Limitowany, numerowany, niskonakładowy (do sprzedaży trafi ok 1000 szt.) minialbum wchodzący w skład uniwersum Non Serviam.
TRACKLISTA
01. POŚCIELÓWKA (PROLOG) ft. Marco Santana prod. Tomasz “Teka” Kucharski
02. JODI ARIAS prod. Baltik Beatz
03. CIĘŻKIE JEST ŻYCIE GRZESZNIKA (EPILOG) prod. soSpecial
Ogólnie na przestrzeni paru lat Pih zapowiadał mnóstwo projektów widmo które nie ujrzały światła dziennego.
Miał być album Dowód Rzeczowy Nr 2.5 Zgubione & Znalezione (odrzuty, niewydane rzeczy + nowe)
LP z Kaczorem
Mixtape na instrumentalach
Non Serviam Tom II
RapCelownik.pl - Najwięcej Treści o Muzyce Rap i Kulturze Hip Hop
Krynew pisze: ↑18 sty 2021, 8:50
25zł za 3 numery? Zawsze miał łeb do interesów xD
A gdzie on miał ten łeb do interesów, bo w sprzedaży tego nie widać? Choć akurat to faktycznie może świadczyć o tym, że taki łeb ma, bo on w dzisiejszych czasach 15 tysi już nie sprzeda, za to ma wierne grono fanatycznych słuchaczy, którzy wszystko od niego wezmą. Wykalkulował widać, że jest ich ~1000.
On już wcześniej ochłapy zbierał - Kino Nocne, które wydał sobie sam w 2014 sprzedało się bardzo słabo. Facet jest ofiarą zmiany trendów w rapie i własnych chujowych decyzji - powinien był najdalej po pierwszym Dowodzie Rzeczowym pójść na swoje, a tak to lata największej popularności przepierdzial w stołek w Stepie, bo po Kwiatach Zła dureń podpisał od razu kontrakt na trzy kolejne płyty. I w latach 2009-12 zamiast pchać dzieciakom tony pastelowych szmat z jakimiś pseudo-hardcorowymi nadrukami to grzecznie reklamował to, co mu Step dał. A w 2014 gdy wreszcie wypuścił płytę własnym sumptem, ale nikt już jego rapu nie chciał słuchać, to pozostało mu tylko włazić Quebo na scenę, drzeć mordę, że to nie jest hiphop i słuchać, jak publika każe mu wypierdalać. Smutna historia w sumie.
scarz pisze: ↑19 sty 2021, 19:22
On już wcześniej ochłapy zbierał - Kino Nocne, które wydał sobie sam w 2014 sprzedało się bardzo słabo. Facet jest ofiarą zmiany trendów w rapie i własnych chujowych decyzji - powinien był najdalej po pierwszym Dowodzie Rzeczowym pójść na swoje, a tak to lata największej popularności przepierdzial w stołek w Stepie, bo po Kwiatach Zła dureń podpisał od razu kontrakt na trzy kolejne płyty. I w latach 2009-12 zamiast pchać dzieciakom tony pastelowych szmat z jakimiś pseudo-hardcorowymi nadrukami to grzecznie reklamował to, co mu Step dał. A w 2014 gdy wreszcie wypuścił płytę własnym sumptem, ale nikt już jego rapu nie chciał słuchać, to pozostało mu tylko włazić Quebo na scenę, drzeć mordę, że to nie jest hiphop i słuchać, jak publika każe mu wypierdalać. Smutna historia w sumie.
Byłem nawet na kilku koncertach i kupiłem koszulkę pihszou XD
Wracając do tematu to z perspektywy czasu jedynie płyta z Chadą jest pozycją do której można spokojnie wrócić i jest to dla mnie osobiście jeden z klasyków.
Nie odszedł ze stepu bo było wygodnie i melanż trwał w najlepsze, faktycznie przespał swój moment kiedy można było z tego wyciągnąć najwięcej.
Laguna pisze: ↑20 sty 2021, 0:33
Wracając do tematu to z perspektywy czasu jedynie płyta z Chadą jest pozycją do której można spokojnie wrócić i jest to dla mnie osobiście jeden z klasyków.
Hmm... a na przykład pierwsze solo 'Boisz się alarmów' jest słabe czy żenujące? Dla wielu to jego najlepsza produkcja, a sam się jaram tym materiałem. 'Nie ma miejsca jak dom', 'Daje rap muzykę', 'Nie zasypiaj', 'Zabijamy się dla cyfry II' czy hardkorowe 'Hajlajf' - to tylko kilka klasyków. Od strony muzycznej 600V i reszta odwalili kawał świetnej roboty, a Pih też rzucał bardzo mocne wersy.
Mnie się do dzisiaj dobrze słucha Boisz się alarmów właściwie całej, a kolejne płyty - wracam do poszczególnych kawałków co jakiś czas, Pih to dobry raper, żeby np. na wkurwie niektórych kawałków posłuchać, brutal bragga itd. Miał masę dobrych mocny kawałków na dobrych bitach, które mam za klasyki i co jakiś czas warto odświeżyć, typu Rosyjska Ruletka, Brutalna Leksyka i pełno innych. To nawet dobry exercise tak sobie to czasem puścić w opozycji do dzisiejszych raperków. Jedynie te dołujące staram się pomijać. Dla mnie to trochę strzał w stopę u niego - np. ostatnia płyta mi się podobała, kupiłem oryginał, ale repeat value zerowe, bo mi się nie chce dołowac.
Pihszou powinien nagrac 12 trackowy EP "2020" w stylu swoich starych corocznych podsumowań i każdy miesiac to osobny track -dzialo sie tyle ze moglby byc to ciekawy projekt