestracja: 08 maja 2019, 8:07

Re: Wyższa Szkoła Słuchania Grajmu (i podobnych)

Post autor: kand »

dziękuję. z przyjemnością wrócę do twórczości Delaya, bo Ripatti03 w 2k13 wynudziło mnie potwornie, podobnie gliczowa Visa, a jedyne czym się jarałem, to Entain oraz Kuopio. no ale skoro Pan Krasnal mówi, że footworkowy etap był dobry, to pozostaje tylko skatować się tym w najbliższy weekend.
PS Present Lover i Vocalcity to house dla nudziarzy.
Awatar użytkownika
Krasnal fan grajmu#1
Posty: 29
Rejestracja: 17 kwie 2019, 15:57

Re: Wyższa Szkoła Słuchania Grajmu (i podobnych)

Post autor: Krasnal fan grajmu#1 »

Zgoda, przehajpowane albumy. W szczególności Vocalcity - za długie, przymulające tracki. Chociaż mogę być trochę stronniczy, bo fanem minimali nigdy nie byłem...
CAN'T PISS IN MY TOASTER, BUM PARKED ON MY SOFA
Awatar użytkownika
instinkt
Moderator
Posty: 6838
Rejestracja: 17 kwie 2019, 12:29

Re: Wyższa Szkoła Słuchania Grajmu (i podobnych)

Post autor: instinkt »

ależ mnie wkurwiają te przesadne reloady

temat na pewno będę śledził uważnie
badam scene od jakiegoś czasu, ale moja wiedza na tym etapie raczkuje
no i nie mając czasem kolejnych punktów zaczepienia ciężko ruszyć z dalszą eksploracją
Awatar użytkownika
Krasnal fan grajmu#1
Posty: 29
Rejestracja: 17 kwie 2019, 15:57

Re: Wyższa Szkoła Słuchania Grajmu (i podobnych)

Post autor: Krasnal fan grajmu#1 »

instinct pisze: 21 maja 2019, 14:59 ależ mnie wkurwiają te przesadne reloady
:roll:

Za karę wrzucam secik z najwyższym współczynnikiem reloadów na sekundę.

______________________________________________

Dzisiaj krótka rekomendacja świeżego krążka, postaram się wrócić do solidniejszego postowania w najbliższych dniach.

Obrazek

Jamila Woods - LEGACY! LEGACY!

Nie jestem fanem wrzucania poważnych tematów na nierapowe płyty, ale tutaj wyszło to zgrabnie. Płyta jest tributem dla (głównie) czarnoskórych postaci, które miały istotny wpływ na zmiany w XX wieku. Dużo celnych linijek, trafnych spostrzeżeń, a jednocześnie udało się nie przesadzić z siłą treści. Muzycznie wszystko gra, mamy nawiązania do różnych gatunków (fajnie na przykład wyszły trip-hopowe motywy, np. w "Giovanni" czy "Muddy"). Kawałki dość znacząco różnią się od siebie, ale nie można mówić o braku spójności.

Dodatkowo ten 2-stepowy bonus track na końcu... podkręcić o kilkanaście bpmów i mamy wspaniały UKG. Bangier w huj.

Jamila Woods - ZORA
CAN'T PISS IN MY TOASTER, BUM PARKED ON MY SOFA
Awatar użytkownika
Ezio_Wroclaw
Posty: 2139
Rejestracja: 17 kwie 2019, 11:46
Lokalizacja: Wrocław

Re: Wyższa Szkoła Słuchania Grajmu (i podobnych)

Post autor: Ezio_Wroclaw »

Wpis kontrolny, bo choć w grime nie siedzę zbyt głęboko, ledwo Skepta i Wiley "liznięci", tak dla takich postów jakie daje krasnal warto być członkiem tego forum :bowdown:
Obrazek

Nulla è reale, tutto è lecito.
https://musicxperienceblog.blogspot.com/ - maja pisaninka.
RateYourMusic
Awatar użytkownika
Krasnal fan grajmu#1
Posty: 29
Rejestracja: 17 kwie 2019, 15:57

