Pih na moje do mainstreamu nigdy nie wypłynął, owszem, czas po KZ to apogeum jego popularności, ale kto miał znać, ten znał przed 2008, bez przesady, że odstępował jakoś popularnością od połowy wymienionych w pierwszym poście, zwłaszcza że beef z Pe to jakiś 2005 czy 2006. A zasługi w gnębieniu "ofiar" miał jedne z większych, bo oprócz ww. beefu, atakował Meza i innych co najmniej parę razy w jakichś kawałkach, których nie pamiętam.phobos pisze: ↑26 sty 2022, 21:39 pih dopiero po 2008 wypłynął do tzw. mainstreamu, kwiaty zła to miała być jego ostatnia nagrywka przez słabe zainteresowanie, także raczej nie miał on wpływu na skatowanie meza i pogonienie go ze sceny, chociaż można go oskarżyć o to, że z jego winy duże pe przestał się udzielać bo musiał jechać za granicę zbierać na operację rekonstrukcji odbytu
Peja to chyba przede wszystkim się spóźnił z nagonką, bo zaczął ją dopiero jak już widział, że wszyscy inni jadą, to się odsunął od Donia i reszty Asceto.
Brakuje Tedego, który też wyraźnie opowiadał się po "właściwej stronie mocy". Wtedy każdy przytyk miał spory wydźwięk, bo scena była mała. Więc jak nagrał przeróbkę Bógmachera na drugim Buhhu to wszyscy to odbierali jako przytyk do Libera, zaczepiał często Donia w wywiadach i chyba ich z grubym Kołczem gdzieś parodiowali na Bezelach, na jakimś występie na żywo jak Numer grał z Mesem swój kawałek z drugiego Kodexu, od którego się zaczął beef Mes-Meso, Tede w tle "zafristajlował" - Mezio musisz się pogodzić z rzezią i inne takie pierdoły. Ogólnie dużo małych zaczepek, ale z drugiej strony nikt się nie ważył odpowiedzieć Tedemu, w przeciwieństwie do takich Pokahontaz, którym się Ascetoholix porządnie odwinęli za zaczepkę. I w sumie sytuacja się skończyła tak jak Fokusa z Paluchem, że wyszło na to, że lepiej się było nie odzywać w ogóle.