Devin the Dude

[Yayo]

Spoiler

Dyskografia:
Fadanuf Fa Erybody z Odd Squad (1994)
The Other Side of the Law z Facemob (1996)
The Dude (1998)
Just Tryin' ta Live (2002)
To tha X-Treme (2004)
Waitin' to Inhale (2007)
Waitin' Our Turn z Coughee Brothaz (2007)
Landing Gear (2008)
Suite 420 (2010)
Do Not DistHerb (Suite #420) (2010)
Gotta Be Me (2010)
Fresh Brew z Coughee Brothaz (2011)
Seriously Trippin (2012)
One for the Road (2013)
Acoustic Levitation (2017)
Still Rollin' Up: Somethin' to Ride With (2019)
Chyba każdy chociaż kojarzy. Masa kapitalnych danych featuringów od Doktora Dre do The Roots. Obszerna dyskografia, w większości wyrównana. Najbardziej z jego dyskografii cenie sobie "Just Tryin' ta Live", dla mnie klasyk. Ostatni album ma trochę nowocześniejsze brzmienie, ale dalej na poziomie i warto sprawdzić.

[horrypaz]

Ya lookin at me strange
I got my weed I got my drank and other thangs
I been trying to adjust and focus
I want to quit drinkin; this shit but, no luck


ulubiony raper twojego ulubionego rapera

[Jumsky]

Swego czasu Dude był słuchany non stop, albumy od '98 do '07 to pierdolone klasyki u mnie. Uwielbiam gościa za to luźne flow i ten chillout przekazywany w kawałkach

[Parlae]

Moje dwa ulubione albumy to To Tha X-Treme i Waitin' To Inhale. Ostatni album całkiem udany też. Ogólnie bardzo równa dyskografia.

[przedszkolanek]

Ostatni album ma trochę nowocześniejsze brzmienie, ale dalej na poziomie i warto sprawdzić.

fakt, nie był zły, mocno zyskiwał na drugim odsłuchu, ale z dalszymi dałem sobie spokój

[ZRO]

Gościnnie:
Cory Snow, Devin The Dude, Skizza, Filth the Enabler - Go Ahead [prod. Trakksounds]

Spoiler

Sampel - wiadomo, znany, ale Devin fajnie tutaj siedzi w refrenie.

[Jose]

Która płytka dla Was najlepsza? Bo dla mnie zawsze "Just Tryin' ta Live", a dziś odpaliłem "The Dude" i tak mi się przyjemnie baunsowało, że nie wiem już sam. Na RYMie z kolei "To tha X-Treme" najwyżej oceniane, ale nie słuchałem jeszcze szczerze mówiąc.

[sebring]

wszystkie te zajebiste płyty łączy jedna zaleta: no ucho miał kurwa doskonałe do tych instrumentali, bezbłędne są, bujają jak trzeba
waitin to inhale dla mnie chyba top 1, wszystko co najlepsze w nim tam się znajduje, doskonali goście, świetne refreny bity kurwa jak trzeba no elegancka płyta, chyba nic bym tam nie odjął
na the dude to tam się dopiero rozkręca jeszcze i mam problem z tą płytą, że w ogóle mi ten scarface czy tam spice 1 z nim niezbyt pasuje. w sensie obaj panowie raperzy to klasa sama w sobie, ale w moim odczuciu to trochę jak trampki do garnituru
just tryin ta live niemal na równi z waitin to inhale, niesamowite bity, doobie ashtray ofc klasyk i pozdro panowie z podcastu za fajną anegdote o powstaniu instrumentalu, nie przepadam za to za numerami śpiewanymi, pomimo że devin ma naprawdę ładny głos jak na rapera
to the xtreme ma mój ulubiony track w jego karierze czyli tytułowy opener z nieziemskim bitem, ale niestety jako całość najsłabszy z wymienionych dokonań
ogólnie wszystkie płyty na wysokim poziomie, nawet te późniejsze to naprawdę przyzwoity materiał.

