O.S.T.R. x Młody Olisadebe x Luck7 - Poczekaj, sprawdzę w telefonie (29.02/27.03 CD)

Kategoria poświęcona albumom.

Moderatorzy: Jose, oldschool

Nerwowy
Posty: 177
Rejestracja: 23 cze 2020, 17:31

O.S.T.R. x Młody Olisadebe x Luck7 - Poczekaj, sprawdzę w telefonie (29.02/27.03 CD)

Post autor: Nerwowy »

O.S.T.R. x Młody Olisadebe x Luck7 - Poczekaj, sprawdzę w telefonie - recenzja
Spoiler
1. Intro
2. Nowy dzień 2 prod. DJ Haem
3. Albumode
4. Lista życzeń
5. Powietrze
6. Matrix
7. Koniec świata
8. Gorzej nie będzie
9. Slang
10. Away prod. Młody Olisadebe
11. Rap na zapalenie płuc
12. Best I Can
13. 2024 prod. Młody Olisadebe

Prod. O.S.T.R. jeśli nie napisano inaczej
https://youtube.com/playlist?list=OLAK5 ... LzDOpKEb00
Kiedyś bujałem się po instagramach ludzi od dźwięku w naszym kraju, i jakoś trafiłem pokątnie na Rasa, który obecnie pełni rolę A&R w Sony, i pod jednym zdjęciem w którym pozuje z transparentem po koncercie Maty, ktoś go zapytał: - a Ty byś z nim nie nagrał?
A on: - Daj spokój, widziałeś kiedyś przepis na pyzy z mięsem w czekoladzie?

Taka też moi drodzy jest ta płyta, spoilerując konkluzję na samym początku, żeby znudzeni mogli w spokoju zająć się czymś innym.
A pozostałą resztę zapraszam do dalszej lektury.

Zawsze bardzo lubię... tzn. bardzo lubiłem Ostrego. Gdzieś tak przestał być tym starym, dobrym "miłym gościem" w okolicach Kartaginy, i zmienił stylówę, z zawsze wyluzowanego ziomka, z którym możesz się pośmiać i se pogadać o wszystkim, na nieprzewidywalnego typa z garbem od życia - "Jarałem dychę dziennie, wiec poszedłem na detoks". Po lolku ludzie nie potrafią raczej przejawiać agresji. Snoop Dogg kiedyś opowiadał, że posadzisz pięciu obcych ludzi po lolku w jednym pokoju, i wszyscy się razem pośmieją i się dogadają, a posadzisz pięciu obcych typów po alkoholu i jeden drugiego potnie nożem.
I ta metamorfoza Adama właśnie zatoczyła koło. Wszystko znów odwróciło się o 180 stopni. Adam znów jest wyluzowanym gościem. Tylko że to jest 10 lat i 30 kg później. W dziwnym świecie, w którym wszystko traci jakiś większy sens i gramy w nim o jakąś pietruszkę, dawno już mając rozegraną grę o przyszłość, w której diabeł dawno rozdał znaczone karty. Bo co ten O.S.T.R. ma w sumie do osiągnięcia, co on ma w sumie do udowodnienia? Pójdzie na jakiś wywiad tłumacząc się dwóm paniom z pocisku na jakiś małolatów, przy okazji pokazując jakim to nie jest zajebistym ojcem, i że nawet na wywiadówkach go nauczyciele chwalą. Patrzcie - to jest przykład spełnionego gościa.
Jak chce, to se robi jakąś muzę z kolesiami z UK, nikt nie musi nawet za bardzo wiedzieć. Jak chce, to se nagra z młodzikami wyciągniętymi z Asfaltu. Chłop przy okazji poczuje się młodziej, a wspólnie zrobią coś fajnego. Zero ciśnienia na jakąś karierę, osiąganie nie wiadomo czego, czy tam wielkiego patrzenia na trendy. Robi muzę, jaką lubi, nikt mu nic nie narzuca. Po ostatnim odejściu z Asfaltu sam sobie jest żaglem i okrętem.
Te metamorfozy Ostrego, to czas, gdzie dużo ludzi ciągle się odbijało, potem wracało, i tak w kółko.

Artyści w opozycji do fanów, mają coś takiego, że ciągle coś każe im iść do przodu i robić coś nowego, ale inaczej. Choćby czasem to nowe, było wrogiem dobrego. Artysta musi się rozwijać. Jak zrobisz w życiu więcej płyt, niż Lil Peep miał wiosen, to robisz dokładnie to samo co Noon, który nie chciał robić trzeciej płyty z Pezetem, czy Grammatikiem, żeby się ciągle nie powielać - wtedy zmieniasz konwencję.
O.S.T.R. na dłuższy czas po Jazz Dwa Trzy przepadł w świadomości słuchaczy pod względem tego co w okresie między J23 a Gniewiem produkował. Stało się to odkąd przestał w pojedynkę produkować swoje albumy. Z wartych nawet wartych odsłuchania z tamtego okresu jest choćby jego drugą producencka z Grand Agentem, ale jak na osobę, co dość ciekawe, która zawsze mówiła o sobie, że na pierwszym miejscu stawia bycie bardziej producentem niż raperem, to trzeba przyznać, że miał swoiste 9 lat umownej przerwy, w trakcie których wydarzył się pewnie niejeden zwrot w jego twórczości, a może nawet kryzys, w trakcie którego bardzo wiele bitów, mogło zwyczajnie trafiać do szuflady i nigdy nie ujrzeć nigdy światła dziennego. Wtedy człowiek się zniechęca i traci motywacje, bo traci sens całej tej roboty, jeżeli nikt tego nie słucha, i robie to sam sobie. W takim razie po co to komu? Czasami nie narzuca się sobie wtedy takiej presji. To trochę jak z deadlinami na studiach. Przychodzi termin, i nagle twoja produktywność wzrasta kilkukrotnie, i robisz kilka razy więcej w krótkim czasie, bo masz bata na sobą i czujesz adrenalinę, która popycha cię do robienia rzeczy, których robić normalnie Ci się nie chce. Po drodze wydarzają się różne szalone rzeczy, masz miedzy sobą równie zwariowanych ludzi robiących to samo, którzy się razem wspierają i świat jakoś leci do przodu. Co jeśli nagle zostaniesz sam? Co jeśli wszyscy, którzy umilali Ci czas przy robieniu tych samych rzeczy, albo się od Ciebie odwrócą, albo sam bez skrupułów od nich z różnych powodów odejdziesz?
Pewnie trochę porobisz nowych rzeczy, entuzjazm może trochę opadnie, pewnie powiesz sobie, że się starzejesz, ale po jakimś czasie znajdziesz sobie nowych przeyjaciół. Nowi przyjaciele Ostrego na krążku, patrząc w porównaniu, są bardzo młodzi, i jak bierzemy na tapet weteranów sceny, raczej oczami wyobraźni widzimy, jak nagrywają z innymi równie lubianymi weteranami sceny, bo wiemy, że do pizzy pasuje ketchup, a nie czekolada. Dokładnie ten sam problem po latach spotkał Rycha, w którego nowe kawałki raczej ciężej było się wkręcić, podczas gdy stare wchodziły jak wóda i narkotyki. Na teledyskach do pierwszego "Na Legalu?" miał tabun ziomków, a na Deluxe już mu się mocno ekipa wykruszyła. Międzyczasie zaczął nagrywać z nowymi, mniej znanymi ksywami, a z Decksem to ponad dekadę szukali z powrotem własnego języka, a co dopiero, żeby coś tam nagrywać.

Ja nie wiem, na kogo O.S.T.R. się tak bardzo obraził na polskiej scenie, że musiał w końcu zacząć nagrywać z zupełnie nowymi twarzami, i przez to zaliczać jakiś swoisty reset. Bo muzycznie w produkcji raczej nie wierzę, że miał jakąś przerwę. Szufladę z bitami ma może najwyżej większą. Bo to był zawsze jeden z najbardziej pracowitych producentów w tym kraju. Czym skorupka za młodu... To nie idzie nigdzie w las, tylko się ciągnie za Tobą. Pogadajcie z Magierą, to Wam powie, że praktycznie nie ma dnia, w którym by nie robił muzyki. Ten typ tak ma. Dlatego pewnie gdzieś po drodze zgubiliśmy drogę progresu Adama w jego produkcji, i widzimy od kilku lat gotowy produkt jakiejś metamorfozy, której może nadal do końca nie rozumiem, ale której zalążki już było gdzieś tam widać na jego fioletowym bit packu wydanym ponad 10 lat temu.

Czasy się bardzo zmieniły, rządzi z grubsza trap i drill. Powoli gdzieś tam ludzie przebąkują o powrocie boom bapu, ale to nadal bardziej Yeti, i trochę jak stalkowanie ex. Przynajmniej u Adama pozostało w tym wszystkim raczej zamiłowanie do sampli, i to jedna z rzeczy, które taką całkowicie nową muzę w tym gatunku, potrafi zmieniać w coś zupełnie przeinnego na tej scenie, i mieć potencjał na coś więcej, i dawać do tego starego vibe'u. Raczej zamiast pójścia w neo boom bap, Adam poszedł w trochę lo-fi drille czy tam trapy, okrasił to samplami, lub mocno postarzanymi dźwiękami, które brzmią jak sample i robi użytek z doświadczenia prawdziwego weterana - muzyka z krwi i kości. Pamiętam reakcje "w świadku" na pierwszy 042 Requiem Mixtape, który latał gdzieś tam przedpremierowo między grupą ziomków forumkowych, i były to pozytywne reakcje ludzi, którzy krytukują konstruktywnie większość rzeczy, które zawsze wychodzą, i nie mówię też wcale o jakiejś grupce skrajnych truskuli. Najwięcej pozytywnego z ich ust, można było usłyszeć właśnie o bitach.

Kiedy zrobimy fast forward do 2024, to też Wam powiem, że największą wartość tej płyty, to właśnie bity. Bo nawet najfajniej zarapowane nawijki, jak są o niczym, to równocześnie mogłoby ich wcale nie być. Z tego by mogły wyjść same instrumentale, i pewnie miałbym większą radość z całości (albo żeby w ogóle wyszły). Nie czuję, żebym na tej płycie dowiedzał się coś nowego. Żeby zaintrygował mnie jakiś tekst, żeby coś mnie uderzyło do głowy. Miałem wrażenie odrobinę skleconego na prędce konceptu, który został uszyty generycznie napisanymi tekstami, przerywającymi na tej płycie coś, co Ostry być może będąc samemu, mógłby przekuć w coś dojrzalszego, jeśli chciałoby mu się to samodzielnie zrobić. Z jakimś ziomkiem ze starych czasów, żeby tylko nie zamęczał za długą obecnością, albo grupą ziomków, jak na koncertowo odwalonym Jazz Dwa Trzy CD2, które niektórzy nazywają płytą z największą ilością zmarnowanych tłustych bitów ever. Tylko tam nikt się nie silił na to, że zrobią płytę na poważnie. A tutaj tak. Tam im wyszło. A tutaj nie. A różnica w zasadzie jest żadna. Bo żadna z nich nie została napisana na poważnie, tylko przynajmniej w 2011 nikt nas w tej kwestii nie oszukiwał, tylko w zamian dawał fun i zabawę.
Bo polecę truizmem, dziś rap już ludzi nie cieszy tak samo jak kiedyś, pomimo, że dziś wyskakuje nam z lodówki. Bo zmieniła się konwencja, bo zmieniły się czasy, bo zmieniły się nawet bity, i kurła kiedyś to było itd. I nie, to nie jest starcze pier***ie. Dla przykładu, słuchałem pierwszy raz w życiu, po dekadzie od premiery kilku bardzo uznanych płyt, np. Chodnikowego Wilka, Dolinę Klaunów, Dobra Muzyka Ładne Życie czy Sixpack 2.
Rap jest ten sam, to tylko ja jestem starszy. Może sam jestem niepoprawnym truskulem, ale przez całe długie lata słuchania wydawania byle czego, nic po zakończeniu 2014 roku roku nie dało mi tak wielkiej radości, jak właśnie te cztery albumy, które pierwszy raz w życiu usłyszałem po latach. Wtedy uświadomiłem sobie, że to było absolutnie bezcennym, móc wychować się w czasach, w których wychodziła właśnie taka muza. Bo nigdy nie wiesz, że to dobre czasy, kiedy żyjesz w nich. Czy to będzie Tylko Dla Dorosłych, czy O.C.B. czy Złodzieje Czasu, czy Zapiski z 1001 Nocy czy HiFi Banda. Kiedyś przywoływany Noon nawinął, że polski rap go przestał obchodzić gdzieś w połowie poprzedniej dekady (jak rozumiał jeszcze Fisza). Wbrew temu, co mówiło się w tamtym czasie o polskim rapie że się stoczył, to mieliśmy naprawdę dobrze. Najbardziej chude czasy w polskim rapie, okazały się być tymi, co były najbardziej tłuste. Finansowo, wyświetleniowo, popularnościowo. Rap w Polsce jest ofiarą swojego własnego sukcesu i przestał być głodny nowych. I tak samo jest z Ostrym. O wielu następnych płytach raperów, którzy niegdyś odnieśli sukces za czasów już nowej szkoły się mówi, że gdyby debiutowali właśnie takimi krążkami jak następne co wydali, to nigdy by nie odnieśli pierwotnego sukcesu i popularności. Adam moim zdaniem dobre wino zachował jeszcze wiele lat po, ale to wszystko tyczy się też jego do dziś.

Każdy miał inny okres, w której odczuwał przesyt jego twórczością, ale ja bym to też nazwał kwestią gustu w akceptacji pewnych zmian koncepcyjnych w jego karierze i muzyce. Nie hejtujesz złej muzyki, bo jej po prostu nie słuchasz. Ale są tacy ludzie, których lubisz sprawdzać na zasadzie, co tam ciekawego u starego ziomka, co tam wrzuca na Insta, i tak samo - co tam ciekawego nagrał. I to nie jest Peja. Bo gdyby sam sobie produkował jak ponad dwie dekady temu, albo robił to z Decksem, to może słuchałbym go do dzisiaj. I to nie jest chyba jakaś niepoprawna truskuloza. Kiedyś Decks dał bit na Mixtape wytwórni VNMa, i jak znajdziecie instrumental, to brzmi jak wytargany Rychowi z gardła. Aż się łezka w oku kręci.
Dlatego po dziś dzień sprawdzam czasem co u Adama. I bardzo życzyłbym sobie, żeby znów odnalazł się na szczycie, jak przy okazji Życia po Śmierci, czy jak przy końcu poprzedniej dekady, kiedy przez wielu uważany był za ścisły top producentów w tym kraju, o ile nie najlepszego. Bo wiem, że go na to stać. I kto wie, może znów stanie się cud i zacznie odnosić sukcesy jak kiedyś. Ale takie sukcesy bardziej naszą miarą, popularności.
Dopóki wierne grono (psycho)fanów będzie przychodzić do Ostrego na koncerty, to jemu nie będzie przeszkadzało, że jego płyta nie jest na szczycie Olisu. A swoją drogą, to kto jak kto, ale on to wie, jak koncerty robić. I jak ktoś widział nie tak dawno, jak poleciał na free na zremiksowanym Na Raz, to aż usłyszał tego starego, nawet lekko skrzeczącego Adama, tylko na przyśpieszeniach, że normalnie włosy dęba stają, jakby jakiś stary duch powrócił zza światów...
Widząc dookoła tak skrajnie różne rzeczy w jego wykonaniu, nadal niepowątpiewam, że ten człowiek jest do wszystkiego zdolny. Zawsze dam mu drugą, piątą, ósmą szansę, bo wiem, że w sumie zawsze załapię się na małe co nieco. Nawet jeśli tym razem nie na jakąś dobrą historię, to na jakiś ciekawy bit, albo czasem na oba, nie zawsze wszystko na raz, i na jednym albumie. Przez te lata mam takie swoje ulubione perełki z jego obecnych czasów, powybierane z różnych albumów, gdzie jedno albo drugie jest, albo oba. Ot, zawsze znajdę coś dla siebie.
Dożyliśmy też ciekawych czasów, że jak mi się spodoba taki fajny bit, to potem wywalę wokal jakimś AI, jak go za mocno pokiereszowało, to przemiksuję po kolejnych cudach i rozmiksach, albo przepętlę wszystko w ciul, że wyjdzie cały bit, jak w Best I Can, i ktoś spali się potem do niego jak świnia, bo był taki cudowny (podobnie bit Haema). Tylko wiecie, nie wali się wódki raczej z rana. Z niektórymi rzeczami się czeka do wieczora, albo do nocy, odpala się takie coś, i potem wchodzi zupełnie inaczej. A nie potem pierdzieli farmazony na tubach, że jest słabe.
Bo nie wszystko, czego nie rozumiem, musi być głupie. I może też jest w tej płycie coś, że zrozumiem to dopiero za jakiś czas. Wrócę i może stwierdzę, że jest fajne, jak Jazz w Wolnych Chwilach, który polubiłem dopiero jak zacząłem dużo siedzieć po nocach, a wcześniej było dla mnie niezrozumiałym połączenie jazzu i rapu. Pewnie nie, ale to dobrze brzmi w zdaniu.

Zmyśliłem tekst Rasa z początku, bo zapomniałem, co odpisał.
Ostatnio zmieniony 07 mar 2024, 14:57 przez Nerwowy, łącznie zmieniany 15 razy.
Awatar użytkownika
Sialala
Posty: 2388
Rejestracja: 26 lis 2019, 21:32

Re: O.S.T.R. x Młody Olisadebe x Luck7 - Sprawdzę w telefonie (2024)

Post autor: Sialala »

No na pewno.
Awatar użytkownika
2rzyn
Posty: 8667
Rejestracja: 17 kwie 2019, 17:42

Re: O.S.T.R. x Młody Olisadebe x Luck7 - Poczekaj, sprawdzę w telefonie (2024)

Post autor: 2rzyn »

Oj bedzie chujnia cos czuje
Niepublikowane Zkibwoye, Reno, Smarki, Bisze, Laiki itd.

https://youtube.com/playlist?list=PLu7W ... 7ZTz-byFiY
Awatar użytkownika
Joydivision91
Posty: 88
Rejestracja: 25 lip 2019, 10:16

Re: O.S.T.R. x Młody Olisadebe x Luck7 - Poczekaj, sprawdzę w telefonie (2024)

Post autor: Joydivision91 »

2rzyn pisze: 07 mar 2024, 7:12 Oj bedzie chujnia cos czuje
Przecież ta płyta już wyszła na streamingach w zeszłym tygodniu i można przesłuchać czy taka chujnia.
Awatar użytkownika
scarz
Posty: 415
Rejestracja: 09 cze 2019, 19:14

Re: O.S.T.R. x Młody Olisadebe x Luck7 - Poczekaj, sprawdzę w telefonie (2024)

Post autor: scarz »

Wyszło, wyszło. Przesłuchałem raz i zupełnie nic z płyty nie zapamiętałem.
Awatar użytkownika
2rzyn
Posty: 8667
Rejestracja: 17 kwie 2019, 17:42

Re: O.S.T.R. x Młody Olisadebe x Luck7 - Poczekaj, sprawdzę w telefonie (2024)

Post autor: 2rzyn »

Joydivision91 pisze: 07 mar 2024, 9:27
2rzyn pisze: 07 mar 2024, 7:12 Oj bedzie chujnia cos czuje
Przecież ta płyta już wyszła na streamingach w zeszłym tygodniu i można przesłuchać czy taka chujnia.
Nie mam spotifaja. Jak jest na yt to sprawdze
Niepublikowane Zkibwoye, Reno, Smarki, Bisze, Laiki itd.

https://youtube.com/playlist?list=PLu7W ... 7ZTz-byFiY
Awatar użytkownika
Jose
Brak Kultury
Posty: 6562
Rejestracja: 17 kwie 2019, 6:49

Re: O.S.T.R. x Młody Olisadebe x Luck7 - Poczekaj, sprawdzę w telefonie (29.02/27.03 CD)

Post autor: Jose »

OSTR > Olisadabe > Luck7

kurka oesteer jak poskłada technicznie, to naprawdę miło się go słucha, nawet nie rzuca mi się tu wiele jakichś jego głupotek
olisadebe rapersko fajnie, ale tekstowo dalej mizeria, trochę sucharów, trochę takich nijakich wersów, na pewno nie przeszkadza, ale średnio to siebie pasują
luck7 - żadnych zalet gosć nie ma, truizmy, słabo rapuje, eh, co on tam robi

taka płyta na raz, co nie, nie warto
Nerwowy
Posty: 177
Rejestracja: 23 cze 2020, 17:31

Re: O.S.T.R. x Młody Olisadebe x Luck7 - Poczekaj, sprawdzę w telefonie (29.02/27.03 CD)

Post autor: Nerwowy »

Patrz, a są jeszcze tacy, co tego nie widzą. Ba, jeszcze widzą to dokładnie odwrotnie.
I nie wiem, czy to któregoś z nas po prostu poj*o, czy my żyjemy w jakiejś symulacji.
A może ktoś wyjedzie zaraz z tekstem, że o gustach się nie dyskutuje i tak w koło Macieju. Znów wrócimy do punktu wyjścia i tak od nowa. Do następnej puyty, do następnego projektu.
Awatar użytkownika
Rogaliusz
Posty: 83
Rejestracja: 24 lip 2019, 21:24

Re: O.S.T.R. x Młody Olisadebe x Luck7 - Poczekaj, sprawdzę w telefonie (29.02/27.03 CD)

Post autor: Rogaliusz »

"Rap to muzyka, a dla wielu to przez życie droga"
Awatar użytkownika
Pvsio
Posty: 322
Rejestracja: 16 mar 2020, 19:14
Lokalizacja: 048/071

Re: O.S.T.R. x Młody Olisadebe x Luck7 - Poczekaj, sprawdzę w telefonie (29.02/27.03 CD)

Post autor: Pvsio »

czy Młody Olisadebe przeprosił za jedwabne na płycie?
lygrys pisze: 27 lis 2023, 12:52 Mogę się bić z każdym, teraz i w każdej innej chwili.
Mam wyjebane na konsekwencje, niech świat zapłonie.
ODPOWIEDZ