Reprezentacja Polski [banda chuja]

[Clay]

jeszcze będą ci wmawiać że wcale nie mamy takiej dobrej kadry i w ogóle to taka Szwecja ma lepszą a my to ten sam tier co Słowenia i Czechy xD

Oczywiście my w żadnej czołówce nie jesteśmy, ale zawsze przy okazji chujowych występów(czyli tak się składa że przy wszystkich ostatnio) śmieszy ta asekuracja zaczerpnięta rodem z Bońka i głosy zrównujące nas do reprezentacji które są półkę niżej. Bo w Europie nie ma już słabych drużyn.

[Godhand]

Cóż, niestety.
Tylko bramkarze są u nas zawodnikami klasy światowej.

[sajmon]

Najlepsza kadra od lat 80. i tak marnowana Jeszcze nawet nie sprawdził nikogo porządnie z tych, których powinien, czyli Linetty, Moder. Nie rozumiem też stawiania PO na LO.

W ogóle przy porządnym trenerze chciałbym zobaczyć czy ta drużyna umiałaby grać 5-3-2 z wahadłowymi. 3 stoperów mamy, Bereś dałby radę, a na lewej każdemu z trójki Reca, Rybus, Karbownik wahadło by pracowało bardziej. Poza tym Linetty i Zielinski w klubach grają w takim ustawieniu chyba i dają radę.

[trez]

Zerkałem wczoraj na Szwecję. Kadrowo nie wyglądają od nas lepiej, pięknie nie grają, ale z Francją ładnie powalczyli. Mieli jakiś pomysł. U nas dziennikarze jarają się kurwa fajnymi 45 minutami w Bolonii sto lat temu.

Ten Bereś na lewej to podsumowanie tego trenera. Jeszcze ten Bereś pod formą ostatnio, a trener dobija go na lewej . Na prawej wtedy też nędza robi się, bo dla mnie ten Kędziora nie nadaje się na pierwszy skład. Bereś dużo lepszy.

[SLAFF]

Beres taki zajebisty, że trzymanie linii spalonego to dla niego czarna magia, może myslał, że na LO inne zasady obowiązują

[gogi]

znacie historię z karnym przeciwko Argentynie na tamtejszym Mundialu, gdzie Polska miała skład na medal?

ot, taki dowód na to że najważniejsze na świecie jest ego Rudego

O ile ja zostałem potraktowany normalnie, o tyle Zbyszek Boniek oberwał zdecydowanie zbyt mocno.

Bońka grupa starszych piłkarzy nie akceptowała, ponieważ w pewien sposób burzył ustaloną wcześniej hierarchię, miał jawne pretensje, że nie gra w pierwszym składzie, i nie krył się ze swoimi ambicjami – nawet w czasie treningów wprost mówił Gmochowi, że nie akceptuje roli rezerwowego. W dodatku zabierał głos na wszystkie poruszane tematy, a co gorsze – zazwyczaj miał rację. Młody gówniarz, który z butami wszedł między „Orły Górskiego”, irytująco dobry i irytująco inteligentny. Z tego powodu chrzest był niemiły. O ile mnie potraktowano normalnie, dając trzy czy cztery zwykłe klapsy, o tyle w przypadku Bońka tak naprawdę doszło do rękoczynów.

Gdy się tylko nadstawił, Gorgoń, Tomaszewski, Deyna i ktoś jeszcze wyprowadzili tak soczyste ciosy, że dupa bolała od samego patrzenia. Ręce lądowały na Bońku, jakby ktoś sztachetą chciał ubić robaka. Aż pobladłem. To miała być nauczka, przestroga, sygnał, że w kadrze nie dochodzi do zmiany warty i że Boniek nie staje na czele żadnej rewolucji. Zbyszek wstał ze łzami w oczach.
Odwrócił się i wycharczał: – Myślałem, że to będzie zabawa, a nie zemsta.
I wyszedł.

