Będzie długi tekst...
Jestem mocno zaskoczony płytą (pozytywnie), ale też niczego dobrego się nie spodziewałem, nie znaczy to bynajmniej, że jest dobrze, o tym jak jest, najlepiej świadczy to, że najbardziej interesujące na tej płycie, jest to, czego na niej nie ma, czyli featu Borysa. Wie ktoś z czego wynika ta zaskakująca absencja? Pożarli się czy co?
Co do bitów, to sprawę wyczerpuje w zasadzie poniższy tweet, który pozwalam sobie pożyczyć na użytek posta
no bo faktycznie, nawet jeżeli wszystkie bity są z paczki (a tak źle raczej nie jest), to nie można Kubiemu odmówić ucha do bitów i ręki do ich selekcji, dodać jeszcze można, że zwłaszcza synthpopy są szczególnej urody, choć na całości brakuje w warstwie produkcyjnej trochę zabawy jak na KPM.
W sumie byłby może nawet lepszym wykonawczym niż beatmakerem, bo tych raperów też dobrze używa i zestawia ze sobą, problem polega na jakości dostępnego materiału.
Bałagane i Borygo wybijają się charyzmą, ale też - nie spodziewałem się czegoś takiego po Rekinie - pokazują swoją wyższość intelektualną nad resztą rapgry (takich pomniejszych momentów jest więcej, np. Beteo zestawiony z Reto brzmi jak nieśmieszny żart). Co do linijek Kaza (na moje wyczucie brzmią jak z zeszłego roku, raczej nie są starsze) - nie pamiętam, żeby ktoś tak w PLHH napluł komuś w ryj na jego własnej płycie, zastanawiam się czy to było celowe, a jak tak czy nie ugadane dla podbicia wyników. Sam Kubi zresztą nie jest gorszy, przynajmniej dla mnie przetworzenie w zamykającym numerze linii melodycznej z openera to celowe naplucie w ryj Żabsonowi na jego własnym tracku.
Z ciekawszych rzeczy jeszcze numery z Alcominds, Coals, VICem (fajnie wiedzieć, że typ który na początku dekady był w ścisłej awangardzie newschoolu ciągle coś tam sobie nagrywa), na tle całości jakoś się broni Marlboro White`a (ale ten trunek na ratunek xD), zwrotka Majora SPZ, refren Gedza, Zeamsone ma na tym zaytovenie niezłe przenośnie w refrenie, 9 żyć jeszcze ujdzie od biedy- ale to tylko na tle całości, a i jeszcze to 2115 w miarę znośny boysband na refrenach (dobra, trochę sam się oszukuję xD)
najgorsze - opener i wszystko co Żabsona, Adi Nowak, Beteo, Bezczel, Sapi (co to za gówniak?), Siles (gdy chcesz być jak Travis Scott, ale ci nie wyszło), Kaen, PlanBe, Otso, refren Malika - w takiej mniej więcej kolejności, reszta nawet jak słaba (Białas, Kizo, Solar, Szpaku itd.) da się jakoś przeboleć
całościowo oceniając (głównie ze względu na dobre bity - w końcu to płyta producencka - i kręcenie albumu z takiego materiału ludzkiego, jaki jest dostępny): 5 - 5,5/10
e: starałem się szukać pozytywów, więc pewnie trochę zawyżyłem, a poza tym za wpuszczenie Kaza z czymś takim jakaś gratyfikacja się należy