Ulubione książki przeczytane w 2021

Kategoria poświęcona książkom, tekstom i dziennikarstwu.

Moderatorzy: gogi, con shonery

Awatar użytkownika
dou
Posty: 840
Rejestracja: 17 kwie 2019, 23:36

Re: Ulubione książki przeczytane w 2021

Post autor: dou »

no racja, ostatnio w styczniu zaczęliśmy..to już możecie myśleć nad posumowaniem :D
Kiedy umiera człowiek, tracimy całą bibliotekę
Użytkownicy nawiązujący do plhh na maturze: encrenoire, jajca, MalinowyJogurt, Master
Jasny pisze: 08 lip 2022, 11:20 Szkoda, że ludziom mózg nie wraca.
Awatar użytkownika
Bunnymen77
Posty: 1739
Rejestracja: 27 kwie 2019, 18:10

Re: Ulubione książki przeczytane w 2021

Post autor: Bunnymen77 »

Nie lepiej nowy temat?
Awatar użytkownika
dou
Posty: 840
Rejestracja: 17 kwie 2019, 23:36

Re: Ulubione książki przeczytane w 2021

Post autor: dou »

Można, ale więcej niż jednej strony chyba nie zrobimy nie? A tak to będą w jednym miejscu książki best of imo
Kiedy umiera człowiek, tracimy całą bibliotekę
Użytkownicy nawiązujący do plhh na maturze: encrenoire, jajca, MalinowyJogurt, Master
Jasny pisze: 08 lip 2022, 11:20 Szkoda, że ludziom mózg nie wraca.
Awatar użytkownika
rubinstein
Posty: 1097
Rejestracja: 22 kwie 2019, 11:21

Re: Ulubione książki przeczytane w 2021

Post autor: rubinstein »

hamsun błogosławieństwo ziemi
Awatar użytkownika
Bunnymen77
Posty: 1739
Rejestracja: 27 kwie 2019, 18:10

Re: Ulubione książki przeczytane w 2021

Post autor: Bunnymen77 »

Kolejność raczej chronologiczna, bez specjalnych wyróżnień.

Wasilij Grossman „Życie i Los” – Zeszły rok zacząłem od przeczytania „Łaskwe" Littela, książka na tyle dobra, że znalazła się w zestawieniu za rok 2020. Kolejny rok, kolejna ciężka książka osadzona w realiach 2 Wojny Światowej. Tym razem z perspektywy Rosjan. Lepsza, wielowątkowa, bez żenujących, absolutnie cringowych, opisów dewiacji seksualnych. Mając jeszcze w pamięci Łaskawe odniosłem wrażenie wielu inspiracji książką Rosjanina. Dla zainteresowanych tematyką 2WŚ pozycja obowiązkowa.

„Mechaniczna Pomarańcza” – pisałem już na forum. Historia może i momentami przewidywalna, ale językowo ta książka jest genialna! Nie wiem czy w oryginale jest tak samo dobra, chapeau bas dla Roberta Stillera za przekład. Zdecydowanie do ponownego przeczytania.

„Szkice Spod Monte Cassino” – pierwszy raz czytałem reportaż wojenny, świetna sprawa, Wańkowicz zgrabnie operuje słowem, czyta się wartko, wczutka większa niż na dobrym filmie w kinie.

„Był Bal” Mackiewicza kupiłem razem ze Szkicami na jakimś targu używek w galerii handlowej, zupełnie przypadkowo, sugerując się jedynie nazwiskami autorów. Życzę wszystkim tak wydanych 10 złotych. W zeszłym roku zraziłem się trochę do Józefa Mackiewicza, daleko mi do zachwytów nad Sprawą Pułkownika Miasejedowa, w czym jestem raczej odosobniony. Próba jest malutka, bo po jednej książce od każdego z braci, ale na chwilę obecną bez wahania wybieram Cata-Mackiewicza, pomimo tego, że to kompletnie różne książki. „Był Bal” to historia XIX wieku w pigułce, masa ciekawostek, właściwie można powiedzieć, że płyniemy tu od anegdoty do anegdoty przez co książkę historyczną czyta się jak dobrą powieść przygodową. Się można tylko wkurwić, że tak nie było zawsze że przez narko mam tak fatalną pamięć i niewiele z takich książek zapamiętuję.

