Ile mi Midir krwi napruł, o ciężki chuj... Już myślałem, że go nie ubiję. Tak samo sporo czasu męczyłem się z Demon Prince na ostatnim etapie walki.
[seria dekady] Dark Souls
Moderator: con shonery
Re: [seria dekady] Dark Souls
Re: [seria dekady] Dark Souls
No ja się zatrzymałem pół roku temu na Bezimiennym i stoję do tej pory : <
https://www.last.fm/user/blazfm
https://www.instagram.com/blazfm
https://www.instagram.com/blazfm
ezio_wrocław pisze: to nie świadczy o wielkości zespołu, że z nożem na gardle dostają nagle kopa motywacyjnego
Re: [seria dekady] Dark Souls
na czym polega fenomen "trudności" tej gry? w sensie, czy jej trudność ogranicza się do wyuczenia mechanik gry (nie wiem, liczenia klatek przy ataku przeciwnika, żeby zrobić unik/kontrę w odpowiednim momencie) czy w jakimś stopniu przeciwnicy "oszukują"?
zaraz zacznie się wyprzedaż halołinowa na xboxie i widzę, że cała trylogia będzie na wyprzedaży to bym kupił, ale chciałbym wiedzieć, czy aby kult trudności tej gry nie był wynikiem płaczu każuali tak jak w przypadku cupheada, czy serio takie trudne.
jedyna moja styczność z gatunkiem "trudne gry z mieczem" ogranicza się do lords of the fallen, którego nie dałem rady ukończyć, nie z powodu trudności gry, a z racji zjebanej kamery podczas walki z jakimś kurwa ognistym pająkiem i shadow of the colossus, które było ok.
zaraz zacznie się wyprzedaż halołinowa na xboxie i widzę, że cała trylogia będzie na wyprzedaży to bym kupił, ale chciałbym wiedzieć, czy aby kult trudności tej gry nie był wynikiem płaczu każuali tak jak w przypadku cupheada, czy serio takie trudne.
jedyna moja styczność z gatunkiem "trudne gry z mieczem" ogranicza się do lords of the fallen, którego nie dałem rady ukończyć, nie z powodu trudności gry, a z racji zjebanej kamery podczas walki z jakimś kurwa ognistym pająkiem i shadow of the colossus, które było ok.
to nie ja obrażam ludzi na czaciku
- hustler342
- Posty: 461
- Rejestracja: 17 kwie 2019, 6:35
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: [seria dekady] Dark Souls
Jak dałeś radę z Shadow of the Colossus to z Soulsami też sobie poradzisz, te gry mogą sprawiać problemy na początku, z czasem jak się ogarnie co i jak to poziom trudności jest co najwyżej średni
Re: [seria dekady] Dark Souls
Souls'ów jakichkolwiek nie ma co porównywać do Lords of The Fallen, bo ta gra ma zupełnie inny feeling. Postać (w LoTF) rusza się wolno i roll'uje jakby brodziła po łokcie w gęstym błocie.druhu pisze: ↑23 paź 2019, 19:40 na czym polega fenomen "trudności" tej gry? w sensie, czy jej trudność ogranicza się do wyuczenia mechanik gry (nie wiem, liczenia klatek przy ataku przeciwnika, żeby zrobić unik/kontrę w odpowiednim momencie) czy w jakimś stopniu przeciwnicy "oszukują"?
zaraz zacznie się wyprzedaż halołinowa na xboxie i widzę, że cała trylogia będzie na wyprzedaży to bym kupił, ale chciałbym wiedzieć, czy aby kult trudności tej gry nie był wynikiem płaczu każuali tak jak w przypadku cupheada, czy serio takie trudne.
jedyna moja styczność z gatunkiem "trudne gry z mieczem" ogranicza się do lords of the fallen, którego nie dałem rady ukończyć, nie z powodu trudności gry, a z racji zjebanej kamery podczas walki z jakimś kurwa ognistym pająkiem i shadow of the colossus, które było ok.
