Rasmentalism - Geniusz (2020)
Re: Rasmentalism - Geniusz (2020)
Ta recenzja idealnie opisuje tę płytę
Re: Rasmentalism - Geniusz (2020)
@oldschool
no nie do konca. powinno byc napisane na koncu "GOWNO OBESRANE" wtedy by to idealnie opisalo te plyte
no nie do konca. powinno byc napisane na koncu "GOWNO OBESRANE" wtedy by to idealnie opisalo te plyte
Re: Rasmentalism - Geniusz (2020)
generalnie to, ze typiara byla na oficjalniej imprezie z okazji premiery płyty i nawet się nie zorientowała elegancko podsumowuje ten album
Re: Rasmentalism - Geniusz (2020)
Nie wiem co jest śmieszniejsze w tej "recenzji". To że jest napisana w taki sposób że na etapie gimnazjum za takie coś dostałoby się gałę, ewentualnie dwóje. Czy to że nawet sama autorka nie jest przekonana do tego czy podoba jej się ta płyta bo przecież ostanie zdanie brzmi "Chyba im się udało". To już nie jest pop-rap ani nawet pop, tylko antymuzyka. To jest kurwa dramat jeśli nawet ich target ma wątpliwości co do tego czy wyszła im ta płyta. Chce ktoś winyl ZMNH bo trochę przypał że na samej górze jest napisane "Rasmentalism".
Re: Rasmentalism - Geniusz (2020)
Ładne słoneczko za oknem to mówię a odpalę sobie w końcu tę płytę, może przyjemnie się będzie słuchało. Niestety tak nie było. Straszne gówno i do żadnego numeru nie mam zamiaru wracać. Nie wiem jak oni byli w stanie nagrać tak zajebistą płytę jak ZMNH, która do dzisiaj jest jedną z moich ulubionych w polskim rapie.
Re: Rasmentalism - Geniusz (2020)
wypalenie, zestarzenie + narkotyki
Niepublikowane Zkibwoye, Reno, Smarki, Bisze, Laiki itd.
https://youtube.com/playlist?list=PLu7W ... 7ZTz-byFiY
https://youtube.com/playlist?list=PLu7W ... 7ZTz-byFiY
Re: Rasmentalism - Geniusz (2020)
Słucham sobie właśnie hotelu trzygwiazdkowego i nie mogę wyjść z podziwu jak Ras stracił ten sznyt i charyzmę na bitach.
Re: Rasmentalism - Geniusz (2020)
Wracam do tego materiału często o poranku, ta płyta ma piękną stereofonie, polecam odsłuch na porządnych słuchawkach lub nagłośnieniu.
Re: Rasmentalism - Geniusz (2020)
Dokładnie, widać ogromny progress muzyczny względem np hotelu *** czy dużych rzeczy które są spoko płytkami ale denerwuje jakość produkcji
- przedszkolanek
- Posty: 17084
- Rejestracja: 21 kwie 2019, 21:29
Re: Rasmentalism - Geniusz (2020)
najgorsze co wyszło w tym roku w plhh, a troche tego jednak słyszałem, aż w sumie nie ma sensu podbijać tematu
ale i tak największy popis dał taco xD
ale i tak największy popis dał taco xD
Re: Rasmentalism - Geniusz (2020)
Słucham sobie Deloreana a tego nawet nie odpalam
Koks i dziwkę brałeś cichcem
Polizałeś pizdę, popijałeś Żywcem
Polizałeś pizdę, popijałeś Żywcem
Re: Rasmentalism - Geniusz (2020)
nie nagra
@skała wez mu przemow do rozsadku i nie klep po plecach w tym niułajns rejdio
@skała wez mu przemow do rozsadku i nie klep po plecach w tym niułajns rejdio
Re: Rasmentalism - Geniusz (2020)
jak wróci na podlasie i zacznie tyrać za grosze to może napisze jeszcze jakieś dobre wersy
nie życzę oczywiście
nie życzę oczywiście
Re: Rasmentalism - Geniusz (2020)
Ostatnio przed spaniem tak sobie myślałem, że jakbym miał taką moc itd.