„Ubik” – nic nowego tu nie napiszę, pewnie każdy choćby słyszał o książce, klasyk.

O „Sobolu i Panie” wspominałem już przy okazji tego świerzba od Tokarczuk ;) Historia jest tylko pretekstem do opisów przyrody oraz polowań, a te są powalające. Im jestem starszy, tym bardziej lubię w literaturze rzeczy, które mnie odrzucały przy czytaniu lektur szkolnych, wsiąknąłem w powieść i przeniosłem się w inny świat.


Z rozczarowań:

"Hyperion" – Bożenko, co za nuda, opisy silące się na artyzm, cudem nie porzuciłem w połowie i źle zrobiłem. Plus taki, że kupiłem za 30, sprzedałem za 80 zł.

„Księgi Jakubowe” – pisałem już w odpowiednim temacie. Jak na opus magnum autorki, książkę, dzięki której dostała Nobla, to jest serio kiepsko. Nie jest to taki gniot jak Podróż Ludzi Księgi, ale wciąż jest słabo, do bólu przeciętnie. Tylko w tym roku czytałem polskich autorów którzy bardziej zasługiwali na Nobla, Weyssenhoff czy Miciński to zupełnie inna liga.

„Nowy Wspaniały Świat” Huxleya do dobra książka, jednak miałem nadzieję, że mnie zmiecie z planszy jak Rok 1984, a tak się nie stało.

Od biedy do rozczarowań mógłbym jeszcze wrzucić:
"Siedem pigułek Lucyfera" Piaseckiego, bo nie umywa się do "Zapisków", ale jakoś też miałem czuja, że to może nie być taka petarda.
I obie ksiązki autobiograficzne od Pawlikowskiego, zarówno "Dzieciństwo i Młodość T. Irteńskiego" jak i "Wojna i Sezon" spotkały się ze świetnymi recenzjami krytyków na emigracji, ale moim zdaniem to głównie zasługa faktu, iż z większością znał się osobiście. Nie rozpisuję się więcej nad ich minusami, bo nie sądzę by kogokolwiek to interesowało :lol:
strandmon
strandmon
Posty: 775
Rejestracja: 13 sty 2020, 23:39

Re: Ulubione książki przeczytane w 2021

Post autor: strandmon »

@Bunnymen77 imo przeklad lepszy niz oryginal, duzo naturalniej brzmi nadsat w naszych realiach jezykowych
Awatar użytkownika
Bunnymen77
Posty: 1739
Rejestracja: 27 kwie 2019, 18:10

Re: Ulubione książki przeczytane w 2021

Post autor: Bunnymen77 »

Podziwiam, że się w ogóle zabrałeś za oryginał, ciężko było? Polska wersja odrzuca przy pierwszym kontakcie, ale po kilkunastu, może trochę więcej, stronach już leci i nie trzeba co chwila zerkać do słowniczka :D
Awatar użytkownika
jajca
Posty: 9684
Rejestracja: 10 maja 2019, 10:47

Re: Ulubione książki przeczytane w 2021

Post autor: jajca »

w oryginale również większość slangu pochodzi z ruskiego, więc to, że np. Alex nazywa ziomeczków "druhami" faktycznie w naszym języku jest bardziej logiczne niż angielski "droog", albo określenie „litso” na twarz, a czy to dobrze? dla anglojęzycznego czytelnika czyni to bohaterów obcymi i wyalienowanymi, dla nas mogą się wręcz wydawać bardziej swojscy :)
A Stiller jako osoba wielojęzyczna (ponoć ponad 30 języków) z pewnością wiedział co robił, pamiętam że chociażby wychwycił, że "orang" to po malajsku człowiek (stąd tytułowa pomarańcza), a Burgess spędził kilka lat na Półwyspie Malajskim i również znał ten język więc to nie przypadek
lygrys pisze: 09 sty 2024, 4:25 walczę o to by jak najdłużej walczyć
Awatar użytkownika
Bunnymen77
Posty: 1739
Rejestracja: 27 kwie 2019, 18:10

