Co tam ostatnio przeczytałem?
Moderatorzy: gogi, con shonery
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
jbc podbijam dou, gra w klasy to jest pierdolony majstersztyk, polecam serdecznie
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
skończyłem wczoraj "GAD - Spowiedź Klawisza", no i naprawdę fajna książka, mniej niż 300 stron więc tak naprawdę do łyknięcia w jeden/dwa wieczory, bo czyta się bardzo szybko. myślę, że obowiązkowa pozycja dla kogoś, komu kiedykolwiek przeszło przez myśl (a zwłaszcza w obecnych czasach), na zostanie klawiszem. pozdrawiam.
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
4 odcinek serialu pt recenzje książkowe
https://off.radiokrakow.pl/podcasty/o-c ... -magnason/
(Chyba otworze swoj sklep Temat żeby wam tu nie śmiecić wspolczytelnicy
https://off.radiokrakow.pl/podcasty/o-c ... -magnason/
(Chyba otworze swoj sklep Temat żeby wam tu nie śmiecić wspolczytelnicy
- rubinstein
- Posty: 1097
- Rejestracja: 22 kwie 2019, 11:21
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
probowalem przeczytac te grę w klasy. Jezu, straszne gówno. pozerska, przeintelektualizowana. big yikes from me.
przeczytałem też sobie notatki z podziemia Dostojewskiego. gdybym był młodszy, to by pewnie zrobiły na mnie większe wrażenie. męczeństwo, pogarda dla samego siebie i overthinking. O BOSZE, TO O MNIE XDXDXDXPXPXP. jednakże, znajdzie się tu wiele celnych spostrzeżeń na temat kondycji człowieka post-industrialnego -tego, któremu szeroko pojęty progres zwisa obojętnym kalafiorem, ale także tego, który łyknie wszystko jak ten przysłowiowy serdelek.
dostojewski był bardzo nieszczęśliwy. i tyle. bardzo przykre.
zaraz biore się za 1Q84... zobaczymy.
przeczytałem też sobie notatki z podziemia Dostojewskiego. gdybym był młodszy, to by pewnie zrobiły na mnie większe wrażenie. męczeństwo, pogarda dla samego siebie i overthinking. O BOSZE, TO O MNIE XDXDXDXPXPXP. jednakże, znajdzie się tu wiele celnych spostrzeżeń na temat kondycji człowieka post-industrialnego -tego, któremu szeroko pojęty progres zwisa obojętnym kalafiorem, ale także tego, który łyknie wszystko jak ten przysłowiowy serdelek.
dostojewski był bardzo nieszczęśliwy. i tyle. bardzo przykre.
zaraz biore się za 1Q84... zobaczymy.
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
"Każdy przyzwoity człowiek naszej epoki jest i musi być tchórzem i niewolnikiem. To jego stan normalny"
Rap MATTers podcast
https://www.youtube.com/c/rapmatters
https://www.youtube.com/c/rapmatters
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
Stanisław Lem - Wizja lokalna
To nie fabuła - to traktat filozoficzny! Podziwiam wykwintne słowotwórstwo Staszka i jego wizjonerstwo (wpadł przed wszystkimi na VR, nanoroboty, wyszukiwarki wiedzy itp.), ale gdyby ta książka była choć odrobinę dłuższa, chyba bym ją odłożył. Na przykład: pierwsza połowa jest o tym jak główny bohater przebija się przez tony sprzecznych raportów wygenerowanych przez 3 różne AI na temat tego co za 200 lat stanie się na ledwie poznanej planecie... sztuczne inteligencje generują m.in. noty dyplomatyczne wyewoluowanym językiem którym będzie się mówić za te dwa stulecia. Potem zaś przysłuchuje się dyskusji odtworzonych w komputerze avatarów zmarłych filozofów i poetów Motywem przewodnim jest niemożność zrozumienia innych kultur, nawet mimo swobodnej z nimi komunikacji. Książka ciężka w lekturze, ale niezmiernie błyskotliwa.