Tzn. nie musiałbym mu całego życia spierdolic, wystarczyloby, żeby jego ziomki z warszawki przestali go ciągnąć za uszy i załatwiać mu te fuchy, koncerty plenerowe, audycje w radiu itd. Od razu skończy się hajs na prosecco nad Wisłą i będzie musiał się przyłożyć do nagrywania
Tzn. nie musiałbym mu całego życia spierdolic, wystarczyloby, żeby jego ziomki z warszawki przestali go ciągnąć za uszy i załatwiać mu te fuchy, koncerty plenerowe, audycje w radiu itd. Od razu skończy się hajs na prosecco nad Wisłą i będzie musiał się przyłożyć do nagrywania
Re: Rasmentalism - Geniusz (2020)
Po komentarzach forumków spodziewałem się solidnej kaszany, single też jakoś mnie nie kupiły, więc dopiero teraz wziąłem się za odsłuch.
Ta płyta jest dobra, no dobra. Ma dobre momenty. Bity Mentosa robią robotę, szczególnie Takie "Muchy", producencko to jest przedłużenie Flirtinich. Nie wiem czy ten kierunek mi się podoba, ale na tej płycie pasuję a Ras sobie po tym ładnie (chociaż bez polotu) pływa.
Najbardziej uderza we mnie brak treści. Ogólnie Ras przestał przykładać takiej wagi do pisania tekstów, co kiedyś. Pamiętam te przekminione motywy na hotelu *** (https://www.youtube.com/watch?v=rWywEntvhRY)
A taki kawałek z Białasem - Dzisiaj nie zasnę. Na bicie Mentosa lipa, ale Enzu tak to zremixował, że
Ta płyta jest dobra, no dobra. Ma dobre momenty. Bity Mentosa robią robotę, szczególnie Takie "Muchy", producencko to jest przedłużenie Flirtinich. Nie wiem czy ten kierunek mi się podoba, ale na tej płycie pasuję a Ras sobie po tym ładnie (chociaż bez polotu) pływa.
Najbardziej uderza we mnie brak treści. Ogólnie Ras przestał przykładać takiej wagi do pisania tekstów, co kiedyś. Pamiętam te przekminione motywy na hotelu *** (https://www.youtube.com/watch?v=rWywEntvhRY)
Czy to jak na końcu sample grają z rapowaniem Rasa. No kurwa, Genialne, zupełnie na serio. W tym przypadku tytuł nowej płyty zespołu Solar znaczy Rasmentlism powinien brzmieć Regres. No, ale wspominalem, że mi się podoba. Bo podoba, jakby to wydał ktokolwiek inny to bym był fanem, ale wydali to Ras z Mentosem a oczekuję po nich więcej. I tak to jest lepsza płyta od ostatnich wydanych w Asfalcie więc kierunek dobry.Zagrajmy w grę, jak West i Legend, tyle łez i legend, pierdolę to
...
Jakby pieprzony Jim Carey wpadł mi na kwadrat
Zakochany bez pamięci w Truman Show, Kłamca, Kłamca
A taki kawałek z Białasem - Dzisiaj nie zasnę. Na bicie Mentosa lipa, ale Enzu tak to zremixował, że
Widzę beton i tylko beton, gdy patrzę ślepo
- Bryx Fenrir
- Posty: 3742
- Rejestracja: 17 kwie 2019, 20:22
Re: Rasmentalism - Geniusz (2020)
Jest to płyta na pewno niezła, natomiast raczej cięzko mi się słucha Rasa. Od Za Młodzi na Heroda minęło naprawdę sporo czasu, i albo Rasa rap przestał mi się podobać, albo on stracił jedyny swój atut - mocarne teksty. Ment na bitach też bez formy zupełnie, nie słuchało się tego dla produkcji tym razem. Takie...niezłe, szkoda, że trochę bezjajeczne.
