ŚLIZGAWKA

Panshady pisze: ↑wczoraj, 19:40uraziłem

luz. Wychowany na B.I.G to komplement.

Łohoho. Wychowany na eminemie co zna trendy.

Panshady pisze: ↑wczoraj, 17:18ale

przed momentem zakładałeś worek na głowę emotkom że 2024 i jak ktoś śmie, a teraz jakieś ale.

Świetne aktorstwo i bity.

Ja tylko powiem od siebie że bycie produktem w 2024 jest wciąż chujowe.

Incepcja kurwa. :-)

Leszcz już pokazał swój wpływ I to co może zrobić z każdym. Nic nie musi sobie myśleć.

PotwierdAm to co juwen mówi. Te budy wjechały na szkolne korytarze i nawet ccc puszcza budżetowe wersje tych modeli. Także panowie alternatywni modpwo - zwacha na ruchy.

Rap dla 8-13 latków i to jeszcze nie jest zarzut. Opakowanie ładne, w sensie muzycznym to jest dobrze zrobione i jego warsztat/głos siedzi na tym ale... jak to jest wyprute z emocji jakichkolwiek, jak bardzo generyczne i płaskie to jest i jak wieśniackie tekstowo, to ja go nie pierdole.

Aż się prosi feat Diddy.

Wiosna wystrzeliła jak z chuja wieloryba, ptaszki ćwierkają zachecajac do prokreacji i pewnie wlasnie dlatego wrócił mi do głowy topik o najbardziej zgubnym i pojebanym ze wszystkich uczuć - miłości. I w rapie chyba jest tego naprawdę niewiele, bo wiadomo raperzy to kryptogeje w gangsterskim anturaż...

Mówi się i się wyswietla i o to chodzi w tym murzyńskim getcie.
Kanye też coś tam zaczął na to ciumkać ale wskoczył na drugi biegun o zniknął.

insane pisze: ↑08 kwie 2024, 14:58 no i przebanger law of attraction

no offence ale przecież to jest use this gospel... z JiK.

vampmoney pisze: ↑08 kwie 2024, 11:37 Chyba jedynie z rzeczy, które kupuję to nowe black metalowe rzeczy są dobrze wydane

no właśnie. Miałem pisać że metalowcy bardzo pilnują jakości wydawnictw i tym samy szanują słuchacza. W jazzie też jest dużo lepiej. Ciężko jest dzisiaj być boomerem.

Nuda w chuj. Jak cały hibhob.

wrubel pisze: ↑04 kwie 2024, 20:57

jogi pisze: ↑04 kwie 2024, 20:17

Spoiler

https://zapodaj.net/plik-AGyyo2mNnL

ja pierdole

Jeszcze mix jest kurwa tragiczny. Każdy kawałek inaczej z głośnością. Nie kupujcie czasem tego gówna.

A przy okazji mam jedną na zbyciu.

Po tylu midach mogły w końcu coś jebnać spoza strumienia. Singiel fajny.

O, fajnie. Dobrze że tu zaglądam.

Potężna płyta. Warszawski hchh at its finest.