One Cut of the Dead
Gdzieś jakiś youtuber porównał mentalność(?) Polaków i Japończyków. No i ten film to świetnie pokazuje.
No i jeśli nikt wam nic nie zaspoilerował, ani sami nic sobie nie spoilerowaliście to ten film to jebane mistrzostwo. Powiem tylko, że nie zniechęcaj się po kilkudziesięciu minutach. Będzie wynagrodzone
Spoiler ale to tylko po obejrzeniu:
Spoiler
Druga część filmu to w zasadzie polska komedia lat 80'
Czas łowów - dawno się tk nie ekscytowałem i nie przeżywałem akcji w filmie. Do obejrzenia na neflixie, fajna wizja alternatywnej przyszłości świata, podobają mi się takie brzydkie surowe lokalizacje. Trochę długi jest, ale w ogóle się nie dłuży. Do obejrzenia na netflix.
A simple favor - nie wiem jak zaklasyfikować, może czarna komedia kryminalna z Anną Kendrick i bardzo gorącą i śliczną Blake Lively w roli femme fatale. Byłem zaskoczony świeżością tej produkcji, kilka razy się uśmiechnąłem, trochę klimatu klasycznego Hitchcocka, film podobał mi się bardziej niż Knives Out. Jeden z tych filmów, które niesłusznie przechodzą bez echa. Reżyser co prawda zaserwował publiczności wysryw w postaci damskiej wersji Ghostbusters ale nie warto się tym kierować.
Invisible Man z brzydulą z Mad Menów - trailer mnie zachęcił, ale nie oglądać. Elżbieta Mech stara się jak może grą aktorską i repertuarem min pokazywać różne stadia paranoi, ale scenariusz jest tak pełen dziur, nielogiczności i tanizny że weź Pan odejdź. Reszta aktorów gra na poziomie najtańszych sitcomów. Główny czarny charakter - zero charyzmy. Syf.
Koks i dziwkę brałeś cichcem
Polizałeś pizdę, popijałeś Żywcem
Sny wędrownych ptaków (Pájaros de verano)
Rewelacyjna rzecz - świetnie przedstawiona historia rośnięcia w siłę indiańskiego narkobiznesu przy jednoczesnym upadku tradycyjnych relacji i etosu, no i towarzyszącej im degrengoladzie moralnej. Zdecydowanie warto, chociaż to mocno przygnębiający seans
Jaayu pisze: ↑18 maja 2020, 9:36
[mention]Godhand[/mention] a jak oceniasz? dla mnie Wind River kozak film, bardzo mi się spodobał. W szoku byłem trochę pod koniec filmu
Jeden z najlepszych filmów jakie widziałem w ogóle.
Ale ja jestem psychofanem Rennera.
Na netflix wjechal film Jak zostalem gangsterem. Superanckie dresiarskie kino pod popcorn i cole, duzo bluzgow, przemocy i prostego humoru. Historia, mimo ze nie jakos mega zlozona, to wciaga od poczatku, chociaz im blizej konca tym robi sie bardziej patetycznie i ckliwie. Ja tam widzialem troche zapozyczen z Ojca Chrzestnego, troche z Przekretu, troche z Scarefaca, ogolnie Kawulski wzial sprawdzone patenty, polaczyl je razem w calkiem przyzwoitym obrazku, ktory mozna obejrzec bez zenady, w przeciwienstwie do filmow pana Vegi. Gdybym byl krytykiem filmowym, to pewnie dalbym mu z 5 na 10, ale jestem przeciety Kowalski, wiec ode mnie 7 i jak kiedys ten pan nakreci w podobnym stylu historie zycia Mameda Khalidova i czeczenskich gangsterow, o czym kiedys mowil w jednym takim programie, to z checia obejrze!
Inside Out - to na prawdę świetna animacja. Wartości jakie ze sobą niesie sprawia, że trafia do każdej grupy wiekowej, a może także pomóc zrozumieć nam zachowania i emocje innych.
KapitanRozpierdol pisze: ↑10 maja 2020, 21:07One Cut of the Dead
Gdzieś jakiś youtuber porównał mentalność(?) Polaków i Japończyków. No i ten film to świetnie pokazuje.
No i jeśli nikt wam nic nie zaspoilerował, ani sami nic sobie nie spoilerowaliście to ten film to jebane mistrzostwo. Powiem tylko, że nie zniechęcaj się po kilkudziesięciu minutach. Będzie wynagrodzone
Spoiler ale to tylko po obejrzeniu:
Spoiler
Druga część filmu to w zasadzie polska komedia lat 80'
nie no chłopie jestem na 20 minucie i wyłączam to w pizdu. cos ty za chujoze tutaj polecil
Obejrzałem wczoraj ostatniego von Triera, czyli The House That Jack Built. I mam bardzo mieszane uczucia: momentami to świetna krwawa czarna komedia - coś w stylu Fargo: perypetie nieudolnego seryjnego mordercy z OCD (wspaniały Matt Dillon), któremu wszystko jakimś cudem uchodzi na sucho; świetne cameo Umy Thurman, która (zgodnie z rolą) denerwuje tak że sam widz chce ją zabić; w cięciach - miszmasz grafik i starych filmów plus dyskusja o życiu z istotą boską(?). Intrygujące, ciekawe. Niestety, im dalej, tym więcej (przesadzonego, niepotrzebnego) torture porn i postmodernistycznej paplaniny. Całość miała być chyba paralelą niezrozumianej twórczości samego reżysera (miałem skojarzenia z wybitnie nieudanym Mother!). Koniec konców: nie żałuję jakoś specjalnie, ale film mógł być godzinę krótszy i pozbawiony kolejnych, nic nie wnoszących scen zabójstw.
Koks i dziwkę brałeś cichcem
Polizałeś pizdę, popijałeś Żywcem
Jim & Andy: The Great Beyond (2017) - reportaż z planu filmu Man on the Moon (1999) oraz współczesny wywiad z Jimem Carreyem o tym jak do granic ekstremum posunął wcielanie się w odgrywaną przez siebie postać Andy'ego Kauffmana i jego alter ego Tony'ego Cliftona. Przyjemnie się oglądało.
Koks i dziwkę brałeś cichcem
Polizałeś pizdę, popijałeś Żywcem