DMX - Flesh of My Flesh, Blood of My Blood (1998)

Kategoria poświęcona albumom.

Moderatorzy: instinkt, luk0as

TheD
Posty: 6333
Rejestracja: 10 lip 2019, 21:40

DMX - Flesh of My Flesh, Blood of My Blood (1998)

Post autor: TheD »

Okładka
Obrazek
Tracklista:

1. My Niggas (skit)
2. Bring Your Whole Crew (feat. P.K.)
3. Pac Man (skit)
4. Ain't No Way
5. We Don't Give A Fuck (feat. Styles P & Jadakiss)
6. Keep Your Shit The Hardest
7. Coming From (feat. Mary J. Blige)
8. It's All Good
9. The Omen (Damien II) (feat. Marilyn Manson)
10. Slippin'
11. No Love 4 Me (feat. Drag-On & Swizz Beatz)
12. Dogs For Life
13. Blackout (feat. Jay-Z & The LOX)
14. Flesh Of My Flesh, Blood Of My Blood
15. Heat (feat. Swizz Beatz)
16. Prayer II/Ready To Meet Him

Spotify
Mój prawdopodobnie trzeci album który usłyszałen od DMX'a i dla mnie jest to jego najlepsze wydawnictwo.

DMX po sukcesie It's Dark And Hell Is Hot w tym samym roku poszedł za ciosem i w grudniu tego samego roku wydał imo najlepszy album w swojej karierze. Swizz Beatz który produkuje większość utworów zrobił przepiękne bity na tym albumie. Tutaj są też dwa najlepsze utwory X'a ogólnie - The Omen z Marilynem Mansonem, które jest idealną definicją horrorcore'u; Swizz z bardzo mrocznym bitem, Manson przyprawiający o dreszcze refren i DMX z Damienem rozwalają zwrotki psychodelicznymi linijkami + skit przed utworem też zrobił atmosferę; a także Blackout z Jayem-Z i LOXami gdzie każdy zamordował tu ten zajebisty bit Swizza. Album nie ma praktycznie żadnych wad, wszystko jest tu piękne, od My Niggas do Ready To Meet Him.

Poza ww. najlepszymi utworami warto wyróżnić: Slippin' (jak teraz będzie mocniej odczuwalne 💔, w chuj emocjonalny utwór), Dogs For Life (tak samo, emocjonalny i piękny utwór), It's All Good (trochę kojarzyło mi się z Ain't No Nigga Jay-Z i też fajny wpadający w ucho banger) czy Keep Your Shit The Hardest (znakomity banger, który może przypominać Stop Being Greedy, świetny bit i nawijka X'a). Choć praktycznie każdy utwór na albumie jest przekozakiem i zdecydowanie uważam to za masterpiece DMX'a. Polecam nawet jako zapoznanie z twórczością Earla Simmonsa.

Jedynie czego mógłbym się na siłę przyczepić do albumu to utwór z Mary J. nie pasuje mi trochę do mimo wszystko ciężkiego brzmienia albumu, już Ready To Meet Him bez przekleństw pasuje zdecydowanie lepiej do albumu (dzięki Swizz za ten kozacki bit :bowdown:) ale to też jest mimo wszystko dobry utwór.

No i cenzura Slippin' na streamingach i fizykach przez niewyczyszczony sampel, lecz na szczęście na YT są wersje bez cenzury.
RIP Earl "DMX" Simmons - 1970-2021 [*]

#freeardrian

https://youtu.be/eFTlFPRCytU
Awatar użytkownika
Yayo
Posty: 1558
Rejestracja: 17 wrz 2019, 17:21

Re: DMX - Flesh of My Flesh, Blood of My Blood (1998)

Post autor: Yayo »

"Coming From" z Mary sztosik, świetnie kontrastujący refren z mrocznym bitem i X'em, ja się jaram, nie wiem czemu Ci nie pasuje. Marilyn Manson za to mało charakterystycznie wypadł, miała o wiele większy potencjał ta kolaboracja. Mniej podoba mi się jeszcze "No Love 4 Me", ten bit to dopiero kompletnie nie pasuję do tej płyty, reszta jest świetna. Do tego skity mocno przerysowane z tymi dźwiękami broni maszynowej :lol: Przy "Slippin" ciary. Druga część modlitwy też zajebista. Nie jestem jakimś fanem Swizz Beatz'a, ale trzeba przyznać, że stworzył całkiem nowe brzmienie - czy na dobre czy złe to osobna kwestia, mi się głównie podobają produkcje dla DMX'a, dla The Lox to już kiszka. Katuję ostatnio dysko X'a i chyba jednak wolę debiut, choć obie to klasyki imo, tak się szturmem zdobywa mainstream. Mam ten album na cd i winylu, na kompakcie już zajechana, a na winylu mimo, że kupiłem używany dalej się trzyma :D
ODPOWIEDZ