Rzecz jasna, Boniek – „Murzyn”, „Rudy”, potem „Zibi” – nie spokorniał. Buzowała w nim krew, gdy w końcu zaczął grać i strzelił dwa gole Meksykowi, rozochocił się jeszcze bardziej i jeszcze większą miał motywację, by starych trepów zepchnąć z pierwszych stron gazet.

14 czerwca w kluczowym meczu Polska grała z Argentyną. Przy stanie 1:0 dla gospodarzy argentyński napastnik Kempes rzucił się w bramce i robinsonadą godną najlepszych golkiperów wybił piłkę zmierzającą do siatki. Nie dostał czerwonej kartki, ponieważ przepisy wtedy jeszcze stanowiły inaczej, natomiast my otrzymaliśmy rzut karny. Kazimierz Deyna kontra Ubaldo Fillol. Deyna – medalista mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich, żywa legenda futbolu, zawodnik rozgrywający swój setny mecz w reprezentacji kraju.

I właśnie wtedy podszedł do „Kaki” młody, nieokrzesany, napędzany ambicją Boniek i powiedział:
– Kaziu, jak się boisz strzelać, to ja uderzę.

Jak się boisz strzelać, to ja uderzę…
Te słowa mogły Deynę zaboleć bardziej niż Bońka ciosy spadające w czasie chrztu. Może nie zabolały od razu, jednak w momencie, gdy Kazek strzelił źle, w lewy róg bramki, ale zdecydowanie zbyt blisko środka i w taki sposób, że Fillol obronił – wtedy właśnie musiały piec niczym gorące żelazo przystawione do piersi. Jeśli się boisz. Nikt inny nie odezwałby się do Deyny w ten sposób. Mógł to zrobić tylko „Murzyn”.

Nie wiem, czy chciał Kazka wyprowadzić z równowagi, czy faktycznie – z dobrego serca – zaoferował pomoc i sądził, że uderzy lepiej, ale raczej zdawał sobie sprawę, że takich słów na boisku się nie wypowiada.

Jeśli istnieją jakieś niepisane zasady, to jedną z nich jest: nie wywołuj niepewności u zawodnika, który szykuje się do wykonania jedenastki. Jeśli dodatkowo jesteś „kotem”, nie waż się w ten sposób odzywać do starego.

22-letni Boniek, wbijając szpilkę 31-letniemu Deynie, te reguły ostentacyjnie złamał. Tak samo jak reguły życia w zespole złamał Deyna, spuszczając Bońkowi bezlitosne lanie w czasie chrztu.

już po nominacji Brzęczka mówiłem uparcie że wujek Jurek został wybrany tylko dlatego, żeby za parę lat w jakimś Programie O Futbolu mejweni, influenserzy, byli piłkarze i inni tacy mogli powiedzieć, że ten cały Lewandowski może i był bardzo dobry w klubie, ale z reprezentacją chuja ugrał, a wybitny bydgoszczanin i medal Mundialu ma, i Puchar Europy Mistrzów Krajowych ma, i prezesem PZPNu był, no po prostu najlepszy polski piłkarz w historii

wcale się nie cieszę że wychodzi na moje

[Bisclavret]

problem z wują jest niestety taki, że polskie środowisko piłkarskie jest wychowane w kulcie niskich ambicji, przez lata pielęgnowanych miernymi wynikami i bajkami o finansach i zaległościach w szkoleniu. Prawdę powiedziawszy, gdyby Brzęczek osiągał takie wyniki w jakimś 2008 roku to wszyscy pialibyśmy z zachwytu że z takiej mizerii piłkarskiej udało się awansować na Euro. 10-12 lat temu niska porażka z Holendrami na ich terenie byłaby niemal sukcesem i mniej więcej w tych czasach zatrzymał się mental PZPNu i Rudego. Niestety świat poszedł do przodu, pojawił się samoloty, amfetamina, Robert Lewandowski i kibice zaczęli oczekiwać od kadry grania na miarę tych możliwości. Tak się jednak nieszczęśliwie złożyło, że całe środowisko jest wypełnione ekspertami i przede wszystkim trenerami, którzy poważną piłkę widzieli tylko w telewizji. Można cisnąć bekę z Brzęczka, ale dobrze wiemy że w Polsce nie ma trenera który byłby lepszy. Nie ma, bo gdzieś tak z 20 lat topowi polscy piłkarze grali w jakichś średniakach średniackich lig i całe to pokolenie nie było w stanie urodzić chociażby 10 sensownych autorytetów piłkarskich. Dopiero teraz mamy zawodników na jakimś poziomie, którzy może kiedyś po zakończonych karierach będą mogli pozytywnie wpływać na rozwój polskiej piłki. .