Trudność tych gier polega raczej na tym, że większość przeciwników rozpierdala Cię na 2-3 ciosy, więc w zasadzie niemożliwe jest, żeby w czasie pierwszego przejścia gry, nie zaliczyć zgonu w przeciągu pierwszych 10-15 minut rozgrywki. Walki z przeciwnikami/bossami są bardzo metodyczne i często oskryptowane (np wspominany często Nameless King z DS3 to jeden wielki skrypt, którego można nauczyć się na pamięć), więc w zasadzie w najgorszym scenariuszu wystarczy paręnaście (lub parędziesiąt jeżeli jest skurwysynem) powtórzeń walki z jakimś bossem, gdzie zdążysz nauczyć się jego ruchów na pamięć i wiesz kiedy zadać 2 ciosy i uciec, kiedy 3, a kiedy schować się za kamieniem, bo skurwiel staje na tylnych łapach i zaczyna przyzywać wielki meteor, który wykurwi Ci gonga i zabije na jeden strzał.
W grach z gatunku Souls, nie ma oszukiwania, te gry są właśnie zajebiście sprawiedliwe. Tam nigdy nie giniesz z winy gry, a tylko i wyłącznie ze swojej. Zazwyczaj jest to zbyt duża chciwość na ilość ciosów i chęć ubicia wroga/bossa jak najszybciej, żeby przejść dalej. Tutaj tak się nie da.
Kiedyś widziałem ciekawy komentarz-rozkminę, że Soulsy to tak w zasadzie gra rytmiczna, gdzie walki z bossami to pewien 'taniec', którego kroków musisz się nauczyć na pamięć (what ). W sumie na dalszych NG+ jest to prawda, gdzie Twój sprzęt już się zbytnio nie zmienia, a z kolei przeciwnicy stają się o wiele silniejsi.
Poniższy obrazek bardzo dobrze oddaje specyfikę tych gier. Podczas pierwszych przejść gry, rozkminiasz sprzęt, dobierasz elementy zbroi by skontrować żywioł przeciwnika, dbasz o statystyki, uzupełniasz zapasy przed każdą walką, a potem? Zapierdalasz bez zbroi (będąc na 1 hita), bo i tak znasz już na pamięć ruchy każdego przeciwnika, więc wiesz kiedy zrobić unik i na co możesz sobie pozwolić.
Ja ze swojej strony polecam bardzo tę serię (Dark Soulsy + Bloodborne), bo chyba żadne gry (poza jakimiś MMORPG na PC) nie przynosiły mi tak gigantycznej dawki satysfakcji z gry, jak właśnie te.
Re: [seria dekady] Dark Souls
a żaden wariacik się na sekiro nie połasił? ja spokojnie mogę się nazwać weteranem serii a biją mnie wszyscy ale jest super i dawno nie odczuwałem takiej satysfakcji po nawet jebanym mini bossie. w momencie, w którym poza bossami z dlc żadne soulsy nie sprawiały większego problemu miyazaki wyprowadził mi wychowawczą listwę w pysk żebym znał swoje miejsce. ale rozjebie to
Re: [seria dekady] Dark Souls
Mi został w Sekiro ostatni boss + demon nienawiści.
I generalnie grało mi się dużo łatwiej niż w jakiekolwiek Soulsy
I generalnie grało mi się dużo łatwiej niż w jakiekolwiek Soulsy
https://www.last.fm/user/blazfm
https://www.instagram.com/blazfm
https://www.instagram.com/blazfm
ezio_wrocław pisze: to nie świadczy o wielkości zespołu, że z nożem na gardle dostają nagle kopa motywacyjnego
Re: [seria dekady] Dark Souls
no ponoć nie ma reguły. ja np. całkiem spoko parowałem w soulsach co miało mi niby ułatwić sekiro a jest jak jest. generalnie jakieś zamki/twierdze, które możesz rozjechać stealth to kaszka z mleczkiem ale w momencie walki oko w oko z kimś mocnym to zimny pot jeszcze. ale wierzę, że jak zawsze to kwestia czasu tylko.
