Red Dead Redemption 2
Moderator: con shonery
Re: Red Dead Redemption 2
ładna grafika i płynność to pojęcie względne, rano zdążyłem na 15 min odpalić to byłem zadowolony i z grafiki i z fpsów, ale ile dokładnie ich było to nie wiem, jak wrócę do domu i pogram więcej to i więcej będę w stanie napisać.
Re: Red Dead Redemption 2
Co kilka miesięcy proboje przekonac się do tej gierki ale ta przestarzała mechanika z gta5 mnie po prostu męczy
Re: Red Dead Redemption 2
porzuciłem grę rok temu na epilogu i do tej pory nie skończyłem, jak próbowałem wrócić to tak zmęczyła mnie mechanika sterowania bohaterem responsywnym niczym wóz z węglem, że szybko odpadłem
nawet nie czekam na gta 6 - no chyba że rockstar zbuduje od zera kompletnie nowy silnik plus zorientuje się jak się robi gry w 2019 roku
nawet nie czekam na gta 6 - no chyba że rockstar zbuduje od zera kompletnie nowy silnik plus zorientuje się jak się robi gry w 2019 roku
Re: Red Dead Redemption 2
wlasnie sobie gram na ps4 i strasznie rozdarty jakiś jestem, od strony powiedzmy realizacyjnej to jest imo cudo, przez długi czas można jarac się tym ile bajerów ma mechanika, jakieś zaczepki, ubrudzenie błotem, zbieranie gowien itp, z tym że też z tego realizmu wynika głowny problem, czyli dość mozolna rozgrywka. Z reguły jak się wciągnę w grę to mogę nakurwiac non stop, a tutaj po 2h muszę sobie zrobić dłuższą przerwę bo inaczej jebla idzie dostać
GTA akurat od zawsze jest bardziej nastawione na grywalność, więc o takiej samej sytuacji nie ma mowy, chciałbym jednak zeby wprowadzili jakieś bardziej rewolucyjne zmiany względem 5
A najbardziej to i tak bym chciał bully 2
GTA akurat od zawsze jest bardziej nastawione na grywalność, więc o takiej samej sytuacji nie ma mowy, chciałbym jednak zeby wprowadzili jakieś bardziej rewolucyjne zmiany względem 5
A najbardziej to i tak bym chciał bully 2
- Ezio_Wroclaw
- Posty: 2139
- Rejestracja: 17 kwie 2019, 11:46
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Red Dead Redemption 2
O chuj, przeszedłem główny wątek
Spoiler
I jak grasz Arthurem na najwyższą reputację to jest tak w kurwę smutno na tym klifie, bo przecież że pomogę Johnowi, a sama droga dojazdu, jeszcze Micah jak jebany węgorz się wyślizguje, a przed samym końcem jeszcze misje robiłem dla tego trapera, więc zajebał go dzik, potem koń Arthura, wszędzie śmierć dookoła
Nulla è reale, tutto è lecito.
https://musicxperienceblog.blogspot.com/ - maja pisaninka.
RateYourMusic
Re: Red Dead Redemption 2
Spoiler
w ogóle oni źle nazwali ten wybór POMÓŻ JOHNOWI albo IDŹ PO HAJS, gdyby ta druga opcja była odwróć uwagę żeby John uciekł albo zemścij się na Micah to by miało więcej sensu, a tak to kto NIE wybierze pomocy Johnowi?
btw co zmarnowali te całe New Austin co się odblokowuje w epilogu to pożal się panie Boże
btw co zmarnowali te całe New Austin co się odblokowuje w epilogu to pożal się panie Boże
Re: Red Dead Redemption 2
a gracie w ogóle online? jak to wygląda, jest sens w ogóle próbować? singla przeszedłem krótko po premierze, pamiętam wtedy, że na multi ludzie mocno narzekali, zmieniło się coś?
