I liga i niżej
Moderatorzy: Sidd, Cz4rny1337
Re: I liga i niżej
W ogóle te ceny 420 karnet, 40 mecz
Re: I liga i niżej
Patryk Małecki zawieszony przez sosnowieckie Zagłębie za naruszenie nietykalności cielesnej i kierowanie gróźb karalnych przez zawodnika wobec członka sztabu szkoleniowego klubu.
Z kolei Dietmar Brehmer wyleciał z Odry Opole, a w tle - okazuje się - próba sparingu z własnym bramkarzem i z przeciwnikami.
I liga zdecydowanie zdaje ostatnio test na ligę FIZYCZNA.
Z kolei Dietmar Brehmer wyleciał z Odry Opole, a w tle - okazuje się - próba sparingu z własnym bramkarzem i z przeciwnikami.
I liga zdecydowanie zdaje ostatnio test na ligę FIZYCZNA.
Re: I liga i niżej
właśnie można gdzieś zobaczyć te artykuły i nagrania o Brehmerze z PSa? Bo nie będę kupował subskrypcji żeby jeden art przeczytać.
Re: I liga i niżej
w tekście na weszło jest film zalinkowany z tt (podrzucam nizej) i w sumie chyba kluczowe elementy tekstu z PS też wrzucili
Spoiler
Re: I liga i niżej
a to tyle widziałem i czytałem, myślałem że jest coś grubiej, bo jeśli nie to trochę z dupy ta afera mi się wydaje. Nic takiego wielkiego mu nie powiedział tam
Re: I liga i niżej
Wklejam, bo nie każdy czyta śmieciowy PS.Przed sobotnim meczem Arki z Radomiakiem Radom doszło do przepychanek byłego zawodnika z właścicielem klubu.
Dla Żółto-Niebieskich spotkanie z Radomiakiem było ostatnią szansą na to, aby zachować nadzieje na wywalczenie bezpośredniego awansu. Nie wszystko zależało od piłkarzy Dariusza Marca, ale w przypadku wygranej, przed ostatnią serią gier gdynianie traciliby dwa punkty do radomian i GKS Tychy. Porażka 0:2 oznacza, że Arka powalczy o awans w barażach. Na boisku działo się sporo, ale gorąco było jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego Jarosława Przybyła.
Niewyjaśnione sprawy
Wszystko działo się przed wejściem na stadion miejski. Jarosław i Michał Kołakowscy zmierzali do wejścia, ale podszedł do nich Krzysztof Sobieraj, który rozpoczął – jak się później okazało – ostrą wymianę zdań, w której nie brakowało wulgaryzmów. W pewnym momencie były piłkarz gdynian skierował do starszego z panów Kołakowskich pytanie: „Dlaczego jesteś taką fałszywą kur..?”. Wcześniej głośno wyrażał niezadowolenie i wyraźnie chciał wyjaśnić pewien konflikt. W finalnej fazie Michał Kołakowski (właściciel klubu) stanął między ojcem a Sobierajem. Chwilę później doszło do przepychanek. Przed stadionem obecna była grupka kibiców gospodarzy, która widząc, co się dzieje podbiegła do panów Kołakowskich, jednocześnie pytając, co mają do „Sobiego” i stając w jego obronie. Ostatecznie były zawodnik nie wszedł na trybuny. O co chodziło w całym zajściu? Zadzwoniliśmy po komentarz do właściciela Arki, który nie bardzo chciał się oficjalnie odnosić do zdarzenia. - Jakikolwiek cel komentowania tej sprawy został zakończony w momencie zagrodzenia drogi na stadion, kierowania gróźb, a następnie oplucia – powiedział Michał Kołakowski.
- Chciałem skonfrontować sytuację i to ja stanąłem na drodze Kołakowskim przed klubem. Chciałem wyjaśnić, jaki problem ma do mnie Jarosław Kołakowski, z którym rozstawałem się w dobrych relacjach podczas kolacji, gdy odchodziłem z klubu. Życzyłem mu powodzenia i nie żywiłem żadnej urazy, bo rozumiałem sytuację, że chcą zatrudnić kogoś innego – tłumaczy z kolei Sobieraj.
