[rock] The Stone Roses - The Stone Roses (1989)
[rock] The Stone Roses - The Stone Roses (1989)
Bez wątpienia jeden z najlepszych debiutów w historii muzyki gitarowej i ogólnie. Czadersko energiczny rock w popowej ramie z psychodeliczno-funkowym ornamentem, wspólnym mianownikiem utworów zawartych na tym krążku to bez wątpienia chwytliwa melodia. Przy produkcji palce maczał Peter Hook, dlatego płyta jest tak intensywna i klarowna. Kilka dni temu minęły 32 lata od wydania albumu, ale do dziś materiał na niej jest świeży,
numer otwierający mógłby równie dobrze wyjść dzisiaj i zaskoczyć listy przebojów. Idealny long play na powitanie wiosny.
"...jest eśmy małymi cząstkami wielkich rzeczy..."
pieseczek dla ślizgawkera
Re: [rock] The Stone Roses - The Stone Roses (1989)
Madchester w (hehe) pigułce, bardzo lubię i szanuję
Re: [rock] The Stone Roses - The Stone Roses (1989)
podjarałem się po obejrzeniu Spike Island, wielkie 5 dla nich
-
- Posty: 237
- Rejestracja: 22 paź 2020, 10:44
Re: [rock] The Stone Roses - The Stone Roses (1989)
I Wanna Be Adored to jeden z moich faworytów wszech czasów, szkoda że więcej po sobie nie zostawili tbh
borixon > juicy j
Re: [rock] The Stone Roses - The Stone Roses (1989)
The Stone Roses bardzo słabo znam, praktycznie w ogóle, ale pewnie kiedyś nadrobię.
Bardziej kojarzę, to co solo robił Ian Brown, ale też kilka singli.
Bardziej kojarzę, to co solo robił Ian Brown, ale też kilka singli.
Re: [rock] The Stone Roses - The Stone Roses (1989)
uwielbiam te płytke. dla mnie 10/10 piekny wiosenny wajb
Re: [rock] The Stone Roses - The Stone Roses (1989)
To samo, laig kiedyś wstawił do którejś pisanki i się zakochałem, muszę nadrobić całą dyskografięlaxoncreed pisze: ↑17 mar 2021, 13:58 I Wanna Be Adored to jeden z moich faworytów wszech czasów, szkoda że więcej po sobie nie zostawili tbh