K-rino jest najlepszych tekściarzy obok Canibusa i Immortal technique'a. No i Annihilation of the Evil Machine to klasyk w światku fanów canibusopodobnych raperów.
Najlepsza część Ameryki
- SuperRapMaster
- Posty: 620
- Rejestracja: 11 wrz 2021, 13:41
- Lokalizacja: Truskulasy
Re: Najlepsza część Ameryki
Re: Najlepsza część Ameryki
tego nie wiem, nie siedzialem na slizgu nigdy, wchodzilem nie majac konta dawno temu pare razy jedynie i znam cala ta historie jedynie bardzo wybiorczo ze slyszeniakoniec pisze: ↑14 paź 2021, 19:13 jak tam myślę to taki hectic przyczynił się do morderstwa hip hopu bardziej niż południe, przecież dymy właśnie z Tobą i tym jak kagłup cię traktował były jednym z ważnych powodów forumowej schizmy i śmierci wraz z tym ważnej części polskiego hip-hopu czyli slizg.eu
Dodano po 42 sekundach:
stawianie canibusa i immortala jako najlepszych teksciarzy w 2021 to totalna kurwa beka i kompromitacja, jak zreszta wiekszosc sceny panczlajnowcow i filadelfijskich napinaczy w duchu vinniego pazaSuperRapMaster pisze: ↑14 paź 2021, 19:16 k-rino jest najlepszych tekściarzy obok Canibusa i Immortal technique'a.
najlepszymi teksciarzami pozostaja ghostface, ka, gza, jay electra, 3 stacks i doom, jak widać wymienieni przeze mnie są jakby zajebistymi tekściarzami w różnym duchu, np. taki ghost i doom są w inny sposób zajebisci niz ka, jay electra czy gza, a andre to juz w ogóle jest totalnie z innej bajki i jest po prostu pierdolonym rapującym kosmitą który gra sobie na cheat codach w te rymowanki dla przyglupow
wyróżniam tez basedgoda i camrona za bycie najlepszymi panczlajnerami, ktorzy idealnie w mojej percepcji dobrego hiphopu najlepiej kumają o co chodzi w takich gierkach slownych
Dodano po 15 minutach 59 sekundach:
jeszcze na marginesie napisze ze troche szkoda midwestu, bo będąc wyraźnie mniejszą sceną niż trzy pozostałe wypluł wielu wybitnych artystów hiphopowych - m.in. truskulowa scena z lat 2000s - glownie slum village i the roots, J DILLA I KANYE WEST, inni zajebisci raperzy z tego miasta jak lupe czy (swego czasu) chance, a takze prawdopodobnie najbardziej interesujaca i awangardowa na swój przedziwny sposób scena uliczna, i last but not least, fhuj niedoceniona scena uliczna z cleveland[1] i jak dla mnie to midwest np. taki west coast totalnie zjada bez jakiejkolwiek dyskusji, wręcz swego czasu niebezpiecznie zbliżył się do dokonań nowego jorku tylko po to, żeby w ostatnich latach zanotować dużą stagnację w rozwoju sceny
[1]https://rateyourmusic.com/list/MZAMZA/c ... -present/ bardzo polecam tego uzytkownika, jego recenzje, listy i ogolne opinie o rapie btw, spoko typ
kiedy czasy są dobre, to wódka jest zdrowa
- Hytry Wałek
- Posty: 539
- Rejestracja: 18 kwie 2019, 16:09
Re: Najlepsza część Ameryki
każda strona wypluła coś konkretnego, nie ograniczałbym się do debaty o COAT. ale jakbym miał uszeregować od the nicest to the less nice to skala byłaby taka: EAST>DIRTY>MID>WEST (jak Kanye )
No cat can match me... I'm passing fastly. Who's half as nasty?
- SuperRapMaster
- Posty: 620
- Rejestracja: 11 wrz 2021, 13:41
- Lokalizacja: Truskulasy
Re: Najlepsza część Ameryki
Jakiś truskul na YouTube w komentarzu pod teledyskiem PhrymeKendrick to mumble raper w porównianiu z Roycem, Eminemem, Nasem, 2Pakiem, no wiesz, legendami
Swoją drogą możnaby stworzyć cały temat z niezbyt mądrymi wypowiedziami truskuli.