Re: Red Dead Redemption 2
Kupiłem na premierę i doszedłem do 6 rozdziału, odpuściłem (jak widać na długi czas), bo byłem tym tytułem zmęczony. Wczoraj wróciłem do gierki. I bez kitu, świat i jego ogrom robią wrażenie, ale generują jeden poważny dla mnie problem. W tę grę nie da się grać, jak masz mało czasu. Tutaj najchętniej siadłbym na cały dzień i zatopił się w tym świecie na 10 godzin z przerwami na obiad i siku. Wczoraj odpaliłem i robiłem misję dodatkową z tymi fotkami rewolwerowców. Minęły prawie dwie godziny, a ja zaliczyłem tylko dwóch, bo podróż zajmuje dużo czasu, do tego ciągle coś cię odrywa od robienia misji. A to jakieś pojeby mnie zaatakowały, więc musiałem się z nimi strzelać i później uciekać policji. A to ktoś cię zaczepi i słuchasz jego monologu. A to ktoś wyskoczy z pięściami i się napierdalasz. A to wejdziesz do opuszczonej chatki i przeszukujesz szuflady i szafki x10. A to wilki cię zaatakują i musisz je zastrzelić, oskórować, wrzucić skóry na konia i pojechać do miasta. A to idziesz coś zjeść, wypić, ogolić się i umyć. Wszystko trwa wieki, ale jest jednocześnie mega przyjemne. A z drugiej strony wkurza, że na takie błahe aktywności tracisz czas, a misja ledwo ruszona.
- johnsonpokrywa
- Posty: 288
- Rejestracja: 23 paź 2019, 15:33
Re: Red Dead Redemption 2
całkiem trafny opis RDRa, przeszedłbym sobie drugi raz, ale nie mam czasu żeby wsiąknąć na dobre
I live on borrowed time, my expiration date I passed it, so lock me up forever, but this shit is everlastin'
-
- Posty: 115
- Rejestracja: 27 wrz 2019, 11:21
Re: Red Dead Redemption 2
Przeszedłem z obowiązku. Później już się mocno śpieszyłem, tak jak @papier pisze, dużo aktywności pobocznych, które niekoniecznie są ciekawe i trzeba być typem gracza, który coś takiego po prostu lubi. Dodałbym, że często po długiej podróży i dotarciu do celu mamy jedną krótką aktywność i misja się kończy tak jakby bez żadnej puenty czy akcji, co w porównaniu z GTA nie miało miejsca. Dla mnie mimo wszystko lekki zawód.
najlepsze dni uciekają nam na właśnie dziś
Re: Red Dead Redemption 2
no ja przeszedłem drugi raz, ale tak od 3 rozdziału już taśmowo zapierdalałem te misje, no bo jakbym się cackał to by znowu zajęło 100 godzin. Z wyjątkiem tej misji pobocznej z polowaniem na ptaki i gryzonie, którą zrobiłem i nie polecam. Nie wiem kto tam w R* wymyśla im te misje poboczne, ale jak ma manię zbieractwa to niech się zajmie kurwa filatelistyką, bo X zadań typu poluj na coraz to rzadsze okazy/znajdź poukrywane kości dinozaurów/znajdź malunki jaskiniowe to nic fajnego, 99% graczy którzy się za to biorą robi to dla trofeum i będą jeździć po mapie z jakimś poradnikiem, żeby to zaliczyć. w ogóle >setki znajdziek w 2020 echhh...
ale żeby nie było, bawiłem się dobrze - fabuła super i te 'powolne' mechaniki jak np. polowanie czy limitowana szybka podróż akurat pasujące i fajne
ale żeby nie było, bawiłem się dobrze - fabuła super i te 'powolne' mechaniki jak np. polowanie czy limitowana szybka podróż akurat pasujące i fajne
- genocidegeneral
- Posty: 9022
- Rejestracja: 17 kwie 2019, 18:50
Re: Red Dead Redemption 2
nawet nie wiedziałem, że coś takiego robią, ale fajnie, bo próbowałem to ograć na tym pierdolniku streamowym i dałem sobie siana szybko
Re: Red Dead Redemption 2
Coś chyba faktycznie jest na rzeczy.