Marcin Kowalczyk - Drugie spojrzenie na planetę Ksi
Sequel "Całej prawdy o planecie Ksi" Janusza Zajdla, który zmarł pozostawiając po sobie jakieś 30 stron i konspekt kontynuacji. Socjologiczne sf; dystopijna społeczność na kolonizowanej planecie od paru pokoleń jest podzielona na kasty i wychowywana w nienawiści do Ziemian; tajna grupa Ziemian próbuje wtopić się w osadników, oddziaływać na społeczność i na różne sposoby walczyć z reżimem. Motyw przewodni: kłamstwo założycielskie. Można wyciągnąć paralele do ciemnych stron obalania komunizmu w Polsce. Niezła.
Wiktor Pielewin - Empire V
Taki postmodernistyczny Mistrz i Małgorzata A.D. 200x, z tym że o wampirach. Dużo filozofowania i budowania wizerunku wampira od nowa. Dobrze się to czyta, choć wstawki np. o Netscape czy Lolicie pochodzącej od "LOL" lekko mnie cringe'owały. Tak naprawdę nie ma tu żadnej myśli przewodniej - są same wampiry, glamour i dyskurs.
Janusz Głowacki - Good night, Dżerzi
Amerykańskie perypetie Jerzego Kosińskiego, ukazanego jako hochsztaplera, gbura i łamacza damskich życiorysów. Z jednej strony przypomina to chaotyczne hipisowskie powieści narkotyczne, jest coś jakby trochę Woody'ego Allena, przypomnieli mi się też "Inni ludzie" Masłowskiej. Z drugiej strony, smutne losy rosyjskich emigrantek i sceny wynaturzonego seksu mające zdaje się nawiązywać do "Malowanego ptaka" Kosińskiego. Niezła.
China Mieville - Kraken
Zaczęło się naprawdę słabo i schematycznie - coś jak pisane na sposób scenariusza filmowego wytwory Dana Browna. Zaczynamy od trzęsienia ziemi, dorzucamy morderstwo, lekko zagubiony ale dobrego serca główny bohater podejmuje się rozwiązać zagadkę detektywistyczną, musi uciekać przed policją i pomścić przyjaciela, itp. itd. Krótkie rozdziały kończące się zwykle cliffhangerem albo twistem. Łączenie para-lovecraftowskiej mitologii z kiepskimi próbami czarnego humoru a'la Pratchett, np. strajk duchów-asystentów czy czarownik zakochany w Star Treku... masa przekleństw.
Jakoś koło środka tryby w końcu zaskakują i wszystkie wątki fabularne, postacie i magiczne artefakty w końcu zaczynają się ze sobą łączyć i nabierać sensu. Jednak nagród bym tu nie przyznawał.
To nie fabuła - to traktat filozoficzny! Podziwiam wykwintne słowotwórstwo Staszka i jego wizjonerstwo (wpadł przed wszystkimi na VR, nanoroboty, wyszukiwarki wiedzy itp.), ale gdyby ta książka była choć odrobinę dłuższa, chyba bym ją odłożył. Na przykład: pierwsza połowa jest o tym jak główny bohater przebija się przez tony sprzecznych raportów wygenerowanych przez 3 różne AI na temat tego co za 200 lat stanie się na ledwie poznanej planecie... sztuczne inteligencje generują m.in. noty dyplomatyczne wyewoluowanym językiem którym będzie się mówić za te dwa stulecia. Potem zaś przysłuchuje się dyskusji odtworzonych w komputerze avatarów zmarłych filozofów i poetów Motywem przewodnim jest niemożność zrozumienia innych kultur, nawet mimo swobodnej z nimi komunikacji. Książka ciężka w lekturze, ale niezmiernie błyskotliwa.
Marcin Kowalczyk - Drugie spojrzenie na planetę Ksi
Sequel "Całej prawdy o planecie Ksi" Janusza Zajdla, który zmarł pozostawiając po sobie jakieś 30 stron i konspekt kontynuacji. Socjologiczne sf; dystopijna społeczność na kolonizowanej planecie od paru pokoleń jest podzielona na kasty i wychowywana w nienawiści do Ziemian; tajna grupa Ziemian próbuje wtopić się w osadników, oddziaływać na społeczność i na różne sposoby walczyć z reżimem. Motyw przewodni: kłamstwo założycielskie. Można wyciągnąć paralele do ciemnych stron obalania komunizmu w Polsce. Niezła.
