bo nigdy nie słyszałem, żeby ktoś się chwalił, że obejrzał Dom z Papieru i uważał się dzięki temu za wyższy byt intelektualny niż ludzie, którzy tego nie widzieli A z książkami się niestety zdarza.
Książki, filmy, seriale czy gierki?
Moderator: gogi
Re: Książki, filmy, seriale czy gierki?
Re: Książki, filmy, seriale czy gierki?
Nie chce mi się szukać konkretnych źródeł badań itp. ale jednak zawsze słyszało się, że czytanie książek ma pozytywny wpływ na wyobraźnię, tudzież rozwój mózgu/intelektualny. Pierwszy lepszy link z google:
https://nauka.rocks/czytanie-ksiazek/
W zestawieniu z tym, że jakiś spory procent osób w Polsce nie czyta więcej niż jednej książki rocznie pewnie wykształciła się jednak jakaś wyższość tej formy rozrywki nad innymi - na pewno miało to w pewien sposób promować czytanie. Nie wiem czy są konkretne badania zestawiające czytanie z np. oglądaniem seriali. W każdym razie osobiście na szczęście nie trafiam na ludzi, którzy czują się lepsi, bo czytają. Jeśli chodzi natomiast o jakość wybranego contentu to przecież często czytając filmweb, można się spotkać z opiniami, że dane kino jest denne i tylko Almodovar, Bergman, Fincher, a Nolan to dla plebsu. Tu już decyzja jednostki, ja sam staram się z czytania wyciągnąć coś więcej, ale lubię raz na jakiś czas przeczytać sobie Browna czy Cobena.
https://nauka.rocks/czytanie-ksiazek/
W zestawieniu z tym, że jakiś spory procent osób w Polsce nie czyta więcej niż jednej książki rocznie pewnie wykształciła się jednak jakaś wyższość tej formy rozrywki nad innymi - na pewno miało to w pewien sposób promować czytanie. Nie wiem czy są konkretne badania zestawiające czytanie z np. oglądaniem seriali. W każdym razie osobiście na szczęście nie trafiam na ludzi, którzy czują się lepsi, bo czytają. Jeśli chodzi natomiast o jakość wybranego contentu to przecież często czytając filmweb, można się spotkać z opiniami, że dane kino jest denne i tylko Almodovar, Bergman, Fincher, a Nolan to dla plebsu. Tu już decyzja jednostki, ja sam staram się z czytania wyciągnąć coś więcej, ale lubię raz na jakiś czas przeczytać sobie Browna czy Cobena.
Re: Książki, filmy, seriale czy gierki?
zejdę tutaj trochę z tematu, ale to jest dla mnie ciekawa kwestia, może nie chodzi tutaj o zmniejszenie egoizmu, ale bardziej o mniejszej koncentracji na własnej osobie, często szukałem serialu/filmu/książki, które pasowałaby do mnie, w sensie utożsamianko, podobne emocje i liczyłem, że przez to poczuję się dobrze wiecie ocb, ale najlepiej się czułem, kiedy zaczynałem oglądać coś z czym trudno byłoby mi się utożsamić i przez to łapałem dystans do rzeczywistości i tym samym własnej osoby, do teraz jak za coś mam się zabierać, to pierwsze czego chce mój umysł to bohaterzy o podobnych problemach, ale chuj z tym nie o to chodzi w życiu żeby ciągle zamykać się w swoim gównie i nie obserwować świata pełnego barw
temat zaczął się od mojego pierdolenia, więc pozwolę sb odpowiedzieć, że mi chodziło o sposób opowiadania historii
Raptowny pisze: Duchowo? 10lat ćpania może człowieka oświecić, ale nie gadajmy o duchach
Re: Książki, filmy, seriale czy gierki?
książki > filmy > seriale > gierki u mnie, ale tak naprawdę to tylko z książkami jestem za pan brat, cały czas próbuję przekonać się do pozostałych, mam nadzieję, że kiedyś się uda
- scam_sakawa
- Posty: 4898
- Rejestracja: 24 kwie 2019, 8:43
- Lokalizacja: białystok dziwko
Re: Książki, filmy, seriale czy gierki?
^
Mam dokładnie tak samo i bynajmniej nie wynika to z próby wypadnięcia jako oczytany inteligent. Przeczytałem wiele książek, do których powstały adaptacje filmowe/serialowe i te drugie sprawdzam w zasadzie dla porównania mojego wyobrażenia ze szklanym ekranem.
Mam dokładnie tak samo i bynajmniej nie wynika to z próby wypadnięcia jako oczytany inteligent. Przeczytałem wiele książek, do których powstały adaptacje filmowe/serialowe i te drugie sprawdzam w zasadzie dla porównania mojego wyobrażenia ze szklanym ekranem.
Wszystkie moje posty są wyłącznie fikcją literacką i nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości.
- zemsta1kadluba
- Posty: 7707
- Rejestracja: 22 paź 2019, 12:50
Re: Książki, filmy, seriale czy gierki?
książki, ale głównie dlatego że lubię czytać o ideach, czy tam generalnie coś z miksu polityki, historii, filozofii, teologii, wydarzeń (nawet niekoniecznie musi to być literatura naukowa bo chociażby twórczość Jungera czy Mishimy potrafi świetnie poruszać te sfery używając gatunków jak proza czy pamiętnik) itp. i po prostu żadna inna forma rozrywki nie jest w stanie zaspokoić tej potrzeby tak dobrze (popularne dokumenty teraz na jakichś netflixach często tak źle przedstawiają tematy o których mówią że lepiej byłoby tego nawet nie włączać), plus widzę wyraźnie jak mocno zwiększa to moją wiedzę, elokwencję, plus po prostu w trakcie nie raz muszę robić sobie przerwy żeby coś przemyśleć, czasami wtedy wracam myślami do jakiejś innej pozycji którą czytałem wcześniej a która porusza ten sam problem z innej strony itp.
wszystkie inne gatunki są dla mnie po prostu rozrywką, filmy stoją tutaj najwyżej jeśli chodzi o ich wartość powiedzmy artystyczną, wielkie dzieła filmowe też potrafią zmusić do myślenia, ale forma je też ogranicza, np. w książkach wewnętrzne monologi bohaterów czy piękne opisy otoczenia dobrze napisane potrafią zatopić się w świat i przeżycia bohatera, natomiast w filmie nie działa to dobrze zgodnie z zasadą że film powinien pokazywać nie opowiadać.
na polu dostarczania rozrywki gry są dla mnie najlepsze bo aktywna interakcja sprawia dużo przyjemności i chociaż tam w jakiś sposób rozwija twoje zdolności motoryczne i reakcję. Fabularnie jednak gry są najgorsze, najprostsze historie, ale tutaj często to nie fabuła ale zatopienie się w unikalnym świecie gry, lub wieź z bohaterem robi nam robotę.
seriale są dla mnie najgorsze, szczególnie dzisiaj kiedy platformy streamingowe są nowym standardem bo seriale są robione pod nie- całe sezony są od razu dostępne i każdy odcinek kończy się cliffhangerem żeby wmanipulować odbiorcę w obejrzenie jeszcze jednego odcinka, przez co ludzie zaczynają być uzależnieni od bingewatchingu seriali które są coraz głupsze, a pozują na mądre. Jak widzę ile ludzi próbując opisać jakieś wydarzenia polityczne i jedyne co potrafią to porównać coś/kogoś do np. Gry o Tron, czy Opowieści Podręcznej to mam ochotę wydłubać sobie oczy.
ale podbijam też kolegów wyżej mówiących o elitaryzmie niektórych co czytają same topki empikowskie i bezsensie akcji typu "przeczytam 52 książki". Już za dawnych lat jak robili tę akcję "nie czytasz, nie idę z tobą do łóżka" uważałem ją za mega głupią i żenującą, z tą jest podobnie, możesz przeczytać i 100 książek, co z tego jeżeli to jest poziom gówna, wtedy to bez kitu już lepiej odpalić kilka klasycznych filmów. Promujmy czytelnictwo, ale dobrej literatury, bez jakiegoś kurwa pozowania na intelygentów, bo widzę wiele osób które promują czytanie książek motywowane głównie tym że chcą pokazać wszystkim jacy oni sami są wielce oczytani, takie walenie konia do lustra.
wszystkie inne gatunki są dla mnie po prostu rozrywką, filmy stoją tutaj najwyżej jeśli chodzi o ich wartość powiedzmy artystyczną, wielkie dzieła filmowe też potrafią zmusić do myślenia, ale forma je też ogranicza, np. w książkach wewnętrzne monologi bohaterów czy piękne opisy otoczenia dobrze napisane potrafią zatopić się w świat i przeżycia bohatera, natomiast w filmie nie działa to dobrze zgodnie z zasadą że film powinien pokazywać nie opowiadać.
na polu dostarczania rozrywki gry są dla mnie najlepsze bo aktywna interakcja sprawia dużo przyjemności i chociaż tam w jakiś sposób rozwija twoje zdolności motoryczne i reakcję. Fabularnie jednak gry są najgorsze, najprostsze historie, ale tutaj często to nie fabuła ale zatopienie się w unikalnym świecie gry, lub wieź z bohaterem robi nam robotę.
seriale są dla mnie najgorsze, szczególnie dzisiaj kiedy platformy streamingowe są nowym standardem bo seriale są robione pod nie- całe sezony są od razu dostępne i każdy odcinek kończy się cliffhangerem żeby wmanipulować odbiorcę w obejrzenie jeszcze jednego odcinka, przez co ludzie zaczynają być uzależnieni od bingewatchingu seriali które są coraz głupsze, a pozują na mądre. Jak widzę ile ludzi próbując opisać jakieś wydarzenia polityczne i jedyne co potrafią to porównać coś/kogoś do np. Gry o Tron, czy Opowieści Podręcznej to mam ochotę wydłubać sobie oczy.
ale podbijam też kolegów wyżej mówiących o elitaryzmie niektórych co czytają same topki empikowskie i bezsensie akcji typu "przeczytam 52 książki". Już za dawnych lat jak robili tę akcję "nie czytasz, nie idę z tobą do łóżka" uważałem ją za mega głupią i żenującą, z tą jest podobnie, możesz przeczytać i 100 książek, co z tego jeżeli to jest poziom gówna, wtedy to bez kitu już lepiej odpalić kilka klasycznych filmów. Promujmy czytelnictwo, ale dobrej literatury, bez jakiegoś kurwa pozowania na intelygentów, bo widzę wiele osób które promują czytanie książek motywowane głównie tym że chcą pokazać wszystkim jacy oni sami są wielce oczytani, takie walenie konia do lustra.
mołpy są kozackie
-
- Posty: 157
- Rejestracja: 25 kwie 2019, 23:02
Re: Książki, filmy, seriale czy gierki?
Ostatnio zmieniony 10 lip 2021, 19:57 przez CzasemJebneSobie, łącznie zmieniany 1 raz.
- con shonery
- Moderator
- Posty: 5986
- Rejestracja: 18 kwie 2019, 9:18
Re: Książki, filmy, seriale czy gierki?
Książki i gry, tego nic mi nie zastąpi. Na miejsce filmów i seriali ostatnio wskoczył sport, i tak jak kilka lat temu historia i reportaż sprawiły, że z mniejszą chęcią sięgałem po beletrystykę, tak teraz żywe emocje bardziej mnie angażują niż ich zmyślone ekwiwalenty. Do fikcji mam podejście, że albo grubo, albo wcale - w piździe mam kondycje współczesnego człowieka, bo nim jestem, wrzućcie mnie w światy i sytuacje o których mi się nie śniło.
Re: Książki, filmy, seriale czy gierki?
Książki na 1 miejscu ale jak widzę, że ktoś czyta tylko kryminały czy fantastykę to mu współczuję. Dużo lepiej jest poczytać książkę o czymś wartościowym niż grać w gry, oglądać filmy czy seriale i mówię to po spróbowaniu wszystkiego.
Książki > Chłopaki z baraków > Kreskówki 20 minut > Filmy > Seriale
Książki > Chłopaki z baraków > Kreskówki 20 minut > Filmy > Seriale
Re: Książki, filmy, seriale czy gierki?
Ciężka sprawa. Gry i seriale dla mnie są najbardziej przystępną formą i nie ukrywam, że po nie ostatnio najwięcej sięgam. Rozważam natomiast zakup czytnika, bo nieczęsto chce mi się cegły ze sobą taszczyć w razie chęci przeczytania czegokolwiek. Natomiast to są tylko jakieś tam moje osobiste ograniczenia, nie preferencje.
