jest osobny temat poświęcony tym gatunkom
[gatunek] Rock/Metal
Re: [gatunek] Rock/Metal
Set your world on fire, watch your planet burnRupert pisze: jak chce czytac urojenia po narkotykach to czytam sobie fromage jak chce oświecenia to czytam bakłażan prosta rzecz
While swinging in a tire hanging from a flying worm
Re: [gatunek] Rock/Metal
Brzmi kropka w kropkę jak zbrudzone Rise Against.
Żeby nie był offtop, ostatnio to (ten przerysowany wokal ma jakiś urok) :
I to:
Zbieżność tematyczna przypadkowa
I na deser:
How nonbinary persons kill people?
They / them.
They / them.
Re: [gatunek] Rock/Metal
kto pamięta? przecież te stare defkury i metalkury to złoto największe. chelsea grin z alexem na woxach, to aż ciarki przechodziły. szkoda, że tak się posypało, bo takiego przenikliwego screamu jeszcze nie słyszałem. nowe wydania spod tego gatunku są nudniejsze, czuć raczej większy wpływ death metalu i to nie to samo jeszcze a night in texas, angelmaker czy aeons of corruption probowali cos ratować w tej dziedzinie...
Re: [gatunek] Rock/Metal
??? zawsze widzę to co ty komentujesz, to takie pierdolenie trzy po trzy z ekspresją własnych emocji no ale nic, różni ludzie. technicznie, brzmieniowo stare killswitch engage/in flames/trivium jak grało trochę thrashowo no i mocniejsze chelsea grin czy rings of saturn to imo zajebista muzyka. aktualnie ciężko znaleźć takie sztosy, chociaż lorna shore też fajnie potrafi dograć.
Re: [gatunek] Rock/Metal
po prostu metalcore a tym bardziej deathcore to przypałowa muzyka dla wieśniaków i pajaców pokroju bonsona czy tego ziomka z yt zdupy (widzieliście jak oni wyglądają? xD)
Set your world on fire, watch your planet burnRupert pisze: jak chce czytac urojenia po narkotykach to czytam sobie fromage jak chce oświecenia to czytam bakłażan prosta rzecz
While swinging in a tire hanging from a flying worm
Re: [gatunek] Rock/Metal
że co? no lepszych jajec to nie słyszałem. pomijając, że te gatunki obfitują w skomplikowane riffy i technicznie oraz szybkością często odstają od typowych deszcz metali czy innych pokrewnych gatunków, to jest po prostu ciekawszy. wystarczy wklepac lucasa z RoS
czy woxy dickiego z IA
nie wiem co tu jest wiesniackiego xD
Spoiler
Spoiler
Re: [gatunek] Rock/Metal
mmmmmmmmmmmmmmmm ambitna muzyka, wszystko jasne
Set your world on fire, watch your planet burnRupert pisze: jak chce czytac urojenia po narkotykach to czytam sobie fromage jak chce oświecenia to czytam bakłażan prosta rzecz
While swinging in a tire hanging from a flying worm
Re: [gatunek] Rock/Metal
Faktycznie ten gatunek jest mocno dzisiaj przypałowy. Coś jak Żabson w hiphopie. Ale początki deathcore miał superanckie, np. Doom. Chociaż różnie piszą, że to jednak punkcore...
Yakuza not mafia, Yakuza wa kazoku.
Re: [gatunek] Rock/Metal
Doom to deathcore? Pierwszy raz się z taką opinią spotykam tbh.