Wiktor Pielewin - Empire V
Taki postmodernistyczny Mistrz i Małgorzata A.D. 200x, z tym że o wampirach. Dużo filozofowania i budowania wizerunku wampira od nowa. Dobrze się to czyta, choć wstawki np. o Netscape czy Lolicie pochodzącej od "LOL" lekko mnie cringe'owały. Tak naprawdę nie ma tu żadnej myśli przewodniej - są same wampiry, glamour i dyskurs.
Janusz Głowacki - Good night, Dżerzi
Amerykańskie perypetie Jerzego Kosińskiego, ukazanego jako hochsztaplera, gbura i łamacza damskich życiorysów. Z jednej strony przypomina to chaotyczne hipisowskie powieści narkotyczne, jest coś jakby trochę Woody'ego Allena, przypomnieli mi się też "Inni ludzie" Masłowskiej. Z drugiej strony, smutne losy rosyjskich emigrantek i sceny wynaturzonego seksu mające zdaje się nawiązywać do "Malowanego ptaka" Kosińskiego. Niezła.
China Mieville - Kraken
Zaczęło się naprawdę słabo i schematycznie - coś jak pisane na sposób scenariusza filmowego wytwory Dana Browna. Zaczynamy od trzęsienia ziemi, dorzucamy morderstwo, lekko zagubiony ale dobrego serca główny bohater podejmuje się rozwiązać zagadkę detektywistyczną, musi uciekać przed policją i pomścić przyjaciela, itp. itd. Krótkie rozdziały kończące się zwykle cliffhangerem albo twistem. Łączenie para-lovecraftowskiej mitologii z kiepskimi próbami czarnego humoru a'la Pratchett, np. strajk duchów-asystentów czy czarownik zakochany w Star Treku... masa przekleństw.
Jakoś koło środka tryby w końcu zaskakują i wszystkie wątki fabularne, postacie i magiczne artefakty w końcu zaczynają się ze sobą łączyć i nabierać sensu. Jednak nagród bym tu nie przyznawał.
Ostatnio zmieniony 20 sie 2020, 12:42 przez Luxair, łącznie zmieniany 1 raz.
Koks i dziwkę brałeś cichcem
Polizałeś pizdę, popijałeś Żywcem
Polizałeś pizdę, popijałeś Żywcem
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
Dwa psy przeżyły, Piotr "Ten Typ Mes" Smidt - książka niby fabularna, a miałem wrażenie, że jest bardziej w formie felietonu, w który wplecione są poglądy i przemyślenia autora. Pomieszanie autobiografii z fikcją z momentami przeintelektualizowanym (jak to u Pietra) języku. Czyta się szybko, ale w zasadzie do zapomnienia. Wolałbym już przeczytać zwykłą biografię.
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
Dżuma - Albert Camus
W sumie to nie wiem czemu ostatecznie zdecydowałem się przeczytać tę powieść, bo była nudna opór, no ale przeczytane, za to przez cały czas po głowie mi chodziło kto miał Alberta Camusa w avatarze, bo coś mi świta, ale nie mam pojęcia kto to mógł być
Daniel Kahneman - Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym
To tak w dużym skrócie książka opiera się na tym co autor nazwał systemem pierwszym (rozumianym jako ten intuicyjny, szybki, automatyczny) i systemem drugim (ten już bardziej skomplikowany jak chociażby przychodzi pomnożyć w głowie 44*76 to sobie musisz chwile pokminić) i właśnie tymi błedami myślowymi z tymi dwoma sposobami myślenia związanymi. Z dwa podejścia robiłem żeby przez to przejść, z resztą chyba i najdłuższy pdf przez jaki przeszedłem, a ile z tego zapamiętam, albo wdroże w życie - kurwa, no nie wiem, kiedyś może będe miał taki moment w życiu, że sobie pomyśle o jakimś zakotwiczeniu, złudzeniach trafności, podejściu do ryzyka czy innym prawie małych liczb
W sumie to nie wiem czemu ostatecznie zdecydowałem się przeczytać tę powieść, bo była nudna opór, no ale przeczytane, za to przez cały czas po głowie mi chodziło kto miał Alberta Camusa w avatarze, bo coś mi świta, ale nie mam pojęcia kto to mógł być
Daniel Kahneman - Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym
To tak w dużym skrócie książka opiera się na tym co autor nazwał systemem pierwszym (rozumianym jako ten intuicyjny, szybki, automatyczny) i systemem drugim (ten już bardziej skomplikowany jak chociażby przychodzi pomnożyć w głowie 44*76 to sobie musisz chwile pokminić) i właśnie tymi błedami myślowymi z tymi dwoma sposobami myślenia związanymi. Z dwa podejścia robiłem żeby przez to przejść, z resztą chyba i najdłuższy pdf przez jaki przeszedłem, a ile z tego zapamiętam, albo wdroże w życie - kurwa, no nie wiem, kiedyś może będe miał taki moment w życiu, że sobie pomyśle o jakimś zakotwiczeniu, złudzeniach trafności, podejściu do ryzyka czy innym prawie małych liczb
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
Kahneman czeka u mnie w audiobooku na swoją kolej.
