niepopularne/kontrowersyjne zdanie o amerykańskim rapie
Re: niepopularne/kontrowersyjne zdanie o amerykańskim rapie
Mój pierwszy post tutaj, więc przede wszystkim witam serdecznie
Od siebie dodam:
1) Jeżeli miałbym kogoś nazwać królem westu to byłby to Dr. Dre. Uczestniczył w najważniejszych projektach na zachodzie. Wypromował wielu istotnych raperów (Snoop, w sumie wszyscy którzy pojawili się na Chronic i robiący potem jakieś kariery jak Nate Dogg, DPG, Eminem, 50 Cent, Game. Niewielu jest raperów którzy osiągneli platyne bez pomocy/ współpracy z Dre: (Ice-T, Coolio, YG, kto jeszcze ). Raperem może nie jest wybitnym i wiadomo, że ma całe zaplecze ghostbeatmakereów ale wpływ jego jest ogromny.
2) Gdyby nie fakt założeniem Ruthless Records przez Eaziego losy west coastu potoczyłyby się nieprzewidywalnie inaczej. Dre móglby dalej robić w World Class Wreckin Cru, Cube mógłby się nie wybić co za tym idzie brak całej rodziny Lench Mob. Gdyby nie hajs i popularność z Ruthless mogłoby nie być czegoś takiego jak Death Row, czyli możliwy brak Snoopa, Nate'a ale i również brak śmierci 2Paca.
3) Proszę nie traktować jak prowo ale mam wrażenie, że raperzy nie są wgl krytyczni co do swojej twórczości. Glównie chodzi mi o fakt zbyt dlugich płyt co przekłada się na brak chęci przesluchania ich. Ile płyt ma Snoop które męczą w pewnym momencie. Na poparcie tej tezy 10 trackowe Bush było bardzo ciepło przyjęte tak samo jak 7 Days of Funk. Za długie albumy z obozu Hypnotize Minds. Mimo, że kreatywności odmówić im nie można to niektóre plyty zlewają się w całość, pewnie też przez fakt że wszystko produkowali Juicy i Paul.
Ciekaw jestem Waszych opinii.
Od siebie dodam:
1) Jeżeli miałbym kogoś nazwać królem westu to byłby to Dr. Dre. Uczestniczył w najważniejszych projektach na zachodzie. Wypromował wielu istotnych raperów (Snoop, w sumie wszyscy którzy pojawili się na Chronic i robiący potem jakieś kariery jak Nate Dogg, DPG, Eminem, 50 Cent, Game. Niewielu jest raperów którzy osiągneli platyne bez pomocy/ współpracy z Dre: (Ice-T, Coolio, YG, kto jeszcze ). Raperem może nie jest wybitnym i wiadomo, że ma całe zaplecze ghostbeatmakereów ale wpływ jego jest ogromny.
2) Gdyby nie fakt założeniem Ruthless Records przez Eaziego losy west coastu potoczyłyby się nieprzewidywalnie inaczej. Dre móglby dalej robić w World Class Wreckin Cru, Cube mógłby się nie wybić co za tym idzie brak całej rodziny Lench Mob. Gdyby nie hajs i popularność z Ruthless mogłoby nie być czegoś takiego jak Death Row, czyli możliwy brak Snoopa, Nate'a ale i również brak śmierci 2Paca.
3) Proszę nie traktować jak prowo ale mam wrażenie, że raperzy nie są wgl krytyczni co do swojej twórczości. Glównie chodzi mi o fakt zbyt dlugich płyt co przekłada się na brak chęci przesluchania ich. Ile płyt ma Snoop które męczą w pewnym momencie. Na poparcie tej tezy 10 trackowe Bush było bardzo ciepło przyjęte tak samo jak 7 Days of Funk. Za długie albumy z obozu Hypnotize Minds. Mimo, że kreatywności odmówić im nie można to niektóre plyty zlewają się w całość, pewnie też przez fakt że wszystko produkowali Juicy i Paul.
Ciekaw jestem Waszych opinii.
Re: niepopularne/kontrowersyjne zdanie o amerykańskim rapie
Twój drugi podpunkt dewaluuje pierwszy i udowadnia, że najważniejszą postacią zachodniego wybrzeża jest Eazy E a nie Dr Oetker
Set your world on fire, watch your planet burnRupert pisze: jak chce czytac urojenia po narkotykach to czytam sobie fromage jak chce oświecenia to czytam bakłażan prosta rzecz
While swinging in a tire hanging from a flying worm
Re: niepopularne/kontrowersyjne zdanie o amerykańskim rapie
Myślę, że te dwie tezy się nie wykluczają bo idąc tym tropem to najważniejszą osobą na zachodzie jest mama Eaziego bo go urodziła
Pozatym podobno to Dre namawiał Eaziego do założenia wytwórni. Nie chce tu wyjść na jakiegoś sajko Dre ale zawsze uważałem go za jedną z najbardziej wpływowych postaci w mainstreamie.
Pozatym podobno to Dre namawiał Eaziego do założenia wytwórni. Nie chce tu wyjść na jakiegoś sajko Dre ale zawsze uważałem go za jedną z najbardziej wpływowych postaci w mainstreamie.
- przedszkolanek
- Posty: 17084
- Rejestracja: 21 kwie 2019, 21:29
Re: niepopularne/kontrowersyjne zdanie o amerykańskim rapie
To się bierze stąd, że każdy iluśkrotny odsłuch materiału powoduje, że dany materiał coraz bardziej ci się podoba (kwestię neurobiologiczne, dostosowywanie się mózgu itd). Jeżeli więc raper/producent (lub inny człowiek pracujący nad płytą), przesłuchał własny materiał np. 50 razy, to nawet jeżeli ten jest słaby, to on będzie uważał, że jest dobry/bardzo dobry. A do tego ciężko mu będzie zrobić selekcję, bo raz będzie uważał materiał za dobry, a dwa na tyle się przyzwyczaił do całości, że wycięcie czegoś będzie mu się mocno gryzło i będzie uznawał, że odrzucenie czegoś psuje całość.
Re: niepopularne/kontrowersyjne zdanie o amerykańskim rapie
to mnie teraz zaskoczyłeś, bo(uwaga, dowód anegdotyczny, może trochę offtop) za czasów kiedy robiłem beaty bardzo często miałem tak, że robiąc dany bicik bardzo mi się on podobał, jednak gdy byłem już w fazie jego dokańczania( lub po prostu gdy przesłuchałem go sobie potem kilka razy) to coraz mniej mi się podobał. no i często mam tak też z odsłuchami cudzych materiałów, czyli za pierwszym razem siada najlepiej a potem jest już słabiej.przedszkolanek pisze: ↑13 sie 2019, 16:52
To się bierze stąd, że każdy iluśkrotny odsłuch materiału powoduje, że dany materiał coraz bardziej ci się podoba (kwestię neurobiologiczne, dostosowywanie się mózgu itd). Jeżeli więc raper/producent (lub inny człowiek pracujący nad płytą), przesłuchał własny materiał np. 50 razy, to nawet jeżeli ten jest słaby, to on będzie uważał, że jest dobry/bardzo dobry.
żeby nie było zupełnego offtopu od siebie dorzucę
-lil pump prawdopodobnie nie nagra już dobrego materiału, "lil pump tape" to jego opus magnum, rzeczy po tej płycie są już zbyt przekalkulowane, zbyt dopracowane(jak ładnie ujął to pitchfork w recenzji harverd dropout...albo melon, już nie pamiętam)
-because the internet to jedna z najlepszych rapowych płyt tej dekady, ale po latach mało kto zdaje się o niej pamiętać
-z całym szacunkiem do pięknej końcówki lat 80-tych, moich ukochanych czasów "native tongues" w latach 90-tych czy wczesnego brzmienia południowej sceny.. to jednak lata 2010-do teraz są najlepszym okresem w muzyce rap.
jak mi się coś przypomni to dopiszę
- przedszkolanek
- Posty: 17084
- Rejestracja: 21 kwie 2019, 21:29
Re: niepopularne/kontrowersyjne zdanie o amerykańskim rapie
żeby nie było, ja się na tych sprawach nie znam jakoś wybitnie, więc polecam podchodzić do tego twierdzenia z jakąś dozą ostrożności
Re: niepopularne/kontrowersyjne zdanie o amerykańskim rapie
Podbijam z tą odwrotnością (również anegdotyczną niestety): wszystkie swoje slizgowe zwrotki (a więc jako taką twórczość) starałem się oddawać jak najszybciej od nagrania, bo z każdym kolejnym odsłuchem mój głos coraz bardziej mnie wkurwiał, widziałem coraz więcej błędów, a przy takim odpaleniu zwrotki po kilkudniowej przerwie brzmiałem wręcz asłuchalnie. To samo mam z rzeczami z zakresu grafiki, gdzie notorycznie wypierdalam z portfolio jakieś prace (stąd raczej rzadko do niego zaglądam bez powodu), bo w głowie pojawia się "kurwa, przecież to wstyd pokazywać", a robiąc miałem się za szefa, no ale rozmowa tyczy się zmysłu słuchu, więc to poza dyskusją.