Re: Rasmentalism - Geniusz (2020)
z myślą o jakichś tam podsumowaniach roku wróciłem sobie znów do tego krążka (wracałem w sumie regularnie od premiery) i uważam, że jest to materiał niedoceniony, nie tylko tu na forumku. i zdaje się, że w przeróżnych topkach 2020 również się niestety nie znajdzie. trudno, w mojej się znajdzie.
już kiedyś gdzieś to pewnie pisałem (może nawet w tym temacie), ale ponownie - Ras imo jest nadal ścisłą czołówką tekściarstwa w polskim rapie i ten album to potwierdza. tylko, że to pisanie jest po prostu trochę inne niż kiedyś. on już nie sili się, żeby każda zwrotka była upstrzona dwójkami i trójkami (wystarczy raz na jakiś czas, wiadomo, że potrafi), coraz bardziej stroni od dosłowności i truskulowych banałów (dla mnie super). jest to też pisanie oszczędne, a jednocześnie w moim odczuciu bardziej przemyślane i treściwe, nie ma miejsca na pierdolenie i zapychanie numerów barsami dla samych tylko barsów, a nie dla zbudowania utworu (na co cierpi zresztą większość raperów). lubię ten minimalizm, szacunek dla słowa i tym samym dla odbiorcy, a zwłaszcza, jeśli mogę utożsamić się z treścią, porozkminiać ją sobie, nie mieć podanego wszystkiego na tacy (a w tym wypadku tak jest). Ras nadal barwnie odmalowuje pewne sytuacje i stany za pomocą krótkich zbitek albo dwóch, trzech wersów, wciąż umiejętnie bawi się skojarzeniami, czy brzmieniem rymów/słów, a do tego słychać, że mimo psychicznych dołków ma głowę na karku i jest czujnym społecznym obserwatorem. kilka dobrych przykładów, które zostały mi w głowie z tej płyty:
i nie ma mnie we mnie przez chwilę
nie martw się, nie zabłądziłem
trzymam się trochę na niby, jak Ty na fotach wieży w Pizie
życie do tyłu jak Kriss Kross
w ciuchach jak Steve Jobs
poczekaj, zawinę wszystko, wtopię się w tło
tu gdzie niebo jest w kolorze elewacji, a elewacje są w kolorze ulic
chłopaki pod sklepami jak w pracy, a smog przykleja się do mojej kurtki
znikam na weekend jak Jezus
cudów nie czynię za wielu
cudem to jeszcze się trzymam
gdy świat mnie zamyka w portfelu
nie dam Ci serca na dłoni, bo mam nasze życie w garści
żyjemy w chujowym filmie, ale miał trailer kozacki
mama by chciała wnuka, nie przekaże takich genów
ciągle siebie szukam, w głowie ludzi mam dwudziestu
żadnym z nich nie jestem, ale mnie trzymają w miejscu
mieli na mnie plany, ale wszystkie są bez sensu
świat się pali, a ja wpadłem po pojarę
przy gwizdku poszaleć
wieczorem do mnie wpadł kolega z kością
on ją pociął, ja skręciłem ją jak polio
o tym, że rozwinął się z flow, że jest bardziej melodyjny, że szlifuje warsztat i wsiada sobie na przeróżne bity/tempa z ogromną lekkością, to chyba nie trzeba dodawać, bo to oczywiste.
lubię ten album za jego stricte liryczną stronę, ale lubię też za ułożenie i konstrukcje numerów oraz przełamywanie pewnych schematów, w czym na pewno rolę odegrał Mentos i zaproszeni muzycy/wokaliści. świetnie robi mi ten ni to skit, ni to kawałek, ni to interlude O Lataniu (z przyjemnym wokalem Mernera) - coś jak kawałek-bridge tudzież wprowadzenie do kolejnego traczka, w którym zresztą po zwrotkach Rasa (w tym jednej fajnie spitchowanej) na końcu mamy powtórzenie tych wokaliz. w Możesz Zniknąć świetnie Rosalie wymienia się z Badachem i kapitalnie gra to z tekstem i tematem. całą płytę smacznie domyka Jarecki w Caps Lock i po przesłuchaniu mam poczucie, że jest to płyta jako całość, dzieło, kompletne i przemyślane.