Krzysztof Varga - Trociny
Pierwsze zetknięcie z gościem i zachwyciło mnie jak operuje słowem - czasami tłucze zdania rozciągające się na cała stronę, a przy tym zachowuje kapitalne flow, ma myśl uwolnioną i jego dygresje i ciągi myślowe czyta się kapitalnie. Bohaterem, prowadzącym przez całą niemal książkę monolog, jest 50-letni facet, który psioczy na Polskę - na wieśniaków, na ludzi wyrwanych ze wsi, na mieszczuchów, na biegaczy, na swoich starych, no na wszystko, co się tylko da i są momenty, których nie sposób nie podbić (np. tę wsiowość to widziałem u siebie na wsi w 100%). Jednak im dalej w las, tym to jego narzekanie na bylejakość staje się imo takim prostym rozwiązaniem, płytkim, za prostym sposobem na życie, przez co główny bohater zaczyna irytować. Całość też deczko za długa, ale i tak będzie mi siedziało w głowie długo, a po Vargę jeszcze sięgnę.
Krzysztof Varga - Trociny
Pierwsze zetknięcie z gościem i zachwyciło mnie jak operuje słowem - czasami tłucze zdania rozciągające się na cała stronę, a przy tym zachowuje kapitalne flow, ma myśl uwolnioną i jego dygresje i ciągi myślowe czyta się kapitalnie. Bohaterem, prowadzącym przez całą niemal książkę monolog, jest 50-letni facet, który psioczy na Polskę - na wieśniaków, na ludzi wyrwanych ze wsi, na mieszczuchów, na biegaczy, na swoich starych, no na wszystko, co się tylko da i są momenty, których nie sposób nie podbić (np. tę wsiowość to widziałem u siebie na wsi w 100%). Jednak im dalej w las, tym to jego narzekanie na bylejakość staje się imo takim prostym rozwiązaniem, płytkim, za prostym sposobem na życie, przez co główny bohater zaczyna irytować. Całość też deczko za długa, ale i tak będzie mi siedziało w głowie długo, a po Vargę jeszcze sięgnę.
Rap MATTers podcast
https://www.youtube.com/c/rapmatters
https://www.youtube.com/c/rapmatters
- zemsta1kadluba
- Posty: 7707
- Rejestracja: 22 paź 2019, 12:50
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
Nic osobistego: Sprawa Janusza Walusia- Cezary Łazarewicz
Reportaż o polskim emigrancie który zastrzelił przywódcę panafrykańskich komunistów Chrisa Haniego podczas początku wielkich przemian w RPA. Temat mocno polityczny, podchodziłem na początku sceptycznie bo autor to dziennikarz Wyborczej, Polityki i Newsweeku więc bias ideologiczny jest dosyć silny, ale zaskoczyłem się bo postać Walusia jest przedstawiona bardzo obiektywnie. Sam autor napisał że zdziwił się że podobnie jak córka zamordowanego Haniego Walusia po prostu w pewnym sensie polubił. Autor wykonał kawał dobrej dziennikarskiej roboty docierając do całej masy osób związanych ze sprawą jak i dokumentów, mamy tutaj przekrój od członków rodziny Walusia, jego przyjaciół, po dyplomatów, dziennikarzy jak i członków rodziny Haniego. Historia głównego bohatera jest od biznesów jego ojca w PRL, po współczesne starania o zwolnienie blokowane przez Ministra Sprawiedliwości w RPA.
