[film] Co to ja ostatnio widziałem
Moderatorzy: gogi, con shonery
Re: [film] Co to ja ostatnio widziałem
Film jest za długi. Ciekawy, dobrze zagrany, z morałem. Ale za długi.
Cool'N'Gap mixtape 2023 @SKWER
Re: [film] Co to ja ostatnio widziałem
chujowy film i oczywiście kręcony w jakichś zajebanych sterylnych warunkach jak filmik w gimbazie (a szkoda, bo Lobster od tego reżysera był spoko).
z tymi budżetami zamiast pokazywać nam jakieś zajebiste miejsca na świecie dostajemy xx film nakręcony w większości na strychu u zdziśka
czułem żenadę
dlatego fajnie, że łopenhajmer wygrał, chociaż był imo tylko dobry.
z tymi budżetami zamiast pokazywać nam jakieś zajebiste miejsca na świecie dostajemy xx film nakręcony w większości na strychu u zdziśka
czułem żenadę
dlatego fajnie, że łopenhajmer wygrał, chociaż był imo tylko dobry.
Re: [film] Co to ja ostatnio widziałem
Obejrzałem w końcu Świętych z Bostonu. Co za nieudane gówno, boszsz. Wygląda jak próba bycia Ritchiem i Tarantino równocześnie.
Re: [film] Co to ja ostatnio widziałem
Moja prawda Oscarowych filmów, bo właśnie skończyłem nadrabianie.
Najsłabsze było Barbie, to widziałem już dosyć dawno i poza Margot Robbie i różowym kolorem to niewiele pamiętam, zasłużony Oscar dla Billie za najlepszą piosenkę. Dalej Maestro, Bradley Cooper ma żydowski nos, wygląda jakby właśnie był na planie Twoja twarz brzmi znajomo, pali papierosa w absolutnie każdej scenie, ale poza jednym momentem gdzie dyryguje kilka minut to mało tam historii tego Bernsteina, ot bardziej dramat rodzinny. Film kradnie zdecydowanie Carey Mulligan [super była już w Obiecującej młodej kobiecie], rozważałbym Oscara dla niej, ale sroga konkurencja. Nie porwał mnie też film Poprzednie życie, też już trochę temu go obejrzałem, wiem że ludzi zachwyca zakończenie, mi było całkiem obojętne jak i całe te sentymentalne rozważanie 'co by było gdyby', fajnie pokazany kontrast między Seulem a NY. Na siódmym [ale nawet nie na siódemkę] Strefa interesów, doceniam dźwięk, już początek i czarna plansza z podłożonym dźwiękiem sugeruje, że będzie tutaj ważną rolę odgrywał, ładne szerokie plany okiem pana Łukasza Żala, ale film mi się dłużył, był monotonny, szybko się orientujemy co się dzieje obok, a potem to właściwie tu się żyćko toczy swoje, tam swoje i tak do końca, żadnego jakiegoś przełamania, zmiany rytmu, nie wiem, ja bym za międzynarodowy film dał dla Śnieżnego bractwa. Kolejne są Biedne istoty i jednak zasłużony Oscar dla Emmy Stone, sposób mówienia, chodzenia, zachowania wymagał chyba sporego wysiłku aktorskiego i ona dowiozła. Ładnie ten film wygląda oczywiście, ale wyżej stawiam Faworytę od pana Lanthimosa. Amerykańska fikcja to film, o którym się mówi najmniej z tych wszystkich, a szkoda bo jest to ładna satyra i sprawnie obśmiewa polityczną poprawność. Dla mnie Oscar za scenariusz tutaj się spokojnie broni, końcówka zaskakująca, ja jestem na tak. Teraz Oppenheimer, zgadzam się z panem Raczkiem że jest to film tak typowo skrojony pod Oscara [Bradley Cooper nie lubi tego], sprawnie podany, amerykański patos jest, dobrze zagrane [chociaż dla mnie Cillian w Peaky >>>> Cillian tutaj], poprawny film i nic więcej. Nie dłużył mi się za to film Czas krwawego księżyca, który praktycznie bez przerw obejrzałem. Zacznę od tego, że rozczarował mnie Leonardo di Caprio i nie dziwi brak nominacji, gra tu jedną miną przez cały film i znacznie lepiej wypada jego ekranowa małżonka, no a De Niro jest De Niro, nic ponad normę. Z jednej strony trochę szkoda, że ten film został największym przegrywem gali, a z drugiej nie wiem w jakiej kategorii mógł w sumie zgarnąć statuetkę. Bo to nie jest jakieś wybitne dzieło, ale po prostu solidne kino. Na podium też Przesilenie zimowe i będę forsował w domu ażeby to zamiast Kevina leciało co roku w święta, przynajmniej w naszym domu. To był tak przyjemny seans, kapitalne dialogi, świetna główna rola [dla mnie chyba Oscarowa dla Giamattiego], super też DaVine Randolph [i doceniona!], płynie ten film znakomicie. I wygląda na to, że wygrywa Anatomia upadku z także znakomitą Sandrą Huller [to był rok kobiet w kinie, zdecydowanie]. Bardzo rzetelnie przeprowadzani jesteśmy przez to całe śledztwo, sami możemy spokojnie sobie wyrobić opinię [i zmienić ją w trakcie kilka razy], ale wiemy tyle ile twórcy chcą nam pokazać i ostatecznie po seansie nadal wątpliwości nie znikają, lubię to odczucie jak film jeszcze trochę siedzi w człowieku po seansie i tak tutaj było w moim przypadku. Fajnie, że dostał ten film za scenariusz oryginalny, jest tam pewien szczegół z procesu, który widzowie wypominali jako błąd w sztuce, ale przymykam na to oko. No i sobie ten remix P.I.M.P. dodałem do playlisty, bo bardzo fajnie brzmi.