Re: Ulubione książki przeczytane w 2021

Post autor: Bunnymen77 »

Faktycznie, teraz sobie przypominam, że poruszał te tematy, albo część, w posłowiu (bardzo wartościowym swoją drogą).
Ciekawe jak wyglądają inne słowiańskie przekłady, w kontekście tego, że nasz jest jakby bardziej odpowiadający, dużo lepiej wchodzi się w świat takiej książki kiedy słowotwórstwo jakoś jest zbliżone, a nie z czapy.
strandmon
strandmon
Posty: 775
Rejestracja: 13 sty 2020, 23:39

Re: Ulubione książki przeczytane w 2021

Post autor: strandmon »

najpierw czytalem po polsku, wiedzialem juz co i jak, poza tym cos tam po rosyjsku rozumiem, wiec ciezarow nie bylo. ale trafne spostrzezenie jajcy o odbiorze bohaterow, mysle ze faktycznie dzieki temu bardzoej zaangazowalem sie w polska wersje
Awatar użytkownika
Jose
Brak Kultury
Posty: 6493
Rejestracja: 17 kwie 2019, 6:49

Re: Ulubione książki przeczytane w 2021

Post autor: Jose »

Dobra, dziś już nic nie skończę, także w 2021 przeczytałem 106 książek - rekordowa liczba i na pewno i kolejnych latach się nie zbliżę, bo przede mną masa kobył i to takich trudniejszych do czytania (chociaż kto wie).

TOP10.
Marek Aureliusz "Rozmyślania" (Helion)
Każdy powinien przeczytać, od razu chce się być lepszym i przede wszystkim spokojniejszym człowiekiem.

C. N. Adichie "Americanah" (W.F. Howes)
Fascynująca powieść o Nigeryjce z trudem odnajdującej się w amerykańskiej rzeczywistości, a później w ojczyźnie. Ładna lekcja o kulturze, rasizmie, uprzedzeniach i stylu życia w obu tych krajach.

A. Romaniuk "Z miłości? To współczuję" (Poznańskie)

J. Steinbeck "Na wschód od Edenu" (QES Agency)
Przeklasyk. Steinbeck ma wspaniałe pióro, a ta amerykańska epopeja łamie serce na niewielkie kawałeczki. Timshel.

P. Kapusta "Agonia. Lekarze i pacjenci w stanie krytycznym" (Wielka Litera)
Nie wiem, czy bardziej chcę coś teraz rozwalić, czy bardziej współczuję bohaterom.

K. Vonnegut "Breakfast of Champions" (Caedmon)
Pisanie o tym, jakie dokładnie rozmiary mają fallusy każdego z bohaterów powinno być wpisanie do Książkowej Konstytucji.

Bardzo zabawna, pełna absurdu powieść, jak na razie z Vonnegutem mam tak, że "Śniadanie mistrzów" lubię, a "Rzeźni" nie, w przyszłym roku pewnie będę kontynuował tego autora.

M. Białoszewski "Pamiętnik z Powstania Warszawskiego" (EmpikGo)
Znakomita wersja audio pokazuje, jak dźwięcznie pisał Białoszewski. Świetny język oraz forma, a sama historia przerażająca. Jebać wojny.

F. Aramburu "Patria" (Sonia Draga)
Znakomita, pełna smutku i misternie skonstruowanych postaci powieść o próbach normalnego życia pomiędzy kolejnymi, odciskającymi piętno zamachami ETA. Współczesny klasyk.

E. Strout "Bracia Burgess" (Wielka Litera)
Wierzę, że doczeka kiedyś Nobla za piękna opowiadanie o małych społecznościach.

C. McCarthy "W ciemność" (Literackie)
Fatum ciążące nad bohaterami nękanymi także wyrzutami sumienia przypomina "Judę nieznanego" Hardy'ego. Bardzo smutna, pięknie napisana powieść.