Re: Wyższa Szkoła Słuchania Grajmu (i podobnych)

Post autor: Krasnal fan grajmu#1 »

Obrazek

Dochodzi czasem do sytuacji, w których rozmawiam z ludźmi o muzyce. Zwykle nie atencjonuję się swoją miłością do grajmiku aż tak bardzo jak tutaj (chociaż przyznam, że kiedyś przypadkowo spotykając Ślizgera, z którym się dopiero wtedy poznaliśmy, przedstawiłem się jako fan grajmu #1, a było to jeszcze za starego Ślizgu i nie miałem tego dopisku w nicku). W każdym razie, w szczególności kiedy gadam z nowo poznawanymi osobami, to czasem ścieżki dialogu skierują nas na przestrzeń grajmiku i podobnych. Takie zdarzenie miało parę dni temu, kiedy nowy znajomek powiedział:
ej, ale o co w tym chodzi
Na takie sytuacje zawsze jestem przygotowany i pokazuję wtedy to.

Na filmie chyba wszystkie elementy, za które kochamy brytolskie dźwięki w wersji live: przesadne reloady, przejmowanie mikrofonu, głaskanie po głowie didżeja, skankujące legendy sceny, a dodatkowo jest jasno, więc wszystko widać. Nowograjmowiec albo się zajara, albo nie załapie i masz spokój z niekumatym człowiekiem od razu.

To, co przeczytaliście do tej pory w soomie nie ma zbyt dużego znaczenia. Znaczenie za to ma track, który jest w powyższym filmie i na nim chciałbym oprzeć swój dzisiejszy wykład.

Bellini / True Romance to prawdopodobnie największy singiel 2004. Mniej więcej wtedy (ale jak coś, to wcześniej) rusza revival sceny DnB. Full ludzi kojarzy te najbardziej klasyczne ksywy z wczesnych lat gatunku: Goldie, Dillinja, Photek itd., ale o późniejszym okresie wzmożonej aktywności na scenie nie mówi się tak dużo. Powstają wtedy labele będące aktywne do dzisiaj (np. Soul:r, Exit Records). Z tego roku przypominają mi się takie dwa bengierki, do których odsłuchu zachęcam:

https://www.youtube.com/watch?v=GgW6hKX26bs
https://www.youtube.com/watch?v=a6yAS__u2zE

Tamta fala na dobrą sprawę też nie jest tematem tego pościka, tylko tak mi się skojarzyło, że od paru lat mamy podobną sytuację co wtedy. Nie można mówić, żeby zajawka na DnB była aż tak duża, ale mimo wszystko progres jest zauważalny.

Z dość dużym przekonaniem mogę mówić, że najmocniejszym labelem na ten moment jest Rupture - bardzo równy, wysoki poziom, plus pchanie charakterystycznego dla siebie i nie występującego tak często w innych labelach brzmienia. Mega propsik za kompilację The Fifth Column, na której miejsce znalazło się zarówno dla doświadczonych graczy, jak i newcomerów, ale wszyscy trzymają poziom. Imprezki pod ich patronatem też gniotą.

Za najbardziej hehe intrygującą ksywkę uznaję Dead Man's Chesta, który w grze jest od dawna, ale wydaje mi się, że zaczął robić naprawdę ciekawe rzeczy dopiero po zmianie psuedonimu. Gość chyba w życiu nie zrobił nic innego oprócz DnB/jungle, ale i tak słucha się z przyjemnością i nie ma mowy o wtórności.

Dla pewnej przeciwwagi drum n bassowej prawilności mogę dać Sully'ego, który startował od dubstepu/bassu, a przeszedł na DnB/jungle dopiero po kilku latach. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że od roku czy dwóch lat robi najlepsze rzeczy.

Z nieco spokojniejszych/bardziej klasycznych (w rozumieniu DnB, nie jungle) klimatów, w zeszłym roku wyszedł świetny album Blocksa i Eschera. Świetne budowanie "atmosfery" w tle przy użyciu długich nutek basowych/synthowych. Jak pierwszy raz słuchałem tego, to się zesrałem.

Udany mariaż techno z DnB udało się osiągnąć Pessimistowi na tym, dość słusznie zresztą, mocno hajpowanym albumie. Jedna z moich ulubionych ciemnych rzeczy z ostatnich lat. Tu mamy najciekawszy dnb kawałek, chociaż chyba najlepszym wałkiem z płyty był ten, który można nazwać szybkim downtempem?

Jeśli komuś spodoba się Pessimist, to warto jeszcze rzucić okiem na labele UVB-76 Music i niestety już nieaktywne Hidden Hawaii.

Ógółem zachęcam do sprawdzania gatunku, bo jak nie jest się w temacie, to można było przeoczyć ostatnie wzloty, a nie ma nic piękniejszego niż w pełni aktywny ŻONRE w swoim (niejako) primie.
CAN'T PISS IN MY TOASTER, BUM PARKED ON MY SOFA
Awatar użytkownika
Krasnal fan grajmu#1
Posty: 29
Rejestracja: 17 kwie 2019, 15:57

Re: Wyższa Szkoła Słuchania Grajmu (i podobnych)

Post autor: Krasnal fan grajmu#1 »

Obrazek

EJ KURWA ALE MIAŁO BYĆ 140

Pościk powrotny oczywiście musi być o grajmiku ukochanym.

Czasem zdarza się, że zaczepi mnie jakiś początkujący sympatyk grajmu (albo ślizger) i pyta się, jakie tam płytki na początek. A prawda jest taka, że nawet top 5 by było ciężko złożyć. Boy in the Corner i Konnichiwa były fajne (i ofc osobisty klasyk Back Inna My Face Vol 1, ale tego raczej nie pokazuję ludziom wkręcającym się w klimat, bo można się skutecznie zrazić samą okładką), a resztę można olać bez większych konsekwencji. Forsuję zatem seciki będące solą grajmiku - moim zdaniem można nie przesłuchać żadnego grajmowego albumu/mikstejpu, a jednocześnie być TRILL i świetnie się znać na gatunku. Ludzie przyzwyczajeni do rapu z reguły nie rozumieją i olewają temat. Ten pościk ma na celu przyfollowupowanie paru rzeczy, które w rożny sposób nawiązują do radia.

Inspiracją był kawałek Devlina z nowej płyty, Pirate, swoją drogą najlepszy z albumu. Swoją drogą, płytka w sumie nie jest zła, produkcyjnie jest grajmowo, chociaż pozostałe kawałki zostawiają trochę meh uczucia.

Pamiętacie Original Pirate Material? "Lock down your aerial" nie odnosiło się do łapania lepszego sygnału telewizji analogowej, a blok na okładce nie miał na celu cosplayowania polskiego, ciężkiego życia, a były to oczywiste odniesienia do pirackich stacji radiowych. Działalność nielegalnego radia fajnie została przedstawiona w teledysku Skepty do DTI. Całkiem kreatywny film wypełniony klasyczną dla wczesnego grajmiku amatorskością. Przy okazji, nie do pomyślenia teraz, żeby zrobić klip do instrumentala.

Kano - Mic Check

♫♫ There's beef on Deja, it's going off on the roof ♫♫

Ogólne nawiązanie do battelków, jakie się odbywały w studiu, jak sugeruje Genius? Być może, ale mi się ten wers zawsze kojarzy z akcją napinkową Rascala i Craziego Titcha.

Devlin - Pirate

♫♫ So give me 10 missed calls if you feel this one, 20 missed calls and I will this one ♫♫

MC Toast podczas setu Youngsty w Rinse, 12.09.2012

♫♫ Bigging up everyone feeling this
I'm still getting missed calls ♫♫

Jedna z moich ulubionych tradycji radiowych. Za czasów pre-internetowych (albo jak jeszcze był słabo rozwinięty), gdy kawałek puszczany przez didżeja się podobał słuchaczom, to ci dzwonili na radiowy hotline i od razu się odłączali. Jeśli zrobiło tak wielu słuchaczy, to didżej reloadował track.