Ostatnio zmieniony 14 paź 2021, 23:03 przez SuperRapMaster, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Najlepsza część Ameryki
w sumie co do kendricka zgoda, zasługuje na umieszczenie w takim zestawieniu chyba
a lupe? hmm, doceniam kunszt, ale jak na mój gust jego twórczość i tekściarstwo jest trochę przekonceptualizowane, może poza pierwszym albumem, drugiego w sumie nie pamiętam, ale ogólnie rozumiem ludzi nazywających go goatem, po prostu nie do kocna jest to moj gust, mimo ze lubię ka, który ma w miarę podobne jazdy
kiedy czasy są dobre, to wódka jest zdrowa
- SuperRapMaster
- Posty: 620
- Rejestracja: 11 wrz 2021, 13:41
- Lokalizacja: Truskulasy
Re: Najlepsza część Ameryki
Za obrażenie Immortala wyzywam cię na pojedynek. Wolisz pojedynki freestylowe, czy klasyczną szermierkę?
Re: Najlepsza część Ameryki
chcę walki na gołe pięści na zasadach mma jak kazik klimat
kiedy czasy są dobre, to wódka jest zdrowa
Re: Najlepsza część Ameryki
Nie na moim osiedlu.
Dzięki majorsom, którzy wyłożyli na to hajs i to wypompowali na cały kraj, Master P był geniuszem finansowym bo mu na to pozwolono. Ja nie wierzę, że pojedynczy ziomek z getta może zmienić oblicze rapu nie do poznania. Tu chodzi o pieniądze. Potem jak już wychodziło "ha" Juvego to nikt się tym nie jarał, dopiero twerk i blinging z "back that ass up" poleciał w świat i wszyscy (włącznie z Jay Z, który nawet się pojawia na wersji deluxe 400 degreez) się tym podjarali, bo było to coś "świeżego".
Jest najpopularniejszym gatunkiem na świecie bo się rozwodnił do takiego stopnia, że już nie ma sensu dłużej nazywać tego Hip Hopem. Rap poszedł za szeroko, zbyt uderzył w klubowe i popowe brzmienia, więc nie dziwi, że jest teraz tak popularny. Pionierzy gatunku z 80s są raczej zgodni co do tego, że żeby coś było HH musi zachować pewien core, bo bez tego jest to po prostu platforma muzyczna, na której każdy może udawać, że klei rymy.
Uważam, że ewolucja (taka jak np miała miejsce w nowojorskim brzmieniu z lat 86-04) jest bardziej pożądana niż rewolucja. Budować rzeczy można tylko w oparciu o wiedzę nabytą przez poprzednie pokolenia. Nowy "rap" wszystko wyjebał do kosza, i dawno zapomniał o swoich korzeniach. I właśnie dlatego nie jest to hip hop. Możecie to wyśmiewać, ale w głębi duszy wiecie, że thugger ma tyle z HH co pudelek że ślizgiem.
Lubią bo się im to wmówiło. Normalna sprawa, że jak nie masz osłuchania w rapie, a wszędobylska tandetna szopka spada ci na łeb ze strychu to w końcu zaczniesz się pod to ruszać na impreskach. Nie doceniasz marketingu. A celem majorsów nie było tyle dotarcie do ówczesnych słuchaczy rapu, co raczej otworzenie go na ludzi, którzy nie mieli z tą kulturą nic wspólnego. Dlatego dzisiejszy "rap" jest zrodzony z przypadku.
Nie gadałbyś takich bzdur gdybyś pojechał kiedyś do NY.
A, o tym mówisz. Gdyby oni go nie wygrali, to potem wygrałby go ktoś inny. Po prostu trafiło na nich i byli pierwsi.