Honourable mentions:
J. di Giovanni "Tamtego ranka, kiedy po nas przyszli: Depesze z Syrii"
P. K. Dick "Wbrew wskazówkom zegara"
R. Młynarczyk "Hłasko. Proletariacki książę"
A. Wójcik "Fantazmat Wielkiej Lechii: Jak pseudonauka zawładnęła umysłami Polaków"
J. Baliński, B. Strowski "To nie jest hip-hop. Rozmowy, t. 1-4"
Awatar użytkownika
piernikowyskoczek
Posty: 7055
Rejestracja: 17 kwie 2019, 11:06

Re: Ulubione książki przeczytane w 2021

Post autor: piernikowyskoczek »

Jose pisze: 31 gru 2021, 14:37 w 2021 przeczytałem 106 książek
ale tak od deski do deski, 100%? mierzyłeś sobie kiedyś jakiś reading speed?
Awatar użytkownika
clockers
Posty: 5392
Rejestracja: 20 kwie 2019, 11:32

Re: Ulubione książki przeczytane w 2021

Post autor: clockers »

brawo Jose, ładny wynik. ja nigdy nie przekroczyłem 40 na rok. przeczytanie setki aż ciężko mi sobie wyobrazić.

nie chce mi się robić listy, ale jest jedna książka z minionego roku, która rozjebała mnie na kawałki i jest to Shuggie Bain Douglasa Stuarta w przekładzie Krzysztofa Cieślika. kto nie przeczyta tego za młodu, ten na starość będzie świnią. wielkie pisanie.
Awatar użytkownika
Jose
Brak Kultury
Posty: 6493
Rejestracja: 17 kwie 2019, 6:49

Re: Ulubione książki przeczytane w 2021

Post autor: Jose »

piernikowyskoczek pisze: 31 gru 2021, 15:26 ale tak od deski do deski, 100%? mierzyłeś sobie kiedyś jakiś reading speed?
może ze 3 przerwałem wcześniej, ale byłem już w momencie, że nic mnie nie mogło zaskoczyć.

nie mierzyłem, bardzo dużo słucham, to mi nabija + sporo na tej liście było krótkich pozycji (ok. 200 stron) oraz np. wykład Adichie, który był wydany jako książka, a czyta się w ok. 30 minut.

to tylko liczba w każdym razie, jakoś specjalnie się nie spinałem (tzn. trochę się może spinałem na początku, bo się założyliśmy z kolegą, czy ja więcej przeczytam, czy on opierdoli więcej kebabów, ale miałem ze 2 tygodnie zastoju i mi odjechał xd), a na liście są takie bydlaki jak Moby Dick, Partia czy nie wiem Myśliwski i "Amerykańska sielanka" mi się dłużyły

W poprzednich latach czytałem tak 70-80 pozycji i pewnie tak będzie w 2022, bo kilka bydlaków odwlałem, bo nie lubię dłużyzn, a trzeba czasem. (teraz robię reread "Złego" i to jest takie długie, że ja pitole, no ale genialne).

A "Shuggiego Baina" dziś zacząłem :)
Bisclavret
Posty: 3294
Rejestracja: 27 gru 2019, 18:27

Re: Ulubione książki przeczytane w 2021

Post autor: Bisclavret »

Jose pisze: 31 gru 2021, 14:37Timshel
Też jestem "słuchający"' i wykrzyczałem to słowo na koniec książki równolegle z lektorem, jedno z piękniejszych zakończeń jakie spotkałem. Chyba właśnie "Na wschód od Edenu" jest w tym roku moim numerem jeden.

A konkurencja spora, bo o ile w tym roku nie wykręciłem specjalnie większych liczb (przedział 30-40 ale chyba zdecydowanie bliżej 30), o tyle różnorodność była spora. Często do tej pory miałem tak, że katowałem jednego autora, teraz raczej po 2-3 pozycje i zmiana. Głównie dlatego, że chciałem odhaczyć wszystko co dostaliśmy na ślub w ramach klasycznego "zamiast kwiatów".