Wkroczyli kibice
- Dostałem informację, że pan Kołakowski dzwonił do ludzi z KP Starogard, gdzie byłem trenerem i mówił o mnie złe rzeczy. Powiedział, że za to, że podałem rękę Marcinowi Warcholakowi i go wziąłem do drużyny mnie zniszczy. Chodziło o to, że Kołakowski nie dostał za Marcina prowizji, która ostatecznie została mu wypłacona przez prezesa klubu. Dodał, że nie pójdę już na żaden kurs trenerski, bo ma takie kontakty w całej Polsce. Nie lubię, jak ktoś mnie straszy, dlatego chciałem zapytać, o co chodzi. Stanąłem naprzeciwko, ale oczywiście biła od niego obłuda, bo się wszystkiego wyparł i zapytał mnie, kim ja jestem, żeby musiał mi się tłumaczyć. Odpowiedziałem mu, że nazywam się Krzysztof Sobieraj i że sobie nie życzę, żeby się wypowiadał w jakikolwiek sposób o mojej osobie – dodał 39-latek.
Wszystko zarejestrowały kamery zamontowane na gdyńskim obiekcie. - Michał Kołakowski się rzucił do mnie, odepchnął mnie, co zauważyli kibice i stanęli w mojej obronie. Tylko dzięki mojej prośbie i reakcji, niedoszło do większych ekscesów. Powiedziałem chamie, skoro mi nie dajesz chleba, to chociaż mi go nie zabieraj i się przyznaję do tych słów – tłumaczy.
- Wiedziałem, że muszę trzymać ręce na wodzy, bo będzie to wykorzystane przeciwko mnie. To Michał stanął w obronie ojca i mnie odepchnął. Powiedziałem wyraźnie, że ja sobie nie życzę, żeby szkalował moje nazwisko po całym kraju. Nie chcę od niczego uciekać, miałem sprawdzone informacje, chcę pracować w zawodzie, dlatego postanowiłem to bezpośrednio wyjaśnić i powiedzieć, co o tym myślę – dodaje.
- Na jakiś czas odsunąłem się trochę od klubu, nie przychodziłem na mecze ani na treningi. To był pierwszy raz, kiedy pojawiłem się pod stadionem. Przyjechało wielu przyjaciół, m.in. Leszek Ojrzyński i chciałem zobaczyć mecz. Jednak osoby z klubu bały się wystawić bilet na moje nazwisko, co dużo mówi o tym, co się o mnie mówi. Jeśli dla zasłużonych zawodników pan Kołakowski nie znajduje miejsca na stadionie i uprawia swój prywatny folwark, to o czym my mówimy? – pyta Sobieraj.
Sympatii brak
Zgłębiając temat można stwierdzić, że obaj panowie delikatnie mówiąc za sobą nie przepadają. - Słyszałem, że pan Jarek mocno dyskryminuje moją osobę w klubie i mam tzw. „bana” na pokazywanie się w nim. A przecież jestem oldbojem i zasłużonym zawodnikiem klubu. Stadion nie jest pana Kołakowskiego, tylko miejski. Poza tym, kim jest pan Kołakowski? Chyba menadżerem, więc się pytam, dlaczego rządzi klubem? Ludzie, o co tu chodzi? To są jakieś cyrki. Przed następnym meczem będę chciał kupić bilet na swoje nazwisko i zobaczymy, czy też mi pan Kołakowski zabroni. Tak czy inaczej, ja tej sprawy tak nie zostawię. Pan Kołakowski mnie straszy sądami i prokuraturą. Mogę się z tego tylko uśmiechnąć, bo pan Kołakowski okazał się dla mnie strasznie fałszywym człowiekiem. Może chodzi o to, że nigdy nie chciałem podpisać z nim umowy menadżerskiej? Miałem taką propozycję, co też mi później wypomniał – wyjaśnia Sobieraj.
- Kołakowski związał buzie wielu ludziom. Jeden z byłych zawodników miał podjąć pracę w grupach juniorskich w Arce, ale wypowiedział się na jednym z portali, trochę krytykując drużynę, po czym usłyszał, że nie dostanie pracy w klubie, tylko musi zaczekać i naprawić tę sytuację. Dochodzą do mnie informacje, że moje nazwisko jest szkalowane. Poza tym należy sobie zadać pytanie, jak to możliwe, że menadżer przyjeżdża do klubu i ustawia ludzi do pionu. Przejął klub, omamił niektórych ludzi. Dochodzą do mnie informacje, że wielu ludzi w klubie traktuje jak śmieci i jak ktoś sobie na to pozwala, to jego sprawa, ale ja sobie na takie traktowanie nie pozwolę – kontynuuje były zawodnik gdynian.