Przeceniasz mnie. Hectic to gość, który zdecydowanie ma najrozleglejszą wiedzę o HH w Polsce. Każdy przy nim wypada jak amator. Jeśli chcesz to dalej mnie tak nazywaj, bo schlebia mi to, ale ten avatar to tylko followup do jego postaci.
@sebring nabierz szacunku dla gry to może kiedyś porozmawiamy o muzyce, póki co odpocznij.
A co do najlepszych tekściarzy to oczywiście jest Masta Ace i długo długo nic.
jasny wracaj na forum
- SuperRapMaster
- Posty: 620
- Rejestracja: 11 wrz 2021, 13:41
- Lokalizacja: Truskulasy
Re: Najlepsza część Ameryki
Co to w ogóle za jeden ten Hectic, bo słabo pamiętam stary Ślizg? Więc największej wiedzy w Polsce nie ma Sieah?
Re: Najlepsza część Ameryki
Sieah to był przy nim hip hopowy dzieciaczek. Gdzie Rzym a gdzie Krym.
jasny wracaj na forum
Re: Najlepsza część Ameryki
Ja pierdolę, aż się czytać tych wypocin nie chce. Wydają się mądre i przemyślane, ale jak się przyjrzeć to trzeba mieć mega zamkniętą głowę żeby dalej twierdzić że prawdziwy rap to to czy tamto. Nie docenianie obecnych twórców rapu, bo różnią się od tego co było 20-30 lat temu, no mózg rozjebany. Albo pisanie że ludziom wmówili że mają lubić coś co wedlug hectica jest chujowe, ciekawe jakie teorie spiskowe jeszcze masz w rękawie. Poczytaj, spójrz na opinie krytyków, posłuchaj bez uprzedzeń i szufladkowania co jest a co nie jest według ciebie tym mitycznym prawdziwym rapem, bo mam wrażenie że z góry zakładasz że coś jest słabe bo jest nowe i mainstreamowe. A nie docenianie skillu i wpływu Thuggera to w ogóle śmiech na sali. Ja rozumiem że można czegoś nie lubić ale ty po prostu hejtujesz
Sprzedam płyty CD (głównie rap amerykański, ale jest i Ortega Cartel - LAVORAMA)
viewtopic.php?f=31&t=9041&p=661906#p661906
viewtopic.php?f=31&t=9041&p=661906#p661906
Re: Najlepsza część Ameryki
no spoko, może tak było ale twoje osiedle to nie cały świat
a co to za model biznesowy w ogóle? Po co wytwórnie miałyby wykładać hajs i pompować coś co się ludziom nie podoba, skoro mogą schylić się po łatwy hajs i pompować co co ludziom się podoba, jak do tego doszło? Wytwórnie mają w chuju to czego ludzie będą słuchali, dla nich liczy się zysk a najwięcej zysku mają z tego co ludzie chcą słuchać i tyle.
a to za nowojorskimi popularnymi artystami z lat 90 nie stał żaden hajs z majorsów? Nie wykładano żadnej kasy dla np. takiego Diddiego albo nawet później Ruff Ryders? To wszystko było oddolne i niezależne? Przecież hajs w nowym jorku w latach 90 nadal bił na głowę południe i nawet w okresie swojej świetności wytwórnia mastera p nie wydawała tak popularnych albumów jak najpopularniejsze rzeczy z east coastu
ale nikt tak nie mówi, nikt nie neguje tego, że miał zasoby ale nikt nie wyłoży hajsu na coś w co nie wierzy
przecież rap u swoich korzeni był właśnie muzyką klubową więc jak mógł się w ten sposób rozwodnić?
ale typy z 80's to nie są wyrocznie, hip-hop nie jest ich własnością, nie oni go stworzyli i ich opinia nie jest arbitralna. Muzyka disco jest corem rapu, gadając takie rzeczy wyklucza się z hip-hopu prawdziwych jego pionierów, takich, którzy właśnie tworzyli prostą muzyczkę klubową dla czarnych w gettach, do 82 roku taki był hip-hop, coś takiego zawsze będzie jego częścią i huj w dupę ludziom, którzy mają jakąś wizje swojej ulubionej wersji hip-hopu i próbują sobie zawłaszczyć cały gatunek i całą kulturę wedle ich ograniczonego wyobrażenia.