https://www.resetera.com/threads/leaks- ... on.330602/
Nie wygląda to na fejk.
https://www.resetera.com/threads/leaks- ... on.330602/
Spoiler
- MyEvenement
- Posty: 298
- Rejestracja: 11 cze 2020, 10:14
- Lokalizacja: KRK
Re: Red Dead Redemption 2
najlepsza gra w jaką grałem w życiu. przeszedłem trzy razy, przejde pewnie z 5 razy jeszcze
- Ezio_Wroclaw
- Posty: 2139
- Rejestracja: 17 kwie 2019, 11:46
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Red Dead Redemption 2
Nulla è reale, tutto è lecito.
https://musicxperienceblog.blogspot.com/ - maja pisaninka.
RateYourMusic
Re: Red Dead Redemption 2
Nie, na starym kompie mi nie ruszyłoby a nowy mam za krótko.
Wygrzeszam Cię, mordzia.
Re: Red Dead Redemption 2
Skończyłem właśnie główną fabułę. Fantastycznie się bawiłem, zatrzymał mi się licznik na 102 godzinach, ale jeszcze zostało parę zadań do odhaczenia i odkrycie rzadkich gatunków czapli.
Pod pewnymi względami jest to gra rewolucyjna, detale porażają, ale ta śmiałość twórców rzuca też dalekie cienie na rozgrywkę i wiele razy wystawiała moją cierpliwość na próbę i pewnym momencie zmuszałem się do odhaczania kolejnych zadań.
Największy minus tej gry to ekonomia, kiedy na początku jeszcze trochę sępimy na modernizacje obozu, tak potem zbieranie pieniędzy jest bezcelowe. Poza kupnem elitarnego konia nie wiem na co można przeznaczać większe ilości gotówy, nie ma tu żadnych posiadłości(wiem bez sensu z uwagi na profil naszego bohatera)czy okazji do kupna unikalnej pukawki. A jeśli już jesteśmy przy broniach to tutaj duży kamyczek do ogródka za blokowanie ich w ramach rozwoju fabuły...panie arturku, dla zwykłych banditos jest cattleman obsrany łajnem, carcano jest dla zarządu. Tym samym obecność broni w katalogach jest bezsensu bo wraz z rozwojem gry późniejsze strzelby/karabiny i tak zdobywamy więc nie trzeba ich kupować. Ze zbieraniem kart chyba twórcy też przedobrzyli, zupełnie nieproporcjonalny wysiłek do profitów płynących z uzbierania rzeczonej ilości. Spędziłem sporo godzin na sprawdzaniu każdej chaty i mimo to nieudało mi się zebrać chociaż talii jednego rodzaju, za dużo tego. A co mi z jakichś talizmanów kiedy jestem przy epilogu. Wkurwiały mnie tez pozamykane domki, ale to akurat moja fanaberia, bo ja lubię wszędzie wchodzić. Niektóre misje poboczne też nużące, całe szczęście później z automatu na przerywnikach filmowych były "dokańczane", ale za łowienie legendarnego suma delikatny chujek do dupy dla rockstar, bo nie można było porzucić zadania XD
Ostatnia rzecz, która mnie przytłaczała to ilość strzelanin/wrogów do odjebania, mimo, że w kilku misjach był potencjał na bezkrwawe rozwiązanie. Sieczka z niebotyczną ilością przeciwników po prostu kłóciła mi się z "realistycznym" przedstawieniem świata, dwóch gości na koniu rozwala batalion, czego nie rozumiesz?