Rozwiązanie nasuwa się oczywiście z automatu - trener z zagranicy. To niby jest proste i logiczne, ale też nie przeceniałbym takiego wyjścia. Trenerzy z topu nie idą do reprezentacji, a już na pewno nie do innych niż ich własna. Musielibyśmy sobie znaleźć jakiegoś zakurzonego średniaka, któremu już dawno temu odjechał pociąg. Piłka się zmienia z roku na roku i karuzela trenerska co rusz wypluwa duże nazwiska które już nie ogarniają (świetny przykład - Ancelotti). To, że weźmiemy do reprezentacji za kupę hajsu gościa który od 10 lat nic nie osiągnął (przed Brzęczkiem mówiło się o Prandellim) wcale nie zagwarantuje nam jakiegoś sukcesu. Oczywiście, to może wypalić, ale równie dobrze też może okazać się totalną klapą.

Dlatego jesteśmy skazani na Jurka Brzęczka, a jak już go wypierdolą po Euro, to na kolejnego Jurka Brzęczka.

[Clay]

Rozwiązanie nasuwa się oczywiście z automatu - trener z zagranicy. To niby jest proste i logiczne, ale też nie przeceniałbym takiego wyjścia. Trenerzy z topu nie idą do reprezentacji, a już na pewno nie do innych niż ich własna. Musielibyśmy sobie znaleźć jakiegoś zakurzonego średniaka, któremu już dawno temu odjechał pociąg. Piłka się zmienia z roku na roku i karuzela trenerska co rusz wypluwa duże nazwiska które już nie ogarniają (świetny przykład - Ancelotti). To, że weźmiemy do reprezentacji za kupę hajsu gościa który od 10 lat nic nie osiągnął (przed Brzęczkiem mówiło się o Prandellim) wcale nie zagwarantuje nam jakiegoś sukcesu. Oczywiście, to może wypalić, ale równie dobrze też może okazać się totalną klapą.

Brzmi jak Guus Hiddink

[Rossi]

problem z wują jest niestety taki, że polskie środowisko piłkarskie jest wychowane w kulcie niskich ambicji, przez lata pielęgnowanych miernymi wynikami i bajkami o finansach i zaległościach w szkoleniu. Prawdę powiedziawszy, gdyby Brzęczek osiągał takie wyniki w jakimś 2008 roku to wszyscy pialibyśmy z zachwytu że z takiej mizerii piłkarskiej udało się awansować na Euro. 10-12 lat temu niska porażka z Holendrami na ich terenie byłaby niemal sukcesem i mniej więcej w tych czasach zatrzymał się mental PZPNu i Rudego. Niestety świat poszedł do przodu, pojawił się samoloty, amfetamina, Robert Lewandowski i kibice zaczęli oczekiwać od kadry grania na miarę tych możliwości. Tak się jednak nieszczęśliwie złożyło, że całe środowisko jest wypełnione ekspertami i przede wszystkim trenerami, którzy poważną piłkę widzieli tylko w telewizji. Można cisnąć bekę z Brzęczka, ale dobrze wiemy że w Polsce nie ma trenera który byłby lepszy. Nie ma, bo gdzieś tak z 20 lat topowi polscy piłkarze grali w jakichś średniakach średniackich lig i całe to pokolenie nie było w stanie urodzić chociażby 10 sensownych autorytetów piłkarskich. Dopiero teraz mamy zawodników na jakimś poziomie, którzy może kiedyś po zakończonych karierach będą mogli pozytywnie wpływać na rozwój polskiej piłki. .