B to G strikes again, thick hay on the bread... For me it's a lifestyle, you say that's about swag
Re: niepopularne/kontrowersyjne zdanie o amerykańskim rapie
Zajebiście ciekawa tezaprzedszkolanek pisze: ↑13 sie 2019, 16:52To się bierze stąd, że każdy iluśkrotny odsłuch materiału powoduje, że dany materiał coraz bardziej ci się podoba (kwestię neurobiologiczne, dostosowywanie się mózgu itd). Jeżeli więc raper/producent (lub inny człowiek pracujący nad płytą), przesłuchał własny materiał np. 50 razy, to nawet jeżeli ten jest słaby, to on będzie uważał, że jest dobry/bardzo dobry. A do tego ciężko mu będzie zrobić selekcję, bo raz będzie uważał materiał za dobry, a dwa na tyle się przyzwyczaił do całości, że wycięcie czegoś będzie mu się mocno gryzło i będzie uznawał, że odrzucenie czegoś psuje całość.
Set your world on fire, watch your planet burnRupert pisze: jak chce czytac urojenia po narkotykach to czytam sobie fromage jak chce oświecenia to czytam bakłażan prosta rzecz
While swinging in a tire hanging from a flying worm
Re: niepopularne/kontrowersyjne zdanie o amerykańskim rapie
to chyba bardziej coś na zasadzie tego że rośnie tolerancja na pierwsze rzeczy, nieprzypadkowo grubasy łączą się w pary, po prostu wraz ze wzrostem ich wagi skala tolerancji i tego co jest *normalne* też się przesuwa
Re: niepopularne/kontrowersyjne zdanie o amerykańskim rapie
jak skonfrontować z tym zjawisko przeruchania materiału i tego, że nawet ulubione piosenki puszczane w kółko zaczynają wkurwiać i mamy ich dość? Myślicie, że jest jakaś granica ilości odsłuchań do których nasza tolerancja na dany kawałek rośnie a po której zaczyna nam brzydnąć czy jak to wygląda?
- przedszkolanek
- Posty: 17084
- Rejestracja: 21 kwie 2019, 21:29
Re: niepopularne/kontrowersyjne zdanie o amerykańskim rapie
imo - zanim wyjdzie materiał, to dana piosenka ileś tam razy jest zmieniana na różnych płaszczyznach, więc to nie jest cały czas taka sama piosenka,
a jak słuchasz produktu finalnego, to cały czas jest on taki sam, a nawet osadzony w tym samym kontekście (pozycja na albumie, playliście)
a jak słuchasz produktu finalnego, to cały czas jest on taki sam, a nawet osadzony w tym samym kontekście (pozycja na albumie, playliście)
- Hyperborea
- Posty: 100
- Rejestracja: 21 sie 2019, 19:35
Re: niepopularne/kontrowersyjne zdanie o amerykańskim rapie
Parę rzeczy się znajdzie.
- 2Pac to znakomity MC z mnóstwem charyzmy i świetnym głosem i flow, natomiast Biggie to mocno przereklamowany uliczny raper, który w studiu zawsze freestyle'ował bez napisanych tekstów - co było niestety słychać. Nawet bragga Biggiego nie powalało i było samo w sobie bardzo proste. Za lepszego od Biggiego uznałbym nawet Big Puna, mimo że jego dyskografia nie powalała - skillsowo był królem!
- Rap kiedyś > rap teraz, chociaż co jakiś czas mogę słuchać trapu i nawet niektóre kawałki potrafią rozpierdolić.
- Trudno mi przesłuchać płyty A Tribe Called Quest czy większości wykonawców z DITC crew na raz, mimo że całokształt bardzo doceniam.
- Po latach totalnie nie mogę słuchać "It Was Written" Nasa i sam dziwię się, że tej płyty jeszcze nie sprzedałem (lenistwo). Tylko "I Gave You Power" mi w sumie podchodzi.
- Za najlepszą płytę ever chyba uznałbym "Black on Both Sides" Mos Defa.
Parę razy się uśmiechnąłem czytając temat, chociażby w temacie chujowości bitów Big L'a - to jest normalnie słoń stojący w kącie pokoju, wszyscy się tylko (słusznie) rozpływają, jakim dobrym był raperem, ale kurwa bity na "Lifestylez" to daj pan spokój. Chociaż producenci sami w sobie nie byli słabi. Druga płyta już była dużo lepiej wyprodukowana i wszystko lepiej wchodziło, pewnie też z racji uznania, które zyskał po śmierci.