Nalepa nie wszedł na trybunę VIP
Zamieszanie wywołała również sytuacja z innym byłym zawodnikiem Arki – Michałem Nalepą. - Dziś porażka i gratulacje dla Radomiaka. Damy radę w barażach. Przykro, że nasz wychowanek, medalista, ponad 160 meczów dla Arki, mimo że dostał zaproszenie od udziałowca klubu na jego miejsce, to „dostał kopa” na inną trybunę. Smutne i małostkowe – napisał po meczu na swoim Twitterze Wojciech Pertkiewicz, były prezes klubu, obecnie jeden z mniejszościowych akcjonariuszy gdynian. O co chodzi? Jeden z udziałowców klubu zaprosił na trybunę centralną Nalepę, który spędza w Gdyni urlop. Bilety były jednak wszystkie wyprzedane, to sam zrezygnował z udziału w meczu i przekazał swoje miejsce Michałowi. Ponieważ na meczach wszystkie bilety muszą być imienne, to poprosił w klubie o zmianę danych na swoim bilecie. Okazało się, że tak błaha operacja administracyjna oparła się o decyzję prezesa klubu i do tego odmowną. – Jestem zażenowany, że zamiast o meczu rozmawiamy o takich sprawach, ale to smutne jak potraktowano Michała Nalepę i jest to przede wszystkim niedobry sygnał w stronę udziałowców i partnerów klubu – skomentował inny z akcjonariuszy klubu.
Piłkarz otrzymał bilet w środę przed meczem, ale na trybuny „Tory”. - Tak czy inaczej, wszedłem na ten mecz. Moim zdaniem (Jarosław Kołakowski – przyp. red.) bał się konfrontacji ze mną na trybunie, tak to odbieram. Tylko dlatego się nie zgodził na to, żebym wszedł, mimo tego, że byłem zaproszony przez jednego ze sponsorów Arki, który ma bilety na trybunę VIP. Usłyszałem, że mogę sam zadzwonić do właścicieli poprosić o bilet. Trochę to smutne, że w klubie, z którym jestem związany dzieją się takie rzeczy. Wiem jednak, że osoby związane z Arką w ten sposób by mnie nie potraktowały. Pan Jarek przyszedł z zewnątrz, musi być tak, jak on chce, bo w innym wypadku robi właśnie takie rzeczy, co świadczy o bezradności – mówi nam piłkarz tureckiego Giresunspor, z którym awansował do Super Ligi.
- Myślę, że przyjęcie krytyki najtrudniej przychodzi panu Jarkowi, który oficjalnie nie ma nic wspólnego z klubem, a nieoficjalnie dobrze wiemy, że odpowiada w nim praktycznie za wszystko. Z oficjalnym właścicielem, czyli z Michałem Kołakowskim nie mam za dużo wspólnego, rozmawialiśmy raz w życiu i to krótko. To oznacza, że problem ma jego tata. Wiadomo, że nikt nie lubi krytyki, ale akurat pan Jarek szczególnie trudno znosi, gdy ktoś mówi inaczej, niż by tego chciał. Dobrze wiemy, że ma pretensje do mnie o to, że powiedziałem prawdę, czyli m.in. to że właściciel wchodzi do szatni i wchodzi w kompetencje trenera, a jak to się mówi, prawda boli – podsumowuje Nalepa.
Re: I liga i niżej
Patologia, czego się spodziewać po Kołakowskim, oczywiście weszło milczy.
W ogóle czemu ten sezon jest tak rozciągnięty, nie dało się tego skończyć szybciej? Człowiek by obejrzał baraże a tu już granie w trakcie Euro plus to co mówił wczoraj Bartnicki w Weszłopolskich, zespół który wejdzie przez baraże ma miesiąc do startu ekstraklasy, inni już będą trenować a oni przecież muszą odpocząć, pojechać na urlop, zresetować się, no jest to dość zjebanie rozplanowane wszystko.