Poza wspomnianym steinbeckiem zapadły mi w pamięć:
- Filip Springer - Miedzianka - potężna historia i świetnie zrobiony reportaż, to jedyna książka Springera z jaką miałem przyjemność się spotkać, ale z całą pewnością nie ostatnia. Tylko chyba niestety ta jedyna ma wersję audio :(.
- Stanisław Grzesiuk - Pięć lat kacetu - wstyd że dopiero teraz, więcej nie ma sensu pisać
- Daniel Kahneman - Pułapki myślenia - sporo nawiązywał do tego Taleb w "Czarnym łabędziu", w skrócie książka jest między innymi o tym jak bardzo oszukuje nas mózg i jak mylnie postrzegane są sprawy rozpatrywane "na pierwszy rzut oka". No ale to tylko jeden z aspektów, ciężko więcej napisać w dwóch zdaniach.
- Marek Krajewski - bez konkretnej pozycji, nieufnie podchodzę do polskich pisarzy współczesnych, bo niestety często rzucają straszny chłam a ich popularność wynika z fetyszyzacji czytania jako jakiegoś wielkiego wyczynu, ale Krajewski jest na przeciwległym biegunie, wszystko jest w miarę dopracowane, językowo też bardzo wysoki poziom. Serię o Mocku pochlonalem pod koniec roku jedna po drugiej, teraz jestem w trakcie słabszej, ale dalej niezłej serii o Popielskim. Nie wyróżniam nic konkretnego bo w sumie ciężko się zdecydować (mógłbym kilka części wyróżnić na minus ale nie chce mi się ;) )

Najgorsze co w tym roku czytałem:
Remigiusz Mróz - osiedle rzniw - klasyczny Remigiusz Mróz, dużo dialogów, marny język, naciągana historia, do kupienia w Biedronce miesiąc po premierze. Drugi mój Mróz w życiu i o ile pierwszy był najgorszym gównem tak ten to takie mocne 2/10. Jest to jakiś progres no ale szanujmy się :lol: .
Spoiler
- przypadkowo spotkana szkolna kujonko, może przechowamy u ciebie w domu 5 kg amfetaminy?
- oszalałeś? nie zgadzam się
- WEŹ WYLUZUJ
- NO DOBRA ALE TYLKO KILKA DNI

xD
@Jose szacun za 100+, musiałbym zrezygnować z rozmów telefonicznych, słuchania radia i muzyki i do tego liczyć na kilka fal covidu, a i tak mógłbym się nie zbliżyć
Awatar użytkownika
mql
Moderator
Posty: 5814
Rejestracja: 17 kwie 2019, 9:20
Lokalizacja: Poznań

Re: Ulubione książki przeczytane w 2021

Post autor: mql »

Wściekłość i wrzask - William Faulkner: rozpad rodziny pokazany oczami czterech, radykalnie od siebie odmiennych postaci, wszystko łączy poczucie nieuniknionej klęski i raczej nikła obecność nadziei.

Obłęd - Jerzy Krzysztoń: na forum, którego niemałą częścią są schizofrenicy nie jest to może ogromne odkrycie, ale pisana w ogromnej mierze autobiograficznie powieść Krzysztonia daje nam wgląd w umysł człowieka popadającego (całkiem nagle) w niewytłumaczalny obłęd, cierpiącego w konsekwencji na manię prześladowczą, niepoznającego rodziny, nieufającego nikomu, widzącego w przypadkowo napotkanych przechodniach albo wspierających go kurierów, albo wrogów. Kawał ciężkiej historii, którego puentą było samobójstwo Krzysztonia.

M. Syn stulecia - Antonio Scurati: świetnie zreferowana historia rośnięcia w siłę Mussoliniego, pełna króciuteńkich rozdziałów, przez co sprawia wrażenie pędzącej w niesamowitym tempie (jedyny minus to gabaryty, mój egzemplarz w twardej oprawie nie daje się od czytania we względnym komforcie).