Dużo gorzej niestety wychodzi przedstawienie tła całego konfliktu w RPA jak i historii państwa Afrykanerów- jest to zrobione zupełnie po łebkach, a sam bias ideologiczny jest tak mocno widoczny że aż zabawny. Autor wprawdzie wprost pisze że druga strona była komunistyczną partyzantką i że Hani nawet jeździł na szkolenia do Moskwy, ale wszystko jest podane w taki sposób że czytelnik szybko zaczyna łapać sympatię z nimi. Afrykanerzy są za to zawsze przedstawieni jako źli rasiści, nie ma żadnego rozwinięcia ich racji, czy nawet ich przedstawienia, jedynie dwie strony w całej książce streszczenia rozmów z żoną Clive'a Derby-Levisa (który wymyślił zamach) napisane w taki sposób że czytelnik widzi to jako stanowisko po prostu szurskie. Nie ma też żadnego opisu tego jak wyglada RPA dzisiaj, poza krótkimi wstawkami czasem że ta i ta dzielnica dzisiaj to biedne slumsy, albo że dzisiaj tu i tu muszą stać mury z drutem kolczastym i prywatną ochroną. Szkoda bo Republika Południowej Afryki jest dla tej historii fundamentalnie ważna i można to było trochę lepiej rozwinąć. Wspomnę też z tym biasem najśmieszniej jest kiedy autor próbuje pisać o polskich organizacjach nacjonalistycznych i kibicowskich gdzie najpierw mamy opisaną relację na prośbę o wywiad szefa Niklota (który jako pierwszy zaczął takie akcje organizować) który wprost odpisał autorowi że "prosi pan jako dziennikarz Wyborczej i Newsweeka o rozmowę i że będzie ona obiektywna, to już lepiej chyba od razu nazwać nas faszystami? ))" i widać że autor pokazuje tego maila jako takie że "patrzcie nawet nie chcą gadać a mają szansę" tylko po to żeby parenaście stron dalej inne takie organizacje... nazwać wprost faszystowskimi, niejako przyznając rację szefowi Niklota xd Do tego jakieś wzmianki o ludziach popierających Walusia którzy organizują "demonstracje o dominacji białej rasy" (???), albo przebierają się w szaty Ku Klux Klanu (?????????????? xD).
Niemniej jednak książka jest naprawdę świetnym reportażem i pozwala czytelnikowi wejść w głowę człowieka który dokonał czynu dla wielu absolutnie niewybaczalnego, został skazany na śmierć, wyrok potem zamieniono mu na dożywocie i od 27 lat siedzi w afrykańskim więzieniu i stara się o zwolnienie, które nawet mu przyznano, ale jednak wciąż musi siedzieć. Dlaczego? To już poznacie czytając książkę. Polecam ją każdemu fanowi reportaży, ludziom którzy chcieliby poznać bliżej sylwetkę Walusia, tym którzy chcieliby przeczytać rady o tym jak nie zwariować w więzieniu, albo tym którzy chcieliby poznać jak myśli prawdziwy idealista, niezależnie czy te ideały do nas przemawiają. Nie polecam tym którzy chcieliby pogłębić swoją wiedzę o RPA, albo o konflikcie rasowym w tym kraju.
ps: na prawie sam koniec książki jest piękny paszkwil Małgorzaty Ostaszewskiej (matki tej słynnej Maji od robienia sobie fotek z każdym gorącym hasłem aktywistów żeby być woke xd) który pomógł mi zrozumieć skąd u jej córki ten zjebany charakter xd
Reportaż o polskim emigrancie który zastrzelił przywódcę panafrykańskich komunistów Chrisa Haniego podczas początku wielkich przemian w RPA. Temat mocno polityczny, podchodziłem na początku sceptycznie bo autor to dziennikarz Wyborczej, Polityki i Newsweeku więc bias ideologiczny jest dosyć silny, ale zaskoczyłem się bo postać Walusia jest przedstawiona bardzo obiektywnie. Sam autor napisał że zdziwił się że podobnie jak córka zamordowanego Haniego Walusia po prostu w pewnym sensie polubił. Autor wykonał kawał dobrej dziennikarskiej roboty docierając do całej masy osób związanych ze sprawą jak i dokumentów, mamy tutaj przekrój od członków rodziny Walusia, jego przyjaciół, po dyplomatów, dziennikarzy jak i członków rodziny Haniego. Historia głównego bohatera jest od biznesów jego ojca w PRL, po współczesne starania o zwolnienie blokowane przez Ministra Sprawiedliwości w RPA.
