[WYNIKI 1-340] [komentarze] najlepszy album wszech czasów (zhh)

[horrypaz]

[mention]nnmg84200[/mention]
ATCQ nie miało płyty Electric Relaxation, chodziło pewnie o Midnight Marauders

[gonny_trebor]

Spoiler

[mql]

[SWN]

szacuneczek

[instinkt]

widzicie jak ładnie opracowałem system punktowy, pasuje idealnie
ale prosze dodaj do posta też liste w takim formacie jak wszyscy [mention]Chojny[/mention]

[horrypaz]

nie masz illmatica czy co ze pe dales na 1?
moge Ci sprzedac

[Chojny]

illmatica nawet do top 50 bym nie dal

[Mider]

to jebac cie

[lysy]

nie ma sensu jakoś wczuwać się w robienie takiej listy, i tak nie zawrze się wszystkiego, a za tydzień każdy z nas spojrzy na swoje typy i stwierdzi, że coś zjebał
wpisywałem co mi serce podpowiadało jako moje ulubione zagraniczne albumy i już

[baqlashan]

zawsze przy takich zestawieniach mam dylemat czy iść w 100%ach w ocene jakości materiału, czy jednak repeat value powinien odgrywać równie dużą role

Nie ma obiektywnych kryteriów aby muzykę oceniać obiektywnie. Nawet takie kwestie jak "Big L ma lepsze flow od RZA" kompletnie nic nie znaczą i są skrajnie subiektywnymi stanowiskami. Zwyczajnie nie ma czegoś takiego jak "iść w 100% w ocenie jakości materiału" i jasnym jak słońce jest, że zawsze opisujesz swoje ulubione albumy, które definiują twój gust muzyczny, które wywarły na tobie jakiś wpływ, zainspirowały cię, których zawsze chętnie posłuchasz - i najlepszym, obiektywnym (o ile nie jedynym) wyznacznikiem tego jest wlaśnie repeat value. Pewnie każdy z was miał niejednokrotnie feel jak słuchał jakiś, na pozór zajebisty album i myślał sobie "jeee, ale rozpierdol, rzemieślnicza miazga" a potem nigdy do niego nie wracał, ew wrócił kilka razy. Ja miałem tak z Astroworld, które still uważam za świetną płytę jak na standardy rapu w 10's, ale w życiu bym go nie wjebał do topki. Pondro.

[Jose]

[mention]przedszkolanek[/mention], to ja mam wręcz odwrotnie. Od założenia RYMu po raz drugi sprawdzam te największe klasyki, no i w większości wspaniale mi się wraca i wyrzucam sobie, że tak rzadko słucham tych płyt. Takie "Infamous" to siadło nawet lepiej niż w gimnazjum. Jakiś czas temu zabierałem się za "The Cold Vein" i też słucha się co najmniej dobrze.

[many-s]

Koledzy, wpadam tu z głębokim ubolewaniem, że tak mało osób głosuje na płytę Killer Mike - R.A.P. Music
Weźcie się kurwa ogarnijcie i dajcie jej chociaż 1 pkt, pondro.

[baqlashan]

Myślałem nad oddaniem głosu na nią, ale za rzadko do niej wracam

[horrypaz]

no bo to bardzo dobry album, lepszy od kazdego RTJ i to tyle. to trzeba słyszeć chyba 15 płyt w życiu żeby do top 15 to dać.
Ja rozumiem że z większość ma w chuju co się działo przed 2010 a yeezus to najbardziej truskulowa płyta jaka znają i się nawet nie obrażam, ale w sumie zapomniałem jaki miał być sens tego posta i chuj

[baqlashan]

Wydaje mi się, że na ślizgawie jest bardzo mało użytkowników mających w huju co było przed 2010

[horrypaz]

rzeczywiście, dopiero sprawdziłem typy z głównego tematu, spodziewałem się większego rozpierdolu

[slkt]

Ale jak mamy się o to napierdalać, to z tego co pamiętam na pierwszym miejscu dałeś Illmatic, a to tak jak wpierdolić się w dyskusje Messi vs. Ronaldo i przekonywać wszystkich, że najlepszy był Roberto Baggio

Śmieszne, że mając tak niewielką wiedze o muzyce próbujesz tutaj się wypowiadać jakbyś miał jakiś monopol na racje

Śmieszne to jest, że przeżywacie pół poważny, a pół prowokacyjny post na temat Yeezusa. W wielu wątkach(na forumku było tego w chuj więcej) na pół serio podkreślam swoje uwielbienie do Westa, a w szczególności właśnie Yeezusa.

Podbijam też to co napisał [mention]przedszkolanek[/mention]. To oczywiście kwestia subiektywna, ale dla mnie większość klasycznych produkcji z lat 90 jest już asłuchalna i tylko sentyment pozwala mi czasem wrócić do Gangstarr'a czy Mobb Deep'a. Nie wiem jakimi kryteriami oceniacie, ale moje zestawienie(oprócz tego feralnego BDE, które i tak jest moim ulubionym albumem Mac Millera) ułożyłem według kryterium "Najlepszy album wszech czasów z perspektywy 2k19". Ja tutaj nie widzę miejsca na Illmatic czy Enter the Wu-Tang. Ba, ja tu nawet nie widzę miejsca na The College Dropout.

Edit:
Dla ciekawskich najważniejsze wyniki po dwóch stronach głosowania:

Spoiler

1. MBDTF (90)
2. Illmatic (84)
3. ETWT (62)
4. GKMC (56)
5. Ready To Die (55) / Madvillainy (55)
7. Yeezus (39)

[nnmg84200]

[mention]nnmg84200[/mention]
ATCQ nie miało płyty Electric Relaxation, chodziło pewnie o Midnight Marauders

fakt, poprawione, dzięki

[kelsohmm]

dzięki za eksponowanie Jeezy'ego, sprawdzilem jego starsze rzeczy w końcu i zajawa mocna

[Whtn]

ale bym chciał finally rich w top 5

Spoiler

oczywiście będzie skandal jak nawet nie najlepszy west wygra