No tak jak wyżej napisałem, bierzesz sobie jakieś korzenie, które uważasz za jedyne słuszne a za chuja tak nie jest, rap od początku swojego istnienia miał powiązania z popem i disco a to co się wydarzyło na południu było po prostu tego ewolucją, taka, która poszła w inną strone niż nowojorskie pierdy.
tak, cały świat ma wyprany mózg, jedynie obrońcy prawdziwego hib hobu oparli się temu praniu i wiedzą co jest naprawdę dobrym hib-hobem.
Jakie ego trzeba mieć i jak bardzo pozbawionym empatii i zrozumienia innego człowieka trzeba być, żeby w coś takiego wierzyć. Jak czytam coś takiego to aż sam się kurwa czuję ograniczony bo nie potrafię zrozumieć jak można w coś takiego wierzyć
no nie chcę się chwalić ale mam całkiem spore osłuchanie w rapie, także w starych nowojorskich pierdach bo nimi się kiedyś najbardziej jarałem i będąc tak osłuchanym jakimś kurwa cudem wcale nie dochodziłem do takich wniosków jak ty a wręcz im bardziej się osłuchiwałem tym bardziej mnie to nudziło i tym bardziej łaknąłem czegoś nowego.
Nawet jakby tak było to co w tym złego? A no tak, zabiera elitaryzm gatunkowi i już nie można się tasować pod to jakim się jest wyjątkowym ;/
Co to za argument, to że paru podstarzałych crackheadów w NY sączy śpiewkę o 4 elementach to nie znaczy, że ktoś chce tego słuchać bo tak nie jest. Tj. oczywiście hiperbolizuje, bo pewnie znajdą się tysiące albo nawet setki tysięcy ludzi, którzy tego słuchają ale to nadal kropla w morzu i nadal w skali dzisiejszego rynku muzycznego nic nie znaczą. Poza tym jestem całkiem pewien, że spora część z nich nie ogranicza się do słuchania truskulowych pierdów.
ta, dopóki nie zapytasz go o ostatnie 10 lat
Re: Najlepsza część Ameryki
O nie, on wrocil
Re: Najlepsza część Ameryki
Wytwórnie zainteresowały się wyjątkowo niehiphopowym rapem z południa, bo to miało potencjał dotrzeć do nowych słuchaczy, którzy do tej pory mieli w rap wyjebane. Bo pod klasyczne nowojorskie brzmienie, czy nawet taki g funk gorzej się trzęsie dupą w klubie niż pod crunkowe i bouncowe wytwory stworzone właśnie do klubów.
Stał, ale dopóki jest to prawdziwy hip-hop nie idący na ustępstwa w kierunku masowego słuchacza to nie ma żadnych powodów do obaw.
Osobiście takiego hove czy biggiego cenię trochę mniej niż np ww Masta Ace'a, ale to z przyczyn treści, które generowali, nie o tym jest ta dyskusja.
Jest rozpowszechniony pewien mit Mastera P, podzielał go nawet Sieah.
Fajnie, że to zauważyłeś. Tak, istotnie rap przed erą punchlinów, zabaw słowem i ogólnie treści był muzyką klubową. I to jest to co łączy pierwotny, elektroniczny rap z tym co mamy dzisiaj - i to i to można sprowadzić do "bom dee bee bom da bom da dee bee dee bee". Nikt po ewolucji pierwotnego rapu w kierunku boom bapu nie reanimował tego archaicznego brzmienia. Dzisiaj termin "oldschool hip hop" to przede wszystkim złota era. To jest Hip Hop dojrzały, wyrosły z dziecinady 70s i początku 80s. Trap jest więc krokiem w tył, tylko, że w jeszcze bardziej głupkowatym wydaniu.
No a nie? Lol.
Bo coś ci się znudziło, a coś innego wydało świeżym. Tyle. Ludzi jara każda szpetota, jeśli tylko ta szpetota jest czymś "świeżym".