A teraz miłe akcenty. Absolutnie genialna historia i otoczka. W krajobrazie można było się rozpłynąć, niczego mi nie brakowało pod tym względem, doskonały klimat. Świetnie napisane postacie, voice acting dycha, Mr Morgan to już kultowa postać, a Unshaken od D'angelo to rozmach i opad szczeny, w sumie przy tym kawałku jak i scenie całkowicie się pochłonąłem i już wiedziałem, że będzie gamingowa dystymia gdy to wszystko ukończę. Jedna z moich ulubionych gier pod względem feelingu walki, rewelacja, szkoda, że tak często trzeba korzystać z dead eye bo strzelanie na czysto jest o wiele przyjemniejsze.
Pod pewnymi względami jest to gra rewolucyjna, detale porażają, ale ta śmiałość twórców rzuca też dalekie cienie na rozgrywkę i wiele razy wystawiała moją cierpliwość na próbę i pewnym momencie zmuszałem się do odhaczania kolejnych zadań.
Największy minus tej gry to ekonomia, kiedy na początku jeszcze trochę sępimy na modernizacje obozu, tak potem zbieranie pieniędzy jest bezcelowe. Poza kupnem elitarnego konia nie wiem na co można przeznaczać większe ilości gotówy, nie ma tu żadnych posiadłości(wiem bez sensu z uwagi na profil naszego bohatera)czy okazji do kupna unikalnej pukawki. A jeśli już jesteśmy przy broniach to tutaj duży kamyczek do ogródka za blokowanie ich w ramach rozwoju fabuły...panie arturku, dla zwykłych banditos jest cattleman obsrany łajnem, carcano jest dla zarządu. Tym samym obecność broni w katalogach jest bezsensu bo wraz z rozwojem gry późniejsze strzelby/karabiny i tak zdobywamy więc nie trzeba ich kupować. Ze zbieraniem kart chyba twórcy też przedobrzyli, zupełnie nieproporcjonalny wysiłek do profitów płynących z uzbierania rzeczonej ilości. Spędziłem sporo godzin na sprawdzaniu każdej chaty i mimo to nieudało mi się zebrać chociaż talii jednego rodzaju, za dużo tego. A co mi z jakichś talizmanów kiedy jestem przy epilogu. Wkurwiały mnie tez pozamykane domki, ale to akurat moja fanaberia, bo ja lubię wszędzie wchodzić. Niektóre misje poboczne też nużące, całe szczęście później z automatu na przerywnikach filmowych były "dokańczane", ale za łowienie legendarnego suma delikatny chujek do dupy dla rockstar, bo nie można było porzucić zadania XD
Ostatnia rzecz, która mnie przytłaczała to ilość strzelanin/wrogów do odjebania, mimo, że w kilku misjach był potencjał na bezkrwawe rozwiązanie. Sieczka z niebotyczną ilością przeciwników po prostu kłóciła mi się z "realistycznym" przedstawieniem świata, dwóch gości na koniu rozwala batalion, czego nie rozumiesz?
A teraz miłe akcenty. Absolutnie genialna historia i otoczka. W krajobrazie można było się rozpłynąć, niczego mi nie brakowało pod tym względem, doskonały klimat. Świetnie napisane postacie, voice acting dycha, Mr Morgan to już kultowa postać, a Unshaken od D'angelo to rozmach i opad szczeny, w sumie przy tym kawałku jak i scenie całkowicie się pochłonąłem i już wiedziałem, że będzie gamingowa dystymia gdy to wszystko ukończę. Jedna z moich ulubionych gier pod względem feelingu walki, rewelacja, szkoda, że tak często trzeba korzystać z dead eye bo strzelanie na czysto jest o wiele przyjemniejsze.
"...jest eśmy małymi cząstkami wielkich rzeczy..."
pieseczek dla ślizgawkera
Re: Red Dead Redemption 2
Zgadzam się. Gra ma swoje grzeszki ale nadal jest to pieprzone arcydzieło. Niepowtarzalny klimat i niespotykana dbałość o detale.