[rock] The Smashing Pumpkins - Mellon Collie and the Infinite Sadness (1995)

Kategoria poświęcona albumom.

Moderatorzy: mql, Ruces

Awatar użytkownika
sebring
Posty: 4219
Rejestracja: 30 wrz 2020, 20:41

[rock] The Smashing Pumpkins - Mellon Collie and the Infinite Sadness (1995)

Post autor: sebring »

okładka
Obrazek
CD1 (Dawn To Dusk):
1. Mellon Collie And The Infinite Sadness
2. Tonight, Tonight
3. Jellybelly
4. Zero
5. Here Is No Why
6. Bullet With Butterfly Wings
7. To Forgive
8. An Ode To No One
9. Love
10. Cupid De Locke
11. Galapogos
12. Muzzle
13. Porcelina Of The Vast Oceans
14. Take Me Down

CD2 (Twilight To Starlight):
15. Where Boys Fear To Tread
16. Bodies
17. Thirty-Three
18. In The Arms Of Sleep
19. 1979
20. Tales Of A Scorched Earth
21. Thru The Eyes Of Ruby
22. Stumbleine
23. X.Y.U.
24. We Only Come Out At Night
25. Beautiful
26. Lily (My One And Only)
27. By Starlight
28. Farewell And Goodnight


moja ulubiona ich pozycja i chyba najlepszy dwuplywowy album jaki slyszalem, oczywiscie troche nierowny i sa skipy, ale sluchanie od deski do deski to naprawde swietny experience mimo czasu trwania i jest tu mnostwo moich osobistych klasykow - 1979 jest moja najczesciej odtwarzana wg lasta piosenka, chociaz po latach chyba z calego albumu najbardziej lubię thirty three, stubleine albo porcelina of the vast oceans
mimo ze sporo ma niedoskonalosci to i tak jest jedna z moich ulubionych plytek
kiedy czasy są dobre, to wódka jest zdrowa
Awatar użytkownika
jajca
Posty: 9684
Rejestracja: 10 maja 2019, 10:47

Re: [rock] The Smashing Pumpkins - Mellon Collie and the Infinite Sadness (1995)

Post autor: jajca »

niektóre linijki kłują w ucho swoją licealna naiwnością ("the world is a vampire" albo "God is empty just like me" serio?) I faktycznie trochę nierówna ale przy takiej objętości o to akurat nietrudno, a większość tracków ma jakieś fajne muzycznie pomysły, galapogos, porcelina, tonight czy 1979 ładnie uzupełniają mi listę faworytów Dyniek i też sobie czasem odpalę płytkę od deski do deski.
Wolę siamese dream bo nie ma skipów i super wyprodukowany jest to album, adore jest spójniejsze i bardziej samoświadome, MC gdzieś z boku, niby pomnik megalomani Billa ale jednocześnie najbardziej zespołowe nagranie bandu, a bębniarz napierdalał jak zły.
To całkiem ładne gowno
Spoiler
lygrys pisze: 09 sty 2024, 4:25 walczę o to by jak najdłużej walczyć
Awatar użytkownika
sebring
Posty: 4219
Rejestracja: 30 wrz 2020, 20:41

Re: [rock] The Smashing Pumpkins - Mellon Collie and the Infinite Sadness (1995)

Post autor: sebring »

no muzycznie to jest zajebiste, jimmy chamberlain to chyba moj ulubiony rockowy perkusista z lat 90tych, jego gra to jeden z najwazniejszych czynników stanowiacych o jakosci siamese dream i mellon collie
kiedy czasy są dobre, to wódka jest zdrowa
Awatar użytkownika
sebring
Posty: 4219
Rejestracja: 30 wrz 2020, 20:41

Re: [rock] The Smashing Pumpkins - Mellon Collie and the Infinite Sadness (1995)

Post autor: sebring »

podbijam temat bo ostatnio często wjeżdża na głośniki ten klasyk
kiedy czasy są dobre, to wódka jest zdrowa
ODPOWIEDZ