Re: [seria dekady] Dark Souls
ja po początkowym odbiciu się od bb grałem w zimie, mało czasu miałem to 3 bossów tylko zrobiłem w tym gascoine'a za pierwszym podejściem, potem wsiąkłem w rdr2 i już nie mogłem się zebrać żeby wrócić
Spoiler
chociaż nie wykluczam że to kwestia tego horrorowego klimatu a ja pizdeuszem jestem jeśli chodzi o te rzeczy
Re: [seria dekady] Dark Souls
No ja właśnie w ogóle nie parowałem w DS i nigdy mi to nie wychodziło. A w Sekiro bardzo mi siadł ten system i największe problemy miałem z bossami typowo Soulsowymi np z tą małpą pierdolonąhubi pisze: ↑24 paź 2019, 12:35 no ponoć nie ma reguły. ja np. całkiem spoko parowałem w soulsach co miało mi niby ułatwić sekiro a jest jak jest. generalnie jakieś zamki/twierdze, które możesz rozjechać stealth to kaszka z mleczkiem ale w momencie walki oko w oko z kimś mocnym to zimny pot jeszcze. ale wierzę, że jak zawsze to kwestia czasu tylko.
https://www.last.fm/user/blazfm
https://www.instagram.com/blazfm
https://www.instagram.com/blazfm
ezio_wrocław pisze: to nie świadczy o wielkości zespołu, że z nożem na gardle dostają nagle kopa motywacyjnego
Re: [seria dekady] Dark Souls
Ograłem całą trylogię i jeżeli miałbym wrócić do którejś z części to zdecydowanie DS1. Najgorzej grało mi się w 3, ale to już było raczej zmęczenie formuły.
Nie uważam się za jakiegoś zajebistego gracza, ale nie miałem bossa, który mnie zatrzymał na dłużej. Zauważyłem, że te gry są nieco trudniejsze z początku, ale jeśli idziemy w konkretny build to w ok. połowie gry idzie z górki. U mnie większość punktów poszło w siłę, żeby szybko ogarnąć jakiś ciekawy duży miecz i napierdalać (+ ew tarcza). Nigdy nie pakowałem w magie, ale chyba jest przekoksowana w tej serii.
Nie uważam się za jakiegoś zajebistego gracza, ale nie miałem bossa, który mnie zatrzymał na dłużej. Zauważyłem, że te gry są nieco trudniejsze z początku, ale jeśli idziemy w konkretny build to w ok. połowie gry idzie z górki. U mnie większość punktów poszło w siłę, żeby szybko ogarnąć jakiś ciekawy duży miecz i napierdalać (+ ew tarcza). Nigdy nie pakowałem w magie, ale chyba jest przekoksowana w tej serii.
- con shonery
- Moderator
- Posty: 5984
- Rejestracja: 18 kwie 2019, 9:18
Re: [seria dekady] Dark Souls
chyba się skrycie nienawidzę, bo kupiłem trójkę. więcej info w "co cie dzisiaj wkurwiło"
- con shonery
- Moderator
- Posty: 5984
- Rejestracja: 18 kwie 2019, 9:18
Re: [seria dekady] Dark Souls
o mamciu jakie dobre wczoraj rozwaliłem pierwszego bossa (nie bez problemów, ale bez frustracji), trudno było zmusić się by iść spać, rano walczyłem z pokusą by odpalić grę choćby na pół godziny a teraz siedzę w robocie no i widać o czym myślę.