- 2Pac to znakomity MC z mnóstwem charyzmy i świetnym głosem i flow, natomiast Biggie to mocno przereklamowany uliczny raper, który w studiu zawsze freestyle'ował bez napisanych tekstów - co było niestety słychać. Nawet bragga Biggiego nie powalało i było samo w sobie bardzo proste. Za lepszego od Biggiego uznałbym nawet Big Puna, mimo że jego dyskografia nie powalała - skillsowo był królem!
- Rap kiedyś > rap teraz, chociaż co jakiś czas mogę słuchać trapu i nawet niektóre kawałki potrafią rozpierdolić.
- Trudno mi przesłuchać płyty A Tribe Called Quest czy większości wykonawców z DITC crew na raz, mimo że całokształt bardzo doceniam.
- Po latach totalnie nie mogę słuchać "It Was Written" Nasa i sam dziwię się, że tej płyty jeszcze nie sprzedałem (lenistwo). Tylko "I Gave You Power" mi w sumie podchodzi.
- Za najlepszą płytę ever chyba uznałbym "Black on Both Sides" Mos Defa.
Parę razy się uśmiechnąłem czytając temat, chociażby w temacie chujowości bitów Big L'a - to jest normalnie słoń stojący w kącie pokoju, wszyscy się tylko (słusznie) rozpływają, jakim dobrym był raperem, ale kurwa bity na "Lifestylez" to daj pan spokój. Chociaż producenci sami w sobie nie byli słabi. Druga płyta już była dużo lepiej wyprodukowana i wszystko lepiej wchodziło, pewnie też z racji uznania, które zyskał po śmierci.
Re: niepopularne/kontrowersyjne zdanie o amerykańskim rapie
od roku (prawie) wszystko z usa rapu zlewa mi się w całość, odbiłem totalnie od tego kierunku
Basically I'm tired of feeling sick and tired.
- oKulTywowany
- Posty: 2166
- Rejestracja: 01 sie 2019, 0:33
Re: niepopularne/kontrowersyjne zdanie o amerykańskim rapie
Bit z numeru Kayne West& Lil Pump I love it, jest przełomowym prostym podkładem a jednocześnie zmarnowanym przez udzielających się na nim artystów .
This page is no longer available.
Re: niepopularne/kontrowersyjne zdanie o amerykańskim rapie
Przełomowym bo?
B to G strikes again, thick hay on the bread... For me it's a lifestyle, you say that's about swag
Re: niepopularne/kontrowersyjne zdanie o amerykańskim rapie
Bo nagrał to na przełomie marca i kwietnia.
Yakuza not mafia, Yakuza wa kazoku.
- przedszkolanek
- Posty: 17084
- Rejestracja: 21 kwie 2019, 21:29
Re: niepopularne/kontrowersyjne zdanie o amerykańskim rapie
rok 2019 będzie za parę lat wspominany jako rok Gunny (no i Future'a też, ale to nic niespodziewanego)
co to ten człowiek daje w tym roku (zwłaszcza na featach) to jest coś pięknego, ewidentnie wchodzi w swój prime time
do kompletu jeszcze brakuje, żeby zjadł wszystkich na Super Slimey 2
co to ten człowiek daje w tym roku (zwłaszcza na featach) to jest coś pięknego, ewidentnie wchodzi w swój prime time
do kompletu jeszcze brakuje, żeby zjadł wszystkich na Super Slimey 2
Re: niepopularne/kontrowersyjne zdanie o amerykańskim rapie
Gunna bardzo fajnie daje natomiast Lil Baby jest chujowy i sepleni, nie rozumiem skąd taki hype na niego.
Re: niepopularne/kontrowersyjne zdanie o amerykańskim rapie
Wiadomo że Gunna > Lil Baby ale nie powiedziałbym że Baby jest chujowy, natomiast ta opinia o roku Gunny to myślę że nic super kontrowersyjnego, on swój ride rozpoczął już w 2018 (hypowane Drip Too Hard i Space Cadet, oczywiście oba słusznie do tego również masa świetnych featów) a teraz tylko ciągle konsekwentnie buduje swoją pozycję.
Re: niepopularne/kontrowersyjne zdanie o amerykańskim rapie
to ja polecę dj'em vladem - nas ma najgorszy gust, jeśli chodzi o wybieranie bitów na płyty.