Rozwiązanie nasuwa się oczywiście z automatu - trener z zagranicy. To niby jest proste i logiczne, ale też nie przeceniałbym takiego wyjścia. Trenerzy z topu nie idą do reprezentacji, a już na pewno nie do innych niż ich własna. Musielibyśmy sobie znaleźć jakiegoś zakurzonego średniaka, któremu już dawno temu odjechał pociąg. Piłka się zmienia z roku na roku i karuzela trenerska co rusz wypluwa duże nazwiska które już nie ogarniają (świetny przykład - Ancelotti). To, że weźmiemy do reprezentacji za kupę hajsu gościa który od 10 lat nic nie osiągnął (przed Brzęczkiem mówiło się o Prandellim) wcale nie zagwarantuje nam jakiegoś sukcesu. Oczywiście, to może wypalić, ale równie dobrze też może okazać się totalną klapą.

Dlatego jesteśmy skazani na Jurka Brzęczka, a jak już go wypierdolą po Euro, to na kolejnego Jurka Brzęczka.

w dużej mierze masz rację, ale jak mówił np. sympatyczny redaktor Rokuszewski, już Michniewicz byłby 100 razy lepszym wyborem od wuja

[Bisclavret]

od brzęczka to i nawet sam rokuszewski mógłby być lepszy

A tak poważnie to Michniewicz byłby lepszy albo by nie był, kontaktu z poważną piłką to miał on w życiu tyle samo co Brzęczek, różnie by to mogło wyglądać. A tak przynajmniej nie trzeba szukać nowego trenera dla młodzieżówki.

[genocidegeneral]

Spoiler

[FLoo]

[ebismolarek]

Krychowiak i Góralski

[joey]

zerzygam się

[FLoo]

Oby dzisiaj jakieś 1:0, 2:0 w plecy. Najlepiej żebyśmy nie strzelili tez gola w tym dwumeczu.

[gogi]

tylko 2:0? tu powinno być dziesięć do jaja w plecy żeby presja publiczna zmusiła wujka Jurka do spierdolenia ze stanowiska

[serwus]

stawiam oczywiście na bośnię, nawet biorąc pod uwagę, że podobno mają wyjść w nieco eksperymentalnym składzie, między innymi bez dżeko. niestety pan trener selekcjoner jurek brzdęczek to niespotykany wirtuoz w dziedzinie osiągania umiarkowanie przyzwoitych rezultatów tak zwanym psim swędem, więc wcale mnie nie zdziwi jakieś 1:2 dla polski i triumfalna poza brzdęczka na pomeczowej konferencji prasowej

[Rossi]

krychowiak i góralski, mmmm

[Clay]

Co uważacie o Linettym? Dać mu rozegrać kilka meczów żeby go w końcu zweryfikować czy jebać już nic z tego nie będzie? Chłop ma dopiero 25 lat, długo gra w Serie A, do tego wciąż jest powoływany i jeszcze będzie do grania po Moderze i Góralskim xD. Coś musi być z nim nie tak bo to wydaje się być jakiś kuriozum, podobno miły grzeczny chłopak

[Bakan]

Krychowiak w parze z Góralskim nie oznacza wcale, że będziemy ryglować środek pola tylko, że ten pierwszy będzie grał w stylu b2b, a więc tak jak gra od kilkunastu miesięcy, i to tak naprawdę obecnie jest jego nominalna pozycja. Paradoksalnie taki środek pola powinien wyglądać znacznie lepiej niż Krychowiak+Klich bo wtedy ten pierwszy dusi się na DM, a drugi jakoś nie do końca wie co ma grać.

Nie zmienia to faktu, że chciałem wariant Moder+Zielu+Linetty, a tak to nuda.