co do samej muzyki, to co kto lubi oczywiście i pewnie 90% słuchaczy Rasmentów tęskni za soulem u Mentosa i nawiązywaniem do Westa. ja również. co nie zmienia faktu, że muzycznie uważam ten album całkiem serio za najlepszy w ich dysko. bo jest najbardziej różnorodny (a jednocześnie mega spójny!), najbardziej oryginalny, najlepiej brzmiący (na dobrym sprzęcie chodzą te podkłady fenomenalnie), najlepiej zmixowany i zmasterowany. a do tego chyba po prostu podobne rytmy i klimaty, co Mentosowi grają mi ostatnimi czasy w głowie i cieszę się, że zmienił troszkę kierunek inspiracji wybierając ten mniej oczywisty, bo żaden hip-hopowy producent w Polsce jeszcze takich bitów mi nie zaoferował. a naśladowców Westów, Dipsetów, Neptunesów, 9th Wonderów już trochę mieliśmy i mamy. fantastycznie zresztą kontrastują te w większości radosne, miękkie, ciepłe i płynące podkłady z gorzkimi bądź co bądź lyricsami.
na minus zdecydowanie gościnki rapowe - o ile Białas jeszcze się w miarę odnalazł i jest fajnym kontrapunktem dla stylówki Rasa i może nieco zaskoczeniem, o tyle Jan-Rapowanie, Schafter, Pezet, czy Taco są po prostu do bólu nudni (przy czym taki Jan nawinął tragicznie i zepsuł numer, a Taco spoko poskładał, tylko po prostu nic ta zwrotka nie wniosła).
na minus też również mdły, przewidywalny i irytujący wręcz tą swoją "radiowością" Numer z Dawidem i Vito. mogli se darować naprawdę albo dać jako bonus. ja rozumiem i szanuję, że się ziomują i współpraca wychodzi naturalnie, ale to aż bije po oczach i uszach, że to miał być taki singielek właśnie co to wiecie zaraz go podłapią radyjka i zrobi liczby i zasięgi. omijam.
ulubione tracki, które nie schodzą z playlisty, to Nowe Plemię, Felicita i Możesz Zniknąć.
już kiedyś gdzieś to pewnie pisałem (może nawet w tym temacie), ale ponownie - Ras imo jest nadal ścisłą czołówką tekściarstwa w polskim rapie i ten album to potwierdza. tylko, że to pisanie jest po prostu trochę inne niż kiedyś. on już nie sili się, żeby każda zwrotka była upstrzona dwójkami i trójkami (wystarczy raz na jakiś czas, wiadomo, że potrafi), coraz bardziej stroni od dosłowności i truskulowych banałów (dla mnie super). jest to też pisanie oszczędne, a jednocześnie w moim odczuciu bardziej przemyślane i treściwe, nie ma miejsca na pierdolenie i zapychanie numerów barsami dla samych tylko barsów, a nie dla zbudowania utworu (na co cierpi zresztą większość raperów). lubię ten minimalizm, szacunek dla słowa i tym samym dla odbiorcy, a zwłaszcza, jeśli mogę utożsamić się z treścią, porozkminiać ją sobie, nie mieć podanego wszystkiego na tacy (a w tym wypadku tak jest). Ras nadal barwnie odmalowuje pewne sytuacje i stany za pomocą krótkich zbitek albo dwóch, trzech wersów, wciąż umiejętnie bawi się skojarzeniami, czy brzmieniem rymów/słów, a do tego słychać, że mimo psychicznych dołków ma głowę na karku i jest czujnym społecznym obserwatorem. kilka dobrych przykładów, które zostały mi w głowie z tej płyty:
i nie ma mnie we mnie przez chwilę
nie martw się, nie zabłądziłem
trzymam się trochę na niby, jak Ty na fotach wieży w Pizie
życie do tyłu jak Kriss Kross
w ciuchach jak Steve Jobs
poczekaj, zawinę wszystko, wtopię się w tło
tu gdzie niebo jest w kolorze elewacji, a elewacje są w kolorze ulic
chłopaki pod sklepami jak w pracy, a smog przykleja się do mojej kurtki
znikam na weekend jak Jezus
cudów nie czynię za wielu
cudem to jeszcze się trzymam
gdy świat mnie zamyka w portfelu
nie dam Ci serca na dłoni, bo mam nasze życie w garści
żyjemy w chujowym filmie, ale miał trailer kozacki
mama by chciała wnuka, nie przekaże takich genów
ciągle siebie szukam, w głowie ludzi mam dwudziestu
żadnym z nich nie jestem, ale mnie trzymają w miejscu
mieli na mnie plany, ale wszystkie są bez sensu
świat się pali, a ja wpadłem po pojarę
przy gwizdku poszaleć
wieczorem do mnie wpadł kolega z kością
on ją pociął, ja skręciłem ją jak polio
o tym, że rozwinął się z flow, że jest bardziej melodyjny, że szlifuje warsztat i wsiada sobie na przeróżne bity/tempa z ogromną lekkością, to chyba nie trzeba dodawać, bo to oczywiste.