ostatnio sobie mówiłem, że jeśli chodzi o mnie, to w grach mogłoby w ogóle nie być walki, tylko eksploracja. jednak walka w soulsach, dzięki temu, że jest wymagająca i różnorodna nie przeszkadza, a nawet pomaga bardziej wczuć się w świat, bo muszę bardziej skupić się na każdym kroku, uważać. no i te widoki HUD wyłączony, liżę ściany i napierdalam screenshoty
ostatnio sobie mówiłem, że jeśli chodzi o mnie, to w grach mogłoby w ogóle nie być walki, tylko eksploracja. jednak walka w soulsach, dzięki temu, że jest wymagająca i różnorodna nie przeszkadza, a nawet pomaga bardziej wczuć się w świat, bo muszę bardziej skupić się na każdym kroku, uważać. no i te widoki HUD wyłączony, liżę ściany i napierdalam screenshoty
Re: [seria dekady] Dark Souls
heh no tak się właśnie kończy granie w Souls'y . Jak siedzisz w robocie i myślisz o graniu, to polecam stronę Dark Souls 3 fextralife. Najlepszy przyjaciel przy okazji grania w tę serię.
- con shonery
- Moderator
- Posty: 5984
- Rejestracja: 18 kwie 2019, 9:18
Re: [seria dekady] Dark Souls
zaraza, ale mnie stróże otchłani wkurwiają. pierwszy etap rozkminiony i udaje się ich uwalić bez użycia estusa, w drugim już max 1/5 hp zabiorę i przyjmuje ognistego klapsa w pizdę. dziś ich uwale, wierzę, przeczytałem że niby gdzieś przed walką można przywołać typeczka, muszę tego poszukać bo przeoczyłem.
póki co najlepiej mi się gra kataną na zmianę z cestusami, pomocniczo w drugiej łapie pyro. tarcz raczej nie używam, parować nie umiem biegam w lekkich ciuszkach i turlam się jak pojebany.
póki co najlepiej mi się gra kataną na zmianę z cestusami, pomocniczo w drugiej łapie pyro. tarcz raczej nie używam, parować nie umiem biegam w lekkich ciuszkach i turlam się jak pojebany.
Re: [seria dekady] Dark Souls
Udało się?
Ach przypomina się stary dobry temat Dark Souls 2 ze ślizgu gdzie każdy relacjonował swoje przygody
Ach przypomina się stary dobry temat Dark Souls 2 ze ślizgu gdzie każdy relacjonował swoje przygody
https://www.last.fm/user/blazfm
https://www.instagram.com/blazfm
https://www.instagram.com/blazfm
ezio_wrocław pisze: to nie świadczy o wielkości zespołu, że z nożem na gardle dostają nagle kopa motywacyjnego
- con shonery
- Moderator
- Posty: 5984
- Rejestracja: 18 kwie 2019, 9:18
Re: [seria dekady] Dark Souls
nie:( i już żaru nie mam, muszę pofarmić czy coś, nie wiem
Re: [seria dekady] Dark Souls
Dark Souls 2 przeszedłem i było to dla mnie zajebiste przeżycie - kilka miesięcy dobrej zabawy połączone z mega wkurwem Teraz zamówiłem Dark Souls i zamierzam bawić się przy tym równie dobrze jak przy 2
Re: [seria dekady] Dark Souls
Jak grałem za pierwszym razem to też sprawili mi trochę problemów (miałem z 5 podejść), ale wykminiłem, że trzeba korzystać dobrze z tego 3 typka co się potem spawnuje i zaczyna ich napierdalać. Wtedy masz czas na chwilę oddechu i regen. A tak ogólnie no to jak ze wszystkimi bossami - 6 uników, 2 ciosy. Jakbyś potrzebował pomocy na którymś etapie to dawaj znać, mam cały czas DS3 zainstalowane na dysku .con shonery pisze:zaraza, ale mnie stróże otchłani wkurwiają. pierwszy etap rozkminiony i udaje się ich uwalić bez użycia estusa, w drugim już max 1/5 hp zabiorę i przyjmuje ognistego klapsa w pizdę. dziś ich uwale, wierzę, przeczytałem że niby gdzieś przed walką można przywołać typeczka, muszę tego poszukać bo przeoczyłem.
póki co najlepiej mi się gra kataną na zmianę z cestusami, pomocniczo w drugiej łapie pyro. tarcz raczej nie używam, parować nie umiem biegam w lekkich ciuszkach i turlam się jak pojebany.
Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka