[SERIAL] OZ (1997-2003)
Moderatorzy: gogi, con shonery
[SERIAL] OZ (1997-2003)
Na forum ostro wałkujemy temat Soprano, ale czemu o starszym serialowym bracie jest tak cichutko? Wydaje mi się, że nieco zakurzona pozycja od HBO, gdzieś w cieniu innych seriali traktujących o życiu więziennym typu Prison Break czy Orange Is the New Black. OZ mimo ćwierćwiecza na karku zajebiście daje rade, produkcyjnie wiadomo trąci delikatnie myszką, fabule też zdarzały się mielizny, ale postacie pierwszoplanowe to są klasyki wagi ciężkiej, taki Adebisi to mógłby stać koło Pauliego Walnutsa i Omara Little w kategorii role kultowe, zresztą cała obsada to pieprzony majstersztyk, jeśli J.K Simmonsa kojarzycie głównie z oskarowej roli w Whiplash, to po tym serialu będziecie widzieć w nim już tylko bezwzględnego aryjczyka o niecnych planach względem niejakiego Tobiasa Beechera, których wątek de facto tworzy główną oś serialu. Świetnie się bawiłem przy OZ, co prawda niektóre sytuacje to był niezły odlot twórców, sam system więzienia to mocne science fiction, ale prowadzenie narracji, perypetie bohaterów to ocena celująca jak dla mnie, ciągła akcja to jeden z największych atutów serialu, czarny humor też się tam mocno leje. Jak ktoś nie oglądał to niech nadrabia zaległości
pozdrawiam użytkownika @niuhniuh
"...jest eśmy małymi cząstkami wielkich rzeczy..."
pieseczek dla ślizgawkera
Re: [SERIAL] OZ (1997-2003)
Dla mnie klasyk jak the wire stara szkoła HBO seriali kto nie zna ten fajans
Wysłane z mojego G3121 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego G3121 przy użyciu Tapatalka
[size=10 pisze:jebanaplujdupa[/size] post_id=564758 time=1632312420 user_id=236]
mocno przeceniony post ruperta
Re: [SERIAL] OZ (1997-2003)
jebany klasyk, będę musiał to odświeżyć za jakiś czas. poziom skurwysyństwa bohaterów, kombinowanie i dymanie wszystkich na prawo i lewo dosłownie i w przenośni
a no i oczywiście osobny dla Adebisiego, chyba zgoda?
a no i oczywiście osobny dla Adebisiego, chyba zgoda?
Re: [SERIAL] OZ (1997-2003)
pozzzdro @szpilman
klasyk, ciągnący się przez cały serial konflikt Beecher vs Schillinger (koniecznie przez G ) to jebany majstersztyk. Piona również dla Alvareza (przy I'm tired of trying autentyczne wzruszenie), wiecznie kombinującego, ale w głębi duszy mocno uczuciowego Ryana (WYAAAAN), dla Adebisiego zawsze , zgoda @Prez. Love-hate relationship Beechera z Kellerem to też jest poziom obecnie chyba nieosiągalny dla większości seriali. Tak samo jak bromance Rebadowa z Busmalisem zresztą.
Osobny props dla SFX w tym serialu, ten słynny dźwięk syreny czy otwieranych drzwi od cel to chyba się zapamięta już na zawsze.
Końcówkę lubię, ale ostatnie 5 minut można by śmiało wyciąć i serial by nic nie stracił, pewnie by nawet zyskał.
Niektóre wątki mocne scifi, tabletki na starzenie się, morderstwa w zasadzie co drugi dzień bez większych konsekwencji...
Mimo to jeden z lepszych seriali, jakie widziałem. Rozwój bohaterów na poziomie mistrzowskim.
klasyk, ciągnący się przez cały serial konflikt Beecher vs Schillinger (koniecznie przez G ) to jebany majstersztyk. Piona również dla Alvareza (przy I'm tired of trying autentyczne wzruszenie), wiecznie kombinującego, ale w głębi duszy mocno uczuciowego Ryana (WYAAAAN), dla Adebisiego zawsze , zgoda @Prez. Love-hate relationship Beechera z Kellerem to też jest poziom obecnie chyba nieosiągalny dla większości seriali. Tak samo jak bromance Rebadowa z Busmalisem zresztą.
Osobny props dla SFX w tym serialu, ten słynny dźwięk syreny czy otwieranych drzwi od cel to chyba się zapamięta już na zawsze.
Końcówkę lubię, ale ostatnie 5 minut można by śmiało wyciąć i serial by nic nie stracił, pewnie by nawet zyskał.
Spoiler
Skoro potrucie bractwa było takie proste, to czemu nikt nie zrobił tego wcześniej?
Mimo to jeden z lepszych seriali, jakie widziałem. Rozwój bohaterów na poziomie mistrzowskim.
Spoiler
Re: [SERIAL] OZ (1997-2003)
moja ulubiona scena to zdecydowanie:
Spoiler
Re: [SERIAL] OZ (1997-2003)
za dużo tam scen fajnych, żebym podał jakąś swoją topkę, ale na bank wszystkie odpały Adebisiego by tu było można wkleić.
to jest zajebiste też, ten ruch biodrami każda scena w której Adebisi tańczy to sztos jakich mało w ogóle ten bit tam co wjeżdża to łojezu. szkoda, że tak szybko ucięte
to jest zajebiste też, ten ruch biodrami każda scena w której Adebisi tańczy to sztos jakich mało w ogóle ten bit tam co wjeżdża to łojezu. szkoda, że tak szybko ucięte
Spoiler
Ostatnio zmieniony 04 sie 2020, 11:21 przez niuhniuh, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: [SERIAL] OZ (1997-2003)
W chuj tam jest mocnych scenek, furia i przemiana Beechera to chyba był jeden z najlepszych momentów pierwszego sezonu
Osobny props dla Saida, zajebista postać.
kurwa sobie przypomniałem, poszczany byłem
Osobny props dla Saida, zajebista postać.
kurwa sobie przypomniałem, poszczany byłem
"...jest eśmy małymi cząstkami wielkich rzeczy..."
pieseczek dla ślizgawkera
Re: [SERIAL] OZ (1997-2003)
klasyk, ale do konca nie obejrzalem
Re: [SERIAL] OZ (1997-2003)
zapomniałem jeszcze o tym przedstawianiu nowych osadzonych. super to było, z taką lekkością Augustus o tym sobie mówił. Sentence - 70 years. Up for parole in 40.
Re: [SERIAL] OZ (1997-2003)
Przy OZ reszta seriali więziennych wygląda jak bajeczki dla dzieci. Poziom skurwysynstwa, brutalności jaki tam jest przebija wszystko co widziałem do tej pory. Mnóstwo wyrazistych, charakterystycznych postaci, które się pamięta długo po zakończeniu ( Schillinger, Said, Adebisi, Keller). Druga połowa czwartego sezonu mocno odstaje poziomem od reszty, ale tak to serial trzymia poziom a pierwsze 3 sezony są najpiękniejsze.
Re: [SERIAL] OZ (1997-2003)
Oglądam właśnie i jak kolega pisze wyżej 2ga połowa sezonu nr 4 strasznie męcząca.
Został mi ostatni odcinek i chyba zrobię przerwę.
2 ostatnie sezony wracają do poziomu 1-3??
Wysłane z mojego YAL-L21 przy użyciu Tapatalka
Został mi ostatni odcinek i chyba zrobię przerwę.
2 ostatnie sezony wracają do poziomu 1-3??
Wysłane z mojego YAL-L21 przy użyciu Tapatalka
Re: [SERIAL] OZ (1997-2003)
Może ktoś połączyć oba tematy w jeden, bo nie mogłem znaleźć tematu jak szukałem.
Re: [SERIAL] OZ (1997-2003)
Odpaliłem wczoraj Pilota, serial doskonały w swojej niedorzeczności chyba znowu obejrzę wszystkie odcinki
"...jest eśmy małymi cząstkami wielkich rzeczy..."
pieseczek dla ślizgawkera
Re: [SERIAL] OZ (1997-2003)
Zacząłem wczoraj
jakość na HBO max tak hujowa czy to znowu wina różowych skurwysynów spod loga T-Mobile?
jakość na HBO max tak hujowa czy to znowu wina różowych skurwysynów spod loga T-Mobile?
Re: [SERIAL] OZ (1997-2003)
no niestety full hd to to nie jest
"...jest eśmy małymi cząstkami wielkich rzeczy..."
pieseczek dla ślizgawkera
Re: [SERIAL] OZ (1997-2003)
No nic, tym razem się wam upiekło kutasiarze z T-Mobile
Dodano po 5 godzinach 18 minutach 20 sekundach:
Haha no nie mogę się przyzwyczaić do takiego pulchniutkiego Simmonsa, Whiplash zniszczył mi głowę chyba
Dodano po 1 dniu 6 godzinach 38 minutach 53 sekundach:
Dodano po 5 godzinach 18 minutach 20 sekundach:
Haha no nie mogę się przyzwyczaić do takiego pulchniutkiego Simmonsa, Whiplash zniszczył mi głowę chyba
Dodano po 1 dniu 6 godzinach 38 minutach 53 sekundach:
Spoiler
haha scena jak Schillinger bezskutecznie próbuje namówić coraz to nowy gang do zabicia Beechera, a na koniec rozważa Adebisiego