tl;dr
e: chaotyczne to trochę napisane, ale prosto z serduszka
Najsłabsze było Barbie, to widziałem już dosyć dawno i poza Margot Robbie i różowym kolorem to niewiele pamiętam, zasłużony Oscar dla Billie za najlepszą piosenkę. Dalej Maestro, Bradley Cooper ma żydowski nos, wygląda jakby właśnie był na planie Twoja twarz brzmi znajomo, pali papierosa w absolutnie każdej scenie, ale poza jednym momentem gdzie dyryguje kilka minut to mało tam historii tego Bernsteina, ot bardziej dramat rodzinny. Film kradnie zdecydowanie Carey Mulligan [super była już w Obiecującej młodej kobiecie], rozważałbym Oscara dla niej, ale sroga konkurencja. Nie porwał mnie też film Poprzednie życie, też już trochę temu go obejrzałem, wiem że ludzi zachwyca zakończenie, mi było całkiem obojętne jak i całe te sentymentalne rozważanie 'co by było gdyby', fajnie pokazany kontrast między Seulem a NY. Na siódmym [ale nawet nie na siódemkę] Strefa interesów, doceniam dźwięk, już początek i czarna plansza z podłożonym dźwiękiem sugeruje, że będzie tutaj ważną rolę odgrywał, ładne szerokie plany okiem pana Łukasza Żala, ale film mi się dłużył, był monotonny, szybko się orientujemy co się dzieje obok, a potem to właściwie tu się żyćko toczy swoje, tam swoje i tak do końca, żadnego jakiegoś przełamania, zmiany rytmu, nie wiem, ja bym za międzynarodowy film dał dla Śnieżnego bractwa. Kolejne są Biedne istoty i jednak zasłużony Oscar dla Emmy Stone, sposób mówienia, chodzenia, zachowania wymagał chyba sporego wysiłku aktorskiego i ona dowiozła. Ładnie ten film wygląda oczywiście, ale wyżej stawiam Faworytę od pana Lanthimosa. Amerykańska fikcja to film, o którym się mówi najmniej z tych wszystkich, a szkoda bo jest to ładna satyra i sprawnie obśmiewa polityczną poprawność. Dla mnie Oscar za scenariusz tutaj się spokojnie broni, końcówka zaskakująca, ja jestem na tak. Teraz Oppenheimer, zgadzam się z panem Raczkiem że jest to film tak typowo skrojony pod Oscara [Bradley Cooper nie lubi tego], sprawnie podany, amerykański patos jest, dobrze zagrane [chociaż dla mnie Cillian w Peaky >>>> Cillian tutaj], poprawny film i nic więcej. Nie dłużył mi się za to film Czas krwawego księżyca, który praktycznie bez przerw obejrzałem. Zacznę od tego, że rozczarował mnie Leonardo di Caprio i nie dziwi brak nominacji, gra tu jedną miną przez cały film i znacznie lepiej wypada jego ekranowa małżonka, no a De Niro jest De Niro, nic ponad normę. Z jednej strony trochę szkoda, że ten film został największym przegrywem gali, a z drugiej nie wiem w jakiej kategorii mógł w sumie zgarnąć statuetkę. Bo to nie jest jakieś wybitne dzieło, ale po prostu solidne kino. Na podium też Przesilenie zimowe i będę forsował w domu ażeby to zamiast Kevina leciało co roku w święta, przynajmniej w naszym domu. To był tak przyjemny seans, kapitalne dialogi, świetna główna rola [dla mnie chyba Oscarowa dla Giamattiego], super też DaVine Randolph [i doceniona!], płynie ten film znakomicie. I wygląda na to, że wygrywa Anatomia upadku z także znakomitą Sandrą Huller [to był rok kobiet w kinie, zdecydowanie]. Bardzo rzetelnie przeprowadzani jesteśmy przez to całe śledztwo, sami możemy spokojnie sobie wyrobić opinię [i zmienić ją w trakcie kilka razy], ale wiemy tyle ile twórcy chcą nam pokazać i ostatecznie po seansie nadal wątpliwości nie znikają, lubię to odczucie jak film jeszcze trochę siedzi w człowieku po seansie i tak tutaj było w moim przypadku. Fajnie, że dostał ten film za scenariusz oryginalny, jest tam pewien szczegół z procesu, który widzowie wypominali jako błąd w sztuce, ale przymykam na to oko. No i sobie ten remix P.I.M.P. dodałem do playlisty, bo bardzo fajnie brzmi.
