Kolega @Godhand pluje faktami. Nie podam ci dokładnych kwot, bo poważnie podchodzę do podpisywanych umów, ale jako debiutant dostajesz zaliczkę, która oscyluje wokół średniej krajowej - co innego jeśli jesteś debiutantem, który jest znany z innej działalności, blogerzy na przykład dostają dużo wyższe zaliczki. Ostatecznie nie ma to większego znaczenia, bo zaliczkę musisz odpracować - z pierwszych xxxx egzemplarzy nie zarabiasz.
Reszta zależy od procentu jaki uda ci się wynegocjować, mogę ci zdradzić że "najlepsi" z branży (Mróz, Bonda) mają trochę ponad 20% i to nie z ceny okładkowej, a z ceny po której wydawnictwo sprzedaje hurtowo.
Godhand z okresem rozliczenia również trafił - pierwszy hajs zobaczę po roku. Dodatkowe parę złotych zarabiasz ze spotkań autorskich - ja trafiłem na pandemię, więc z tym trochę lipa. Co do empiku - jest on właścicielem wydawnictwa w którym wydaję, więc to też na bardzo duży plus.
Wydaję mi się, że przy pierwszych kilku książkach nie wyżyjesz bez etatu, tym bardziej, że kasa nie wpływa co miesiąc. Mam nadzieję, że kiedyś to pierdolnie na tyle żebym mógł skupić się tylko na pisaniu, ale nie jest to ani łatwa, ani jakoś bardzo opłacalna branża. Już lepiej zostać raperem