Podróż w głąb pola karnego - Péter Esterházy: Esterhazy pochodził ze specyficznej rodziny, jako potomek potężnych węgierskich magnatów miał wśród przodków nie tylko książąt czy premierów, ale i piłkarzy - jego młodszy brat, Marton, swoje w życiu nastrzelał. Podróż w głąb pola karnego zajmuje się właśnie piłką nożną, to zbiór ciekawych anegdot, momentami wchodzący w reportaż, do tego masa ciekawych i zgrabnych spostrzeżeń. Fani futbolu (zwłaszcza same kultury piłkarskiej) będą zadowoleni, fani ładnego pisania również.

Kwartet Aleksandryjski - Lawrence Durrell: składająca się z czterech odmiennych tomów opowieść o mieście (bo w sumie wszyscy zaludniający durrellowską Aleksandrię bohaterowie są jej częściami składowymi, niby odmienni, a tworzą jedną, spalającą się całość), opowiedziana przez różne postacie, z różnych kątów i z różnymi spostrzeżeniami (czasem bardziej poetycko, czasem bardziej politycznie). Zdecydowanie warto.

Grona gniewu - John Steinbeck: wielki kryzys, wielka susza, wielka bieda - no nie brzmi to najlepiej c'nie. A śledzenie mozolnej podróży familii Joadów wraz z towarzyszami z Oklahomy ku wymarzonej Kalifornii aż fizycznie boli. Steinbeck nie oszczędza ich, nie oszczędza innych bohaterów, nie oszczędza nawet pojazdów i zwierząt, nie oszczędza w konsekwencji czytelnika, przy czym nie jest łatwo się od Gron gniewu oderwać. Spojrzenie na amerykański sen z zapomnianej strony.

Śmierć proroka i inne historie o końcu świata - Tadeusz Słobodzianek (polecane przez sz.p. @con shonery własnie) i piękna była to podróż, usiadłem sobie wczoraj (tj. latem heh) w słońcu, w parku przy poznańskiej Arenie i łyknąłem te trzy teksty w chwilę, niech tego nikt nie pokazuje Smarzowskiemu, bo będzie ekranizacja z Dziędzielem, Więckiewiczem i Iwoną Wszołkówna w roli żony Heroda dupczonej w lesie (chociaż pewnie już była dupczona na scenie teatralnej). Niemniej jednak świetna rzecz, godna polecenia. Zdecydowanie bardziej mi podeszło to niż uznawana powszechnie za sztandarową słobodziankową Nasza klasa: miałka, nieciekawa i stereotypowa

Wymazana granica. Śladami II Rzeczpospolitej - Tomasz Grzywaczewski: świetny reportaż o terenach stanowiących okolice przygraniczne Polski w okresie międzywojennym, opierający się w dużej części o rozmowy ze świadkami wydarzeń (którzy młodsi już przecież nie będą). Kawał świetnej roboty, od meandrów polsko-czeskiego Zaolzia, gdzie młodzi z polskimi korzeniami starają się je ukrywać, przez bagna Polesia, po najszczęśliwsze na świecie babuszki, które przygotowują kanapki polskim pielgrzymom na Litwie. Props.

piękny wynik @Jose, w sumie trochę to motywacja na 2022 r., a trochę jednak kurwa tego nie widzę, trudno będzie tak to dobrze czasowo zgrać, bo dotrzeć do choćby trzycyfrowej liczby przeczytanych książek
Awatar użytkownika
dou
Posty: 840
Rejestracja: 17 kwie 2019, 23:36