Set your world on fire, watch your planet burnRupert pisze: jak chce czytac urojenia po narkotykach to czytam sobie fromage jak chce oświecenia to czytam bakłażan prosta rzecz
While swinging in a tire hanging from a flying worm
Re: [gatunek] Rock/Metal
ciekawą łatkę sami sobie przypinacie do gatunków, no ale nic. sam jestem elastyczny, słucham od black sabbath przez korna do burzum. doom też pierwsze słyszę, że to ma coś z defkorem
Re: [gatunek] Rock/Metal
nah, grindcore to nie jest deathcore, pojebałeś deathcore z deathgrindem
punk który czerpie garściami z death metalu to jest death grind, czyli np nwm terrorizer, albo carcass
deathcore to w ogóle inna filozofia grania i jedyne co to ma z gatunkami wywodzącymi się ze post-dischargowej sceny hardcore to końcówka "core"
punk który czerpie garściami z death metalu to jest death grind, czyli np nwm terrorizer, albo carcass
deathcore to w ogóle inna filozofia grania i jedyne co to ma z gatunkami wywodzącymi się ze post-dischargowej sceny hardcore to końcówka "core"
Set your world on fire, watch your planet burnRupert pisze: jak chce czytac urojenia po narkotykach to czytam sobie fromage jak chce oświecenia to czytam bakłażan prosta rzecz
While swinging in a tire hanging from a flying worm
Re: [gatunek] Rock/Metal
No nie wiem Bubbles jak ty, ale trzeba być ciężkim młotem żeby nie słyszeć jak bardzo defkor jest przeprodukowany, każdy band który słyszałem w tej stylistyce brzmiał jakby palker nakurwial te swoje wchujtechnicznoambitne partie na plastikowych miskach uderzając w nie jednorazowymi widelcami, co sprawiało że muzyka w założeniach mega ciężka, z duszną atmosferą sprawiała wrażenie uglaskanej, bez charakteru, bez grama agresywności w ogólnym wydźwięku, jedna wielka ściana dźwięku w której co do sekundy jesteś w stanie przewidzieć w którym momencie będzie zwolnienie które niby ma być megachujultra brutalne a wychodzi groteskowo co najwyżej. I chuj ze technicznie skomplikowane, dragonforce też ci się podoba bo przecież ZOBA MARCIN JAK NAKURWIAJA, RĘKA PO GRYFIE CHODZI JAKBY WALIL KONIA PO OJEBANIU PUSZKI MESOMORPHA NA RAZ. Zresztą chuj, brutal death z hameryki ma ten sam problem, muzyka bez duszy najebana masą triggerow na perce, napierdalanie dla napierdalania. A żeby poczuć różnice to wystarczy odpalić None So Vile albo jakieś wczesne Suffocafion i od razu humor gituwa. O killswitch engage grającym thrashowo to się nawet nie wypowiem kurwa bo wstyd takie banialuki pisać na forum z poważnymi ludźmi. A i jeszcze gluptka z tymi defkorami ciekawszymi od deszcz metalu, no jak się z deafu słyszało wejdera to może, ale jak podasz tutaj defkor ciekawszy od Nocturnusa, Atheist, Morbid Angel z wysokości Gateways to Annihilation nie mówiąc już o Obscurze od Gorguts czy o LP Demilicha to chuj mi w dupe i na imię ale sprawdze nawed i jebne tutaj relacje
A co do nazewnictwa, to lata temu to było w chuj pokomplikowane, chociażby polskie slashing death w zinach określane było jako deathcore oczywiście nie mając nic wspólnego muzycznie z suicide silence, dopiero epoka internetu przyniosła wyklarowanie określeń gatunkowych i już raczej żaden zespół nie określa swojej muzyki jako bestialcore ross bay cult eternal black war metal
A co do nazewnictwa, to lata temu to było w chuj pokomplikowane, chociażby polskie slashing death w zinach określane było jako deathcore oczywiście nie mając nic wspólnego muzycznie z suicide silence, dopiero epoka internetu przyniosła wyklarowanie określeń gatunkowych i już raczej żaden zespół nie określa swojej muzyki jako bestialcore ross bay cult eternal black war metal
Re: [gatunek] Rock/Metal
dla mnie te płytki mają taki sam problem jak deathcore czy bdm, jebane gówno bez duszy
ta szufladka dalej funkcjonuje, może i na rymie jej nie ma, ale to najlepsza szufladka do opisania muzyki takiego revenge, bo z klasycznym black metalem to ma mało wspólnego
Set your world on fire, watch your planet burnRupert pisze: jak chce czytac urojenia po narkotykach to czytam sobie fromage jak chce oświecenia to czytam bakłażan prosta rzecz
While swinging in a tire hanging from a flying worm
- Ezio_Wroclaw
- Posty: 2139
- Rejestracja: 17 kwie 2019, 11:46
- Lokalizacja: Wrocław
Re: [gatunek] Rock/Metal
Przydomek -core zawsze mi obrzydza płytę na wstępie. Na tyle lat na palcach jednej ręki zliczę albumy, które miały jakkolwiek interesujące brzmienie. Primo, to jeden z najbardziej wtórnych gatunków, zmieniają się nazwy zespołów a muzyka wciąż na tych samych patentach.
Nulla è reale, tutto è lecito.
https://musicxperienceblog.blogspot.com/ - maja pisaninka.
RateYourMusic
Re: [gatunek] Rock/Metal
no ale gatunek "core" to nie to samo co gatunki wywodzące się od hardcoru jak np grindcore, o czym pisałem wcześniej
Set your world on fire, watch your planet burnRupert pisze: jak chce czytac urojenia po narkotykach to czytam sobie fromage jak chce oświecenia to czytam bakłażan prosta rzecz
While swinging in a tire hanging from a flying worm
Re: [gatunek] Rock/Metal
A ja się zgadzam z Whtnmem (uff kurwajapierdole) po całości. Właśnie o ten subtelny pierwiastek zycia chodzi. Natomiast zasadą jest że w kazdym gatunku i podgatunku są perełki w otaczającej masie kupska, a w deathcorze jest tylko gówno.
Yakuza not mafia, Yakuza wa kazoku.