Otóż to.
To czy jest to coś złego zależy od tego z jakiej pozycji wychodzimy. Ja wychodzę z pozycji Hip-hopowca, ty po prostu odbiorcy mniej lub bardziej przyjaznej dla ucha muzyczki. Normalnym jest więc, że dla mnie rozwodnienie gatunku i odejście od korzeni jest czymś negatywnym, a dla ciebie nie, bo nie jesteś związany z tą kulturą.
Nie o wyjątkowość tu chodzi, bo gdy wszyscy moi znajomi jarali się 2paciem to nie miałem z tym żadnego problemu i dalej zasłuchiwałem się dźwiękach Makaveli. Ja po prostu mówię to otwarcie, że to co mamy dzisiaj ciężko nazwać hip hopem. Tak, uważam trapowe pierdzenie za gówno, ale nie mam problemu z tą muzyką dopóki ktoś nie nazywa tego Hip hopem. Ten mutant odcina się od swoich korzeni i przeczy założeniom tej kultury, więc nie widzę przesłanek by tak go nazywać. Dirty south to muzyka ludzi, których pasją było przede wszystkim dilowanie, a nie rzeźbienie słowem.
jasny wracaj na forum
- SuperRapMaster
- Posty: 620
- Rejestracja: 11 wrz 2021, 13:41
- Lokalizacja: Truskulasy
Re: Najlepsza część Ameryki
Czyli Nowy Jork zrodził Sugarhill Gang, później The furious five, Rakima, Nasa i MF DOOMa, którzy robili z tego coraz poważniejszy gatunek, a tymczasem południe pozostało na poziomie Sugarhill gangu, tylko zamieniło "diggy da daby di bi" na fuck, suck, bitch? Poza tym, jeśli już mówimy o pionierach z lat 70' (nowojorskich, bo południa wtedy nawet nie było), to wtedy w skład hip-hopu oprócz muzyki wchodziły breakdance i graffiti, teraz tego nie ma. Poza tym, nawet jeśli wschodnie wybrzeże było najlepsze tylko do 2004, to i tak lata 1979-2004 stanowią większość historii rapu. Na koniec dodam, że dirty south zabija. Raperzy z Eastu i Westu spokojnie palili sobie zioło i nikomu żadna krzywda się nie działa, a nagle południowi raperzy zaczęli promować cięższe używki i pewnie niejeden małolat wykitował po tym, jak chciał się naćpać niczym jego idole z Three 6 Mafii.
Re: Najlepsza część Ameryki
Kurwa kolejny
Sprzedam płyty CD (głównie rap amerykański, ale jest i Ortega Cartel - LAVORAMA)
viewtopic.php?f=31&t=9041&p=661906#p661906
viewtopic.php?f=31&t=9041&p=661906#p661906
Re: Najlepsza część Ameryki
dobra chuj nie chce mi się, nie ma to sensu
Re: Najlepsza część Ameryki
Co "kurwa kolejny"? Ziomek ci prawdę napisał. Masz kontr-argumenty to je zapodaj. Sami się oszukujecie, że te dzisiejsze piszczenie tych kolorowych chłoptasiów to jest HH a potem takie sa tego efekty w konfrontacji - wyparcie faktów.
jasny wracaj na forum
Re: Najlepsza część Ameryki
Już myślałem, że cię @koniec wyjaśnił, ale teraz mam grube podejrzenie, że ktoś tu bawi się w trolla, bo aż nie chce się wierzyć, że ktoś może mieć takie poglądy
Dodano po 1 minucie 17 sekundach:
Przypominam, że taki Biggie czy Hov od dilowania zaczynali, ale co ja tam wiem
Dodano po 1 minucie 17 sekundach:
Przypominam, że taki Biggie czy Hov od dilowania zaczynali, ale co ja tam wiem
Sprzedam płyty CD (głównie rap amerykański, ale jest i Ortega Cartel - LAVORAMA)
viewtopic.php?f=31&t=9041&p=661906#p661906
viewtopic.php?f=31&t=9041&p=661906#p661906