do całości nie chce mi się odnosić, zwłaszcza, że raz przesłuchałem, ale przecież barwę głosu on ma bardzo przyzwoitą.
A poza tym
No nie 2/3 tylko 3/3 i nie w 10 tylko w 5. Tylko, że po nie jest żadna wiedza tajemna - on o tym mówi w każdym wywiadzie (a przynajmniej w obydwu, które słyszałem) i w co drugim swoim numerze. A ty to obwieszczasz z miną i rezonem Krzysztofa Kolumba, który z pokładu Santa Marii wypatrzył na horyzoncie pierwszego Indianina.SWN pisze: ↑16 paź 2019, 14:30 PRZECIEŻ 2/3 ZWROTEK NA TEJ PŁYCIE BRZMI JAK NAPISANA W 10 MINUT. Jak spisywanie pierwszej myśli która przyszła ci do głowy, jak freestyle, które piszę sobie z kumplami na czacie fb z nudów. Jestem w stanie założyć się, że gość pisze te linijki automatycznie, po prostu zapisując pierwszy rym który wpadnie mu do głowy i chuj, tam nie ma żadnego większego sensu, ładu i składu.
No i z tym brakiem ładu bym nie przesadzał, nie wiem na ile zeams robi to świadomie, ale budowany przez niego strumień świadomości jest całkiem konsekwentny i spokojnie da się wyłapać na ucho zasady na których to się wszystko opiera
Pomijając już, że jakoś często "charyzmę" (btw co to w sumie znaczy?) mają ci z niskim, mocno basowym głosem, w czym się można dopatrywać ewolucyjnych pozostałości po "starym" doborze naturalnym, przecież to samo można powiedzieć o starej gwardii, jak była w ich wieku. Właśnie sobie wróciłem do Muzyki Poważnej, przecież Pezet tam poza szóstym zmysłem brzmi jak zestrachany zającSWN pisze: ↑16 paź 2019, 14:30 U Zeamsone i większości jego młodych kolegów ta charyzma pojawia się tylko wtedy, gdy usilnie sami przekonują mnie o jej posiadaniu, oprócz tego wydają mi się być plackowatymi ciapami, które nie potrafiłyby uciągnąć sensownie 10 minutowego wywiadu z jebanym Rawiczem na swój temat
roczniki raperów po 95 mają przede wszystkim jakąś niezrozumiałą dla mnie słabość do Post Malone'a, nie żebym nie lubił, ale kurwa - oni do typa mają stosunek prawie bałwochwalczy
a jeszcze jedno - sprowadzanie swagu do tasowania się pod gucci to jakieś niepojęte spłycenie tematu - dawniej sobie chłopstwo śpiewało piosenki o tym, że Jasiek zajebał smoka i hajtnął się z królewną - bo kiedyś to pochodzenie rodzinne było gwarantem dobrego życia, a dzisiaj gwarancją jest hajs - a najlepszą manifestacją dobrego życia jest przepierdalanie pieniędzy na tzw. konsumpcję luksusową czyli np. brzydkie balenciagi
swag to jakby nadzieja na lepsze życie - jak te ludowe piosenki o ożenieniu się z królewną - a nie pusta bragga z braku pomysłu