Stormzy - Mr Skeng

♫♫ They said Stormzy can't be the king of grime
Cuh he can't do radio sets
Let's be real, rudeboy, I would light up a radio set
Like, really, I can't stand these fucking pricks ♫♫

A ten człowiek z kolei jest leniwy i szuka jakichś wymówek dla tego, że nie chce mu się chodzić do radia, bo nie jest prawilniakiem. Pochodził, wykorzystał, a teraz jest "cold".

Dla zainteresowanych tematem polecam jeszcze ten wywiad ze Slimzeem, który odpowiadał za tworzenie kilku stacji radiowych. Całkiem możliwe przy okazji, że gość jest najdłużej działającym w grajmiku nadal aktywnym członkiem społeczności. 1994 z Geeneusem (twórcą Rinse FM) też spoko.
CAN'T PISS IN MY TOASTER, BUM PARKED ON MY SOFA
Awatar użytkownika
djniemal
Posty: 153
Rejestracja: 17 kwie 2019, 11:05

Re: Wyższa Szkoła Słuchania Grajmu (i podobnych)

Post autor: djniemal »

przypomniało mi się, jak dawno temu forsowałeś ten mixtape Presidenta T :oops:

za temacik oczywiście kolejny :bowdown:
Awatar użytkownika
Krasnal fan grajmu#1
Posty: 29
Rejestracja: 17 kwie 2019, 15:57

Re: Wyższa Szkoła Słuchania Grajmu (i podobnych)

Post autor: Krasnal fan grajmu#1 »

PÓŁPOWAŻNY PRZEGLĄD NAJLEPSZYCH ROSYJSKICH KAWAŁKÓW

Obrazek

Esseks - Na 8 marca

Pistoletov robił rundy dookoła polskiego internetu kilka lat temu i każdy ciut bardziej doświadczony piwniczak powinien do dzisiaj pamiętać klipy do remixów znanych kawałków z filmów/gier kręcone na greenscreenie (w wersji z kutasem, albo bez). Nie wszyscy jednak wiedzą o początkach Pistoletova, który w latach 90. nagrywał ballady pod plumkanie na syntezatorach. Tribalne bębny w intro i riff z 0:58 będę miał w bani chyba do końca życia.

Co jakiś czas sprawdzam co u niego. Nie nagrywa już teledysków na greenscreenie, teraz poszedł w porno z własnymi podkładami muzycznymi.

Vitas - The 7th Element

Kawałek oczywiście najbardziej znany z memów, ale "trolololowanie" nie jest tu zbyt istotne. Zróbmy tutaj małe memory lane: w Polsce w 2001 popularne jest jeszcze dukanie, mające naśladować rap zza oceanu, do mocno nietrafionych bitów, a w Rosji Vitas wypuszcza czysty bengierek, z podkładem mogącym konkurować z czołówką garage house'u/UKG. A statyści nawet nie mieli pojęcia do jakiego sztosa tańczyli...

Forum - Belaya Noch
Forum - Belaya Noch (Remaster)


Biała Noc kiedyś często śmigała w moich głośnikach, trochę przypadkowo, bo w foobarze albumy/kawałki opisane bukwami wyskakiwały mi przed wszystkim, a miałem prawilny rip od braci Słowian. Kawałek może zbyt specjalny nie jest - typowy reprezentant rosyjskiego new wave'u, ale ten remix... Jak czasem trzeba na grubo, to Ruscy umieją. Gwiazdy 2015 Akcentu nie mają nawet połowy takiego pierdolnięcia (chociaż ten mocno przefiltrowany fragment w miarę dostarcza).

Lapti & Nocow - Sirenas

W elektronicznym świecie Rosjanie są trochę na uboczu (pewnie głównie ze względy geograficzne), ale rzeczy elektroniczne stamtąd od dobrych kilku lat wychodzą świetne. Syreny to trochę mem-trak, ale trzeba przyznać, że jest to naprawdę dobry follow-up do wszystkiego, co śmieszy nas w klipach z lat 80. i 90. Wystarczy, że oglądałeś klip do "Lubelskiego Fulla" i będziesz wiedział o co chodzi. A czysto muzycznie, też spoko. Polecam sprawdzić cały album Laptiego, w szczególności, że jest ślizger-friendly.

