
najdłużej emitowany amerykański sitcom z wybitnym Dannym DeVito i Glennem Howertonem, często nazywany "Seinfeldem" na kraku. jestem na drugim sezonie i pieję na głos, głównie z tego jakimi głupimi skurwysynami są główni bohaterowie (nie wiem które słowo w określeniu "głupie skurwysyny" lepiej oddaje ich charakter, samo to już mnie śmieszy xD). twórcy, czyli również aktorzy odgrywający role Charliego, Maca i Dennisa, uderzają z grubej rury w każdym odcinku, a im dalej tym grubiej. Frank (DeVito) pojawia się w drugim sezonie i wjechał na pełnej, pierwszy raz coś mnie bawi tak mocno odkąd skończyłem "The office". wrzuciłbym jakąś ulubioną scenę, ale już po tych kilkunastu odcinkach mam za duży wybór (a i tak najlepsze dopiero przede mną), więc zostawię tylko jeden kadr i wzywam usera [mention]aleksy[/mention]
Spoiler