Re: Ulubione książki przeczytane w 2021

Post autor: dou »

szacun @Jose za wynik, ja w tym roku świadomie ograniczyłem liczbę książek (w 2020 przeczytałem mnóstwo makulatury - głównie do audycji - która nie wzbogaciła mojego życia niestety i raptem 10% z 79 książęk jest wartych polecenia z ręką na sercu)
i tak w 2021 przeczytałem/przesłuchałem 40 książek, i najbardziej cieszę się z idioty i braci karamazow po których sięgnąłem, będę wracać napewno.
Oprócz tego:
Grobowa cisza, żałobny zgiełk - nie spodziewałem się tego totalnie, zbiór opowiadań, w których w przerażający sposób jedno łączy się z drugim, napewno kupie fizyka i przeczytam raz jeszcze (bo przeczytane na ebooku [*] wcześniej)
Olga Tokarczuk - lalka i perła; dla mnie to kolejny dowód na to, że warto kupować książki pod wpływem impulsu. bardzo ciekawe rozważania o lalce Prusa. abstrahując od poglądów Tokarczuk i innych jej książęk itp itd itp to dla mnie definicja człowieka oczytanego w praktyce
Franklin - żywot własny. znowu książka 'wzięta' za darmo w jednym z krakowskich punktów; przez dłuższy czas miałem fazę na franklina w tym roku, bardzo mnie zainspirował i napewno będę wracać, razem z rozmyślaniami Aureliusza które również w tym roku poznałem, stworzył wybuchowe combo samorozwoju i przemyśleń o sobie i świecie. te rzeczy warto znać.
12 życiowych zasad - książka z której niestety niewiele zapamiętałem, ale wiem, że wrócę (może przeczytana w złym momencie)
Niewidzialne kobiety - podchodziłem do niej ze 4 razy, ale ukończyłem i nie żałuje. warto
Tołstoj - spowiedź; na 1/2 wieczory. nie wiem nawet jak to ocenić i komu to polecić, ale napewno nie osobie która nie ma ugruntowanego światopoglądu i jest falą miotaną przez ideologię w zależności jak powieje.
Wrony - a tu miłe zaskoczenie. audiobook włączony w ciemno pod wpływem impulsu, średniego kalibru pod względem ciężkości, te same rodzinne sytuacje opowiadane z perspektywy zarówno matki jak i córki; świetne studium relacji rodzic - dziecko

i to tyle, nie rozpisywałem się, bo pewnie większość nikogo.
Generalnie zauważyłem że z fizycznych książek o wiele więcej pamiętam niż z ebooków(były 6 lat temu badania o tym, nwm czy są kontynuowane), i mimo, że u wielu kindle poprawił wynik pod względem ilości przeczytanych ksiażęk, o tyle u mnie to chyba działa odwrotnie. Jednak kupiona książka wzmaga wyrzuty sumienia, stoi na półce i upomina się o przeczytanie/próbę przeczytania a ebook to po prostu linijka tytułu na kindlu i tyle
Kiedy umiera człowiek, tracimy całą bibliotekę
Użytkownicy nawiązujący do plhh na maturze: encrenoire, jajca, MalinowyJogurt, Master
Jasny pisze: 08 lip 2022, 11:20 Szkoda, że ludziom mózg nie wraca.
encrenoire

Re: Ulubione książki przeczytane w 2021

Post autor: encrenoire »

dou pisze: 09 sty 2022, 20:32 z fizycznych książek o wiele więcej pamiętam niż z ebooków
Ja tez, a z audio jeszcze gorzej.
hwjsk
Posty: 4805
Rejestracja: 15 lut 2021, 23:00

Re: Ulubione książki przeczytane w 2021

Post autor: hwjsk »

****
Ostatnio zmieniony 03 sie 2022, 13:22 przez hwjsk, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
mql
Moderator
Posty: 5814
Rejestracja: 17 kwie 2019, 9:20
Lokalizacja: Poznań

Re: Ulubione książki przeczytane w 2021

Post autor: mql »

o, props za przypomnienie, bo miałem się za te Maladie zabrać, a się nie zabrałem

a w czerpaniu przez fantastyków (i nie tylko) inspiracji z dawniejszych dzieł i zdarzeń nie ma chyba nic dziwnego tbh. jak się rozbije koncepty takiego Martina - okazuje się, że ogrom jego idei jest zainspirowany przeróżnymi wydarzeniami (zwłaszcza z historii Wielkiej Brytanii) i to zwykle w stopniu jak Kryptowaluty i Litty
ODPOWIEDZ