niepopularne/kontrowersyjne zdanie o amerykańskim rapie

[vivid]

- Drake jest przehajpowany
- Lil Wayne ma asłuchalny głos
- Niemcy, Francja > USA obecnie
- KSG to dobry album, ale jest za wysoko oceniany
- J. Cole nie nagrał żadnej dobrej płyty od 2014 FHD
- King Kunta to najlepszy kawałek Kendricka
- DAMN i good kid > TPAB
- MGK to dobry raper, ale robi tragiczne albumy

[Dolarek]

Nie rozumiem fenomenu To Pimp A Butterfly, Section.80 jest o wiele lepszym albumem

[2rzyn]

- Eminem nie jest nawet w top10 raperów i ma chujowe ucho do bitów
- Big L rozpierdoliłby każdego giganta tekstowo, technicznie i panczlajnowo gdyby jakiś chuj go nie odstrzelił
- rap 90s > 80s > gówno > dzisiaj
- niuskul bełkoczących typów, trap i inne gówna tego pokroju są chujowe
- Me against the world to najlepsze co wydał Pac
- Drake to wack mimo kilku fajnych albumów
- niemiecki rap jest chujowy poza Azudem SK , Slowy itp.
- Kendrick jest przereklamowany
- Jay Z nagrał tylko 3 klasyki
- Kanye jest mega chujowy

[federalny]

niektore to na prawde wysoki lot i nieciekawe prowo

[Moltisanti]

- mixtejpowy debiut Asap rockiego to najważniejsza płyta tej dekady jeśli chodzi o brzmienie rapu

To jest moja ulubiona płyta ever, ale co to w ogóle za pierdolenie Przecież cloudrap skończył się zanim na dobre się zaczął, jakie ona niby znaczące trendy wyznaczyła i co zrobił takiego czego nie zrobił wczesniej lil b?

[MasterP]

nigdy nie rozumialem i nie rozumiem fenomenu wu tang clanu, na enter the wu tang jest dosłownie jeden dobry track (c.r.e.a.m) - czy ktoś ma podobnie ?

[recklezz]

Mam dokladnie to samo, zmuszalem się przesłuchiwać tej płyty x razy no nie idzie łatwo, ale za to solówki poszczególnych graczy jak liquid swords od GZA czy Only built 4 Cuban linx Reakwon`a to jedne z moich ulubionych ever i mogę to w kółko słuchać.

[aleksy]

dużo się dzisiaj pierdoli, że wizerunek ważniejszy od jakości i skandal koniec świata i ojeju jak tak można, ja natomiast uważam, że najlepszym przykładem tego typu rapera jest gość, pod którego tak pierdolące dzbany codziennie walą konia, czyli tupac, raper średni, maksymaaaaalnie ledwo dobry, drewniane flow, brak melodyjności, chujowy głos i ten obrzydliwy patetyczny mesjanizm od niego to ja lubię chyba tylko diss na biggiego i w dużej mierze za bezkompromisowość

section.80 to najlepsza płyta kendricka, potem coraz gorzej, pimp a butterfly jest nudne i po prostu słabe, bardzo chciałem przekonać się do tego albumu, bo ludzie z ogarnięciem rapowym (i mówię to bez cienia ironii) pisali, że takie dobre i mądre, a jak nie lubisz to jesteś głupi, aktualnie mam już to kompletnie w dupie i mogę być nawet skończonym debilem bylebym tylko nie musiał tego słuchać XD

jay-z to zaraz po tupacu najbardziej przereklamowany mc ever, kurwa sprawdzam tę jego dyskografię i idzie mi to już sto lat, aktualnie jestem na blueprint 2 i właśnie ostatnio znowu się wkurwiłem, że to kolejna chujowa płyta hovy i po chuj ja to wgl sobie robię, jego kawałki, które potrafię słuchać z przyjemnością policzyłbym na palcach dwóch rąk, często słyszę o flow jaya... kurwa pojebało was? XD dla mnie to on przeważnie brzmi jakby nie słyszał bitu, jakby randomowy typ z yt zrobił swój trzeci w życiu blend, gdzie nic się z niczym nie zgadza, jak jakoś tam leci po tym bicie to już jest u niego sukces

no i najtisy oczywiście przereklamowane, ale to już wszyscy świadomi słuchacze wiedzą, najlepszy okres można datować od 2010, jakoś tam mniej więcej wiecie

[MasterP]

recklezz, solówek w sumie też nie wspominam za dobrze, choć takiemu Liquid Swords wystawiłem 4/5 na rym

[recklezz]

aleksy, Jay z dla.mnie umarł po dissie Jay o https://m.youtube.com/watch?v=kObkabiv0j8, Nas też go zniszczyl. Dyskografia też mnie nie przekonuje kompletnie, traktuje go jako biznesmena, do którego również nie pałam sympatia ze względu na różne krzywe akcje. O ile 2Paca lubie, z tym mesjanizmem to fakt ale o zarzuty o brak flow czy melodyjności to gruba przesada. Jay z przereklamowany raper numero uno

[maciek]

GKMC od Kendricka najlepsze i z tym flow Jaya-z to trochę hiperbolizacja za dużego lotu ale generalnie zgadzam się ze wszystkim pierwszy raz w tym temacie, piątka aleksy.

[aleksy]

joey badass jest lepszy niż 90% nietykalnych idoli z lat 90'

[crbn]

Mac Miller to jeden z najlepszych muzyków ever.
DAMN. to duży lepszy album niż To Pimp a Butterfly.
Victory Lap to najlepszy rapowy album od czasu Rodeo.
Czekają nas kolejne miesiące posuchy i w najbliższym rok-dwóch nie wyjdzie nic przełomowego. Drake wypuści nudny album (jak zwykle), a Kendrick rzuci czymś nowym, ale szybko o tym zapomnimy.
Popularność płyty Juice'a WRLD wskazuje, w jak opłakanym stanie znajduje się teraz scena.

[Finesta]

Sicko Mode to najbardziej przehajpowany utwór ever,a przejścia w tym utworze są tragiczne
Jay stracił flow po WTT,a najlepiej słuchało się go na debiucie
Jeszcze co do Watch The Throne,jak przy premierze uważałem za płytę co najwyżej dobrą,tak teraz uważam ją za najbardziej niedocenioną z dyskografii obu Panów
Jeśli chodzi o dissy to Hit Em Up < Real Muthaphuckkin G's
Nothing Was the Same uważam za jedyny dobry album Drakea
Uwielbiam minimalistyczne produkcje na Ye
Cloud rap jest nudny,nawet debiut Rockyego

[camzat]

- Eminem nie jest nawet w top10 raperów i ma chujowe ucho do bitów

Podobno geniusz składania rymów, ciężko wszystko wyłapać jak się nie jest native speaker, co do bitów święta racja. Poszedł w jakieś popowe brzmienia i smutne biciki. Krul rapa powinien być prekursorem lub własny subgenere wymyślić a tu dupa.

[2rzyn]

joey badass jest lepszy niż 90% nietykalnych idoli z lat 90'

zgadzam się prawie
po prostu joey jest zajebistym raperem

[Dzonson]

nie było nigdy na tym świecie lepszych raperów od lil wayne'a i jaya-z
drake jest najgorszy na świecie
ugk to skład który zasługuje na robienie im laski do końca świata za muzyke którą zrobili

[MasterP]

jazz rapy i połowa eastu jest nudna w chuj
kendrick chujnia maks
the d.o.c po tym jak stracił głos to największa strata w rapie ever
eminem w swoim prime (99-02) to najlepszy raper na ziemi

i podbije:

- niuskul bełkoczących typów, trap i inne gówna tego pokroju są chujowe

[przedszkolanek]

kendrick chujnia maks

Spoiler

[djniemal]

fajny temacik, podbijam
padło sporo tez, z którymi się zgadzam, więc skopiuję tylko:
-Eminem nie jest nawet w top10 raperów i ma chujowe ucho do bitów
-Uwielbiam minimalistyczne produkcje na Ye
-DAMN. to duży lepszy album niż To Pimp a Butterfly
-DAMN i good kid > TPAB
-gangstarr to tylko bity premiera, guru jako raper był wręcz usypiający
-"flockaveli" w 2010 zdefiniowało bardziej obecną dekadę niż "mbdtf"
-nicki minaj jest bardzo dobrą raperką
-Kid Cudi jest asłuchalny
-Chance the Rapper jest przereklamowany chociaż to dobry chłopak życiowo
-Notorious > 2Pac
-Young thug to pierwszy prawdziwy hip-hopowy akt avant gardowy i przy okazji posiadacz najlepszego oraz najbardziej zróżnicowanego flow w historii gatunku
- Carti jest świetny ale zbyt dziwaczny aby zostać supergwiazdą i za kilka lat będzie w pozycji thuggera, otoczony internetowym kultem ale z niezbyt dobrą sprzedażą
-cardi b nie jest wcale chujowa, jej album był naprawdę niezły
-Summertime 06 > Live. Love. ASAP
-Testing to bardzo dobry album i wcale nie odstaje poziomem od reszty dyskografii Rockyego


DAJCIE COŚ JESZCZE