Volor Flex udający Buriala

Rosjanie od zawsze specjalizowali się w kopiowaniu różnych rzeczy. Doświadczenia bootlegowe z pewnością pomogły w niesamowicie ambitnym przedsięwzięciu, jakim było kserowanie wielkiego boga Buriala. Praktycznie nikt inny się na to nie szarpnął solidnie (do głowy teraz przychodzi Sorrow tylko). Czy eksperyment był udany? Z jednej strony, rosyjskim Burialom udawało się ciągnąć wózek przez jakiś czas, było parę burialowych labeli. Nie można jednak zapominać, że liczne grono fanów OG Buriala zajawki nie złapało i woleli słuchać Untrue 217 raz.
CAN'T PISS IN MY TOASTER, BUM PARKED ON MY SOFA
Awatar użytkownika
Krasnal fan grajmu#1
Posty: 29
Rejestracja: 17 kwie 2019, 15:57

Re: Wyższa Szkoła Słuchania Grajmu (i podobnych)

Post autor: Krasnal fan grajmu#1 »

Witam czytelników po dłuższej przerwie. Ostatnio jestem w huj DYNAMICZNY, a to nie sprzyja działalności internetowej. W każdym razie, starając się stracić możliwie jak najmniej z mojego obecnego dynamizmu, trzeba było się przypomnieć...
________________________

20 maja napisałem post o Ripattim, który praktycznie totalnie wyłączył się z życia muzycznego. Kilka tygodni później gość zostaje ogłoszony na Unsoundzie.
29 czerwca opisuje istotność radia, jeśli chodzi o grajmik i wrzucam kilka przykładów. 18 lipca wychodzi "Class of Deja", czyli nostalgiczny track z ukłonem do jednej z najlepszych pirackich stacji radiowych.

Posłuch jak widać jest, zupełnie jak w dawnych czasach, kiedy Kaaban wchodził do tematu i zamykał go bez uprawnień moderatorskich. Trzeci strajk i wpisuje sobie "influencer" pod nickiem.
________________________

Co do Class of Deja, to króciutko: najlepszy level grajmiku, jaki da się osiągnąć i status tracku klasyka w dniu premiery.
________________________

A co tam w normalnej muzyczce? Generalnie raczej klasyczna wakacyjna nuda. Z rzeczy wartych wspomnienia to oczywiście drugi mikstejp najwspanialszego producenta Mssingno (jak ktoś nie słuchał Mssingno EP to koniecznie nadrabiać zaległości). Jedynka była lepsza, ale generalnie większego znaczenia to nie ma, bo Mssingno to taki Aphex Twin młodych ludzi, w sensie że cokolwiek wypuści, to będzie wspaniałe. Wiecie o co chodzi.

Z podobnych klimatów dzisiaj wypuszczony został track Platy, jeszcze bardziej wkurwiającego producenta, który ma gigabajty niewypuszczonych rzeczy, a potencjał zbliżony do Mssingno. Buja w huj.

Oprócz tego dwa całkiem ciekawe placki, "DJ Bogdan" i Floating Points.

W ukochanej muzyce basowej słuchało się nowych Yaka, Cando i Lurki, ale generalnie bez większych zachwytów.

Warto odnotować jeszcze całkiem ciekawy album Antwood.
CAN'T PISS IN MY TOASTER, BUM PARKED ON MY SOFA
oyche
Posty: 11473
Rejestracja: 17 kwie 2019, 17:38

Re: Wyższa Szkoła Słuchania Grajmu (i podobnych)

Post autor: oyche »

zajebisty temat, props. szkoda że nikt go nigdy nie przeczyta bo wrzuciłeś do jakichś skurwiałych innych gatunków
ODPOWIEDZ