[moody]

ostatnio sobie leciala jego dyskografia na kacu. nic sie to cieple brzmienie plumkajacych gitarek czy pianina nie starzeje, az dziwne. niepowtarzalna stylowa poczciwego devinka. u mnie najwyzej oceniane tez to the x-treme, wiec nadrabiaj, ale zasadzie na kazdej jakas perelka sie znajdzie

[Jose]

Włączyłem sobie dziś, bo słuchałem "The Dude" i "To tha X-Treme" z córką i się bujałem i ona się śmiała i bujała ze mną i dziś tak z braku laku też od razu pomyślałem o Devinie (bo trapów jeszcze nie toleruje, za agresywne chyba) i miałem włączyć "Acoustic Levitation", bo pamiętam, że słuchałem w czasach premiery, ale ni cholery nie pamiętam, a że trochę ostatnio spędzam czasu z Devinem to uznałem to za niezły pomysł. No ale jak wpisałem Devin to jako tegoroczny release wyskoczyło mi coś takiego:



i się zaciekawiłem i kliknąłem, i złapałem się chwyt marketingowy, bo z Devinem jest tylko tytułowy kawałek (bardzo spoko), a reszta to inne pioseneczki, ale fajny wajb jakby co. Taki reggae-pop-rap na żywych instrumentach z rapem. Tak jak średnio za reggae przepadam, tak tutaj bardzo spoko wyszło.

No ale wracając do Devina. Zamiast "Acoustic Levitation" odpaliłem "Waitin' to Inhale", no i świetnie spędziłem czas, momentami przekozaki, kawałek ze Snoopem i Andre daaaawno tego nie słyszałem, sporo bekowych linijek, w "Just Because" jest taki fragment:
And I really wish you happiness, I hope it work out
So y'all can get a crib together, so I can blow up your house
I put my ring in your mouth, I put my foot in his rectum
Ain't hatin', but if he's takin 'from me, I ain't gonna' respect 'im
And as far as you - If I could, I would love
To strangle your motherfuckin' ass, just because
Just because...
i rapuje to z takim luzem, że to tak kozacko kontrastuje, no świetny gość, wróciłem do gimbazjum

nk ten filmik co Mes podbija do Devina na Kempie, a ten go osrywa

[moody]

nk ten filmik co Mes podbija do Devina na Kempie, a ten go osrywa

kojarze to, ale z tego co pamietam, to cos tam pogadali. i ogarneli mu koncert w polsce, przy okazji razem biesiadujac u mesa na chacie

[Travson]

Devin mu chyba nawet kurczaka na obiad robił

[Jose]

nk ten filmik co Mes podbija do Devina na Kempie, a ten go osrywa

kojarze to, ale z tego co pamietam, to cos tam pogadali. i ogarneli mu koncert w polsce, przy okazji razem biesiadujac u mesa na chacie

Tak, wymienili kilka zdań, ale wyglądało to trochę jakby Stan poznał Eminema (przynajmniej tak to pamiętam).


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[zuperhero]

coś tam mi się kojarzy że mes z ekipą zajarany podbił, a ekipa Devina taka wyluzowana/zblazowana i zdystansowana, no i piotrek chciał przybajerować na plejboja i mówi że fajne dupy w Czechach, że mają duże piersi jakby miały w nich mleko czy coś w tym stylu i to strasznie cringe'owo zabrzmiało heh, no i murzyny mieli z polskich chłopaków beke
letko niezręcznie ale w sumie to rozumiem, też bym się spiął jakbym spotkał swojego idola :P

[ZRO]

5 lutego wychodzi “Soulful Distance”
1 numer z tego projektu:

Spoiler

[Yayo]

Super, zawsze czekam na nowości od Devina. Trzeba dodać, że bardzo fajnie na papierze prezentują się featuringi - Lil' Keke, Scarface czy Slim Thug

[ZRO]

wleciał odsłuch:

Spoiler

[TheD]

Usunięto

[clockers]

dokładnie tak, nic wyjątkowego, ale do czilowania w domku z kushem albo na grilla z ziomeczkami, bardzo dobrze się powinno sprawdzić.

[Yayo]

Kolejny udany projekt w dyskografii, gość jest niesamowity Scarface i Slim Thug tak jak się spodziewałem świetne zwrotki, za to Big Pokey padaka. Nie ma żadnej rewolucji, ale to bardzo dobrze, jest stary dobry Devin.