tl;dr
e: chaotyczne to trochę napisane, ale prosto z serduszka
Re: [film] Co to ja ostatnio widziałem
podbijam kolegów jeśli chodzi o Strefę Interesów, bardzo średni i niczym nie zaskakujący film. no i ciągnie się, totalnie brakuje jakiegoś twista
jebac kiboli
Re: [film] Co to ja ostatnio widziałem
Kurwa oczekiwanie twista w filmie o holocauście, no grubo
Podbijam powyższe opinie o Poor Things, średniawa, poziom podniety ludzi na ten film żenujący, najgorszy Lanthimos, ten barok w scenografii wkurwia i przeszkadza zamiast odpowiednio zadziałać ale Emma one love
Podbijam powyższe opinie o Poor Things, średniawa, poziom podniety ludzi na ten film żenujący, najgorszy Lanthimos, ten barok w scenografii wkurwia i przeszkadza zamiast odpowiednio zadziałać ale Emma one love
Ostatnio zmieniony 19 mar 2024, 0:01 przez KamilNO, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: [film] Co to ja ostatnio widziałem
No co, u Tarantino zabili Hitlera
Koks i dziwkę brałeś cichcem
Polizałeś pizdę, popijałeś Żywcem
Polizałeś pizdę, popijałeś Żywcem
Re: [film] Co to ja ostatnio widziałem
nie chodziło mi o twist że gość zacznie ratować więźniów i być dobrym człowiekiem, ale jakiś zwrot akcji typu matka tego kurwiska podpala im dom na pewno by dodał coś temu filmowi
ale sorry, widocznie bawią mnie plebejskie rozrywki i za mało obejrzałem na mubi
ale sorry, widocznie bawią mnie plebejskie rozrywki i za mało obejrzałem na mubi
jebac kiboli
Re: [film] Co to ja ostatnio widziałem
Nie no zrozumiałem, ale określenie twist dość niefortunne w kontekście adaptacji książki opartej na faktach i parsknąłem w tym kontekście
Re: [film] Co to ja ostatnio widziałem
w strefie interesow mica levi dobrze dal, oprocz tego lipa jakas
Re: [film] Co to ja ostatnio widziałem
Mission: Impossible – Dead Reckoning Part One - fantastyczne kino akcji. Tom Cruise ogień.
Cool'N'Gap mixtape 2023 @SKWER
Re: [film] Co to ja ostatnio widziałem
Podbijam uż. @potter , dla mnie też przesilenie zimowe i anatomia upadku ulubione filmy z tych nominowanych w głównej kategorii
Re: [film] Co to ja ostatnio widziałem
„Dziecięcy świat” (2003) - 8/10
"Kuracja" (1997) - 9/10!
"Kuracja" (1997) - 9/10!
Ostatnio zmieniony 22 mar 2024, 15:47 przez Finn, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: [film] Co to ja ostatnio widziałem
Tampopo, fajnie wyszło to wplatywanie westernu w motyw robienia ramenu, luźny przyjemny film na wieczór o makaronowej karate kidce
cztery żubry i dwie kurwy
- ConeyIsland
- Posty: 2466
- Rejestracja: 24 mar 2021, 23:12
- Lokalizacja: łódzkie
Re: [film] Co to ja ostatnio widziałem
Strzępy (2022) odhaczone. Przygnębiający, smutny obraz osoby chorej na Alzheimera i jego najbliższego otoczenia. Do Michała Żurawskiego mam słabość po zajebistym Kruku; kawał aktora. Grzegorz Przybył w głównej roli również jest kapitalny. Dobry, polski dramat.
Re: [film] Co to ja ostatnio widziałem
To, że Strzępy przeszły przez kina bez jakiegokolwiek echa, to jest jebany skandal. Zresztą, kurwa, ten film wpuszczono do kin bez żadnej promocji ROK po prezentacji na festiwalu w Gdyni w 2022 roku, gdzie był jednym z większych zaskoczeń. Dostałem w mordę ten filmem, a nie spodziewałem się niczego dobrego, bo pierwsza fabuła Beaty Dzianowicz pt. Odnajdę cię była gównem kałem obesranym, ale w momencie, gdy przestała silić się na kino gatunkowe, tylko sięgnęła w głąb człowieka, w emocje, to zadziałało piorunująco.