lubię ten album za jego stricte liryczną stronę, ale lubię też za ułożenie i konstrukcje numerów oraz przełamywanie pewnych schematów, w czym na pewno rolę odegrał Mentos i zaproszeni muzycy/wokaliści. świetnie robi mi ten ni to skit, ni to kawałek, ni to interlude O Lataniu (z przyjemnym wokalem Mernera) - coś jak kawałek-bridge tudzież wprowadzenie do kolejnego traczka, w którym zresztą po zwrotkach Rasa (w tym jednej fajnie spitchowanej) na końcu mamy powtórzenie tych wokaliz. w Możesz Zniknąć świetnie Rosalie wymienia się z Badachem i kapitalnie gra to z tekstem i tematem. całą płytę smacznie domyka Jarecki w Caps Lock i po przesłuchaniu mam poczucie, że jest to płyta jako całość, dzieło, kompletne i przemyślane.
co do samej muzyki, to co kto lubi oczywiście i pewnie 90% słuchaczy Rasmentów tęskni za soulem u Mentosa i nawiązywaniem do Westa. ja również. co nie zmienia faktu, że muzycznie uważam ten album całkiem serio za najlepszy w ich dysko. bo jest najbardziej różnorodny (a jednocześnie mega spójny!), najbardziej oryginalny, najlepiej brzmiący (na dobrym sprzęcie chodzą te podkłady fenomenalnie), najlepiej zmixowany i zmasterowany. a do tego chyba po prostu podobne rytmy i klimaty, co Mentosowi grają mi ostatnimi czasy w głowie i cieszę się, że zmienił troszkę kierunek inspiracji wybierając ten mniej oczywisty, bo żaden hip-hopowy producent w Polsce jeszcze takich bitów mi nie zaoferował. a naśladowców Westów, Dipsetów, Neptunesów, 9th Wonderów już trochę mieliśmy i mamy. fantastycznie zresztą kontrastują te w większości radosne, miękkie, ciepłe i płynące podkłady z gorzkimi bądź co bądź lyricsami.
na minus zdecydowanie gościnki rapowe - o ile Białas jeszcze się w miarę odnalazł i jest fajnym kontrapunktem dla stylówki Rasa i może nieco zaskoczeniem, o tyle Jan-Rapowanie, Schafter, Pezet, czy Taco są po prostu do bólu nudni (przy czym taki Jan nawinął tragicznie i zepsuł numer, a Taco spoko poskładał, tylko po prostu nic ta zwrotka nie wniosła).
na minus też również mdły, przewidywalny i irytujący wręcz tą swoją "radiowością" Numer z Dawidem i Vito. mogli se darować naprawdę albo dać jako bonus. ja rozumiem i szanuję, że się ziomują i współpraca wychodzi naturalnie, ale to aż bije po oczach i uszach, że to miał być taki singielek właśnie co to wiecie zaraz go podłapią radyjka i zrobi liczby i zasięgi. omijam.
ulubione tracki, które nie schodzą z playlisty, to Nowe Plemię, Felicita i Możesz Zniknąć.
- qualite_de_schizoide
- Posty: 1163
- Rejestracja: 30 cze 2019, 17:19
Re: Rasmentalism - Geniusz (2020)
jak cała twórczość Rasmentalismu w ostatnich latach
chuj mnie boli co se napiszesz na forze