Pizda rozjebana jak rękaw magika
Głowa zawsze otworzona jak okno Magika
Rucham sobie dupy, głównie to fanki Malika
I dalej na was sram jak psy na trawnikach
Dodano po 30 sekundach:
pierwsze słowo jakie diho powiedział w swoim życiu to jak
Guli pisze:
Akcja - nigdy nie byłem jakiś casanova żeby dupy se zdobywać (co?)
Słaby ze mnie jest podrywacz, dobrze że dziwek nie trzeba podrywać (dobrze w chuj)
O czym miałem gadać z nimi? Pierdoły rozkminiać, że ją tu wkurwia rodzina, że zdradza ją typ
A ona już nawet go nie chce widywać? (Huj mnie to obchodzi)
Nie robię za harlekina, chociaż mam twarz skurwysyna
Ale czasem jest tak romantico, jak lampka czerwonego wina (polej mi wina!)
Rupert pisze:
jak chce czytac urojenia po narkotykach to czytam sobie fromage jak chce oświecenia to czytam bakłażan prosta rzecz
Set your world on fire, watch your planet burn
While swinging in a tire hanging from a flying worm
Tęsknię za polskim oldschoolem
Choć połowa nie umiała rapować w ogóle
Po prostu czule, chodzi o sentymenty
Ja byłbym królem gdyby chodziło o centymetry
Guli pisze:
Akcja - nigdy nie byłem jakiś casanova żeby dupy se zdobywać (co?)
Słaby ze mnie jest podrywacz, dobrze że dziwek nie trzeba podrywać (dobrze w chuj)
O czym miałem gadać z nimi? Pierdoły rozkminiać, że ją tu wkurwia rodzina, że zdradza ją typ
A ona już nawet go nie chce widywać? (Huj mnie to obchodzi)
Nie robię za harlekina, chociaż mam twarz skurwysyna
Ale czasem jest tak romantico, jak lampka czerwonego wina (polej mi wina!)
Ty masz chuja jak krewetkę, twoja – cyce jak kalmary
Ja ją łapie za odwłok jak homary
Dziś założę jej jaja na nosie jak okulary
Dużą wieże mam dla niej, jak Paryż
ORAZ
Walę kokę, piję wódę, rucham szmaty (naaajak)
A na szyi chcę diamenty, chcę karaty (naaajak)
Palę zioło, wpieprzam grzyby, biorę kwasy (naaajak)
A na nogach mam nowiutkie Adidasy (co jest?)
Witam w dziczy - Chińczyk, tu wildstyle ćwiczy
By na pryczy nie spać, muszę stale na siebie liczyć
Na dzielnicy sprytny, oczy na potylicy
Wilk syty musi być, wyjść cało z potyczki
Patenty, myczki, znają tu wszystkie byczki
Cook in the kitchen, bitches, byle by zostać ritchie
Hajs - główna z przyczyn i się wszystkich tyczy
Jak masz tyci tyci, to nie wychillujesz, uwierz
Gdy byłem małym chłopcem, to wszystko było proste
Konsekwentny postęp w schodzeniu na manowce
Zrobiłem procę, strzeliłem do typa na drodze
Taki był początek psycho-rapu w Polsce
Potem dorosłem, to moje co z domu wyniosłem
Dla wszystkich ślepych naboje miałem tylko ostre
Strzelałem tak jak pąki na wiosnę -
Pom pom - w samą dziesiątkę!
Miałem kolegów, z nimi wiecznie na wybiegu
Tak! I paru wrogów po drugiej stronie progu
Robiłem rap, a mówili o mnie łobuz
Bo szerokie miałem spodnie i strzygłem się na globus
A gdy już byłem duży, postanowiłem mury burzyć
Zmienić prawo, żeby móc sobie zakurzyć
Do walki z wiatrakami ruszyć, tak możesz mówić
Ale miałem granat w ręku i odwagę by go rzucić