Dużo gorzej niestety wychodzi przedstawienie tła całego konfliktu w RPA jak i historii państwa Afrykanerów- jest to zrobione zupełnie po łebkach, a sam bias ideologiczny jest tak mocno widoczny że aż zabawny. Autor wprawdzie wprost pisze że druga strona była komunistyczną partyzantką i że Hani nawet jeździł na szkolenia do Moskwy, ale wszystko jest podane w taki sposób że czytelnik szybko zaczyna łapać sympatię z nimi. Afrykanerzy są za to zawsze przedstawieni jako źli rasiści, nie ma żadnego rozwinięcia ich racji, czy nawet ich przedstawienia, jedynie dwie strony w całej książce streszczenia rozmów z żoną Clive'a Derby-Levisa (który wymyślił zamach) napisane w taki sposób że czytelnik widzi to jako stanowisko po prostu szurskie. Nie ma też żadnego opisu tego jak wyglada RPA dzisiaj, poza krótkimi wstawkami czasem że ta i ta dzielnica dzisiaj to biedne slumsy, albo że dzisiaj tu i tu muszą stać mury z drutem kolczastym i prywatną ochroną. Szkoda bo Republika Południowej Afryki jest dla tej historii fundamentalnie ważna i można to było trochę lepiej rozwinąć. Wspomnę też z tym biasem najśmieszniej jest kiedy autor próbuje pisać o polskich organizacjach nacjonalistycznych i kibicowskich gdzie najpierw mamy opisaną relację na prośbę o wywiad szefa Niklota (który jako pierwszy zaczął takie akcje organizować) który wprost odpisał autorowi że "prosi pan jako dziennikarz Wyborczej i Newsweeka o rozmowę i że będzie ona obiektywna, to już lepiej chyba od razu nazwać nas faszystami? ))" i widać że autor pokazuje tego maila jako takie że "patrzcie nawet nie chcą gadać a mają szansę" tylko po to żeby parenaście stron dalej inne takie organizacje... nazwać wprost faszystowskimi, niejako przyznając rację szefowi Niklota xd Do tego jakieś wzmianki o ludziach popierających Walusia którzy organizują "demonstracje o dominacji białej rasy" (???), albo przebierają się w szaty Ku Klux Klanu (?????????????? xD).
Niemniej jednak książka jest naprawdę świetnym reportażem i pozwala czytelnikowi wejść w głowę człowieka który dokonał czynu dla wielu absolutnie niewybaczalnego, został skazany na śmierć, wyrok potem zamieniono mu na dożywocie i od 27 lat siedzi w afrykańskim więzieniu i stara się o zwolnienie, które nawet mu przyznano, ale jednak wciąż musi siedzieć. Dlaczego? To już poznacie czytając książkę. Polecam ją każdemu fanowi reportaży, ludziom którzy chcieliby poznać bliżej sylwetkę Walusia, tym którzy chcieliby przeczytać rady o tym jak nie zwariować w więzieniu, albo tym którzy chcieliby poznać jak myśli prawdziwy idealista, niezależnie czy te ideały do nas przemawiają. Nie polecam tym którzy chcieliby pogłębić swoją wiedzę o RPA, albo o konflikcie rasowym w tym kraju.
ps: na prawie sam koniec książki jest piękny paszkwil Małgorzaty Ostaszewskiej (matki tej słynnej Maji od robienia sobie fotek z każdym gorącym hasłem aktywistów żeby być woke xd) który pomógł mi zrozumieć skąd u jej córki ten zjebany charakter xd
mołpy są kozackie
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
Właśnie skończyłem czytać „Króla” Twardocha i ja pierdolę, jakie to jest dobre. Mocna, brutalna, bezkompromisowa powieść. Brud wylewa się z kartek, a narracja jest tak dynamiczna, że nie sposób się oderwać. Płot twist z konkret, zakończenie mocne. Najlepsze jest to, że chuja wiem o przedwojennej Warszawie i o relacjach polsko-żydowskich, a Twardoch wprowadza w ten świat z miejsca tak, że od razu go czujesz, nie używając przy tym jakiejś łopatologii. Zajebista lektura, 8 lub 9/10.
