NBA
Moderatorzy: Sidd, Cz4rny1337
- lostintheldz
- Posty: 122
- Rejestracja: 30 cze 2020, 17:00
Re: NBA
Luty w NBA:
Pan Lonzo - 16.5/4.5/5.5 na 45,5% z gry i 45,9% za trzy
Pan LaMelo - 20.1/6.2/6.7 na 45,2% z gry i 40,7% za trzy
W sumie trafiają w tym okresie średnio 3.3 trójki na 7.4 próbach w meczu przy skuteczności 43,8%
Wielkie pozdro dla Pana LaVara
Pan Lonzo - 16.5/4.5/5.5 na 45,5% z gry i 45,9% za trzy
Pan LaMelo - 20.1/6.2/6.7 na 45,2% z gry i 40,7% za trzy
W sumie trafiają w tym okresie średnio 3.3 trójki na 7.4 próbach w meczu przy skuteczności 43,8%
Wielkie pozdro dla Pana LaVara
Re: NBA
Szkoda że tak nie złomuje wszystkich słusznie zarzucających hipokryzje co do Chin, a będąc dziennikarzem zadającym mu o to pytania możesz już sobie pomarzyć o obecności na konferencjach.
Już pisałem to tutaj, ale powtórzę jeszcze raz - LeBron sportowcem jest absolutnie wybitnym i w moich oczach najlepszym w historii dyscypliny, natomiast jako człowiek to po prostu kukiełka do mówienia sloganów które zapamiętał. Doceniam, że jako dzieciak wychowany przez samotną kobietę którą opuścił chłop niezainteresowany życiem rodzinnym próbuje wzmacniać dobre wzorce wśród społeczeństwa i wygląda na zajebistego ojca, ale nie ma żadnego kredytu pozwalającego brać go za autorytet w sprawach politycznych.
edit:
Dlatego uwielbiam słowa Rickiego Gervaisa ze słynnego już wystąpienia, gdzie prosto w twarz mówił aktorom i celebrytom, że powinni grać swoje opłacone role, zapłakać i podziękować akademii przy odbieraniu statuetek, a potem zamknąć japę odpoczywając na jachcie, bo pouczanie maluczkich jak mają żyć jednocześnie na bankietach zbijając grabę z ludźmi, którzy dosłownie wywołują wojny jest tragikomiczne.
B to G strikes again, thick hay on the bread... For me it's a lifestyle, you say that's about swag
Re: NBA
Z jednej strony zgadzam się i też zawsze uważałem LeBrona za wzorowego sportowca, biznesmena i rodzica, ale za hipokrytę i niekonsekwentnego w kwestiach światopoglądowych, ale ostatnio zaczęły przemawiać do mnie argumenty ludzi, którzy nie dają o to jebania, bo James po prostu działa lokalnie i ma wyjebane w problem głodu w Erytrei, wojnę domową w Syrii czy protesty w Hongkongu, najważniejsze jest to co się dzieje w Ohio, a w drugiej kolejności w całym USA. NBA robi się coraz bardziej polityczna, co mnie osobiście strasznie wkurwia, a LeBron jako jej najważniejszy głos, musi świecić przykładem w walce czarnych o lepsze jutro i odnosić się do każdej pierdoły okołoligowej.
Re: NBA
myślę że to nie jest problem tylko NBA ale też większości innych organizacji, robią się na siłę polityczne
ja uważam że bycie w czymś dobrym i skutkiem tego znanym, nie daje Ci od razu prawa do głoszenia niewiadomo jakich opinii, bo nadal chuja się na tym znasz
oczywiście są wyjątki, ludzie którzy robią dobra muzykę albo są świetnymi sportowcami, mają również inne zainteresowania i są w stanie wypowiedac się na tematy światopoglądowe, ale to są wyjątki
niestety teraz każdy jest pierdolonym influencerem i myśli że jego zdanie coś znaczy, a w ogóle to najgorsze jest to, że nie tyle nic nie znaczy co nikt nie powinien tych wysrywow słuchać, a przez to że ci ludzie mają mnóstwo fanów to niestety kształtują opinie ludzi na dane tematy co mnie po prostu irytuje
ja uważam że bycie w czymś dobrym i skutkiem tego znanym, nie daje Ci od razu prawa do głoszenia niewiadomo jakich opinii, bo nadal chuja się na tym znasz
oczywiście są wyjątki, ludzie którzy robią dobra muzykę albo są świetnymi sportowcami, mają również inne zainteresowania i są w stanie wypowiedac się na tematy światopoglądowe, ale to są wyjątki
niestety teraz każdy jest pierdolonym influencerem i myśli że jego zdanie coś znaczy, a w ogóle to najgorsze jest to, że nie tyle nic nie znaczy co nikt nie powinien tych wysrywow słuchać, a przez to że ci ludzie mają mnóstwo fanów to niestety kształtują opinie ludzi na dane tematy co mnie po prostu irytuje
-
- Posty: 148
- Rejestracja: 19 maja 2019, 13:54
- Lokalizacja: Rio
Re: NBA
Wielkie dzięki, sprawdziłem sobie przemówienie Rickiego, jechał z nimi jak Zbyszek z Polakami.SWN pisze: ↑02 mar 2021, 17:18 Dlatego uwielbiam słowa Rickiego Gervaisa ze słynnego już wystąpienia, gdzie prosto w twarz mówił aktorom i celebrytom, że powinni grać swoje opłacone role, zapłakać i podziękować akademii przy odbieraniu statuetek, a potem zamknąć japę odpoczywając na jachcie, bo pouczanie maluczkich jak mają żyć jednocześnie na bankietach zbijając grabę z ludźmi, którzy dosłownie wywołują wojny jest tragikomiczne.
Re: NBA
poprawiłem, chociaż wrodzony romantyzm odbija mi się czkawką w snach, w których Griffin łapie lobiki od CP w słonecznym Phoenix, bo tamtejsi lekarze tak dobrze go poskładali
w ogóle czy sztab medyczny Suns to nadal jest "real thing", czy to już uliczna legenda i wspomnienie przedłużania życia Nashowi i Hillowi?
trójkąt bermudzki wola mokotów
Re: NBA
B to G strikes again, thick hay on the bread... For me it's a lifestyle, you say that's about swag