Jeżeli chodzi o sam środek przekazu, to chyba jako całość najniżej umieściłbym film. Od kiedy wkręciłem się bardziej w seriale (w sumie przy książkach też często ten sam kontrast widać), często mam z filmami tego typu problem, że wydają mi się niekompletne. Tzn. serial czy książka ma czas i miejsce na to, żeby sensowniej osadzić postaci w danej akcji, pokazać sensownie ich motywacje, rozbudować relacje między postaciami. W tych plus minus dwóch godzinach filmu często nie ma aż tyle czasu i jako widz albo sporą część muszę sobie dopowiadać, albo jest dopchnięta gdzieś na siłę i na szybko. Nie satysfakcjonuje mnie to. Te 10 godzin serialu/sezon już daje w tym względzie pole do popisu. I nie twierdzę oczywiście, że chujowy serial będzie lepszy od świetnego filmu, bardziej mówię o jakiejś tendencji z mojego punktu widzenia.
Jeżeli chodzi o same książki, to oczywiście są one najbardziej wymagające dla wyobraźni i zasadniczo zmuszają mózg do jakiejś tam kreatywnej pracy, przynajmniej w moim przypadku Powiększają zasób słownictwa (zawsze bezbłędnie pisałem dyktanda w szkole ), pozwalają gdzieś tam odpłynąć i zbudować we własnej głowie jakiś świat, gdzie słowa autora są pewną sugestią, ale szczegóły musisz dograć sobie w głowie sam. Książka pozwala swoją treść odebrać imo najbardziej subiektywnie z wszystkich wymienionych środków przekazu. Pewnie stąd potem wynikają wszystkie kłótnie fandomów przy ekranizacjach Największym minusem imo jest sama forma fizyczna, no ale to można obejść, chyba że ktoś lubi zapach papieru nowej książki, czy coś.
Gry dają chyba najwięcej możliwości - jak chcę zagrać sobie jakąś fajną fabułę sam, mogę to zrobić. Jak chcę się powygłupiać z kumplami w csku bez używania kreatywnej części mózgu - też mogę to zrobić. Do tego rozwój gier w coraz większym stopniu pozwala mieć wpływ na to, co w grze się dzieje, jak bohater wygląda itp. przez co ta immersja, i tak już spora przez fakt, że postać robi to, co se klikasz, jeszcze bardziej wzrasta. Minusem jest natomiast to, że pożera mi to gówno strasznie dużo czasu (właśnie przez kwestie wymienione wyżej) i imo największy - nie jest to jeszcze medium, które dorosło do częstego i dojrzałego poruszania ciężkich klimatów. A ja lubię, jak mnie gra wpędzi chociaż na chwilę w jakiś kryzys egzystencjonalny :/ Stąd pewnie uwielbienie to wszelakich symulatorów chodzenia, stawiających bardziej na historię, niż mechaniki.
No i kurde, przez to dojenie graczy segment AAA stał się nieco zatęchły.
Jakbym miał ocenić ile na co przeznaczam obecnie czasu, to gry > seriale > filmy > książki.
jakbym miał ocenić, co cenię najbardziej i jakbym chciał te proporcje rozkładać, to książki = gry > seriale > filmy.
Jeżeli chodzi o sam środek przekazu, to chyba jako całość najniżej umieściłbym film. Od kiedy wkręciłem się bardziej w seriale (w sumie przy książkach też często ten sam kontrast widać), często mam z filmami tego typu problem, że wydają mi się niekompletne. Tzn. serial czy książka ma czas i miejsce na to, żeby sensowniej osadzić postaci w danej akcji, pokazać sensownie ich motywacje, rozbudować relacje między postaciami. W tych plus minus dwóch godzinach filmu często nie ma aż tyle czasu i jako widz albo sporą część muszę sobie dopowiadać, albo jest dopchnięta gdzieś na siłę i na szybko. Nie satysfakcjonuje mnie to. Te 10 godzin serialu/sezon już daje w tym względzie pole do popisu. I nie twierdzę oczywiście, że chujowy serial będzie lepszy od świetnego filmu, bardziej mówię o jakiejś tendencji z mojego punktu widzenia.