Też widzicie sporo punktów stycznych ze „Ślepnąc od świateł”? Wydaje mi się, że dynamika powieści bardzo zbliżona, oprócz tego itd. Momentami czułem się jakbym czytał Żulczyka, tylko przeniesionego w 1937. To w sumie nie zarzut, ale dużo tych podobieństw jest.
Spoiler
narratorem
Też widzicie sporo punktów stycznych ze „Ślepnąc od świateł”? Wydaje mi się, że dynamika powieści bardzo zbliżona, oprócz tego
Spoiler
Palestyna-Argentyna, toksyczne uczucie do kobiet (tu Anna, tam...nie pamietam), Ryffka-Pazina, chęć wyrwania się z Warszawy głównego bohatera mimo pozycji, finał wymykający się spod kontroli w dużym stopniu poprzez kokainę
-
- Posty: 194
- Rejestracja: 22 maja 2019, 17:09
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
Oczywiście jest sporo podobieństw, tylko dobrze, że nie ma tych pierdolonych snów
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
Ale płetwal nad Warszawą, ale to raczej podobieństwo do tego czarnego gówna w snach Kuby. Kurwa, kolejne.
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
Twardoch jest lepszym pisarzem od Żulczyka. Ma lepszą narrację, lepiej maluje słowem, ma dużo lepszą wyobraźnię i talent do ubierania jej w słowa. Zakończenie jednej i drugiej powieści niemal identyczne, z tym że Krol ma swoją kontynuację.
Yakuza not mafia, Yakuza wa kazoku.
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
Tu się zgodzę, że warsztatowo Twardoch>Żulczyk, ale chodzi o samą, historię, bohaterów i oddziaływujące na nich miasto. W „Królu” zdaje się to głębsze, bardziej rozbudowane ale ciężko mi się oprzeć wrażeniu, ze Ryffka to druga Pazina, czy że Palestyna dla Jakuba jest w pewnym momencie tym samym, co Argentyna dla Jacka. No i tak jak wyżej pisałem, jest tego sporo.
W ogóle zaraz po przeczytaniu skoczyłem do biblioteki wymienić „Króla” na „Królestwo”, ale mam wrażenie i idące za nim obawy, że kontynuacja jest tu tak bardzo niepotrzebna...Losy rodziny Jakuba i generalnie tego co stało się w jego, życiu że znalazł się w tym punkcie, w którym jest, spokojnie mogłyby zostać w sferze niedopowiedzeń. Mam nadzieję, że Twardoch to ogarnął.
W ogóle zaraz po przeczytaniu skoczyłem do biblioteki wymienić „Króla” na „Królestwo”, ale mam wrażenie i idące za nim obawy, że kontynuacja jest tu tak bardzo niepotrzebna...Losy rodziny Jakuba i generalnie tego co stało się w jego, życiu że znalazł się w tym punkcie, w którym jest, spokojnie mogłyby zostać w sferze niedopowiedzeń. Mam nadzieję, że Twardoch to ogarnął.
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
Królestwo nie ma tej aury, klimatu... jest mocno... przygnębiające ale czyta się świetnie.
Yakuza not mafia, Yakuza wa kazoku.
- rubinstein
- Posty: 1097
- Rejestracja: 22 kwie 2019, 11:21
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
Królestwo duzo bardziej podkreśla, że Twardoch jest faktycznie pisarzem. Fajniejsze? nie. bardziej literackie? tak.
-
- Posty: 242
- Rejestracja: 17 cze 2019, 21:25
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
Królestwo to końcówka Króla plus dużo wody.
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
Znaczy kapitan - bardzo polecam
Księga herbaty - jw
Lajla znaczy noc - trochę mniej polecam
Księga herbaty - jw
Lajla znaczy noc - trochę mniej polecam
Re: Co tam ostatnio przeczytałem?
Jarosław Dudek - Chazarowie: Polityka, Kultura, Religia
Polecam, najlepsza pozycja w języku polskim jeśli idzie o kaganat Chazarski
Polecam, najlepsza pozycja w języku polskim jeśli idzie o kaganat Chazarski
Set your world on fire, watch your planet burnRupert pisze: jak chce czytac urojenia po narkotykach to czytam sobie fromage jak chce oświecenia to czytam bakłażan prosta rzecz
While swinging in a tire hanging from a flying worm