Równie dobrze mógłbyś kupując nowe buty iść na targ do majfrenda i wziąć od niego "najki" albo inne "adibasy", ale jak się domyślam chyba nie chodzisz w podjebach, co?
Jak się kupuje obrazy, szczególnie artystów młodych, to można je nabyć tylko dlatego, że się podobają wizualnie, a i tak za tym wszystkim idzie jeszcze kawałek osobowości i historii autora, czy tego chcesz, czy nie. Nie da się tego oddzielić i chuj. Dlatego powszechnie jebie się aukcję tzw. młodej sztuki, ponieważ często te obrazy nie są ani zajebiste formalnie, ani nawet JAKIEŚ. Brakuje im charakteru. Albo ich autor jeszcze niczym się nie wyróżnia. (pomijam już fakt, że często są 1:1 przemalowanymi fotografiami z neta)
Żyto ma już to, co próbują chwycić młodzi autorzy a co często się nie udaje. Własny sznyt i rozpoznawalność formy. Wiadomo, że jest kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt osób tworzących w podobnym "gatunku", ale jak mieszkasz w Polsce, interesujesz się tematem i x obrazów w swoim życiu widziałeś (w tym obrazy Żyta), to jak ktoś ci podsunie jego niepodpisane płótno pod "zgaduj zgadulę" to kurwa od razu powiesz Michał Żytniak.
I to jest coś, co sobie wywalczył, mniej lub bardziej samodzielnie. Z nim jest tak, że ani jego ojciec malarz o którym zresztą ktoś tu wspominał nie był sławny w ogóle, ani nie ukończył szkoły (bodaj opuścił częstochowską uczelnię po roku, więc to jest pizda a nie wykształcenie), ale napierdalał pędzlem w płótno aż nabrały one cech wspólnych i cech rozpoznawczych, kurwa charakteru, a to jest najważniejsze by zaistnieć, prócz znajomości. Oczywiście pomogło to, że ma znajomości kolegów "po fachu" w branży muzycznej oraz fakt, że w przeciwieństwie do lat 90 i 00 raperów w końcu stać na Lexa, nową Betę a tym bardziej na obraz. No i jego obrazy się rozeszły głównie po znajomych, muzykach, osobowościach z branży i tym samym ominął to, co jest dla niektórych (po braku rozpoznawalnego stylu) kolejną barierą nie do przeskoczenia - że galerie i domy aukcyjne mniej chętnie chcą brać osoby, które nie uczyły się artystycznie i które nie mają protekcji dyplomów robionych u starszych i bardziej znanych.
Jedyne na co można byłoby uniwersalnie zapsioczyć to fakt, że gość chyba maluje wyłącznie akrylami a to technika mniej trwała i ceniona niż oleje. Łatwo rozjebać, rozerwać i starzeje się gorzej.