W ogóle czemu ten sezon jest tak rozciągnięty, nie dało się tego skończyć szybciej? Człowiek by obejrzał baraże a tu już granie w trakcie Euro plus to co mówił wczoraj Bartnicki w Weszłopolskich, zespół który wejdzie przez baraże ma miesiąc do startu ekstraklasy, inni już będą trenować a oni przecież muszą odpocząć, pojechać na urlop, zresetować się, no jest to dość zjebanie rozplanowane wszystko.
Re: I liga i niżej
W niższych ligach i pucharach regionalnych jeszcze większy burdel, niektórzy grają dopiero 1/8 jak u nas w ZZPN, inni już są po finale, niektórzy dopiero będą mieli finał w najbliższych dniach. W okręgówce zachodniopomorskiej porobili grupy spadkowe i mistrzowskie w trzech grupach, a jedna okręgówka gra za to normalnie. Cyrk w tym roku. A no i z czterech grup 3 ligi spada łącznie 25 zespołów przez to, że w tym roku grają tam po 22 drużyny
Re: I liga i niżej
I jeszcze baraże w trakcie meczów Euro, już mogli te 12:40 zostawić
Liczę na Tychy, reszta już swoje szanse w Ekstraklasie dość niedawno miała
Liczę na Tychy, reszta już swoje szanse w Ekstraklasie dość niedawno miała
- FruitOffTheWall
- Posty: 6232
- Rejestracja: 07 maja 2019, 22:24
Re: I liga i niżej
ewentualnie górnik łęczna tak jak pisałem łks i arka niech sie kurwa naucza grać na poziomie 1 ligii bo bedize powtórka z rozrywki co była dwa sezony temu tego łks to sie nie dało oglądać
mam pare wad ale zalet tez sporo
RIP ziołozioło
czarne audi jedzie ty kurwo w krzakach leżysz tratatata wysyłam żołnierzy
Czas zapierdala? Może ziomie po koksie
Zapierdalala w Las Palmas, nie Europie Wschodniej
https://www.last.fm/user/Tommy_Ovocetti
RIP ziołozioło
czarne audi jedzie ty kurwo w krzakach leżysz tratatata wysyłam żołnierzy
Czas zapierdala? Może ziomie po koksie
Zapierdalala w Las Palmas, nie Europie Wschodniej
https://www.last.fm/user/Tommy_Ovocetti
Re: I liga i niżej
KKS Kalisz vs Skra Częstochowa w barażach o 1 ligę
Re: I liga i niżej
fajowa para, jebać te nudne chojniczanki i wigry - Skra w ogóle całkiem zaimponowała w tym sezonie, malutki klubik z masą młodych graczy, WŁASNYM STADIONEM, sprawiający wrażenie całkiem ogarniętego (poza tym wyjebaniem Gołębiewskiego )
ale się ładnie odjebało w meczu Kalisza z Wigrami. w 120 minucie KKS wprowadził na boisko (ewidentnie na karne) bramkarza, który jednak zmienił nie dotychczasowego bramola, a jakiegoś pomocnika i kaliszanie lecieli karne z dwoma bramkarzami (ale bronił tylko nowy)
naturalnie, powód jest prozaiczny - dotychczasowy bramkarz KKSu był młodzieżowcem, więc gdyby zastąpić go nie-młodzieżowcem to przejebaliby walkowerem
Re: I liga i niżej
Oby KKS awansował, mają kibiców, niezły stadion, a nie orlik i atmosfera jak w Polkowicach.
Re: I liga i niżej
Polkowice to jedyne co mają to aquapark
Lata melanży od 19 Marca 2009 w forumkowej branży
Re: I liga i niżej
ja tam co do KKSu mam obiekcje, bo to kolejny klub Kołakowskiego (przy czym tu akcje są na żonę, a w Arce na syna)
Re: I liga i niżej
plus Skra grała fajną piłkę za Gołębiewskiego, chociaż wiadomo, że to już dawno i nieprawda
dziś za Kondziem Jałochą i Maćkiem Rosołkiem
dziś za Kondziem Jałochą i Maćkiem Rosołkiem
trójkąt bermudzki wola mokotów