Jeżeli chodzi o same książki, to oczywiście są one najbardziej wymagające dla wyobraźni i zasadniczo zmuszają mózg do jakiejś tam kreatywnej pracy, przynajmniej w moim przypadku Powiększają zasób słownictwa (zawsze bezbłędnie pisałem dyktanda w szkole ), pozwalają gdzieś tam odpłynąć i zbudować we własnej głowie jakiś świat, gdzie słowa autora są pewną sugestią, ale szczegóły musisz dograć sobie w głowie sam. Książka pozwala swoją treść odebrać imo najbardziej subiektywnie z wszystkich wymienionych środków przekazu. Pewnie stąd potem wynikają wszystkie kłótnie fandomów przy ekranizacjach Największym minusem imo jest sama forma fizyczna, no ale to można obejść, chyba że ktoś lubi zapach papieru nowej książki, czy coś.
Gry dają chyba najwięcej możliwości - jak chcę zagrać sobie jakąś fajną fabułę sam, mogę to zrobić. Jak chcę się powygłupiać z kumplami w csku bez używania kreatywnej części mózgu - też mogę to zrobić. Do tego rozwój gier w coraz większym stopniu pozwala mieć wpływ na to, co w grze się dzieje, jak bohater wygląda itp. przez co ta immersja, i tak już spora przez fakt, że postać robi to, co se klikasz, jeszcze bardziej wzrasta. Minusem jest natomiast to, że pożera mi to gówno strasznie dużo czasu (właśnie przez kwestie wymienione wyżej) i imo największy - nie jest to jeszcze medium, które dorosło do częstego i dojrzałego poruszania ciężkich klimatów. A ja lubię, jak mnie gra wpędzi chociaż na chwilę w jakiś kryzys egzystencjonalny :/ Stąd pewnie uwielbienie to wszelakich symulatorów chodzenia, stawiających bardziej na historię, niż mechaniki.
No i kurde, przez to dojenie graczy segment AAA stał się nieco zatęchły.
Jakbym miał ocenić ile na co przeznaczam obecnie czasu, to gry > seriale > filmy > książki.
jakbym miał ocenić, co cenię najbardziej i jakbym chciał te proporcje rozkładać, to książki = gry > seriale > filmy.
Re: Książki, filmy, seriale czy gierki?
bez sensu jest to wartosciowanie literatury wzgledem kina i odwrotnie bo to dwie zupelnie odmienne od siebie formy wyrazu i na co innego klada nacisk: ksiazka (zakladając ze mowa o beletrystyce) ma w pierszej kolejności opowiadać historie a film to medium wizualne i fabula nie musi odgrywac w nim az tak istotnej roli (w ogole nie jest niezbędna zeby zrobic dobry film), no chyba ze ktos z gimnazjum wyniósł traktowanie filmu jako bezwysiłkowy substytut nieprzeczytanej lektury i tak mu juz zostalo. oczywiscie beka z ludzi ktorzy od wielkiego dzwona przeczytaja jakis kryminal ze sraki zeby se polechtać ego i uwazaja sie za emisariuszy swiatla przed tymi ktorzy woleli sb pojsc do kina na nie wiem awendzersow. co do gierek to osobiscie nie mialem okazji pykac w nic co stanowiloby dla mnie cos wiecej niz pustą rozrywke i oderwanie od zycka, ale tez ogolnie nie pykam za wiele wiec nie chcialbym wyrokowac. na pewno fajnie sobie tak pobyc przez chwile jakims poteznym jebaka co rozpierdala wszystkich.
jesli chodzi o to co sam bardziej lubie to jest to zalezne od humorku dla mnie ale wiecej czasu chyba jednak poswiecam na ksiazeczki i tak tez zaglosowalem=]
jesli chodzi o to co sam bardziej lubie to jest to zalezne od humorku dla mnie ale wiecej czasu chyba jednak poswiecam na ksiazeczki i tak tez zaglosowalem=]
Re: Książki, filmy, seriale czy gierki?
Oczywiście, że książki, bo jako jedyne zostawiają miejsce na wyobraźnię. Wizualizacja postaci, czy "choreografii" w grach i filmach jest już dokonana. Dodatkowo książki pozwalają na najbardziej intuicyjne, niewymuszone odczuwanie emocji związanych z opowiadaną historią.
Teda Chianga mogłyby każdy czytać do końca świata. I tylko jego. Tak przynajmniej mówi większość osób, która się z nim zetknęła. A fantastyka ma mnóstwo oblicz. Porównaj Sheparda i Wattsa, Żelaznego i Chianga, Le Guin i Asimova. A wszystko wartościowe.
