I'm deep down in the back streets, in the heart of Medina
About to set off something more deep than a misdemeanor
Under the subway, waiting for the train to make noise
So I can blast a nigga and his boys, for what?
He pushed up on the block and made the dope sales drop
Like the crash in the Dow Jones stock
kurwa, jaki to jest wspaniały album, tyle co tam dziza legendarnych linijek położył no i rza chyba w najwyższej producenckiej formie - ten bit w swordsman to jest jakiś inny poziom
mnie zawsze rozpierdala na lopatki i wypierdala z kapci i gotcha back
Spoiler
What is the meaning of crime?
Is it criminals robbing innocent motherfuckers everytime?
Little shorties take walks to the schoolyard
Trying to solve the puzzles to why is life so hard
Then as soon as they reached the playground, blaow!
Shots ring off and now one of them lay down
It's so hard to escape the gunfire
I wish I could rule it out like an umpire
But it's an everlasting game, and it never cease to exist
Only the players change
Yo, I'm not caught up in politics
I'm no black activist on a so-called scholar's dick
I come through with the Wu and drop math
And versatile freestyle bombs and phonographs
Właśnie to jest zajebiste, że to jest właśnie przepiękny album pod względem liryki, nie przegięty ala aesop rock czy tam inny biały pedal, ale właśnie liczba linijek rozpierdalajcych system jest tutaj znacznie przekraczająca normę. Zero grafomanii, dziza dostarczał Street Knowledge na najwyższym poziomie, a i potrafił przy tym opowiadac historie jak w Killah Hills albo przytaczanym przeze mnie Gold. Cudowna sprawa.
Klasyk, jak wszystko w czym maczał ręce RZA w tamtych latach. Jedno z najmroczniejszych wydawnictw spod szyldu Wu. Mimo tego, że GZA rzeczywiście jest geniuszem jeśli chodzi o lirykę, to nie dałbym tej płyty w top 3 płyt z Wu Tangu, nigdy nie katowałem tej płyty na maksa jak innych ich projektów. Tak czy inaczej - klimacik 10/10, "4th Chamber" i "B.I.B.L.E." są świetnie przewinięte zarówno przez gospodarza jak i gości.
przedszkolanek pisze: ↑07 lis 2019, 16:03
ktoś planuje dzisiaj wracać?
tak, do dżezy zawsze
Whtn pisze: ↑07 lis 2020, 21:13
Właśnie to jest zajebiste, że to jest właśnie przepiękny album pod względem liryki, nie przegięty ala aesop rock czy tam inny biały pedal, ale właśnie liczba linijek rozpierdalajcych system jest tutaj znacznie przekraczająca normę. Zero grafomanii, dziza dostarczał Street Knowledge na najwyższym poziomie, a i potrafił przy tym opowiadac historie jak w Killah Hills albo przytaczanym przeze mnie Gold. Cudowna sprawa.
word
Yayo pisze: ↑08 lis 2020, 14:01
nie dałbym tej płyty w top 3 płyt z Wu Tangu
lol, jak dla mnie to tę płytę i resztę wydawnictw wu tanga (niezależnie co byś nie wymienił) dzieli taka przepaść że hej
Rupert pisze:
jak chce czytac urojenia po narkotykach to czytam sobie fromage jak chce oświecenia to czytam bakłażan prosta rzecz
Set your world on fire, watch your planet burn
While swinging in a tire hanging from a flying worm
baqlashan pisze: ↑09 lis 2020, 0:42
lol, jak dla mnie to tę płytę i resztę wydawnictw wu tanga (niezależnie co byś nie wymienił) dzieli taka przepaść że hej
w życiu nie postawiłbym nic ponad 36 komnat przede wszystkim za to, że Enter the Wu Tang zaczęło cały potężny muwment, ale tę płytę bez najmniejszego oporu wrzucam do top 2 dokonań obozu Wu bo mi najbardziej przypomina debiut klanu - wpływają na to liczne featy, to co dał RZA, który już wyszedł z piwnicy i miał lepszy sprzęt, ale tu uzyskał tamten sznyt no i kruca fuks oczywiście dominacja genetyczna rapera GZA - nakręcacza dymów oraz prekursora obecnych abstractów jakie znamy
gza jest geniuszem przede wszystkim dlatego, bo to nie są aż tak bardzo wyszukane, ezoteryczne teksty, jak są przez niektórych przedstawiane. po prostu gość jest tak inteligentnym artystą, że serwuje bardzo wymowne, niesamowicie barwne, a w zasadzie nie barwne tylko mroczne, bo to skurwysyńsko brudna płyta lirycznie, swego rodzaju przeciwieństwo opowieści ghosta: starks opowiada gangsterskie historie z pasją jakby sam w nich uczestniczył, kiedy genius jest obserwatorem z boku, opisującym dołującą rzeczywistość otaczającą go, co na i gotcha back wczesniej przeze mnie wspomnianym osiąga apogeum.
jednocześnie nie mogę się dopatrzyć ty jakichkolwiek fillerów w linijkach przy takim zagęszczeniu storytellingów i innych przemyśleń, ka czy inny roc marci, pomimo mojej sympatii do nich, nigdy nie będą przedstawiali takiego poziomu narracji w swoich historiach. giez nie ma wyjątkowego flow, ale jego nawijka, sam głos, z jakiegoś powodu jest nie do pomylenia z kimkolwiek innym. no i w przeciwieństwie do ejsopa roka już nawet bez zrozumienia języka to jest zajebiste, podkłady na tym > 36 chambers, a refreny są zaskakująco chwytliwe. mogę tam się jeszcze rozwodzić, że okładka wybitna, występy gościnne bezbłędne, ale podsumuje to tak, że żeby nie kochać liquid swords będąc fanem hip-hopu, trzeba się poważnie zastanowić czy się w ogóle kocha tą muzykę.
tak w ogóle to gza wskrzesza swój kanał na yt po 11 latach ciszy i powoli wrzuca stare klipy, niestety z cenzurą
jakby kogoś to na razie są dwa, ale chyba będzie wlatywać systematycznie
GZA - Cold World ft. Inspectah Deck
Spoiler