Mam [s]jedną pierdoloną schizofrenię[/s] od zawsze problem z taką muzyką w naszym kraju.
O ile wszelkie ciemniejsze, soundcloudowe klimaty od zawsze cholernie podobały mi się w Stanach i przekatowałem prawdopodobnie większość inspiracji chłopaków z LTE (Bonesy, Yung Leany, Suicideboysi, Chrisy Travisy) wzdłuż i wszerz, tak nigdy nie mogę się w pełni wyluzować przy tym samym podanym w naszym języku. Ja doskonale wiem, że teksty raperów zza oceanu przetłumaczone 1:1 w google translator brzmiałyby bardzo podobnie (zresztą któryś z młodych raperów użył kiedyś w wywiadzie tego zjebanego argumentu, "ooo a popatrz sobie o czym rapuje 21savage jakbyś przetłumaczył", bodajże Multi), ale mimo wszystko nie potrafię traktować poważnie tych linijek w stylu:
Dalej mam rower, a nie nowy mercedes
Bejbi mnie kocha to jest mój największy flex
Wiem że konwencja i tym podobne, tych bitów pewnie nie powstydziłaby się duża część idoli Ahusa, ale no nie umiem słuchać tych polskich Lil Peepów, a chciałbym kurwa