Wiadomo, że zamykanie się w gatunku jest samoograniczaniem, ale teoretycznie dobrych książek gatunkowych jest tyle, że do końca życia starczy.
Widocznie bardzo złe kryminały i fantastykę czytałeś, my friendo.
Teda Chianga mogłyby każdy czytać do końca świata. I tylko jego. Tak przynajmniej mówi większość osób, która się z nim zetknęła. A fantastyka ma mnóstwo oblicz. Porównaj Sheparda i Wattsa, Żelaznego i Chianga, Le Guin i Asimova. A wszystko wartościowe.
Wiadomo, że zamykanie się w gatunku jest samoograniczaniem, ale teoretycznie dobrych książek gatunkowych jest tyle, że do końca życia starczy.
How nonbinary persons kill people?
They / them.
They / them.
- benzoabuser
- Zbanowany
- Posty: 5552
- Rejestracja: 25 sie 2019, 18:58
Re: Książki, filmy, seriale czy gierki?
książki, filmy, seriale i gierki
znajdę wszystkie kurwy świata i rozjebie
!EXTRA ANNOTATION!
ALL OF MY POSTS ARE FICTION
!EXTRA ANNOTATION!
ALL OF MY POSTS ARE FICTION
- spianatapiccante
- Posty: 171
- Rejestracja: 13 sty 2021, 21:49
- Lokalizacja: plaża Korte
Re: Książki, filmy, seriale czy gierki?
książki = filmy > seriale > gry
Re: Książki, filmy, seriale czy gierki?
to forum dyskryminuje spolecznosc graczy tworzac jakis osobny 'kacik gracza', zamiast umiescic go w podforum 'kultura', na rowni z kinem i literatura, bo wiecie to takie hehe gierki dla dzieci. a potem wyniki ankiety sa jakie sa. dlatego apeluje
Re: Książki, filmy, seriale czy gierki?
....
Ostatnio zmieniony 03 sie 2022, 4:24 przez hwjsk, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Książki, filmy, seriale czy gierki?
obczaj se planescape torment, fabuła, przesłanie (troche cringowy termin, ale to tylko z braku lepszego słowa) i w ogóle sam koncept tej gierki powoduje że 98% literatury chowa se huja do dupy, naprawdę gorąco polecamhayanawama pisze: ↑02 mar 2021, 2:36 Gry (te z ktorych teoretycznie mozna wyniesc cos wartosciowego) to takie wydluzone kilkukrotnie za pomoca bezwartosciowego (poza wartoscia rozrywkowa) contentu filmy
Set your world on fire, watch your planet burnRupert pisze: jak chce czytac urojenia po narkotykach to czytam sobie fromage jak chce oświecenia to czytam bakłażan prosta rzecz
While swinging in a tire hanging from a flying worm
Re: Książki, filmy, seriale czy gierki?
....
Ostatnio zmieniony 03 sie 2022, 4:24 przez hwjsk, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Książki, filmy, seriale czy gierki?
minęło trochę czasu i już tak wcale nie uważam, ale też nie mogę powiedzieć, że, że książka zawsze lepsza
wróciłem ostatnio do beletrystyki i przekonałem się na własnej skórze, jak książka może być fajniejsza, posłużę się tutaj przykładem trainspottingu, film oczywiście super, ale przy książce bawiłem się jeszcze lepiej, przede wszystkim można szerzej scharakteryzować postać, jest czas na więcej rozkmin, dzięki czemu można właściwiej przedstawić cechy bohatera, oprócz tego wydaje mi się, że książki są bardziej hardkorowe, a jak robisz film to jednak starasz się bardziej dotrzeć do masowego odbiorcy, nawet taka pojebana produkcja jak trainspotting jest ugrzeczniona za co minus dla filmów i plus dla książek
Raptowny pisze: Duchowo? 10lat ćpania może człowieka oświecić, ale nie gadajmy o duchach
Re: Książki, filmy, seriale czy gierki?
hmm, w serialu masz duzo wiecej czasu na zbudowanie postaci, a to jednak nadal nie to samo. Dla mnie czytanie ksiazki jest bardziej "intymne". Tworze swoje wyobrazenie bohaterow, fabuly i jakos ten wyimaginowany swiat wydaje sie blizszy niz historia z ekranu.
Mój ojciec z Santiago Latino, a twój stary pijany Grzesio
freeRivaldo
freeRivaldo