[dream pop] Cocteau Twins - Heaven or Las Vegas (1990)
Re: [dream pop] Cocteau Twins - Heaven or Las Vegas (1990)
Uber klasyk, kupiłem w tamte wakacje w NL w jakimś sklepie z używanymi cedekami. Uwielbiam wracać i chyba mój ulubiony lp od CT
[Verse 1: Tay-K]
School was very hard (gang)
https://open.spotify.com/artist/3v9qYvgnhbV0McEWEISOQ3
https://www.instagram.com/kidzej__/
School was very hard (gang)
https://open.spotify.com/artist/3v9qYvgnhbV0McEWEISOQ3
https://www.instagram.com/kidzej__/
Re: [dream pop] Cocteau Twins - Heaven or Las Vegas (1990)
Imo dużo gorsze od Treasure, pozbawione trochę dynamiki poprzedniej płyty, bardziej ugrzecznione, mnie tajemnicze, ale wiadomo, że ta płyta to pomnik dreampopu.
"...jest eśmy małymi cząstkami wielkich rzeczy..."
pieseczek dla ślizgawkera
Re: [dream pop] Cocteau Twins - Heaven or Las Vegas (1990)
klasyk do bycia smutnym, elisabeth fraser na każdej ich płycie robi rzeczy niesamowite
kiedy czasy są dobre, to wódka jest zdrowa
Re: [dream pop] Cocteau Twins - Heaven or Las Vegas (1990)
Podbijam, że Treasure lepsze, ale i tak uwielbiam ten album. Tytułowy kawałek szczególnie.
Re: [dream pop] Cocteau Twins - Heaven or Las Vegas (1990)
o tak, tytułowy kawałek to i mógłbym słuchać w wersji Cocteau Twins - Heaven or Las Vegas 10h non stop mix
jebac kiboli
Re: [dream pop] Cocteau Twins - Heaven or Las Vegas (1990)
Prześliczna płytka jak chyba wszystko od pierdolących po elficku brytoli.
Poznałem mając nienajlepszy okres w życiu i pożerając smutne, depresyjne albumy hurtowo, w takich a nie innych okolicznościach wchodziło jeszcze lepiej i - jak zawsze w przypadku takiej muzyki - ciężko docenić w słoneczne wakacje przy basenie, a nie samotnie w piwnicy, więc nie chcąc sobie zepsuć sentymentu wracam wyłącznie przy okazji raczenia się kolorowymi specyfikami i przytulania z dziewczętami.
Poznałem mając nienajlepszy okres w życiu i pożerając smutne, depresyjne albumy hurtowo, w takich a nie innych okolicznościach wchodziło jeszcze lepiej i - jak zawsze w przypadku takiej muzyki - ciężko docenić w słoneczne wakacje przy basenie, a nie samotnie w piwnicy, więc nie chcąc sobie zepsuć sentymentu wracam wyłącznie przy okazji raczenia się kolorowymi specyfikami i przytulania z dziewczętami.
B to G strikes again, thick hay on the bread... For me it's a lifestyle, you say that's about swag
Re: [dream pop] Cocteau Twins - Heaven or Las Vegas (1990)
Zawsze wracam z końcem lata i nigdy się nie nudzi, choć Treasure delikatnie lepsze. Na spółę z slowdive, HANL i innymi smutasami prowadzą mnie przez życie w tej zimniejszej połowie roku.
Re: [dream pop] Cocteau Twins - Heaven or Las Vegas (1990)
Ja tak mam z Beach House. Jak zaczyna się ta smutna pora roku to odpalam którąś z płyt Domku na Plaży (najcześciej Bloom) i od razu cieplej na serduszku się robi. Idealna melancholijna muzyka na jesień/zime.